Cześć,

Tak jak obiecywałem, w tym temacie chciałbym opisać dokładny przebieg badań wstępnych na 1 klasę zdrowotną. Ja byłem w WIML w Warszawie (30 września br.), ale może warto byłoby opisać jak to wygląda w poszczególnych ośrodkach. Wydaje mi się, że taki temat się przyda, gdyż zanim się w końcu wybrałem miałem wiele wątpliwości i pytań na które nie udało mi się znaleźć odpowiedzi.

No więc przybyłem do WIML około godziny 7 rano (zapisy od 7 do 9). Najpierw udałem się do "sekretariatu", gdzie miła pani mnie zarejestrowała, i dała karteczkę z wypisanymi wszystkimi lekarzami, których tego dnia musiałem odwiedzić a wyglądało to następująco:

1) Laboratorium (krew i mocz) oczywiście trzeba było być na czczo,
2) RTG klatki piersiowej,
3) internista,
4) chirurg,
5) laryngolog,
6) okulista,
7) badanie EKG,
8) spirometria,
9) audiogram.

Ad 1 - tutaj wiele opisywać nie trzeba, trzeba było zrobić wiadomo co do słoiczka (ja akurat leciałem na oparach, ale miła pani powiedziała, że wystarczy), potem krew - jakieś 2 probówki, generalnie bez dramatu (chociaż nie lubię tego.

Ad 2 - tutaj też chyba ciężko coś więcej napisać.

Ad 3 - internistę trafiłem dosyć "oschłego". Dodam tylko, że ponieważ WIML jest instytutem wojskowym, na badaniach oprócz pilotów była cała masa żołnierzy w niebieskich szlafroczkach z szachownicą - jak to żołnierze, każdy chłop jak dąb a jakoś nikt się do tego pana nie palił, wręcz odwlekali to i gość w pewnym momencie się wkurzył i powiedział, że dzisiaj żaden inny internista nie będzie przyjmował i że ZAPRASZA Badanie jak to u internisty - osłuchanie, ciśnienie, jakieś inne drobne rzeczy + na koniec usłyszałem, że po co ja chcę być pilotem i ile ja będę w stanie rocznie wylatać, jak rzuciłem jakąś moim zdaniem sensowną wartość to usłyszałem że "taaa, marzenie ściętej głowy"

Ad 4 - na chirurga trafiłem miłego starczego pana, który najpierw zrobił krótki wywiad odnośnie złamań, wstrząśnień, zasłabnięć, omdleń itp. potem macał wszystkie kończyny, głowę klatkę, itp, kazał się ciągnąć, podnosić, wciskać w ziemię i takie tam.

Ad 5 i 9 - u laryngologa podobnie, najpierw wywiad, pan doktor jak mu powiedziałem, że mam alergię na trawy to spojrzał na mnie i powiedział z przekąsem, że jak ja chcę na lotnisku siedzieć jak tam same trawy Potem zaglądał we wszystkie otwory jakie człowiek ma na głowie a następnie wysłał mnie do pokoju obok ze swoją asystentką. Tam były 3 badania. Pierwsze to dziwne krzesło obrotowe wyglądające mniej więcej jak kubełek w ferrari czy tym podobnych, trzeba na nim usiąść, babeczka nastawiła metronom (to takie do wybijania taktu do ćwiczeń muzycznych) i kazała w wybijanym rytmie machać przechylać głowę raz w lewo raz w prawo z pauzą w pozycji "normalnej", do tego zamknięte oczy a krzesło się w tym czasie kręciło i tak 2 minuty (generalnie uczucie jak na łódce na rozbujanym morzu). Potem było badanie ciśnienia w uszach a na końcu audiogram czyli w pokoiku trzeba założyć słuchawki i w chwili jak się usłyszy dźwięk nacisnąć przycisk (najpierw jedno potem drugi ucho). Generalnie badanie było moim zdaniem ciężkie, bo pomijając, że gdyby nie to że wstrzymywałem oddech to nic bym nie usłyszał (oprócz szumu powietrza) to po pewnym czasie już sam nie wiedziałem czy słyszę dźwięk czy w głowie mi gra.

Ad 6 - okulista - tego badania się najbardziej obawiałem. Najpierw standardowo, czytanie z ekranu literek, lewym, prawym i obojgiem oczu, następnie wodzenie wzrokiem za palcem, potem tablice Ishihary (badanie na rozróżnianie kolorów), potem test stereo (patrzenie na obrazki w okularach 3d). Jako, że z tymi obrazkami zawsze mam problem to zrobili mi dodatkowe badania czymś co jak później doszedłem było "Pałeczką Maddoxa" służącą do określania prawidłowego ustawienia oczu względem siebie. Wyszło, że mam ezoforię (ukryty zez) o wartości 4 drioptri pryzmatycznych z 6 m i tyle samo z 45 cm. Jakby ktoś miał podobny problem, to dodam, że prawo lotnicze dopuszcza tą wadę do wartości 10 dioptri z 6m i 8 dioptri z 45 cm.

Ad 7 - badanie EKG to też nic co szczególnie można opisywać - podłączają do nadgarstków kostek i klatki kupę elektrod i każą leżeć - tyle.

Ad 8 - spirometria polega na serii wdechów i wydechów przez specjalny aparat, badanie trudne, ale w WIML była b. miła pani, która najpierw opisała dokładnie co i jak, a potem instruowała na bieżąco w trakcie badania. Dodam tylko że przed tym badaniem należy coś wcześniej zjeść (ja akurat miałem kanapkę), a że akurat oprócz mnie nikt wtedy nie czekał, to pani doktor uraczyła mnie jeszcze herbatą i pogawędką w trakcie śniadania

Na koniec trzeba było zapłacić. Obecnie w WIML badania wstępne na 1 klasę to koszt 470 zł.

Przyznam szczerze, że byłem zdziwiony, bo myślałem, że tych badań jest więcej (jakiś neurolog, psycholog, psychiatra i inne dziwne rzeczy), ale nie. Dodatkowo, jak przyszedłem o tej 7 to jakoś przed 11 było już po wszystkim. Na orzeczenie trzeba było czekać, bo były wydawane w godzinach 12:30, 14. Ale że pracuję 10 minut jazdy od ośrodka to udałem się do pracy i wróciłem już później tylko po papierek.

Podsumowując, w mojej ocenie badania są dużo prostsze i szybsze niż to się wydaje (przynajmniej w porównaniu z tym co udało mi się wcześniej znaleźć na forum i nie tylko).

Jeśli mielibyście jakieś dodatkowe, bardziej szczegółowe pytania, to chętnie odpowiem (do czasu, aż mi wszystko z głowy nie wyleci).

Pozdrawiam i do usłyszenia!
Piotrek