AIP to jest jedynie informator, nie przepisy. Odeślij instruktora do aneksu 11, a dokładniej punkt 3.1.
AIP to jest jedynie informator, nie przepisy. Odeślij instruktora do aneksu 11, a dokładniej punkt 3.1.
Zaś zapis AIP w zakresie separacji mówi o obowiązkach kontrolera, nie prawach pilota. I oznacza dokładnie tyle - kontroler nie ma obowiązku zapewnić separacji. Nie oznacza to żadnego uprawnienia do olewania ATC, bo masz zapis, że służba kontroli jest zapewniana, a więc lot na podstawie zezwoleń ATC.
PMM
Mam pytanie do kolegów, czy kontroler ma prawo do nakazania dowódcy statku powietrznego - lecącego w IFR przejścia w VFR (gdy statek powietrzny wykonuje podejście instrumentalne do lądowania podczas wektorowania radarowego albo gdy statek powietrzny samodzielnie wykonuje opublikowaną procedurę podejścia do lądowania - bez wektorowania).
Pytanie - a w jakim celu pilot podczas takiego podejścia miałby przechodzić na VFR? Podejście instrumentalne ma to do siebie, że wykonuje się je na instrumenty...
Owszem - zdarzy się czasem VFRek, który poprosi o wektorowanie do ILSa czy VORa i de facto może je dostać (choć wektorowanie VFRa jest dość śliską sprawą - nawet na życzenie).
dzwonili juz do kogos?
do papieża, jako pierwszy się dostał.
No to czytamy:
A do Ciebie mam dwa pytania:ENR 1.2 pkt 8:
Loty VFR powinny byc wykonywane zgodnie z przepisami dla lotów kontrolowanych:
a) gdy są wykonywane w klasach przestrzeni B, C i D,
b) gdy stanowią część ruchu lotniskowego na lotniskach kontrolowanych, lub
c) gdy są wykonywane jako loty specjalne VFR.
1. Jak sobie wyobrażasz zapewnianie separacji miedzy lotem IFR i lotem VFR, którego załoga postanawia, jak piszesz w jednym ze swoich postów, olać polecenia ATC i robić co chce w CTR?
2. Który to instruktor? ;-)
Pozdrawiam
M..M
Ostatnio edytowane przez atccontroller ; 02-10-2013 o 22:01 Powód: interpunkcja
Roger, roger, but say again.
Rozumiem, że 3 "mniej wspaniałych" odpadło..
Mam w związku z tym pytanie do ACC - jaki w przybliżeniu odsetek praktykantów odpada w czasie praktyk wg waszych obserwacji?
Ile odpada?
To zależy od materiału wyjściowego...
Było, że licencję robiło 100%, a bywało, że i poniżej 50%. Nie ma reguły.
Jak widzisz, z tego naboru może być 70%, ale nie jest powiedziane, że w następnych fazach szkolenia ktoś odskoczy, czego nikomu nie życzę.
Roger, roger, but say again.
Nie wiem co przez ciebie przemawia. Demagogia czy pycha?
Wiedza teoretyczna praktykanta ze świeżą licencją praktykanta jest jak najbardziej aktualna, bo by ją zdobyć musiał zdać wszystkie egzaminy przed komisją ULC. I nie za bardzo wiem, jak się ma uczenie na pamięć rozwiązywania konfliktów w konkretnych ćwiczeniach do wiedzy teoretycznej, np. z prawa lotniczego, budowy i eksploatacji urządzeń radionawigacyjnych, klasyfikacji przestrzeni czy służb FIS/AFIS... Nie wiem ilu kontrolerów, czy kontrolerów z uprawnieniami ojt było by odważnych zmierzyć się na wiedzę teoretyczną ze praktykantem tuż po LKE.
Tak sie sklada ze jestem instruktorem ojt i dokladnie znam stan wiedzy pingwinow, niestety u 90% z nich jest na kompromitujaco niskim poziomie i to sa fakty a nie czcze gadanie. Dodatkowo braki w elementarnych umiejetnosciach praktycznych. Calosc do kupy zebrana daje wynik ponizej 50% sukcesu w robieniu licencji
A co, nie umiemy wektorować, separować, wjeżdżamy w tsa (bo chyba to są te PODSTAWOWE umiejętności praktyczne)? To dlaczego te drugie 50% uzyskuje licencje? A poza tym, jeśli brak nam podstawowych umiejętności to dlaczego dopuszczacie nas do praktyk? Z litości dla nas czy dla siebie? Bo ojt to niby prestiż i profity...
No to w końcu gdzie się tego uczymy? Na symulatorze czy na ojt?
Jeśli p.2 to może należałoby zmienić prawo lotnicze i zlikwidować szkolenie symulatorowe, bo skoro tylko 10% spełnia oczekiwania instruktorów ojt?
Ciekawe tylko czy to są twoje i tylko twoje obserwacje czy stanowisko wszystkich instruktorów. A może należało by zweryfikować listę instruktorów ojt. Słyszałem, że kiedyś ilość instruktorów obszarowych wahała się w okolicach 10 i że w tamtych czasach wszyscy po kursie teoretycznym i symulatorze robili licencje mając przy okazji dużo więcej obowiązków niż dzisiejszy praktykant. Słyszałem też o takim instruktorze, który ponoć mówił, że nie ma takiego, którego nie można by wyszkolić. Ale to pewnie plotki.
Myślę, że nie do końca masz rację. Nie ojt decyduje kto przychodzi - to fakt, ale ojt decyduje kogo szkoli.
Jeśli okazuje się, że praktykant, mimo że z licencją, nie spełnia oczekiwań, są jakieś procedury, by go odstrzelić, tak jak można zrobić to na każdym etapie szkolenia ojt.
Mylę się?
Ostatnio edytowane przez moze atco ; 04-10-2013 o 17:03 Powód: odpowiedź na p.3
OJTI jest po to, żeby przekazać praktyczne umiejętności, a nie po to, żeby weryfikować wiedzę teoretyczną czy udowadniać praktykantowi, że sam potrafi lepiej.
"Rząd nie zamawiał analiz, które uzasadniałyby konieczność budowy CPK. Wild mówi, że wydłużyłoby tylko proces inwestycyjny."
1. Praktyki ojt nie sa miejscem nauki widzenia konfliktow od tego jest symulator
2. Drzewiej to ojti szkolili na symulatorze
3 wlasnie dlatego licencje robi 50% bo dziekujemy osoba nienadajacym sie do tej pracy
chce cie zmartwic ,ze to nie wina ojti ze tak malo ludzi robi licencje, KAZDY ojti robi wszystko i wykorzystuje wszystkie swoje umiejetnosci aby przekazac wiedze danemu delikwentowi, niestety praktyki maja skonczony czas i jak ktos ma duze braki to nie ma szans nadrobic tego w czasie praktyk ojt, a czasami po prostu najzwyczajniej w swiecie sie do tego nie nadaje
Zakładki