Witam. Dawno dawno temu planowalem zaczac latac. Niestety kiedy w koncu uzbieralem pieniadze na samo PPL to musialem przeznaczyc je na cos innego. Od tamtej pory spialem d... i dzis jestem w bardzo komfortowym(jak na moje oko) polozeniu. Tj mam 250 tys i moge je przeznaczyc tylko na szkolenia. Przez ostatnie 2 lata ciezko pracowalem na etacie i do tego prowadzilem firme zajmujaca sie sprzedaza na allegro.
Przygotowalem sobie prowizoryczny plan.
Mianowicie chce zrobic PPL i VFR noc w wawie poniewaz lata tam o wiele wiecej samolotow niz w moim rodzinnym bialymstoku a chce sie od poczatku przyzwyczajac do rozmow z kontrola lotow i tym calym zatloczeniem samolotowym. Tak samo wole poznac w rodzimym jezyku zasady latania i dzialania samolotu bo po angielsku nie jestem w stanie stwierdzic czy zrozumiem aby wszystkie podstawy tak jak powinienem. Od skonczenia szkoly (3lata) uczylem sie z raz na tydzien sam angielskiego (w liceum 5 miejsce na olimpiadzie wojewodzkiej) wiec nie powinien byc taki zly a w trakcie szkolenia ppl chce pojsc na jakis intensywny kurs angielskiego skierowany wlasnie dla osob chcacyc uczyc sie w kraju angielsko jezycznym.
Reszte szkolenia tj: CPL, IR, MEL, MCC razem z cala teroria do fATPL( i tu nie jestem pewien czy dobrze rozumiem pojecie teoria ATPL). Pozniej jesli bym mial szanse chcialbym zatrudnic sie tam jako instruktor chociazby na rok.
Szkoly nad jakimi byslalem to Phoenix East i Hillsboro Aviation. O Phoenix wiem tylko tyle co przeczytalem w internecie i na ich stronie a o Hillsboro czytalem na blogu aviate.pl. Za Hillsboro przemawia to ze pogoda nie zawsze jest tam najlepsza do latania i dzieki temu nabierze sie doswiadczenia w innych niz idealne warkunkach. Po dwa jest blisko LA a te miasto najbardziej chcialbym zobaczyc w USA. Znowu w Hillsboro zakwaterowanie jest drozsze co w skali calego szkolenia moze dac pokazna kwote.
Jak myslicie moj plan jest chociaz troszke dobry czy nie? Uczac sie reszty w anglo jezycznym kraju poznam jezyk prawie perfekcyjnie do tego cenne doswiadczenie latania w dosc sporym ruchu lotniczym i zmieniajacych sie warunkach. W razie ewentualnych nie powodzen w szukaniu pracy jako instruktor w USA sprobowal bym w kanadzie bo srednio chce mieszkac i pracowac w polsce a jesli po skonczeniu PPL stwierdze ze to jednak nie to strace mniej pieniedzy niz jakbym pojechal od razu do USA.
Moze troszke nagmatwalem ale jestem w sytuacji w ktorej moge zrobic szkolenia ale nie wiem jaka droge obrac i to jest troche frustrujaca sytuacja w ktorej mozesz zrobic krok na przod ale nie wiesz gdzie stawiasz stope i co tam bedzie;p
A od razu dodam ze szkoly typu deblin i rzeszow odpadaja.
Latania nie traktowalbym czysto zarobkowo. Bardziej jako spelnienie swoich dziecinnych marzen (wychowywalem sie w sasiedztwie malego prywatnego lotniska i spedzalem tam kazdy weekend) i mozliwosc spelnienia swoich wiekszych ambicji niz praca w sklepie czy hurtowni.