Wiesz co nie wiem czy jest możliwe zostać pilotem mając depresję ale z pewnością jest możliwe dostać depresji próbując zostać pilotem . Najlepiej skonsultuj się z jakimś AMC.
Witam,
Jest to mój pierwszy post i chciałbym od razu przejść do sedna. Niedawno wykonałem badania w GOBLL. Wszystkie wyszły bez zarzutów poza jednymi w których oszukiwałem tj. psychologicznych. Nie powiedziałem na nich, że mam depresją którą staram się wyleczyć, przez co żyje teraz w niewiedzy. Chodzi o to, że nie umiem znaleźć jasnej informacji dotyczącej podjęcia kariery pilota mając depresję. Kilka polskich stron pisze o tym, że to niemożliwe, ale wiadomości te pochodzą ze starych wywiadów. Zagraniczne natomiast podają możliwość podjęcia pracy, ale po wyleczeniu i swoistym zaświadczeniu psychiatry o zdrowiu pacjenta.
Krótko mówiąc, chce wiedzieć czy zostanie pilotem mając depresję jest możliwe.
Pozdrawiam
Wiesz co nie wiem czy jest możliwe zostać pilotem mając depresję ale z pewnością jest możliwe dostać depresji próbując zostać pilotem . Najlepiej skonsultuj się z jakimś AMC.
Wykonałeś badania w GOBLL. Nie znasz ich wyniku? Dostałeś orzeczenie lotniczo lekarskie, czy nie?
Wg mnie możliwe. Ja na przykład za każdym razem dostaję depresji kiedy mam uregulować rachunki za latanie. Znajomi twierdzą, że też miewają podobne syndromy.
Nie liczyłbym na tym forum na poważną i rozstrzygającą Twoje wątpliwości odpowiedź. Skontaktuj się z profesjonalistami a odpowiedź powinieneś dostać od ręki: zawodpilot.pl
Przepisy są jednoznaczne: w Part-MED "Mood disorder" dyskwalifikuje z uzyskania pierwszej klasy (drugiej nie). Po wyleczeniu i odpowiedniej opinii lekarskiej możliwe jest uzyskanie 1 klasy. Jeśli konieczne jest stałe zażywanie leków psychotropowych pilot może dostać ograniczenie do załogi wieloosobowej.
Dla własnego dobra na badaniach lotniczych nie należy oszukiwać. Te badania nie są żeby Cie spisać i zgnoić tylko żeby Ci pomóc. Depresja akurat może dotknąć każdego, również pilota i nie wyobrażam sobie sytuacji w której nie mogę przyznać się do tego mojemu AME i oczekiwać od niego pomocy w późniejszym powrocie do zawodu.
Czyli de facto sytuacja nie jest jednoznacza skoro choroba dyskwalifikuje ale po pozytwnej opinii można dostać jedynkę. Poza tym nie chodzi tu o sam papierek z klasą zdrowia ale o to co powie psycholog w linii, a po katastrofie GW 9525 może nie być łatwo.
W świetle katastrofy GW 9525 takie ograniczenie brzmi jak okrutny żart.
Choroba dyskwalifikuje, pozytywna opinia jest konieczna po wyleczeniu. Jak dla mnie dość jednoznaczna sytuacja .
Nie do końca, mowa jest o "mood disorder", który wymaga leków. Lubitz miał objawy "psychotic depression", podpada pod inny punkt - "psychotic disorder", to już dyskwalifikuje dożywotnio przy jednokrotnym wystąpieniu, chyba że lekarz wystawi opinię, że przyczyna choroby została jednoznacznie rozpoznana, usunięta i choroba nigdy nie wróci.
https://www.easa.europa.eu/system/fi...bin%20crew.pdf
Przy pacjencie depresyjnym nie ma szans na to żeby nawrotów nie było, wiem bo choruje. I tak szczerze, ja rozumiem, że chęć bycia pilotem jest ogromna, ale trzeba brać odpowiedzialność za własne czyny, a w przypadku tej choroby bywa nieprzewidywalnie. Jednego dnia jest zajebiście, a wystarczy mały bodziec, a wpadasz w czarną rozpacz. Nie znam Twojego przypadku, ale porozmawiaj z psychiatrą poważnie na ten temat.
Udaj się na psychoterapię, żeby się wyleczyć i będzie dobrze. pamiętaj, że tabletkami nie wyleczysz depresji tylko będziesz chamować jej objawy. Również pamiętaj, że jest różnica pomiędzy psychoterapeta, psychologiem i psychiatra... tylko ten pierwszy jest w stanie ci pomoc.. oczywiscie majac odpowiednie certyfikaty...
Nieprawda, leki jak najbardziej pomagają, przy słabej depresji ich efektywność jest niewielka, ale im cięższa depresja tym ich skuteczność jest większa, najbardziej efektywne jest połączenie psychoterapii z antydepresantami. Pozytywny wpływ mają też inne terapie jak choćby ćwiczenia fizyczne. Nie ma co dogmatyzować.
Racja, depresja to stan psychiczny, ale w mózgu chemia szaleje. Dlatego oba aspekty są ważne. Każdy z nas też jest inny. Co do sportu, pomaga, ale chyba bym musiała permanentnie ćwiczyć 24h, żeby utrzymać nastrój . Chociaż akurat palniki dają mi podobnego kopa
Także koledze tylko życzę zdroworozsądkowych decyzji podjętych z lekarzem.
Po pierwsze: "hamować", po drugie: jeśli mówimy o klinicznej depresji to jedynym skutecznym leczeniem jest farmakologia + psychoterapia. Jeśli masz jakieś badania twierdzące że jest inaczej to podlinkuj. I chodzi o naukowe źródła, a nie "ja się leczyłem/leczyłam więc wiem" czy "ciocia koleżanki jest lekarzem i mówiła..." W przypadku ciężkiej depresji leki często są konieczne żeby wstać z wyrka, a to jest wymagane do pójścia na terapię. Zresztą to dość szeroki temat i nie na to forum.
Odnośnie linii lotniczych to dla osób już pracujących (przynajmniej w teorii, nie wiem jak jest w praktyce) odchodzi się od odsuwania od latania osób z epizodami depresyjnymi, załamaniami itp.
po pierwsze: coraz więcej jest takich przypadków, po drugie: zdecydowanie lepiej żeby ktoś poszedł się leczyć niż ukrywał że gorzej się czuje ze strachu przed utratą pracy. Oczywiście mowa o osobach, które mają wrócić już po leczeniu.
Oczywiście zgadzam się, że w skrajnych przypadkach trzeba wspierać się farmakologią...
Jest możliwe po wyleczeniu depresji, czy tak jest może stwierdzić jedynie lekarz psychiatra. Dodatkowe trudności w forumowym leczeniu/pocieszaniu sprawia fakt że nic nie wiemy ( szczerze, chyba nie chcemy wiedzieć ) o twoim przypadku. Jeśli był to epizod depresyjny np. po rozpadzie związku, utracie kogoś bliskiego, masz dużo mniejsze szanse na nawroty choroby w przyszłości niż w sytuacji gdy cierpisz na zespół maniakalno-depresyjny czy też twoja depresja łączy się z innymi zaburzeniami osobowści, zaburzeniami przystosowawczymi. Temat rzeka. Kontakt z psychiatrą jest konieczny, z tego co pamiętam jeśli w czasie 6 lat po wyleczeniu nie masz nawrotów choroby możesz uznać się za wyleczonego tzn. szanse na reemisje drastycznie maleją.
Pozdrawiam
Zakładki