Cześć,
Szkolę się do PPL z myślą ukończenia w przyszłości ATPL i pracy w liniach. Jest to drogi proces i nie ukrywam finansować go chciałem najpóźniej do nalotu 200TT, a potem liczyłem, że praca pilota pozwoli sfinansować resztę.
Zastanawiam się jak obecny wirus wpłynie, albo wpłynął już na zatrudnianie nowych pilotów z małym nalotem (rzędu 200TT). Podejrzewam, że bankrutujące obecnie linie zostaną wykupione przez inne, nastąpi konsolidacja, albo wejdzie świeży kapitał wykorzystując możliwość przejęcia floty, po zbankrutowanych. Zakładam, że za najdalej rok samoloty znowu będą latać.
Moje pytania to:
1. Jakie progi nalotu będą wymagali pracodawcy do zatrudnienia (200, 500, albo 1500?)?
2. W jakim okresie czasu branża wróci do "brania każdego po kursie" (rok, dwa, a może pięć i więcej?)?
3. Czy dla ucznia-pilota, który znajduje się w obecnej sytuacji ekonomicznej warto rozważyć kierunek latania w wojsku kosztem cywilnego (zdrowie mam pozytywnie przebadane)?
Interesuje mnie opinia osób, które siedzą w temacie i mają dostęp do informacji jakie krążą po branży
Zakładki