Witam,
Niedawno miałem okazję odwiedzić lotnisko w Colombo. Generalnie tak jak cała Sri Lanka - daleko za Europą.
Pierwsze wrażenie nie było takie złe, wyjście z samolotu do odprawy paszportowej w miarę szybko i bez niespodzianek (warto wcześniej zarejestrować się w programie wizowym www.eta.lk - oszczędzi to czasu na lotnisku).
Po wklejeniu wizy do paszportu zaczyna się prawdziwa Sri Lanka, idąc w kierunku hali przylotów mijamy kilka sklepów Duty Free. Poza jednym w miarę normalnym z perfumami, pozostałe oferują sprzęt RTV, AGD od małego tandetnego wiatraczka czy blendera po wielkie telewizory i lodówki. Pierwszy raz spotkałem się z tego typu towarami w takim miejscu i w ilościach jak na targowisku.
Odloty:
Przed nadaniem bagażu głównego trzeba go przepuścić przez skaner, a do tego kolejka jest cholernie długa i nie wiadomo gdzie i w którym kierunku trzeba się ustawić, totalny bałagan. Po nadaniu bagażu pora na duty free i jakąś kawę. Najbardziej cenioną walutą obcą na Sri Lance jest dolar amerykański, a lankijczysy zgłupieli na jego punkcie do tego stopnia że w sklepach nie mogłem płacić ich narodową walutą (chciałem się pozbyć rupii) - jakiś absurd!! Do tego ceny oczywiście europejskie, w "dufach" im się poprzewracało bo przed lotniskiem biegają na bosaka i sprzedają jedzenie w gazecie.
Podsumowując lotnisko fatalne, najlepiej szybko się zapakować do samolotu i jazda.
Pozdrawiam
Zakładki