Jak obserwuje te ATR nawet od zewnątrz stojące na płycie i to nawet te nowsze 42-500 to zastanawiam się co oni z nimi robią, że one takie brudne ? Jeszcze nigdy nigdzie nie wiedziałem tak brudnych samolotów.
Przede wszystkim chciałem się z wszystkimi przywitać, jest to mój pierwszy post, chociaż od dłuższego czasu śledzę to forum. Miałem okazję ostatnio lecieć LOT-em do Sankt Petersburga, więc podzielę się wrażeniami. Było to mój pierwszy od ponad 2 lat lot Eurolotem i pierwszy w życiu lot lotowskim Embraerem 170.
29 maja 2009 r.
LO 3942 POZ – WAW
ATR 72 SP – LFC, cpt. Tomasz Tarka
Przyjazd na lotnisko w POZ przed piątą rano. Terminal był zaludniony, jako że o mniej więcej tej samej porze odlatuje Wizzair do LTN, stąd długie kolejki do obu stanowisk odpraw WIZZAIR.
Odprawa do WAW bez większego problemu, wśród pasażerów uwagę wzbudzali anglojęzyczni ciemnoskórzy członkowie jakiejś hip hopowej (na moje oko) kapeli . Trochę problemów mieli przy security, jako że mieli na sobie trochę „żelastwa” (kolczyki, naszyjniki etc), które musieli zdejmować. Panowie od security jednak uprzejmi i całość poszła w miarę sprawnie.
Po przejściu security sprawdziłem co się dzieje na płycie. W POZ nocowały 3 ATR- y ELO („nasz” SP – LFC i SP – EDB i bodajże SP-EDD) + na płycie stał bazujący w POZ A320 WIZZAIR (rejestracji nie pamiętam).
Jakieś 30 minut przed odlotem pojawiła się załoga ELO, która jak zauważyłem przechodziła tak samo drobiazgową kontrolę bezpieczeństwa jak pasażerowie.
Krótka jazda (jakieś 30 sekund) autobusem do samolotu. Pierwsze wrażenie, że trochę się zmieniło od mojego ostatniego lotu ATR72. Zmieniono na pewno fotele (niebieskie skajowe obicia), całość jednak robi dość kiepskie wrażenie, wnętrze wygląda na zużyte i zaniedbane (miałem świeżo w pamięci wcześniejszy o parę tygodni lot CRJ7 Lufthansy, nie ma w zasadzie czego porównywać). Co więcej, samolot wygląda na ewidentnie zapuszczony – nie jestem przesadnie pedantyczny, ale warstwy kurzu w miejscu łączenia panelu ściany bocznej i sufitu (przy świetlówkach) wyraźnie wskazują na to, że nikt tam dawno nie zaglądał.
W samolocie jakieś 50% miejsc zajętych. Pushback o czasie (zawsze podobało mi się to, że turbopropy są w stanie same się wycofać) i po paru minutach start w kierunku zachodnim. Na pokładzie dwoje FA. Szef pokładu młody chłopak i stewka. Przy wejściu wziąłem gazetę (do wyboru Rzepa i Wyborcza). Serwis to wyłącznie napoje. Biorę kawę – która zresztą stała się przyczyną mało komfortowego końca mojego lotu, ale o tym za chwilę.
Sam lot spokojny i bez historii. Standardowe powitanie przez kapitana gdzieś nad Łodzią i wkrótce potem zaczynamy schodzenie z pułapu. Dziwnie, jak dla mnie, wygląda zbieranie śmieci przez stewkę, która wszystko to ładuje do jakiejś granatowej reklamówki.
Kawa na pokładzie, która nie była pierwszą tej doby stała się przyczyną mojego lekkiego zaniepokojenia (organizm domagał się pozbycia się jej) i które jak na złość nabrało na sile już po włączeniu sygnalizacji „zapiąć pasy”. Pod koniec modliłem się o szybkie lądowanie i o równie szybki przyjazd autobusu w Wawie, co na szczęście nastąpiło i obyło się bez sensacji na pokładzie
29 maja 2009
WAW – LED
LO683 , EMB170 SP-LDK (malowanie Star Alliance), cpt. Zbigniew Miara.
Boarding do samolotu przez schody w ulewnym deszczu. Na pokładzie wita nas szef pokładu + 1 stewardessa. Mniej więcej 75 % miejsc zajętych, w biznesie zaledwie 2 osoby. Safety demo standardowo po polsku i angielsku + nagrana na taśmie rosyjska wersja.
Wnętrze samolotu świeże – tak jak w ATR-ku przyjrzałem się jednak zakamarkom samolotu i odkryłem ten sam problem z warstwami kurzu.
Rozczarowała mnie serwowana przez LOT bułka, ale to już niestety standard w economy. Personel pokładowy bardzo profesjonalny i uprzejmy, napoje serwowane są parę razy. Na wysokości Wilna kapitan przez głośniki wita się i przedstawia trasę lotu. Po około godzinie lotu stewardessa rozdaje pasażerom karty imigracyjne wymagane przez władze Rosji.
Sam lot bardzo spokojny, im bliżej Petersburga tym mniejsze zachmurzenie i lądowanie na Pułkowie prosto z trasy w pięknej, słonecznej pogodzie. Krótkie kołowanie i „cumujemy” przy rękawie między A320 Swiss i 737 Transaero.
Podsumowanie:
Obydwa loty punktualne, serwis OK. Czas ATR-ów 72 chyba jednak dobiega końca, a na pewno przydałoby im się gruntowne odświeżenie wnętrza. Ogólnie wrażenia pozytywne. Fotki są w obróbce, postaram się uzupełnić i okrasić opis paroma zdjęciami.
Pozdrawiam
Sierra_papa
" Jakieś 30 minut przed odlotem pojawiła się załoga ELO, która jak zauważyłem przechodziła tak samo drobiazgową kontrolę bezpieczeństwa jak pasażerowie". - Faktycznie, załogi przechodzą tą samą kontrolę bezpieczeństwa, często drobiazgową, wszystko zależy od czułości urządzeń, najgorzej jest w Gdańsku gdzie zawsze trzeba rozbierać się nawet z butów. Różnica tylko taka, że w bagażu załogowym można przewieźć rzeczy bez limitów obowiązujących pasażerów, pzdr
Ostatnio edytowane przez Rafalik ; 18-07-2009 o 12:32
Zakładki