swietny raport i ladne zdjecia
Na początku czerwca podjęłam szybką i męską decyzję: muszę gdzieś polecieć i odpocząć.
Szukałam parę godzin i znalazłam. Z Katowic, last minute i za bardzo przyzwoitą kasę. Kierunek : Hurghada.. Wyjazd 18 czerwca, na tydzień
W dniu wyjazdu pobudka trochę wcześniejsza niż zwykle, podróż do Pyrzowic spokojna. Na moim ulubionym parkingu „Alda” czekało wcześniej zarezerwowane miejsce ( jedyne 50 zł za tydzień parkowania ). Za 3 minuty jesteśmy w terminalu. Na tyle wcześnie, że jeszcze spokojnie można wypić kawę.
Lot linią AMC Airlines ( AMV 4769 ), miejsce 17 A i B.
Kontrola bezpieczeństwa jak zwykle bardzo szczegółowa. Poza tym, że zostałam dokładnie „obmacana”, to jeszcze musiałam wypakować zawartość swojej torebki i kosmetyczki na taśmę.
W hali odlotów tłum gęstniał, przed nami odlatywał Lotus Air również do Hurghady.
Z Barcelony przyleciał „złoty” 737 Lotu.
Na płycie jeszcze kilka Wizzów.
Nasz boeing 737-800 wylądował 30 minut przed czasem , jednak sam boarding zaczął się 25 minut po planowanym czasie odlotu. Ale wszystko poszło wyjątkowo sprawnie i za chwilę byliśmy już na pasie startowym.
Samolot SU-BPH wypełniony do ostatniego miejsca ( wylot z 3 BP ).
Instrukcja bezpieczeństwa na monitorkach i szybki start.
Udało mi się uchwycić lotnisko z powietrza:
Dzięki tzw. "airshow" podróż przebiega dużo ciekawiej - fajnie, jak człowiek wie, gdzie się aktualnie znajduje. Niestety pilot nie odezwał się wcale.
Mniej więcej po godzinie lotu dostaliśmy posiłek.
To gdzieś nad Morzem Czarnym:
A to już nad Egiptem:
El Guna:
Hurghada:
Lądowanie niesamowite, dosłownie "muśnięcie" ). Na płycie parę czarterów.
Uderzenie gorąca w twarz uświadamia nam, że jesteśmy w Afryce.
Dosyć szybko otrzymujemy bagaże, przedstawiciele BP pomagają nam załatwić formalności i za chwilę jesteśmy w klimatyzowanym autkokarze w drodze do hotelu.
Tydzień wakacji spędziłam w Hotelu Festival Riviera 10 km na północ od Hurghady.
Polecam ).
A taki widoczek miałam z pokoju:
25 czerwca powrót. Wylot o 7.20 czasu lokalnego, pobudka o 4.
Transfer na lotnisko bardzo sprawny. Mały zgrzyt przed odprawą: panowie odprawiajacy turystów na nasz lot poinformowali, że dla klientów Neckermanna, ( więc dla mnie też ) nie ma miejsca w samolocie. Reakcja turystów natychmiastowa: trzeba zawiadomić TVN24. Na szczęście nie było takiej potrzeby, bo za chwilę okazało się, że wszystko jest ok i miejsca są. Poprosiłam o 13 A i B . I dostałam.
Kontrola bezpieczeństwa zadzwiająca jak dla mnie. Owszem, bagaże były prześwietlane, ale napoczęta butelka wody mineralnej w mojej torebce nikogo nie zainteresowała. Zresztą odniosłam wrażenie, że obsługa lotniska zainteresowana jest bardziej całkiem innymi rzeczami. ( np. kolorem włosów czy stanem cywilnym podróżujących kobiet ).
W hali odlotów zdążyłam zrobić jedną fotkę : Lotus odlatujący godzinę przed nami, również do KTW
Zaraz obok mnie pojawił się ichszy policjant i grzecznie poinformował, że nie wolno.
Cóż było zrobić, schowałam grzecznie aparat.
W drodze do samolotu ( autobusem ) udało mi się sfotorafować Air Berlin, który chwilę wcześniej wylądował.
Wczesna pobuda sprawiła, że do dzisiaj nie wiem, którym dokładnie boeingiem wracałam. Nawet nie zerknęłam na rega
Start bardzo płynny, pogoda fajna, udało mi się nawet sfotografować z powietrza hotel, w którym wypoczywałam ( ten kompleks w lewym dolnym rogu, z basenami na plaży ).
A tu jeszcze kilka fotek z lotu:
Karpaty:
Lotnisko Otopeni w Bukareszcie:
A potem były już tylko chmury, z których wynurzyliśmy się dopiero nad Pyrzowicami.
Lot trwał trochę ponad 3 godziny. Mniej więcej w połowie był posiłek, podobny jak w drodze do Hurghady. Zamiast mufinki, byl kawałek ciasta.
Lądowanie sympatyczne. Na bagaże czekaliśmy gdzieś 30 minut.
Urlop udany, baterie "naładowane". Egipt to fajne miejsce na odpoczynek, na zwiedzanie być może też, ale nie w czerwcu, gdy temperatura w cieniu dochodziła do 40 stopni. Może późną jesienią, albo wczesną wiosną. Dlatego mam nadzieję, że tam wrócę.
Dziękuję wszystkim którzy dobrnęli do końca mojego raportu.
Pozdrawiam).
Jeśli już coś by mnie wywiało do Egiptu, to zdecydowanie najwcześniej we wrześniu. Rok temu przy okazji pobytu w Tunezji stwierdziłem, że lubię ciepełko wpadające w gorącełko, ale skwarątko jakie tam zapewne jest latem, to już nie dla mnie
Fajnie się czytało, możliwość zrobienia z powietrza fotki hotelu w którym się spało - pewnie bezcenna prawda?
Bezcenne
Oddając się codziennemu lenistwu na plaży ( pod prasolem i z książką ) widziałam dziesiątki samolotów kierujących się po starcie w kierunku Europy.
I dlatego wydedukowałam sobie, że jest szansa "ustrzelić" z powietrza to miejsce, w którym akutalnie byłam. 13 A załatwiło sprawę.
I udało się
PS. Filtr 50, tabletki z beta-karotenem, dużo cienia, dużo wody, dużo odpoczynku...
i da się przeżyć Egipt w czerwcu ( nawet wtedy, gdy ma się jasną karnację ).
A na wysypkę od słońca najlepsze wapno
Ostatnio edytowane przez Andzia ; 13-08-2009 o 21:40
Andzia!
Też byłem w Festivalu tylko , że w sąsiednim Le Jardin
Miałem lecieć z AMC , ale po 3 zmianach wyszedł Koral Blue, raport w następnym tygodniu
Ogólnie dobra relacja !
Pozdrawiam,
Piotr
Zakładki