zazdroszczę
Tu opiszę moją kolejną podróż, tym razem na Kubę Pomyślałem sobie: „fajnie by było tam sobie polecieć, w Polsce zimno, plucha, a tam ciepło i piękne samochody…” Zacząłem wertować oferty i znalazłem. Exim tours, 21.02-1.03.09. Kupione, lecimy. Wylot był o 6 z Okęcia, więc na lotnisku zjawiliśmy się o 3. Brrr nie cierpię rano wstawać:P Myślę sobie „dowalą nam 747”, ale ku mojemu zaskoczeniu naszą maszynką okazał się 752 Aureli. W końcu to największy dwusilnikowy wąskokadłubowy samolot pasażerski Na bramce wywalili mi soczki(zapomniałem dać do torby, która już pojechała) O 4.20 czekaliśmy już na samolot. Kupiłem se wodę, jakieś ciasko i drzemałem na siedzeniu. O 5.30 przyleciał samolot. O 5.50 siedzieliśmy w środku. Miejsce na skrzydle(tzn obok skrzydła), numeru nie pamiętam. Leciały z nami 4 młode stewki i jeden steward.
Widok na Warszawę
Lecimy
Schodzenie na PDL
Na Azorach zameldowaliśmy się chyba około 11.30. Lot przebiegł bezproblemowo, jedynie nad oceanem troche potrzęsło. Mocne przyziemienie i jesteśmy. Na lotnisku nikogo, żadnych samolotów, jedynie jakiś biznesowy stał obok nas.
Widok na lotnisko
Jakiś Biz
Nie wypuścili nas z samolotu niestety. Po 45min. międzylądowania wystartowaliśmy.
Na godzine po stracie podali nam jedzenie, czyli dowolny napój, mięsko i ryż. Widelce i noże z LOTu. Bardzo dobre, aczkolwiek trochę za mało. Przemówił także pilot. Przestawił się, powiedział ile zostało do VRA, na jakiej jesteśmy wysokości i jaką mamy prędkość. To ostatnie mnie bardzo zdziwiło bo powiedział że zapinkalamy 1200km/h Musieliśmy jakiegoś jetstream’a załapać bo normalnie to tyle się nie lata…
Nad oceanem w pewnym momencie nie było ani jednej chmurki w zasięgu wzroku, więc łatwo można było stracić orientacje, u góry niebiesko, bo bokach niebiesko, na dole niebiesko
Ocean
Silniczek
Schodzimy do VRA
Lądowanie z mnóstwem zakrętów, przyspieszeń, zwolnień…
Lotnisko we VRA
Po godzince od zapalenia się kontrolki zapiąć pasy wylądowaliśmy na pasie we Varadero
Po tygodniu spędzonym na Kubie trzeba było wracać
Lotnisko…
Mi jako fanu filmu LOST zegarek na lotnisku jednoznacznie się skojarzył:]
Przyleciał nasz:
Tejkof
Widok na Hawanę
W chmurze
Gdzieś jeszcze nad Kubą
Jakiś pożar czy co
Schodzenie do CUN
Lazur
W pewnym momencie samolot spadł ze 100m, trwało to zaledwie 3sec., ale skutecznie uciszyło gadatliwych pasażerów
Płyta w CUN
Kolejka do startu
Wschód słońca
Nad oceanem
Lądowanie w Warszawie istna poezja, nic nie czuć, nic nie trzęsie
PS. Przysypiających przepraszam
Zakładki