Viva Italia and Espania :D
Witamy wszystkich forumowiczów, jest to nasz pierwszy raport (ale nie ostatni :D) więc prosimy o wyrozumiałość.
9-11 czerwca 2010
KRK-BGY-GRO-BGY-WRO
Bilety zakupione w promocji 12 zł.
Dwójka z naszej czwórki :D rozpoczęła podroż już po godzinie 2-ej w nocy pociągiem TLK do Krakowa. Na miejscu zawitaliśmy po godzinie 10-tej, gdzie dołączyły do nas pozostałe osoby. Po krótkim przywitaniu przy piwie udaliśmy się pociągiem na lotnisko Kraków-Balice (koszt 5 zł) Pomijając procedury lotniskowe i inne bzdety wylądowaliśmy w Bergamo :) Udaliśmy się do Orio Center po piwo (UWAGA! Nie ma lodówki z zimnym piwem! Ale jak wiadomo Polak potrafi i włożyliśmy piwa do lodówki z Coca-Colą :twisted:) Mieliśmy pięć godzin do następnego lotu, więc z zakupionym towarem poszliśmy nad uroczą rzeczkę, która znajdowała się za Orio Center. Kiedy zorientowaliśmy się, że nadchodzi czas odprawy, postanowiliśmy spróbować drogi na skrót przez ruchliwą autostradę-nie polecamy tego :mrgreen:
Omijając procedury lotniskowe i inne bzdety wylądowaliśmy w Gironie po 22-ej. W planach mieliśmy wyjazd nad samo wybrzeże, i nocleg w Hotelu pod milionem gwiazd :) No ale, niestety nie mieliśmy tyle kasy, więc spaliśmy na jakże przyjaznym lotnisku. Musimy tu wspomnieć iż w terminalu panuje wszechobecny porządek i kultura, a nawet gra przyjemna muzyczka w sam raz do lulu :) Udało nam się zabookować miejscówkę przy toaletach i kontakcie, gdzie mogliśmy podładować nasze sprzęty, sasasa ;P
Rano wypoczęci, rześcy, wyspani poszliśmy na autobus, jednak okazało się że jest on dopiero o 8-ej. Miasto Girona ujęła nas swoim klimatem, przepięknymi uliczkami, przyrodą, porządkiem i przestrzegającymi tego porządku ludźmi (myśl-Hiszpanie) :mrgreen:
http://i30.tinypic.com/33b23gn.jpg
http://i29.tinypic.com/2qv7cb8.jpg
http://i31.tinypic.com/28ui4xt.jpg
http://i30.tinypic.com/2z5q0zn.jpg
http://i29.tinypic.com/116qus8.jpg
Po zwiedzeniu Girony wzdłuż i wszerz poszliśmy do restauracji All You Can Eat, gdzie za 9 euro możesz jeść ile wlezie i korzystać z łazienki ile chcesz ;P Co do jedzenia to bez rewelacji, potrawy zimne, jałowe, bez smaku. Nie wiemy dlaczego, ale ludzie dziwnie się na nas patrzyli, jakbyśmy zostali wypuszczeni z dziczy xD
Po posiłku należy się wypoczynek, więc poszliśmy do parku na godzinną drzemkę i leżakowanie. Tym razem my byliśmy zaczepiani przez dziwniejszych ludzi od nas :) Po leżakowaniu poszliśmy na browara i kontynuowaliśmy zwiedzanie miasta. Wieczorem trafiliśmy na plan filmowy, gdzie kręcono jakiś katolicki film. Następnie powróciliśmy na przystanek PKS. Na tyłach autobusu jedliśmy ostatniego batona we czterech xD Nie wiadomo skąd i dlaczego podszedł do nas sfrustrowany, energicznie i gwałtownie gestykulujący kierowca, który próbował przekazać nam do wiadomości, że nie można nic jeść w autobusie, prawie przy tym płacząc ;] A wszystko to dlatego, że był to jego ostatni kurs i nie chciało się mu sprzątać. Po powrocie do Hotelu (lotnisko) i wieczornej toalecie poszliśmy w kimę.
Ćwir, ćwir, ćwir, czas do Włoch, raz, dwa, trzy ;D
Omijając znowu procedury lotniskowe i inne mało ważne bzdety wylądowaliśmy w Bergamo. Od razu po przybyciu wybraliśmy się do centrum miasta i udaliśmy się na kolejkę górską do Citta Alta. Tam zakupiliśmy breloczki i widokówki no i oczywiście po piweczku, bo było cholernie gorąco (a tak na marginesie piwo było bardzo drogie :]) Miasto ładne, warte zwiedzenia, klimatyczne, podobne do Girony.
http://i25.tinypic.com/30ieur8.jpg
http://i30.tinypic.com/2dj88t4.jpg
http://i32.tinypic.com/2utjl6s.jpg
Był to ostatni dzień naszej wyprawy, byliśmy bardzo zmęczeni, więc zgubiliśmy się i przez dwie godziny jeździliśmy wszystkimi możliwymi autobusami w celu znalezienia prawidłowego przystanku. Następnie po przybyciu na lotnisko wybraliśmy się po raz drugi do Orio Center aleeee, tym razem zjeść Calzone. Coraz bardziej zmęczeni i przygnębieni faktem iż wycieczka dobiega końca wróciliśmy na lotnisko. Okazało się, że nasz lot do Wrocławia jest opóźniony o 45 minut, Viva Italia! xD We Wrocławiu byliśmy po 20-ej. Kiedy już ogarnęliśmy rozkład jazdy PKP i PKS, okazało się że pociąg do Poznania mamy po północy, Viva Polonia xD Koleżanki z Krakowa pojechały autobusem bez klimy xD Z racji tego iż mieliśmy dużo czasu udaliśmy się na piwko ;) Jednak zmasowane ataki komarów nie dawały nam spokoju i nie można było kulturalnie wypić browara ;P Viva Wrocław! No to tyle...
Ale nie martwcie się, kolejna wycieczka szykuje sie we wrześniu, sasasasa ;p
A na koniec nasza wspólna fota na przełamanie lodów, niah, niah, niah :)
http://i32.tinypic.com/25ewld2.jpg
Pozdro 600!
Viva Italia and Espania!!!!!!!!!:D
Świetny opis!! zdjęcia jeszcze lepsze:D
Jestem jak najbardziej za taką wycieczką!!!!!
Ewka jesteś SUPER!!!!!! :D
I żadne "polaczki, cebulaczki..." tylko wyluzowaniludzie pragnący przeżyć super przygodę!!! I co? PRZEŻYLI :D:P
Jadę z Wami!!!! :)