Bolonia-czyli pierwszy Eurotrip :)
Boungiorno! :D
To my po raz kolejny i nie ostatni, sasasa :P
8-10 kwietnia 2010
WRO-BLQ-WRO
Bilety zakupione w promocji 12 zł.
Była to nasza pierwsza podróż odbyta w charakterze eurotripu, więc mieliśmy trochę obaw z którymi jednak poradziliśmy sobie bez problemu :)
Do Wrocławia przyjechaliśmy pociągiem osobowym tuż po godzinie 10-tej, tam spotkaliśmy się z jedną z uczestniczek wielkiej przygody :)
Po półtora godzinnym locie wylądowaliśmy szczęśliwie w słonecznej Bolonii. Po kilku minutowym szoku i szybkiej aklimatyzacji udaliśmy się do centrum miasta autobusem BLQ, który kosztował aż 5 euro! Aby uspokoić skołatane nerwy udaliśmy się po pierwsze, ale nie ostatnie piwo, sasasasa :mrgreen: Oczywiście jak przystało na turystów zaczęliśy zwiedzać wszystkie możliwe zakątki miasta, nawet te szemrawe :twisted: Gdy zaczęło się ściemniać zaczęliśmy szukać noclegu. Musimy tu wspomnieć, że miasto jest dość drogie, ceny noclegów zaczynały się od 30 euro. Ale do rzeczy, po obliczeniu naszego kieszonkowego stwierdziliśmy, że nie stać nas na dwie noce w ekskluzywnym hotelu i zdecydowaliśmy się jedną noc spędzić gdziekolwiek, huehuehue :lol: To gdziekolwiek zamieniło się na dworzec PKP, i tą noc będziemy wspominać do końca swoich wycieczek.
http://i35.tinypic.com/2u61w6w.jpg
Było strasznie zimno, dopiero o 5 nad ranem zorientowaliśmy się że piętro wyżej jest poczekalnia, gdzie jest ciepło! Znajduje się tam tablica upamiętniająca ofiary ataku terrorystycznego z 2 sierpnia 1980 kiedy to zginęło 85 osób, a ponad 200 zostało rannych.
http://i35.tinypic.com/20r4fmh.jpg
Po baaaaaardzo dłuuuuuugiej nocy poszliśmy na kawę i herbatę żeby się rozgrzać do McDonalda. Poszliśmy do hotelu gdzie nocowali nasi pozostali znajomi i zabookowaliśmy pokój 5-osobowy, który kosztował nas po twenty euro wraz ze śniadaniem :mrgreen: O dziwo właścicielka postrzegała nas jako turystów z USA, więc z naszą prezencją i sposobem zachowania się nie jest źle :) Po szybkim prysznicu, który był nam bardzo potrzebny wybraliśmy się całą piątką na miacho. Kiedy byliśmy na targowisku zgubiliśmy dwójkę znajomych, a że roaming drogi to nie próbowaliśmy się z nimi skontaktować :) spotkaliśmy się z nimi pod wieczór w hotelu ale o tym później...
Jak Bolonia to wiadomka bolońskie spaghetti w Ristorante za 8,5 euro, ale o dziwo nie tak łatwo było nam znaleźć takowe miejsce. Co do walorów smakowych, to lepsze jest z Knorra :) W gratisie dostaliśmy brudną łyżkę! Po jedzeniu oczywiście poszliśmy na browara, który w tym mieście jest droższy o 20 euro centów jeśli jest zimny :lol: czyli zostaliśmy po prostu zrobieni w kunia. Z ponad 300 kościołów zwiedziliśmy większość, a dokładnie trzy :mrgreen::oops: To z pewnością wystarczyło każdemu. Miejscem centralnym Bolonii jest plac na którym znajduje się fontanna Neptuna, można tutaj spotkać ludzi wszystkich narodowości ponieważ w Bolonii mieści się pierwszy Uniwersytet na świecie.
http://i35.tinypic.com/1j9aqa.jpg
http://i33.tinypic.com/2lkxze0.jpg
http://i35.tinypic.com/2iqiyrr.jpg
W poszukiwaniu chleba na kolacje trafiliśmy do sympatycznego marketu, gdzie oczywiście zaopatrzyliśmy się w birrę, i spotkaliśmy przesympatycznych Włochów, którzy byli tak uprzejmi że pokroili nam chleb, wymieniając przy tym nazwiska polskich piłkarzy z lat 70-tych:mrgreen: Wróciliśmy do hotelu gdzie spotkaliśmy naszych lostów i ostatni raz wyszliśmy podziwiać uroki nocnej Bolonii. Kolejnego dnia z rana wybraliśmy się taksówką na lotnisko, o dziwo wyszło nas to taniej niż autobusem. Po spożyciu ostatniego piwka w piątkę otrzymaliśmy smutną wiadomość z Polski o katastrofie samolotu prezydenckiego. Więc nasz smutek był spotęgowany. Na lotnisku słychać było naszych rodaków, którzy wzajemnie wymieniali uzyskane informacje. Opuszczając samolot, nie zabrakło miłego akcentu, w postaci odwiedzin kabiny pilotów, którzy byli tak sympatyczni, że nawet zrobiliśmy sobie razem z nimi zdjęcie.
http://i36.tinypic.com/21erv2b.jpg
W Polsce niebo płakało, rzucały się w oczy porozwieszane flagi, ten smutny krajobraz przyćmił to co przeżyliśmy w Bolonii...