Lecimy karmić Fjordy, czyli Gdańsk - Bergen - Gdańsk
Spotykają się kumple i jeden mówi:
- wiesz właśnie wróciłem z Norwegii, staaary czego ja
tam nie widziałem: niedźwiedzie, renifery po prostu
wszystko…
Drugi mówi:
- a fiordy widziałeś? widziałeś fiordy?
A ten na to:
- staaary fiordy to mi z ręki jadły.
Miejsce: Norweskie fiordy
Czas: 26-28.08.2010
Występują: Cody i Madzia
Od tego dowcipu wzięło się hasło przewodnie ostatniej wycieczki, czyli: „Lecimy karmić fiordy”.
Nie jedna osoba o fiordach słyszała i wiele chciałoby się tam wybrać. Cóż, trzeba by zacząć od spraw najważniejszych, czyli finansów. Norwegia generalnie nie jest droga. Droga to jest Szwajcaria czy Hiszpania. Norwegia jest ku... cholernie droga! Hotel dwuosobowy na dwa dni to około 1000zł (najtańszy – Mariot w Warszawie wychodzi 2 razy mniej). I to było główną przyczyną odkładania tego wyjazdu w nieskończoność. Na szczęście nawet nieskończoność ma swój koniec, okazało się, że znajoma jedzie w okolice Bergen do pracy! Ba, nad samiutki Hardangerfjord i zaoferowała nocleg! Na co czekać? Wizzair.com i mamy już z Madzią bilety. Gdańsk-Bergen-Gdańsk 26-28.08.2010 – 30zł w jedną stronę! Dogranie szczegółów, rezerwacja samochodu, transport do Gdańska i nawet nie zdarzyliśmy się obejrzeć jak byliśmy na hali odlotów w Gdańsku.
Mimo, że odprawę robiłem na 2 dni przed i mieliśmy nr 34 i 35 ludzi zgromadziło się wiele i zakładam, że obłożenie wyniosło około 80%. Odlot o 19:50 nowszym Airbusem A320 (HA-LPQ) – kierunek NW.
Norwegio! Nadchodzimy!
Lądowanie mięciutkie, szybkie taxi do rękawa i oto jesteśmy – Bergen lufthavn Flesland. Czas odebrać auto zarezerwowane na 22:00. „Jeżeli przewidzisz cztery możliwe sytuacje, w których coś może się nie udać i zdołasz je obejść, natychmiast wyłoni się piąta” czyli Pańska karta została odrzucona… trzykrotnie. Nie zapomnę słów pracownika punktu Sixt: „We have a problem!” We? I have! Wytłumaczyłem panu, że nie widzi mi się spać na lotnisku mimo, że to ładne lotnisko i zaraz zadzwonię do banku wyjaśnić co trzeba. Oczywiście próba zalogowania na infolinii nie powiodła się bo skąd ja mam wiedzieć jaki telekod sobie ustawiłem 5 lat temu którego użyłem może 3 razy? Na szczęście konsultant powiedział jak zmienić go przez internet. Szybkie logowanie przez komórkę, zmiana, telefon, logowanie i udało się. Pani po drugiej stronie po 10 minutach zapewniła, że za maksymalnie 30 minut wszystko będzie ok. I rzeczywiście było. Kluczyki mamy w ręku. Tylko kto mój rachunek za telefon zapłaci?
Wsiadamy w auto, ustawiamy GPS i jedziemy. Kierunek: Oystese. Wioseczka z 1700 mieszkańcami nad samym fiordem. Podróż nocą przez ten region Norwegii jest niesamowity. Po 1,5h dojeżdżamy do celu, po chwili znajdujemy domek w którym będziemy mieszkać. 15m od wody. Mała drewniana chatka na 4 osoby. Czas spać…
Podobno okolice Bergen to najbardziej deszczowe rejony w Europie. Mimo to poranek wita nas pięknym słoneczkiem które utrzymuje się praktycznie cały dzień z przelotnymi deszczami. Pogoda rewelacja!
Pomimo, że plan objazdu był ułożony jeszcze w Polsce, przeglądając przewodniki zostawione w domku, wszystkie założenia poległy. Nowy plan trasy i w drogę. Oj warto było zmienić, oj warto!
Ale zamiast pisać to ja może lepiej zdjęcia pokaże?
Trasa po drastycznej edycji
http://cody.pl/blog/photo/norway/trasa.jpg
410km
http://cody.pl/blog/photo/norway/34.jpg
"Nasze" domki
http://cody.pl/blog/photo/norway/35.jpg
Poranek
http://cody.pl/blog/photo/norway/36.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/37.jpg
Oystese
http://cody.pl/blog/photo/norway/25.jpg
Oystese
http://cody.pl/blog/photo/norway/5.jpg
Hardangerfjord
http://cody.pl/blog/photo/norway/8.jpg
Hardangerfjord
http://cody.pl/blog/photo/norway/10.jpg
Promem przez Edifjord.
http://cody.pl/blog/photo/norway/12.jpg
Promem przez Edifjord.
http://cody.pl/blog/photo/norway/14.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/15.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/17.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/18.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/19.jpg
Odda
http://cody.pl/blog/photo/norway/20.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/21.jpg
Okolice Oddy
http://cody.pl/blog/photo/norway/26.jpg
Jondal
http://cody.pl/blog/photo/norway/27.jpg
Punkt widokowy na trasie turystycznej.
http://cody.pl/blog/photo/norway/29.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/30.jpg
Tak wyglądają mniej więcej wszystkie drogi w "okolicy"
http://cody.pl/blog/photo/norway/31.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/32.jpg
Gdybym miał takie rzeczy u siebie na podwórku to także nie oddałbym ich tym baranom z Brukseli.
http://cody.pl/blog/photo/norway/33.jpg
http://cody.pl/blog/photo/norway/28.jpg
Odda
http://cody.pl/blog/photo/norway/22.jpg
Impreza marynarki wojennej w Bergen.
http://cody.pl/blog/photo/norway/24.jpg
Bergen
http://cody.pl/blog/photo/norway/1.jpg
Steinsdalsfossen
http://cody.pl/blog/photo/norway/2.jpg
Steinsdalsfossen
http://cody.pl/blog/photo/norway/3.jpg
Steinsdalsfossen
Ceny promów pozytywnie nas zaskoczyły bo z samochodem wychodziło jakieś 20zł/osoba.
Okolice Oddy są dość ciekawe z jeszcze jednego powodu. Jabłka rosną tam w styczniu! Co jak dla mnie jest dość dużym zaskoczeniem.
Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Wracamy o 22:00 do Gdańska starszym już samolotem (HA-LPH) w którym dużo trzeszczy, zwłaszcza podczas rozbiegu który brzmi jakbyśmy jechali po płytach betonowych. Po wylądowaniu łapiemy nocny autobus (Lotnisko-Centrum ok.2,50zł) i jedziemy na Wrzeszcz. Stamtąd mieliśmy jeszcze do przejścia około 2km ale kierowca autobusu był tak uprzejmy, że zawiózł nas pod sam dom mojej ciotki bo i tak miał po drodze! :-)
Następnego ranka szybkie odwiedziny starówki gdańskiej, plaży i czas do domu z postojem na obiad u rodzinki w Pile.
Jeżeli zastanawiasz się, czy warto polecieć do Bergen to zaprzestań! Jedź (leć)!
Po więcej "raportów" zapraszam na bloga: http://cody.pl