Podoba mi się prawie wszystko, oprócz stylu wypowiedzi.
Lody w Watykanie były?
Wszystko zaczęło się kilka lat temu, w 2005, kiedy umarł JPII. Zarówno rodzice jak i babcia stwierdzili, że trzeba tam pojechać. Jednak nie było w tym postanowieniu zbytniej stanowczości, aż w końcu po wycieczce do BGY mojej mamie się tak spodobało zwiedzanie by FR, że kazała mi dać znać, kiedy znów będzie promocja w Ryanair. I tak, dwa tygodnie później dałem znak, że są bilety po 20 złotych. Zaczęło się dzwonienie po rodzinie i niespodziewanie wyszło.... 15 chętnych osób.
Dzień pierwszy-2010.10.21 - WRO-CIA EI-EBR
Spokojnie wszyscy przeszli przez security, godzinka czekania i przylatuje nasz 738[ale zaskoczenie] Lot spokojny, po drodze z przelotówek A320 Air Berlin, A332 Thomas Cook oraz MD-82 B.A.C. Podejście nad rzymem bardzo widokowe, niestety słońce prosto w obiektyw unicestwiło szanse na top24 na JP
Zawsze mnie fascynowało jakie to super kadry muszą wychodzić z airside, powiem jedno- o wiele więcej możliwości daje taras!
- V2 oraz nowy terminal.
____Rzym____
To było 2 miechy temu, nie pamiętam wszystkich szczegółów jaka to linia autobusu itp, ale coś tam postaram sobie przypomnieć
Po przejechaniu dzikiej trasy autobusem z lotniska do pętli linii metra A, a później trasy linią A do termini, gdzie sie przesiedliśmy w linie B w końcu dojechaliśmy do miejsca skąd mamy autobus do naszego kampingu
Na tym zdjęciu idziemy na następny przystanek tej linii, nie wiemy jeszcze że autobus zaczyna trase na przeciwko dworca gdzie wysiedliśmy z metra
Po "osiedleniu się" idziemy się przejść gdziekolwiek, po drodze trafiamy na zachód słońca:
Później okazało się, że owocem tej wyprawy było tylko nawąchanie spalin z trasy wylotowej z zachocniego Rzymu.
Dzień drugi- 22.10.2010
Po pobudce, śniadaniu, toalecie i kawie za namową bardziej doświadczonej życiowo części naszej grupy(czyt. babć) pada hasło: Watykan! Udajemy się zatem na przystanek linii bodajże... 722.
Jakże urocza pani policjantka super wywijała biodrami, tak, że dość spore opóźnienie autobusu zupełnie mi nie przeszkadzałol
Po godzinie drogi wreszcie widok, który uszczęśliwia moje obie babcie, tak że się wzruszają:
Tego było za dużo, aby to teraz opisać: zatem fotki i najwyżej krótki opis.
Brama spiżowa
św.Jakiśtam
O ile dobrze usłyszałem, to co mówiła nasza przewodniczka (czyt. Mama) to są figury apostołów.
Wszystkie wewnętrzne powierzchnie kopuły bazyliki św.Piotra wyłożone są taką mozaiką: Incredible!
O dziwo winda na szczyt kopuły jest tylko do ok. 1/2, dalej prowadzi 2xx schodów, lecz naprawdę warto troszkę (czyt. bardzo) się pomęczyć.
Detale jakże słynnej fontanny jakiejśtam.
To mi trochę przypomina:
Już po obejściu ważniejszych rzeczy w watykanie, poszliśmy choć trochę obejrzeć rzym.
To nie korek, to parking.
Takie colosseo, tylko starsze, mniej okazałe i mniej koloseumowate (słowotwórstwo to moja ulubiona dziedzina J.Polskiego)
Dzień trzeci- 23.10.2010
Zaprawde powiadam wam, jakbyście widzieli moją reakcje gdy tata ogłosił, że ma zamiar zanim oni wszyscy sie zbiorą zabrać mnie na Fiumicino, to byście byli rozbawieni do rozpuku i przerażeni zarazem
Taka ciekawostka...
Przesiadka między metrem i pociągiem
(czyt. )
Nasz transport
Tutaj foty ze spottingu, jedyne miejsce skąd dało sie robić zdjęcia tak, żeby nie ganiać kilometrami był McDonald, niestety za szybami.
Z powrotem do miasta, na spotkanie z resztą wycieczki
Przez to stworzenie połowa z nas nie miała co jeść, bo pozbyliśmy się bułek.
Smażone kasztany, a cena jak za ruski kawior.
Włochy to nie koloseum, wenecja, krzywa wieża czy AC Milan, to są właśnie takie zakątki.
Wreszcie coś co mnie zamurowało. Gdy tylko wszedłem do środka tego niezwykłego miejsca, stanąłem jak wryty. Wpatrywałem się, wpatrywałem... nie mogłem sie nacieszyć. To jest coś najpiękniejszego co w życiu widziałem, dynamizm, głębie, cienie, światła, przepych dookoła; lecz nie przesadzony jak np. w rzymskim kościele garnizonowym. Idealne, kwintesencja moich ulubionych kawałków wszelkich arcydzieł jakie kiedykolwiek widziałem. Zdjęcia tego nie oddadzą, ale poczujcie choć namiastkę:
Pierwszy raz coś takiego poczułem, nie chciałem wychodzić!!!
Jedyna "słitfocia" jaką sobie kiedykolwiek zrobiłem, zarazem jedyne zdjęcie jakie mam z rzymu
To miało wyglądać tak:
Przy tym niesamowitym kościele, to jest pikuś(czyt. Pan Pikuś)
Część druga później
Podoba mi się prawie wszystko, oprócz stylu wypowiedzi.
Lody w Watykanie były?
Sprzedam: Sigma 120-400 APO DG OS HSM! Pół roku gwarancji
CANON!
ta dzika trasa to do Roma Anagnina była tam taki duży plac jest jak się idzie do metra ;]
co dalej chciałem powiedzieć a już wiem jak to napisała przy tym takim colosseo tam na górze są normalne mieszkania ;]
o i jeszcze jedno jak się nazywała ta stacja na której się przesiadałeś z metra do pociągu na fiumicino?
mam sentyment do tego miasta
Ryan-Roma area metropoliana. Tak, An Angina, zapomniałem tej nazwy
Rainbow95- Dzięki, czy w tym pytaniu jest jakiś ukryty podtekst?
voyager747- pod względem spotterskim wyjazd był szczególnie nieudany, zatem jedynie najlepsze zdjęcia zdecydowałem się pokazać
Zakładki