Ciekawa relacja. Szybko i fajnie się czyta, bez zbędnych dupereli.
28.06.2011
Tym razem okazało się, że za lot do Londynu taniej zapłacę naszym LOTem, niż tanimi liniami (m.in. dlatego, że nie muszę płacić nie wiadomo ile za transport z Luton/Stansted do Londynu i też dzięki temu, że na stronie LOTu wybrałem wersję libańską przy zakupie biletu).
Zaznaczam od razu, że zdjęcia robiłem telefonem tylko do celów dokumentacyjnych, ponieważ nie chciałem targać ze sobą dodatkowego aparatu, skoro mam drugi w Londynie.
Niestety trasa z Katowic na Warszawę jest za Piotrkowem Trybunalskim całkowicie rozkopana, więc odwiezienie mnie samochodem na lotnisko nie wchodziło w grę. Mogłem za to odbyć podróż naszym PKP, ale niestety musiałem już o 7.56 wyjechać do stolicy.
Po przyjeździe szybka odprawa w Złotych Tarasach, cięższy bagaż przeszedł bez problemu i decyzja, że na Okęcie pojadę firmowym busem. Kierowca jak mnie zobaczył zrobił oczy jak pięć złotych. Okazało się, że obecnie dziennie przewozi on nie więcej niż dwóch! pasażerów (warto zaznaczyć, że od listopada w ZT odprawiło się około 4tys. osób, a busikiem podróżowało około 400). Niecałe pół godziny i jestem na lotnisku. Tutaj z racji tego, że miałem dużo czasu to dokładnie zwiedziłem całe, trochę posiedziałem w restauracji i zdecydowałem się na szybkie security, ponieważ chociaż w poczekalni mogłem poobserwować pas startowy.
Obsługa na boardingu niemiła, wszytko miało się zacząć o 14.25, jednak pani, która wszystkim zarządzała z wielkim oburzeniem przynajmniej mi odpowiedziała, że jeszcze nie i mam sobie czekać. Oczywiście w międzyczasie ustawiła się dość spora kolejka do stanowiska, co okazało się zbędne, bo z racji tego, że korzystaliśmy z rękawa, najpierw wpuszczono rzędy od 15 do ostatniego. Wszystko to spowodowało, że o czasie planowanego odlotu 15.10 na pokład wchodzili jeszcze pasażerowie. Ostatecznie 20 minut opóźnienia i jesteśmy w powietrzu.
O samolocie zbyt wiele dobrego powiedzieć nie mogę. Niestety lecieliśmy SP-LLG, czyli LOT Charters. Obsługa pokładowa bardzo miła, a jedną stewardesę bardzo rozbawił chrapiący pasażer
Po drodze troszkę nami potrzęsło, co akurat dla mnie nie jest problemem. Z przelotówek zauważyłem tylko BA850 (z WAW wystartował w drogę powrotną podobno z godzinnym opóźnieniem, po oberwaniu przez piorun).
Gdzieś od okolic Rotterdamu praktycznie do wybrzeża brytyjskiego wlecieliśmy w tak gęste chmury, że nic poza silnikiem nie widziałem.
Podziwianie Londynu z góry muszę odłożyć na inną okazję, ponieważ chwilę przed lądowaniem usnąłem... Obudziłem się dopiero nad lotniskiem, co widać na poniższym zdjęciu.
Samo lądowanie bez zastrzeżeń, na deboarding do rękawa musieliśmy chwilę zaczekać. Na LHR oczywiście różne maszyny. Udało mi się zaliczyć A388 QANTAS, a 3. lipca jadę tam na spotting.
Do Polski wracam najprawdopodobniej BA, więc porównam sobie standard, chociaż jeszcze w międzyczasie z Londynu wybieram się z nimi do Paryża i Amsterdamu, więc jakiś obraz obsługi już będę miał
Concorde'a złapałeś
oo dzięki, dopiero teraz dojrzałem tego Concorde'a. Szkoda, że jednak nie zrobiłem tego lepszym aparatem, ale akurat to zdjęcie robiłem jako drugie zaraz po przebudzeniu i byłem tak zaspany, że do końca nie wiedziałem co robię Dzisiaj spotting na Heathrow nie wypalił, więc może jutro albo w przyszłym tygodniu dojadę i go z bliska złapię
To wez drabine Bo inaczej nic z tego
Zapraszam: aeroblog.pl
No widzę, że Cię wywiało aż na Wyspy na spotting Fajna, konkretna relacja - nie mart się ja też tego Concorde'a pierwszy raz nie zarejestrowałem oglądając zdjęcia. Życzę powodzenia bo w naszej okolicy pogodowa mizeria ;> Pozdrawiam!
MAKOV, KOLOB<->LENOV
Nikon D5200 + MAK 127/1500mm, Sigma APO DG 70-300mm; Yukon 20x50,
Tamron 17-50 f 2.8
niestety jak na razie spotting muszę odłożyć ;/ ale zostaję tutaj jeszcze około miesiąca to okazji będzie sporo. chociaż przynajmniej w moim odczuciu dla osoby, która kocha samoloty i latanie, pobyt w Londynie może się źle skończyć -> cały czas chodzę z głową podniesioną do góry i niedługo pewnie wpadnę pod samochód, a z okna mieszkania mam piękny widok na podchodzenie do lądowania na LHR, a wysokość samolotów to jakieś 800m.
Zakładki