Fajna wycieczka, piękne widoki. Fota nr 3 -> niektóre miasta w USA to istna porażka urbanistyczna - wygląda to tragicznie.
Podobnie jak brak ludzkich istot na zdjęciach ...
W ten weekend pojechalem odwiedzic flote JAL 744s. Daleko od Dallas nie trzeba bylo leciec, wystarczylo 80 minut na zachod. A wiec zaczynamy.
Nowe miasto, nowa linia, nowe mozliwosci. W glownym wydaniu Zachod USA do ktorego bylo dosc trudno sie dostac z Florydy. Dallas - Inna sprawa, fakt ten polaczyc z siatka polaczen WN i mozliwosci sa smiesznie ogromne.
Mam 36 godzin takze nie chce mi sie tarapatac 1 lub 2 stop gdzies do Pacific Northwest. Po co sie tam pchac kiedy niecale 1,5 godziny na zachod mam juz Gory Skaliste + Pustynie.
Plan do zwiedzenia:
Optymistyczny plan ale da sie zrobic.
- Park Narodowy Guadeloupe Mountains
- Park Narodowy Carlsbad Caverns
- Lotnisko w Roswell wraz z jego cmentarzem
- White Sands Missile Test Range
- Gory Skaliste na Zachod od autostrade I-25.
Pobudka o 0630 i jade do Dallas Love Field na poranny (drugi tego dnia) lot do ELP (El Paso, TX), czyli miasta przygranicznego z Meksykiem. Z ELP mam "rzut kamieniem" do Parkow Narodowych bo to tylko 1,5 godzinna wycieczka.
DAL @ 0830
Piano Keys, i moja praca (siedziba WN z tylu wraz z WN MX)
Wylot 0830, przylot 0910...Czas sie oczywiscie zmienia o 1 godzine z Central US Time do Mountain US Time. Gory i pustynia juz sa widocznie przy podejsciu do ELP. Blizej lotniska pojawia sie Biggs Army Airfield, baraki US Army i doslownie setki Humvees i roznych innych maszyn. Na plycie widze Chinooks i Blackhawks. Niestety wiekszych maszyn nie bylo.
W ELP bylem ostatnio bodajze 12 lat temu takze malo pamietalem. Powiem krotko: fajne miasto, a pomyslec ze z drugiej strony granicy Ciudad Juarez ma najgorsza statystyke NA SWIECIE jesli chodzi o morderstwa. Udaje sie do National Car Rental gdzie wypozyczylem na 2 dni "Premium Car" Dziewczyna mi mowi ze ma nowego Chrysler'a 300 dla mnie. Mysle szybko bo tak naprawde chce cos z wiekszym kopem...druga opcja to 2012 Mustang. V6 bo rental ale co zrobic, pociesze sie ze nowa jednostka ma 305km chociaz.
Wyjezdzam na droge narodowa 180 i po szybkim lunchu w Carls Jr's (Burger z indyka ) i postoju w Walgreens kupujac SPF 50tke na slonce udaje sie w strone Guadeloupe Mtns.
45 minut pozniej pierwsza niespodzianka. US Customs and Border Patrol Fixed Inspect Station. Que? Krotko mowiac przypomina to cos ala Weight Station lub Agriculture Check gdzie sprawdzaja TIRy w USA czy nie waza za duzo lub czy nie maja nie dozwolonego ladunku. Z drogi wszyscy zjezdzaja (czyli 2 auta w tym wypadku bo jestesmy na odludziu) i podjezdzam do 5 agentow strazy granicznej otwierajac okno. "Are you a US Citizen?" -> "Yes sir" -> "Drive Safe" i tyle z tego.
US CBP Inspection
Salt Flats
Moj wozek. Moglo byc gorzej za 150 zeta.
Dotarlem do Guadeloupe Mtns gdzie pstryknalem pare zdjec i kupilem magnes rodzicom na lodowke bo zapomnieli ostatnim razem kupic i gaz do dechy w strone Carlsbad Caverns bo to wazniejsze do zobaczenia. Krotko mowiac jaskinia wspaniala, dodatkowo 24 Wrzesnia jest narodowym dniem publicznych ziemi takze wejscie wszedzie za darmo. Sweet. Wybralem sie piechota do jaskini zamiast zjezdzac winda co okazalo sie wysmienitym wyborem.
Ostroznie w gorach
Jakby to spadlo na glowe byloby bardzo NIEDOBRZE.
Po 3 godzinach w jaskini udalem sie na polnoc do miasta Carlsbad gdzie zatankowalem Mustanga i przez Artesia dotarlem do Roswell, miasteczka UFO po paru godzinach z pomoca cruise control. Interesowala mnie tutaj tylko 1 rzecz: Roswell Industrial Air Center czyli lotnisko gdzie umieraja samoloty. Fotki zamieszczam bo co tutaj wiecej mowic. Plakac sie chce.
Ropa. Dobrze, bo w Dallas mi 5.7L Hemi pali.
Rasowa Psy NM
F100 anyone?
MD80s
AC 767s
M.in. Gemini DC-10s i Polar 747
Od Roswell droga 380/70 udalem sie w strone gor skalistych i miasteczka Rudioso. W gorach w Rudioso nabylem wiecej wody i troche zarcia w Wal-Mart i odpalilem Hotels.com app na komorce (wolno to chodzi jak cholera na GPRS) stwierdzilem jak juz sie robilo dosyc ciemno ze wyjade z tych gor i zrobie sobie nocleg w miescie testow nuklearnych - Alamogordo. Przeczytalem recenzje na tripadvisor app i zabookowalem sobie Super 8 za $63 na parkingu przed Wal-martem jeszcze. Zjazd z Rudioso niesamowity. Doslownie przez 5 minut trzymalem kucyka na Drive bez tempomatu i nie naciskalem ani gazu ani hamulca...zjezdzalo sie 90tka do samej niziny.
Alamagordo nocleg w Super 8 i nastepnego ranka zamiar jechac do White Sands Missile Test Range na pare minut oraz do samego White Sands National Monument. Wstajac o 7 po szybkich cheerios i yoplait dotarlem po 30 minutach do brzegu White Sands Range gdzie rozne tablice ostrzegaja o roznych rzeczach
- Tablica nr 1 w Alamagordo jeszcze "Kiedy swiatla sie pala na dole tablicy droga jest zamknieta bo sie odbywaja bombardowania. Dzieje sie to okolo 2-3x w tygodniu i trwa 1-2 godziny. Przepraszamy za niedogodnosc
- Tablica nr 2 - Zjezdzanie z drogi jest niedozwolone i grozi nawet smiercia bo w ziemi moga byc miny i inne rzeczy ktore moga eksplodowac. Super.
- Tablica nr 3 - Robienie zdjec jest niedozwolone, znajdujesz sie na bazie nalezacej do federalnego rzadu USA.
Dosc niespotykane w Europie ale takie rzeczy juz tutaj nie raz widzialem. Czy to nie przy Patriot Missiles w okolicach Oregonu czy tez przy Nellis AFB/Nevada Test Range.
Wjechalem do White Sands National Monument gdzie spedzilem przyjemne drugie sniadanie w towarzystwie lisa pustynnego. Smieszne stworzenie i widzialem jak lazi sobie po wydmach i cos tam lapie. Koszt tego wjazdu to $5 ale warty kazdego centa bo duszy nie bylo prawie wszedzie a parkingi ubite z gipsu (wydmy sa z rozproszonego gipsu co jest super bo sie nie rozgrzewaja w sloncu wogole) takze przy pomocy recznego robilem sobie kolka w Mustangu przez dobrych 10 minut. Hehehe
Po tym gimnastykowaniu nowej jednostki Ford'a udalem sie dalej narodowka do samej bazy White Sands. Po paru kilometrowym dojezdzie dojechalem do bramy gdzie White Sands Missile Range Police sprawdzil mi prawko i powiedzial ze visitor center jest zamkniety w weekendy ale moge sobie kolo niego zaparkowac i wejsc do "Missile Park". Zdjecia dozwolone ale tylko mozna je robic z gorami w tle, w druga strone (czyli w strone w ktora widac bylo polowe pustyni/missile range nie wolno.
Zaparkowalem i udalem sie poczytac o wszelkich rakietach i pociskach. Dosc ciekawe, i mozna sobie bylo przestudiowac takie rzeczy jakie Redstone Rocket (Mercury Program), AIM-9 Sidewinder i Patriot Missile Battery. Dodatkowo byl pojazd na szynach ktory ustanowil absolutny rekord predkosci na ziemi 10,430km/h aka Mach 8.5!!!!! Tutaj tablice oczywiscie tez ostrzegaja o grzechotnikach i fotografowaniu. To ze doslownie wszedzie byly kamery nie robilem glupot i stwierdzilem ze lepiej bylo podjechac troche w strone autostrady.
Stanalem na sekunde patrzac sie na dziwne sensory/aparture wojskowo dokola doliny/gorach i wtedy malo co sie doslownie nie zesralem. Nagle doslownie na wysokosci pare tysiecy stop z nad gor ktore byly oddalone moze 5km ode mnie wylecialy Niemieckie Panavia Tornado bazujace w Holloman AFB + F-22 Raptors. Z kopara na ziemi upewnilem sie czy jeszcze mi uszy dzialaja.
Aha zanim zapomne, miedzy White Sands National Monument i White Sands Missile Range Base jest wjazd do US Army jest wjazd do HELSTF (High Energy Laser System Test Facility) gdzie Armia USA testuje wszelkie nowe technologie i lasery. Stanalem na chwile zrobic zdjecie tablicy/wjazdu ale zanim podrapalem sie po nosie wyszedl mily gosc z sub-machine gun i tyle bylo po tym
WSMS Nuke Testing Range
Po takich przygodach udalem sie na drugie strony owych gor do Las Cruces, miasta lezacego na skraju autostrad I-25 do Albuquerque i I-10 ktore sie ciagnie od SoCal do samego Jacksonville, FL. Bylo dopiero poludnie a lot moglem sobie wybierac miedzy 1805/1835 lub 2035. Meh co bede marnowal czas w ELP i udalem sie na polnoc w strone miasta Truth Or Consequences...(haha). Zjechalem w malej miejscowosci "Hatch" i natknalem sie na Lake Valley Scenic Byway, droge widokowa ciagnaca sie przez stepy, pustynie i gory. Ekstra, dodatkowo tablica przy drodze pisze ze jest po drodze "Ghost Town" wlasnie o nazwie Lake Valley.
Tutaj mozna troche wcisnac odpowiedni pedal.
Powiem krotko, tu w Mustangu sie czulem naturalnie. Z jednej strony gory, z drugiej gory, z przodu na horyzoncie krowy i nic innego niz asfaltowka przez bezludzie. Teren sie po jakims czasie zmienil w pagorki i wjechalem do opuszczonego miasta Lake Valley. Smieszna rzecz, ale spodziewana bo to USA. Caly obiekt jest operowany przez US Dept. of the Interior i jest czlowiek ktory tutaj zyje w przyczepie kempingowej caly rok. Ghost town jest otwarte od 0930-1600 codziennie. Dobrze ze byla tylko 1230 takze spokojnie wjechalem sobie i porobilem zdjecia i poczytalem jak to 80 lat temu tutaj byly kopalnie srebra i mieszkalo 4000tys ludzi + bylo nawet 12 saloons. Wiekszy kop w gaz i tylna os Mustang'a boksowala zwirem az spowrotem do samej asfaltowki. Pejzaze niesamowite az do samej konca drogi. Z jednej strony 100 letnie kopalnie zlota/srebra z drugiej paszace sie krowy i co jakis czas jakies rancho. Western w najlepszym wydaniu. W Hilsboro gdzie przecinaly sie 2 drogi mialem okolo 30 minut do autostrady I-25 i spowrotem do ELP ale odbilem w druga manke w lewo i widokowa droga "Geronimo" udalem sie w naprawde bardzo powazne gory. Godzina 1330, po 45 minutach w gorach zaczalem sie troche pocic ze nie zdaze nawet na odlot o 1835 i bede zmuszony na 2035. Jestem w tym momecie przynajmniej 2 godziny od ELP i pne sie Mustangiem 1 pasmowka doslownie jak w Alpach na zboczu gory na wysokoscie ponad 2500 metrowe. GPS w telefonie nie pomaga bo Gmaps nie laduja sie dokladniej bo zasiegu tutaj nie ma. Tak naprawde nic tutaj nie ma oprocz jechajacego pickupa czasami w druga strone. Dobrze ze sie zatankowalem doslownie przy zjezdzie z autostrady bo stacje benzynowe tutaj sa rzadsze niz ciepla woda w Polskim Baltyku. Pialem sie w dol i w gore w Gila National Forest ale po dobrej godzinie z pomoca starej Chylinskiej a nie tej komerchy wyjechalem z tej wspinaczki ktora sie odbywala przy predkosciach 15-40kmh. Droga stanowa udalem sie na poludnie w strone US 180 ktora prowadzila mnie do I-10 do Las Cruces i El Paso. Zjazd z Gila National Forest do US 180 poprostu znowu super.
Krotkie video ze wspniaczki:
Jadac juz I-10 w strone Las Cruces fajne zjawiska jakby swiat sie konczyl. Z jednej strony autostrady widac jak leje jak z wiadra a z drugiej sie rozwinely 2 traby piasku. Tak jak tornado tylko ze ciagnie piasek do chmur. Dodatkowa nagroda byly co chwila burze piaskowe. Nie przeszkadzalo to za to TIRowcom ktorzy ciagnieli dobre 130-140 przez pustnie.
Z jednej strony Texasu do drugiej tylko okolo 1300km Buahah!
Do El Paso dotarlem o okolo 16tej i udalem sie do check-in SWA gdzie sie odprawilem nie na lot o 1835 na ktory mialem wystawiony PNR ale na 1805. 20oz Stella i Club Sandwich w barze przy SWA gates poprawil mi humor i punktualnie o 1805 jako 86 pasazer wsiadlem do 737-700 Southwest ktory po 90 minutach wyladowal w Love Field.
Destination Dallas
Chinooks:
Koniec Western'u...przynajmniej na ten weekend.
Wycieczka jak najbardziej tylko na zwiady. Tak naprawde z tego mozna zrobic 2 weekendy i podzielic je rowno na 1 z lewej strony I-25 a drugi z drugiej. Duzo do zobaczenia a do tego trzeba pamietac ze tylko sie depcze po poludniowej czesci Nowego Meksyku a polnoc tez przepiekna.
Mam nadzieje ze nie zanudzilem kompletnie
Ostatnio edytowane przez PolishAir42 ; 27-09-2011 o 09:12
Centrum Dallas, ale nie zgodze sie ze porazka architektury/urbanistyki. Dallas/Ft. Worth (Metroplex) jest akurat niezle skonstruowane i dobrze sie przez to rozwija. Problemem jest nieskonczona preria i za bardzo nie ma sie o co zachaczyc ala np. Lake Michigan w Chicago lub Gory Skaliste w Denver.Fota nr 3 -> niektóre miasta w USA to istna porażka urbanistyczna
Doprawdy nie wiem co tu wyglada tragicznie. Moze jakbys to ogladal z ziemi to bys mial troche inne obserwacje. Widziales kiedys Manhattan z gory??
Ruidoso jest mile mojemu sercu - spedzilem tam 2 tygodnie z zona i psem, piekna okolica.
Bylem tez w Alamogordo ale do Missile Range nigdy nie dojechalem, skupilem swoje zainteresowanie na muzeum astronautyki gdzie byl fantastyczny symulator ladowania Space Shuttle na ktorym sie niezle pobawilem.
Mam zamiar tam wybrac sie pod namiot na 1-2 noce a potem w druga manka na zachod od I-25. Okolica super. Szczerze powiem ze wole NM od CO bo odpowiada mi bardziej suchy klimat + jest mniej ludzi.Ruidoso jest mile mojemu sercu - spedzilem tam 2 tygodnie z zona i psem, piekna okolica.
Ostatnio edytowane przez PolishAir42 ; 27-09-2011 o 20:45
Fajna wyprawa! Zaluje troche, ze bylem juz kilka razy w USA to zawsze kisze sie w miastach, a jeszcze nigdy nie wypuscilem sie na takie strasznie fascynujace amerykanskie zadupia
zawsze jak ogladam takie foty to powraca jakis niedosyt...
Interesujacy jest ten parking czy "cmentarz" samolotow. Jak patrze np na te stojace tam TriStary czy 727 to az sie lezka w oku kreci ze "to se ne vrati"...
Ostatnio edytowane przez SkyGuy ; 27-09-2011 o 22:06 Powód: uzupelnienie
To urządzenie na szybie to było z National Car Rental czy Twoje?
DziekiBardzo dobra robota, czytalem z wielką przyjemnością.
Mam natomiast pytanie co to za dinks przyklejony na szybie samochodu?
Anty-radar Beltronics GX65 z GPSem/baza danych fotoradarow.
https://www.beltronics.com/store/gx-65.html
Uzywam go na zmiane z Beltronics STI jak jade do DC/VA lub Kanady/Europy bo ten jest kompletnie nie-wykrywalny.
Tak - Laser, K, Ka, Ku + X bands. Jak strzelaja laserem to prawie zawsze za pozno...dobrze ze dzieje sie to rzadko bo sa ograniczenia fizyczne jego przy operacji.Ciekawe swoja droga czy tez wykrywa wiazki laserowe
Ostatnio edytowane przez PolishAir42 ; 27-09-2011 o 23:27
Tak widziałem Man z góry i z poziomu ulicy - i nie wiem co w tym fajnego - parę ulicy wygląda fajnie, niektóre syf niczym w kraju 3ciego świata.
Popatrz na fotkę 3 - gdzie tu jakieś linie zabudowy? (ok architektury nie możemy oceniać bo nic nie widać) ale stawianie kilkuset metrowych wieżowców a wokół puste pola to trochę takie leczenie kompleksów. Popatrz na wzory urbanistyki, Paryż, Wiedeń itd - ok inna epoka budowy, inne budownictwo - ale oba miasta mają też nowoczesne dzielnice (z wysokimi budynkami)
usa to trochę inne realia - kult samochodu, wielkich wieżowców itd to i miasta wyglądają inaczej, mniej przyjazdne dla ludzi .
Sam chyba masz jakies kompleksy, zwlaszcza jak piszesz o Paryzach lub Wiedniach ...
Akurat w Dallas slonca jest az za duzo wiec takie nagromadzenie budynkow robi fajny cien, w dodatku to tylko dzielnica finansowa, tych wiezowcow tam jest naprawde malutko, 99.9% Dallas to jednopietrowe domy. Budowanie zageszczonych dzielnic finansowych to specjalnosc amerykanska i masz to prawie w kazdym wiekszym miescie w US, jest to bardzo praktyczne rozwiazanie pod wieloma wzgledami, jesli ci sie to nie podoba to trudno ale z zadnymi kompleksami nic to nie ma wspolnego. No i bardzo dobrze ze nie kazde miasto wyglada jak Wieden lub Paryz to dopiero bylaby smiertelna nuda.
Ostatnio edytowane przez saturn5 ; 28-09-2011 o 19:26
Calkiem niezle ale nie robil bym gimnastyki tym autem powyzej 200-220kmh. W gorach nawet niezle sie wspinal a zjezdzanie na 3 lub 2 tez dobre. + za wygodne siedzenia i za elastycznosc przy wyprzedzaniu z nowym V6 (lecz nie jest tak dobry jak 3.6L Direct-Inject w Camaro), powiedzialbym ze jedzie podobnie do starszego 4.6L V8. Widocznosc wporownaniu do Camaro jest duzo lepsza i nie czuje sie jakby sie siedzialo w czolgu.Piotrek, jak się sprawował kucyk? Sporo pozytywnych opinii czytałem o tym nowym V6 oraz ogólnie o modalu po faceliftingu.
To co mowisz nie ma sensu, budowa miast w 20/21 wieku + roznica w ilosci miejsca jest inna niz w sredniowieczu i z ograniczona iloscia ziemi. Mniej przyjazne dla ludzi? Hmm nie wiem o czym mowisz ale gwarantuje ze pod wzgledem wygody przedmiescia Amerykanskie nie sa do pobicia. Kwestia czy lubisz taki styl zycia czy nie to inna dyskusja.mniej przyjazdne dla ludzi .
Porownywanie DFW z Paryzem/Wiedniem pod wzgledem planowania jest dniem i noca. Paryz, Wieden tak jak prawie kazde Europejskie miasto jest smiesznie nie wygodne do poruszania sie, nie wychodzi to z faktu ze jest zla urbanistyka tylko z tego ze zostaly te miasta zaplanowane pare set+ lat wczesniej kiedy nie brano pod uwage takich rzeczy jak przedmiescia, samochody, centra handlowe, obwodnice itd. Budowanie Amerykanskich miast z Europejskimi namiarami byloby tragedia taka sama jak budowanie Europejskich miast wg. Amerykanskich regul.
Ostatnio edytowane przez PolishAir42 ; 28-09-2011 o 20:25
Boston (MA) jest takim miastem, które godzi amerykańskie standardy z europejskim stylem.
Zakładki