Świetna wycieczka i bardzo przyjemna relacja. Dzięki!
Znalazłem w końcu chwilę czasu i postanowiłem opisać krótko moją podróż do Etiopii.
14.11.2011 WAW-FRA Lufthansa B737
Rano docieramy na lotnisko nieco naokoło - najkrótsza droga jest tak zakorkowana w dni powszednie, że nie mielibyśmy szans zdążyć. Odprawiliśmy się w domu - więc pozostaje tylko nadać bagaż. Potem szybkie prześwietlenie bagażu i jesteśmy pod bramką. Samolot do Frankfurtu odlatuje o czasie. Niestety, Lufthansa serwuje coraz gorsze kanapki podczas lotów europejskich. Po wylądowaniu jest podstawiony autobus, który przywozi nas do wyjścia tuż przy naszej kolejnej bramce. Nie przechodzimy nawet kontroli bagażu. Tylko rzut oka w paszporty i jesteśmy pod bramką:
Na lotnisku - egzotycznie: Singapore Airlines, Thai Airways i inne linie, Lagos, Accra, Johannesburg, Stany i inne kierunki.
14.11.2011 FRA-ADD Lufthansa A340
Niestety na lotnisku we Frankfurcie nie ma już automatów z darmową kawą i herbatą. Były naprawdę fajne - szczególnie przy długim oczekiwaniu. Trudno! Kolejne "niestety": nasz lot ma opóźnienie - miał wylecieć o 13.15. Ponoć przestrzeń nad Grecją jest zamknięta. Idziemy na bezpłatny internet, by to sprawdzić. Jednak na polskich stronach internetowych nie ma nic na ten temat. W końcu w okolicy 14.15 zaczyna się boarding, a nasz A340 jest już gotowy do przyjęcia nas na pokład:
Czekamy jeszcze około 45 minut w samolocie na start. Całe szczęście działa już system rozrywki - oglądam zatem film.
Sam lot upłynął całkiem fajnie - mieliśmy zarezerwowane wcześniej miejsca w samolocie - dwójkę. Wszystkie Airbusy 340 Lufthansy są wyposażone w prywatny system rozrywki - więc obejrzałem kilka filmów. Dodam, że bardzo słabych. W tym ostatni Woody Allen. Jednak w porównaniu do oferty rozrywki na pokładzie Air France czy KLM - ten Lufthansy wypadł blado. A może to taki czas - kiedy na ekrany wchodziły dość kiepskie filmy?
Do tego nie działa mapa lotu - czyli nie wiemy gdzie jesteśmy. Widok - chyba Alp:
Tak jak już pisałem - jedzenie w Lufthansie się strasznie pogorszyło - musi być nieźle szprycowane chemią. Bolą nas brzuchy. Miałem nadzieję, że będziemy lecieć nad Asuanem jeszcze za dnia, ale przez opóźnienie wlatujemy nad Afrykę kiedy już się ściemnia.
Lądujemy w Addis Abebie około 22.30. Wysiadamy przez rękaw, ale jeszcze kolejka do wizy (20 USD). Wiza wklejana jest do paszportu, ale wypisywana jest ręcznie. Odbieramy plecaki, wymieniamy trochę pieniędzy (1 USD=około 17 birrów, 1 birr = 0,18 zł). I ruszamy na podbój doliny Omo:
Wcześniej w Addis Abebie dzwonimy do biura Ethiopian Airlines, by sprawdzić jaka jest cena i dostępność biletów lotniczych do Lalibeli. Okazuje się, że są, ale znów drogie - 240 USD/osobę. Decydujemy się odwiedzić biuro Ethiopian - przecież bilety miały być dużo tańsze. W biurze Ethiopian obsługa w białych koszulach i pod krawatami - bardzo sprawna. Okazuje się, że bilety w 2 strony kosztują 119 USD/osobę. Zatem decydujemy się je kupić.
26.10.2011 ADD-BJR-LLI Ethiopian Dash 8
Samolot mamy bardzo wcześnie - więc dzień przed wylotem umawiamy się z taksówkarzem. O dziwo - taksówkarz jest punktualnie o 4.45 tuż pod hotelem. Droga na lotnisko zabiera nam około 15 minut. Tak wygląda rozkład lotów:
A tak poczekalnia:
I płyta lotniska:
I nasz Dash 8:
Samolot startuje o czasie, ale okazuje się, że mamy krótkie międzylądowanie w Bahar Dar. Widoki z okna:
Wnętrze samolotu:
Exit po ahmarsku:
Podczas postoju w Bahar Dar:
I znów w powietrzu:
O 9.00 jesteśmy już w Lalibeli. Lądujemy. Dookoła góry. Minibusem pokonujemy 35 minut i docieramy do „centrum” miasteczka. Następnie zwiedzamy kościoły Lalibeli wyryte w skałach:
28.10.2011 LLI-ADD Ethiopian Dash 8
I wracamy do Addis. Lotnisko malutkie - dostajemy "pustą" kartę pokładową. Tak wygląda lotnisko w Lalibeli:
Lot trwa 40 minut, co w porównaniu z 2 dniami jazdy samochodem warte jest zawsze rozważenia:
Lądujemy w Addis, a tam Kenya Airways:
29.10.2011 ADD-FRA Lufthansa A340
Mamy wieczorny lot powrotny. O umówionej porze zjawia się taksówkarz. Na lotnisku odprawa sprawna.
Buszujemy trochę po sklepikach wolnocłowych. Lot punktualnie o 23.55. Tym razem mapa działała - jednak my byliśmy na tyle zmęczeni, że szybko poszliśmy spać. Dopiero rano zbudziliśmy się na śniadanie i powoli zniżaliśmy się do lądowania.
30.10.2011 FRA-WAW Lufthansa A319
Lądujemy we Frankfurcie o czasie - pogoda w Europie taka sobie. W Niemczech mżawka:
Sprawnie docieramy do naszej bramki. Tam coraz więcej ludzi z innych przesiadkowych lotów. Wszyscy wracają do domu. Szkoda tylko, że na lotnisku nie ma już automatów z darmowymi napojami... Samolot prawie pusty. Super! Pogoda w Warszawie dużo lepsza niż we Frankfurcie - widać to było podczas lotu:
Super! Dotarliśmy do domu. Super! Robimy około 5 prań i odpoczywamy po urlopie...
No super. Pełna egzotyka. Wydaje mi się, że ta darmowa kawa to jest chyba w MUC a nie we FRA ?
2 zdjęcie pod filmikiem jak jej to zrobili? auć
Bardzo fajna relejszyn, dzięki
Etiopa na 20dni lub na całe życie... Jesteś drugą bodajże osobą, która zamieszcza opis podróży do Etiopii.Wszysko sam zoorganizowałeś czy z biurem podróży? Podziwiam zdjęcia...Fajnie się czyta
dołączam się do pytania, czy sam zorganizowałeś sobie wyprawę ???
Dziękuję za miłe słowa. Generalnie podróż organizowałem samodzielnie - ale w Etiopii jest tak, że do Doliny Omo nie jeździ się (niestety) samodzielnie - szczególnie do Mursich (to ta pani z płytką glinianą w dolnej wardze). Więc musiałem wynając samochód z kierowcą w Addis Abebie.
Jednak nie chcę zanudzać wszystkich całym opisem wyprawy - więc zainteresowanych zapraszam na mojego bloga, gdzie znajdują się też zdjęcia "poza lotnicze": Etiopia*|*ciekawy - Geoblog.pl
Ciekawe, co ma ta murzynka w wardze ? Wygląda mi to na płytę CD Następnym pytaniem jest, czy to jest górna czy dolna warga ? Jesli górna, to jak ona je i jak taką pocałować ? A jeśli dolna, to na płytkę wlewa się zupkę, ona przechyla i to wpada w gardło A te zgrubienia dookoła piersi i na ramionach ? Chyba są to zaszyte kamyczki lub zęby kojota ?
Kiedyś w TV mówili, że czarnoskóre kobiety z tymi krążkami w ustach mają większe powodzenie u lokalnych mężczyzn, niż te bez krążkówCiekawe, co ma ta murzynka w wardze ? Wygląda mi to na płytę CD Następnym pytaniem jest, czy to jest górna czy dolna warga ? Jesli górna, to jak ona je i jak taką pocałować ? A jeśli dolna, to na płytkę wlewa się zupkę, ona przechyla i to wpada w gardło A te zgrubienia dookoła piersi i na ramionach ? Chyba są to zaszyte kamyczki lub zęby kojota ?
Robi się to tak, że w dolnej wardze wycina się kółko. Od najmłodszych lat zakłada się mały krążek, potem coraz większe, większe...
A te zgrubienia to faktycznie zaszyte kamyczki pod skórę.
Zakładki