...wypad jesli chodzi o trase fajny, ale faktycznie z niektorymi rzeczami to niezla kaszanka i smutek.
Mimo tego sadze, ze miales jakiegos upierdliwego pecha i..dalbym im jeszcze druga szanse
No to ja troszkę krytycznie, a raczej mocno krytycznie, ale zaszli mi za skórę - przede wszystkim wyjątkowym burdelem organizacyjnym – takiego bajzlu w linii lotniczej jeszcze nie spotkałem. Do tego FA miały chyba bardzo zły dzień. Ale po kolei:
W dniach 12-15.01 po raz pierwszy skorzystałem z usług K2 pod ich własnym brandem na trasie WAW-TAT-WAW. Na 9 dni przed wylotem dostałem sms następującej treści: „Szanowni Państwo, informujemy o zmianie rozkładu lotów. W dniu 12.01 rejs na trasie Warszawa-Poprad zostanie wykonany wg rozkładu: odlot z Warszawy o godz.” i na tym koniec wiadomości. Żadnego maila z informacją. No to zawisłem na infolinii by dowiedzieć się że lot odbędzie się później o 40 min. Sama zmiana nie była dla mnie problemem, ale osoby wysyłające smsy powiadamiające o zmianach biletów powinny być bardziej rozgarnięte i przede wszystkim oczekiwałbym informacji na maila.
Dzień przed wylotem zrobiliśmy odprawę on-line. Jak już ktoś wyżej wspomniał, mało przejrzysta i logiczna ale się udało. Na lotnisku okazało się że zarówno ja jak i żona figurujemy w systemie jako nieodprawieni (chociaż mieliśmy w ręku karty pokładowe wydrukowane w domu).
Sam lot punktualny, bardzo przyjemny, obsługa miła jak zawsze w rejsach LO powered by K2. LF w AT4 ok. 50% z czego 7 osób z Warszawy a reszta z Gdańska.
Po wylądowaniu i włączeniu komórki wiadomość na poczcie głosowej z K2 o zmianie rejsu powrotnego w dn. 15.01 z 16.15 na 19.00 i zmianie nr lotu z K2 116 na K2 112 (jak ładnie pani podała, z przyczyn operacyjnych, mocno kluczyła by nie użyć słowa „odwołany”). Swoją drogą dzwoniąc i patrząc w rezerwację musiała mieć świadomość że telefonu nie odbiorę bo jestem w powietrzu. Oczywiście żadnego powiadomienia mailowego mimo że już za chwilę miało zostać wysłane.
Prawdziwe jaja zaczęły się jednak w dn. powrotu.
Pani przy odprawie odmówiła nam zarezerwowanych miejsc w ostatnim rzędzie tłumacząc, że ze względu na wyważenie samolotu pasażerowie do Warszawy mogą siedzieć jedynie w rządach 5 – 9. Ok., w sumie niewielki problem w AT4. Potem szybka kontrola bezpieczeństwa i przejście do gate, gdzie trafiliśmy ok. pół h przed planowanym wylotem. Tam niespodzianka – żadnego automatu z napojami a jedyny kiosk zamknięty. Samolot przyleciał do TAT trochę spóźniony, jednak pozostało mu ponad 40 min na rozładunek i załadunek (moim zdaniem doable). O godz. 19 szybki boarding. Przy okazji FA wspomniała, że pasażerów do GDN czeka w Warszawie zmiana samolotu o czym nie wspominała obsługa przy odprawie. Niestety po zajęciu miejsc w samolocie.... siedzimy i siedzimy i siedzimy. W sumie przed odpaleniem silników przesiedzieliśmy 55 minut. Załoga słowem nie zająknęła o żadnym opóźnieniu, nie mówiąc już nawet o jego przyczynach (z tego co zauważyłem to wina leżała prawdopodobnie po stronie całkowicie niezorganizowanego personelu lotniska - bagaż ładowali dobre 20 min po zakończeniu boardingu). Bardziej mnie (i pozostałych pasażerów) jednak wkurzyło że czekając w samolocie przez godzinę FA nie pofatygowały się by zaproponować cokolwiek do picia – były zbyt zajęte plotkami najpierw przy kawie a potem przy posiłku (jadły sobie na oczach pasażerów sałatkę – bodaj cesarką). Zrezygnowany powiedziałem jednej z nich z przekąsem „smacznego”. W podziękowaniu przechodząc przed startem na przód samolotu wyraźnie mnie szturchnęła nie zatrzymując się i nie mając zamiaru przeprosić.
Sam lot bez problemów, catering taki sam jak w drugą stronę – smaczna bułka posmarowana serem fromage, do tego duże kawałki sera pleśniowego, zielenina, suszony pomidor itp. Po fakcie okazało się jednak że coś z tą bułką było nie tak bo żona przechorowała po niej pół nocy.
W samolocie podobny LF co wcześniej – ok. 50%, z czego bodaj 6 osób kończyło w WAW. Po wylądowaniu zaczęły się kolejne jaja (chociaż mnie to już nie dotyczyło). Purserka ogłosiła, że pasażerów kończących w WAW zaprasza do wyjścia, a pasażerowie do GDN lecą dalej tą samą maszyną. Odwołała to minutę później zapraszając pasażerów lecących do GDN do autobusu po prawej stronie od wyjścia z samolotu. Zrezygnowani pasażerowie śmiali się, że dalej pojadą komunikacją zastępczą.
My jeszcze poczekaliśmy „tylko” pół godziny na bagaż i do domu 4 godz. później niż miało być. I tylko w uszach mi jeszcze dzwoniło "Mamy nadzieję że mieli Państwo przyjemną podróż i będzie nam miło wkrótce ponownie powitać Państwa na pokładzie Eurolot".
Jakie wrażenie z pierwszej podróży mi pozostało to chyba nie trudno się domyślić. Trochę szkoda, bo często jeżdżę do Zakopca i to połączenie pasuje mi bardziej niż LO do KRK, ale w tej sytuacji biletu w K2 w najbliższym czasie nie kupię. Domyślam się że problemy organizacyjne to pewnie choroba wieku dziecięcego, ale w odczuciu przeciętnego paxa, firmie bardzo brakuje know-how w zakresie komunikacji z klientem.
Ciekawi mnie jeszcze tylko kiedy dostanę odpowiedź odmowną na wczoraj wysłaną reklamację dot. odwołania lotu…
Uff, ale się rozpisałem… Jeśli ktoś dotrwał do końca to gratuluję
Ostatnio edytowane przez slaweq ; 17-01-2012 o 11:41 Powód: akapity
Pozdrawiam,
slaweq
...wypad jesli chodzi o trase fajny, ale faktycznie z niektorymi rzeczami to niezla kaszanka i smutek.
Mimo tego sadze, ze miales jakiegos upierdliwego pecha i..dalbym im jeszcze druga szanse
A propos: a jak z dojazdem z lotniska w Popradzie do Zakopanego i z powrotem? A np. do Nowego Targu jeździ coś bezpośrednio? (Jeśli tak, to ciekawe czy przez Jurgów, czy przez Łysą.)
PS1. Widoki przy lądowaniu i starcie pewnie piękne...
PS2. Nothing personal, ale "ser fromage" to jeden z ciekawszych naszych wynalazków (pamiętam takowy w sklepach jeszcze w latach 70-tych lub 80-tych). W wolnym tłumaczeniu oznacza to "ser ser".
Czy jeździ coś do Nowego Targu bezpośrednio to nie wiem, do Zakopanego jeżdżą busy Strama (Linie autobusowe Zakopane - Słowacja - wycieczki jednodniowe). Aczkolwiek tym razem to Poprad był dla mnie final destination - nie ma to jak w środku zimy wygrzać tyłek w basenach termalnych.
Co do widoków to niestety i start i lądowanie po ciemku. Gdyby powrót odbył się tak jak to miało być (16.15) to bym się jeszcze załapał. Nie powiem, ostrzyłem sobie na to zęby.
Pozdrawiam,
slaweq
nie miałam jeszcze okazji czytać tyle żalu jaki został wylany. Masz rację w tej dobie e-maili smartfonów,walki o klienta, K2 mógł się bardziej postarać.Żałuję,że nie ma tu zdjęć.
W sumie nie dziwię się że odwołują kolejne loty ze względu na brak paxów. Tu w Warszawie połączenie to nie było w żaden sposób reklamowane i ludzie nie mają o nim pojęcia (w przeciwieństwie do moim zdaniem b. dobrej niedawnej promocji trasy GDN-KRK w obydwu miastach). Gdyby nie to forum to też bym się pewnie nigdy nie dowiedział.
Pozdrawiam,
slaweq
Nie, nie odwołują. Łączą. Czasem zamiast dwóch rotacji: GDN-TAT-GDN i WAW-TAT-WAW samolot leci na trasie GDN-WAW-TAT-WAW-GDN. Więc jak pisze slaweq kilka postów powyżej, pani słusznie "mocno kluczyła by nie użyć słowa „odwołany”. Bo to zmiana trasy a nie odwołanie - czy ktoś z GDN albo WAW w przypadku "łączenia" rejsów nie odbył podróży? Co więcej, pax z GDN mieli nawet jedną lądowanie extra (żart)
Pozdrawiam
Jaka cena biletu taka obsługa Nie rozumiem pasażerów, którzy kupują bilety lotnicze za 150zł!!!!!! i wymagają, żeby na nich chuchano i dmuchano!!!! Jeżeli ktoś narzeka na linie lotnicze to zapraszam do skorzystania z usług naszej polskiej koleii, w tej samej cenie dojedziecie w 10 godzin, albo i dłużej )) i tam na pewno bedziecie informowani o jakimkolwiek opóźnieniu hahaha
Co do zachowania stewardess podczas postoju, jak każdy człowiek mają prawo zaspokić swoje potrzeby fizjologiczne, co w tym złego, że jadły sałatke???? wszytskie stewardessy w każdych liniach lotniczych jedza
Jeśli z takiego założenia linia wychodzi już na samym początku działalności to gratuluję i życzę samych sukcesów - jak dobrze pójdzie to będziemy mieli polskiego Ruinair'a.
Stewardesom niczego nie odmawiam, ale nie lubię jak ostentacyjnie ignorują pasażerów - siedzenie godzinę w otwartym i nieogrzewanym ATR przy mrozie mile nie jest, zwłaszcza jak musisz zdjąć okrycie wierzchnie by zmieścić się do fotela (a słoniem bynajmniej nie jestem). A FAs mają mnóstwo czasu na załatwienie takich lub innych potrzeb fizjologicznych w trakcie trwającego 1:20 lotu z 20 paxami na pokładzie lub przed boardingiem.
P.S. A bilet kosztował "ciut" więcej niż 150zł.
Pozdrawiam,
slaweq
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
Ty chyba nie jesteś poważny.
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
"Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości."
— Terry Pratchett
Pracownik K2 czy zwykły troll? Płaci to wymaga, a gadanie o "śmiesznych cenach" jest żałosne, ile niby miały by takie bilety kosztować? Z reszta płacę za cos to wymagam.
Ten cytat powyżej delikatna przesada... ja staram się nikogo nie obrażać a jeżeli kogoś obraziłam to przepraszam ja tylko wyraziłam swoją opinię
całkiem niedawno na jednym z portali pojawił się artykuł ile mniej - wiecej kosztuje linie lotnicze jeden lot, poczynając od kosztów obsługi naziemnej, zużycia paliwa, itd....
przy tych cenach biletów jakie narzucił Eurolot, po prostu zastanawiam sie jak ta firma utrzymuje rentowność...
Z tej wypowiedzi można tylko wyciągnąć jeden wniosek, Eurolot zatrudnia tylko chamskie, prostackie i mające gdzieś pasażerów stewki ponieważ z powodu cięcia kosztów na lepsze ich nie stać*
*Broń boże nie chce kogoś obrazić, po prostu wyciągam wnioski z postu naomi bo innych chyba nie można wyciągnąć jeżeli ktoś takie zachowanie usprawiedliwia niskimi cenami biletów.
Nie uważam stewki w Eurolocie za chamskie i prostackie! Jak w ogóle można tak powiedzieć o kobietach?
Jeżeli już ktoś jest "prostacki" to może pasażer, który wymaga od stewardess obsługi niczym w "first class" ...
Moim zdaniem, w sytuacji opisanej w pierwszym poście, stewrdessy niczym nie zawiniły...., to chyba bardziej obsługa naziemna przyczyniła sie do opóźnienia, bo nie wydaje mi sie, żeby kapitan czekał z uruchomieniem silników do momentu aż stewki wypija kawkę i zjedzą sałatkę ...
Zakładki