Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5
Like Tree1Likes
  • 1 Post By pablitoo

Wątek: JFK-MEX-MIA-JFK; EWR-FRA-WAW (AM, AA, LH, LO) czyli 28 dni w Meksyku

  1. #1
    Awatar pablitoo

    Dołączył
    Jan 2011

    Domyślnie JFK-MEX-MIA-JFK; EWR-FRA-WAW (AM, AA, LH, LO) czyli 28 dni w Meksyku


    Polecamy

    W końcu troszkę chęci i czasu na zdanie relacji z moich wakacji

    1. JFK-MIA (AeroMexico, B737)
    Po 2-miesięcznej pracy wakacyjnej na campie nadszedł czas na prawdziwe wakacje, czyli zwiedzanie. W tym roku po namowach znajomych poznanych w USA wybór padł na Meksyk Na JFK wraz z dwójką znajomych biliśmy ok. 3 w nocy. Lot był z samego rana, więc zdecydowaliśmy nie wydawać kasy na noclegi, a czas ten spędzić dłużej na Times Square i grubo po północy wybrać się metrem na lotnisko. Na lotnisku standardowo jak to bywa na JFK masa nocnych koczowników, w tym również my Ja mam problemy ze spaniem na lotnisku, więc czas ten spożytkowałem na najnowszego CoD Odprawa poszła bez problemów, pan nawet przymknął oko na minimalną „nadwagę” koleżanki i zarezerwował nam miejsca obok siebie. Boarding na pokład Boeinga 737 odbył się dość sprawnie i szybko. Na oko 95% Latynosów, dlatego w drodze do samolotowej toalety czułem się jak jakiś dziwoląg (brak opalenizny, ciemny blond, niebieskie oczy) i wszystkie oczy na mnie ;p Lot spokojny, brak PTV, prawie 5h, w czasie którego serwowane było śniadanie. Niestety posiłkiem byłem zawiedziony, po 2 miesiącach amerykańskiego jedzenia narodowy przewoźnik Meksyku uraczył nas jajecznicą i pancake’ami…wrr… przyznam, że liczyłem na jakąś namiastkę kuchni meksykańskiej, no ale cóż odbiję to sobie na miejscu Po przylocie do Mexico City szybka rozmowa z urzędnikiem, wbita pieczątka w paszport i dość dłuuugie oczekiwanie przy taśmach na nasze bagaże. W końcu są i bagaże i teraz tylko magiczny guzik…uff całej naszej trójce zaświeciło się na zielono czyli obyło się bez kontroli osobistej. Teraz tylko przejście na przystanek autobusowy, zakup biletu na autobus Estrella Roja i w drogę do Puebli. PS. Sorry za brak fotek z lotu.
    A oto krótka fotorelacja z pobytu.
    [IMG][/IMG]
    [IMG][/IMG]
    WulkanPopocatepetl (było o nim głośno w czerwcu)
    [IMG][/IMG]
    Malowidła w ratuszu w Atlixco
    [IMG][/IMG]
    Teotihuacan - dawna stolica Azteków (w tle Piramida Ksieżyca)
    [IMG][/IMG]
    Piramida Słońca
    [IMG][/IMG]
    [IMG][/IMG]
    [IMG][/IMG]
    Aquarium w Veracruz (tukan, meduzy, żółw sępi)
    [IMG][/IMG]
    Mariachi!
    [IMG][/IMG]
    [IMG][/IMG]
    Senorita przygotowująca tortę
    [IMG][/IMG]
    Transport w Meksyku ;p
    [IMG][/IMG]
    Najlepsze jedzenie tylko na ulicy i paluszkami
    [IMG][/IMG]
    Najlepsza pamiątka z Meksyku - duże sombrero!

    Krótkie podsumowanie mojego pobytu. Przed wyjazdem wiele osób pytało się mnie czy się nie boje, w końcu to Meksyk (no i co?), tyle się teraz tam dzieje, co chwilę można usłyszeć o jakiś porachunkach narkokarteli, itd. Przyznam, że nie robiło to na mnie wrażenia, gdyż okolice gdzie zamierzałem spędzić większość czasu (stan Puebla) jest dość czysta od narkokarteli, a przestępczość pospolita jak wszędzie, no cóż, wpiernicz można dostać wszędzie Po prostu zachowujemy czysty rozsądek, nie łazimy po ciemnych uliczkach i na kłopoty nie powinniśmy natrafić. Inna sprawa, Meksyk to kraj ogromnych skrajności, z jednej strony wypasione wille, amerykańskie trucki, a z drugiej slumsy, biedota, ludzie sprzedający na ulicach wszystko co się da sprzedać, no i żebracy. Socjal na pewno nie jest tam na takim poziomie jak choćby u nas. Trochę to smutne, ale mimo wszystko uśmiech z twarzy tych biednych ludzi nie schodzi. Jedną z cech mieszkańców Meksyku to niesamowita gościnność, fakt nie darzą sympatią „gringo” z Ameryki, ale z chęcią wysłuchiwali opowieści o Polsce. Jak można się domyśleć najsłynniejszy Polak w Meksyku to Jan Paweł II. W niejednej miejscowości ulice czy place są pod jego patronatem, a w kościołach oraz domach z łatwością można znaleźć zdjęcia z jego podobizną. Kolejna kwestia jaką chciałbym poruszyć to jedzenie. Dla każdego z nas Meksyk to taco, tortilla i burito, ale prawda jest, że kuchnia meksykańska to multum smaków, kolorów i przypraw. Aż trudno mi było spamiętać co tam próbowałem, ale chociażby takie potrawy jak tamale, gordita, torta, quesadilla, chile en nogada, enchilada, molote, chilaquile i wiele innych każdy powinien spróbować będąc w Meksyku. A będąc nad Pacyfikiem lub Zatoką Meksykańska smaczne owoce morza. Najlepsze i najtańsze jedzenie tylko na ulicy, fakt warunki sanitarne wołają o pomstę do nieba, ale idzie siebie i żołądek przyzwyczaić Warto do Meksyku wybrać się w okolicach ich święta niepodległości, a więc 16/17 września, wszystkie główne uliczki są barwnie przystrojone w barwy narodowe, odbywają się liczne fiesty i podobno nawet abstynenci tej nocy się upijają Przed przyjazdem do tego państwa wiele osób mówiło mi, że zakocham się w tym państwie, i teraz muszę przyznać, że to prawda i chciałbym tam wrócić. Tym razem chciałbym zwiedzić bardziej północne rejony – Nueva Leon, Chihuaha, itd., pożyjemy, zobaczymy

    2. MEX-MIA (American Airlines, B737)
    Po 4 tygodniach spędzonych w tym magicznym kraju nadszedł czas na powrót do stanów i dalej do Polski. Z Puebli na lotnisko dostałem się tą samą linią autobusową co wcześniej. Na lotnisku w Mexico City szybka odprawa, dostałem bilety na obydwa loty, jednak odlot opóźniony jakieś pół godziny. Jak dla mnie to i tak nie robiło różnicy przed planowanym kilkugodzinnym postojem w Miami. Boeing 737 dość sfatygowany, brak PTV. W czasie lotu tylko darmowy napój, posiłki płatne. Po nieco ponad 3 godzinach byłem już na Florydzie. Na lotnisku w Miami szybka rozmowa z urzędnikiem migracyjnym, odebranie bagażu i jego kontrola przez skaner. Miałem nieco przekroczony limit tequili, ale pani kontrolująca jedynie zapytała o mój wiek i po usłyszeniu odpowiedzi puściła dalej, gdzie oddałem swój bagaż na poranny lot do Nowego Jorku. Wcześniej na jakimś forum wyczytałem, że lotnisko w Miami jest dość mocno klimatyzowane, przez co bywa tam dość zimno, dlatego przy dłuższym postoju warto mieć coś cieplejszego. Na terminalu chłodno, za to na zewnątrz gorąco jak w piekle i to w środku nocy!!
    [IMG][/IMG]
    [IMG][/IMG]
    Flag of Honor na lotnisku

    3. MIA-JFK (American Airlines, B767)
    Po kontroli bezpieczeństwa szybka pizza na śniadanie i dalej w drogę. Boarding na lot do JFK bardzo sprawny, tym razem jest to B767, jeszcze bardziej sfatygowany niż poprzednik, standardowo bez PTV i tylko darmowa puszka coli Niecałe 3 godziny i jestem już na JFK. Przylot na terminal krajowy, tak więc jedynie co mnie czeka to odbiór bagażu, spacer na AirTrain i dalej metrem na Manhattan i do hotelu. Po kilku dniach w NYC ostatni nocleg zaplanowany w Newark. Będąc w Newark warto wybrać się do pobliskiego outletu – Jersey Gardens. Z lotniska w Newark co półgodziny kursuje bus do outletu za 9 $ RT. Ja też musiałem się tam wybrać po kilka par Levisów i jeszcze jakieś drobiazgi.
    [IMG][/IMG]
    Parę minut przed wylotem z Miami
    [IMG][/IMG]
    NYC skyline

    4. EWR-FRA (Lufthansa, B747)
    Przede mną dwa ostatnie loty i Polska!! Pierwszy lot na pokładzie Jumbo Jet’a Lufthansy. Ale do rzeczy. Na lotnisku wszystkim pasażerom kazano odprawić się w automatach, tak więc był to mój pierwszy raz, zaskoczyła mnie możliwość wyboru języka polskiego we wspomnianym automacie Poszło mi dość sprawnie, czego nie można było powiedzieć o innych pasażerach, gdyż byłem jednym z pierwszych który zostawił bagaż na taśmie. Po odprawie ostatni posiłek w USA czyli potrójny cheeseburger w Wendy’s, po czym udałem się na kontrolę bezpieczeństwa, którą przeszedłem bardzo sprawnie i już byłem w okolicach gate’ów. Była to niedziela, więc w telewizorach transmitowane były mecze NFL, tak więc godzina przed odlotem nie była nudna Boarding nie był już taki sprawny jak wcześniej, ale wylot był praktycznie o czasie. Niestety Jumbo Jet z tych starszych we flocie Lufthansy, fotele stare i swoje już wylatały i przede wszystkim brak PTV. Po starcie dość szybko podano przekąski i napoje. Na kolacje do wyboru kurczak lub pasta, w moim przypadku jak zwykle wybrałem mięso
    Przyznam, że mi smakowało, nie mam zastrzeżeń, do tego bułeczka, miseczka z sałatką oraz ciastko. Do kolacji wziąłem sobie białe wino, ale nie był to dobry wybór, jedno z najgorszych jakie kiedykolwiek miałem okazję próbować. Po kolacji stewardesy przygasiły światło w samolocie, gdyż był to lot nocny. W telewizorach puszczali skróty bundesligi, więc jakoś się nie nudziłem Nad ranem serwowane było śniadanie, tu już większego wyboru nie było – trochę twarda bułka, żółty ser, owoce, dżemik, batonik musli, kawka, soczek, ale dla mnie wystarczające. Po śniadaniu rozpoczęliśmy obniżanie i po 7 rano byliśmy już we Frankfurcie. Lot w moim odczuciu przebiegł błyskawicznie!
    [IMG][/IMG]
    Chwila przed boardingiem
    [IMG][/IMG]
    Kolacja
    [IMG][/IMG]
    Śniadanie

    5. FRA-WAW (Lot, B737)
    I ostatni lot do Warszawy. Planowany wylot o 9:15. Przed odlotem przegląd darmowej niemieckiej prasy. Boarding szybko i już byłem w powietrzu. Również i ten lot zleciał mi błyskawicznie. W czasie lotu serwowana była buła, Prince polo oraz napoje. Przed 11 byłem już w Warszawie, nareszcie po ponad 3 miesiącach, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. No prawie w domu, tylko jeszcze na Dworzec Główny i pociągiem na południe Polski
    [IMG][/IMG]
    Kołowanie przed wylotem do Warszawy i moje pierwsze A380 widziane na żywo

    Mam nadzieję, że za bardzo nie przynudziłem Was moją historią. Sorry za nie najlepszą jakość zdjęć. Pozdrawiam i zachęcam do odwiedzenia Meksyku
    Ostatnio edytowane przez Gabec ; 29-01-2012 o 16:34 Powód: Austrian ->American na locie #2 ;)
    Airman likes this.

  2. #2
    Awatar PolishAir42

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    Ft. Lauderdale/Miami, FL - USA
    Wpisów
    110

    Domyślnie

    Ja też musiałem się tam wybrać po kilka par Levisów i jeszcze jakieś drobiazgi.
    O co chodzi z tymi Levi's w Europie ze wszyscy to tutaj kupuja? Dziwne zjawisko ze to tylko turysci kupuja.

    Na terminalu chłodno, za to na zewnątrz gorąco jak w piekle i to w środku nocy!!
    Kwestia przyzwyczajenia
    Ostatnio w Blogu: Easy in AUA

    Pics - www.nonreving.com


  3. #3
    ModTeam
    Awatar egon.olsen

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    EPWA
    Wpisów
    46

    Domyślnie

    Levi's był jedną z niewielu marek dostępnych w Pewexach i stad m.in. jego sukces w Polsce.


    Sent from my iPhone using Tapatalk
    Pozdrawiam
    Krzysztof Moczulski


  4. #4
    Awatar pablitoo

    Dołączył
    Jan 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez PolishAir42 Zobacz posta
    O co chodzi z tymi Levi's w Europie ze wszyscy to tutaj kupuja? Dziwne zjawisko ze to tylko turysci kupuja.

    Kwestia przyzwyczajenia
    jak dla mnie to niezłe gacie, za ponad 50% taniej jak w PL.
    Pewnie tak, chociaż dla mnie to był szok, nawet w MX tak nie grzało

  5. #5

    Dołączył
    Feb 2009
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie


    Polecamy

    HEHEHE,
    W PL Levi's to jak Abercrombie & Fitch w US.
    No i w PL Levi's to od 100 do 130 USD a u Was 30-50 w TJ MAX'ie.


Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •