Ciągle tylko szkoda, że te Twoje relacje ciężko przeczytać / obejrzeć w jakiejś ludzkiej przeglądarce...
Plan był taki: pojechać pociągiem do Flaam, stamtąd autobusem do
Fagernes, skąd dalej samolotem do Oslo:
mapka
Trasa:
FOO - BAR R6
Niestety, śnieg porządnie przyprószył i zasypało Vestlandet, co
skończyło się tym, że niektóre drogi przez góry i ogólnie
Langfjella zostały
zamknięte. Trwa to od kilku godzi do kilku dni, zależnie od liczby
metrów śniegu na samej górze. Zrezygnowałem więc z podróży i
skoncentrowałem się na samym Fagernes w samym sercu południowej części
kraju, przez które tylko kiedyś przejeżdżałem.
Fagernes jest położone na dnie głębokiej doliny w O'stafjells, jednej z
wielu, o nazwie Valdres. Pięćset metrów powyżej, na płaskowyżu, jest
lotnisko Leirin. Podejście jak z piątki na Krzyżne i architektura samego
terminala pięciostawiańsko-norweska. Lotnisko nowe, ale zapomniane,
niekochane. Nikt tam nie chce latać, i co chwila się zmienia latacz.
Mówią tutaj, że kto tam zacznie latać, ten zaraz upadnie. W zeszłym roku
było rekomendowane do kasacji, ale zdecydsowano się je zostawić, tak jak
Narvik/NVK. Obecnie lata tam (do kwietnia DOT LT, a potem zacznie North
Flying). Ten ostatni lata takim wynalazkiem jak metroliner, więc będzie
szansa sie przelecieć.
Swoją drogą poleciałem tam (a raczej stamtąd), ponieważ chciałem
'zaliczyć' lotnisko i trasę, bo niewiele już mi brakuje do kompletu w
Norwegii. Niczego się nie spodziewałem, a tu taka niespodzianka.
Lotnisko śliczne, górskie jak schronisko gdzieś w
Beskidach/Bieszczadach, a samo otoczenie też beskidzkie. Fagernes to
taka Mszana Dolna
Nie miałem czasu, żeby wdrapać się na sczczycik nad Fagernes, wysunięty
w jezioro o nazwie... Strondafjorden, więc nawet nie wziąłem butów.
Zrekompensowałem to sobie decyzją o podejściu do lotniska, bite 500
metrów w pionie, ale za to z widokami po drodze. Cały styczeń miałem
trenować w domu z plecakiem pod górkę przed wyjazdami grenlandzkimi, ale
plany masochizmu zawsze się tak samo kończą, na planach. Więc zjadłem
obiadek w oberży 'kro' i podszedłem pod to lotnisko. Zasapać się można
A tam... przywitany zostałem darmową kawusią, za którą uparłem się
zapłacić dwoma ostawszymi-się dolarami singaporeńskimi, bo gotówki przy
sobie nie miałem, żeby wrzucić do koszyczka Pani lotniskowa jedna,
pyzata, taka z którą całą noc można spędzić na sianie - w głębokiej
rozmowie. Od niej się dowiedziałem, że są czartery... na Wyspy Owcze!
Myślałem, że z krzesła spadnę. Atlantic Airways (to ci, którzy bułek do
rozdawanego masełka zapominają dodać) za przystępną cenę, tyle, że na
lotnisko trzeba zadryndać i zamówić. Takie połączenie to jak nie
przymierzając Mehamn - Kangerlussuaq Pełna egzotyka.
Miało być krótko, więc już koniec. Sezon latawczy się zaczyna, więc to
ostatni relacyjny wpis na baardzo długo, albo i dłużej. Miłego
oglądania.
------------
Tu też droga zamknięta, do Gausdal/Lillehammer w następnej dolinie
Gudbrandsdal. Ale do lotniska przetarte
-----------
Widok na Strondafjorden i Fagernes z podejścia:
-----------
Lotnisko znajduje się między dwoma jeziorami. Tym na zdjęciu i nieco
wyższym.
-----------
To się nazywa zima
-----------
No i jest, 500 metrów ponad wioską, lotnisko. Lotnisko imienia wiecznie
żywego. Erm... Leirin.
-----------
Leirin wieczorową porą (4 z minutami)
-----------
Lotniskowa tajga
-----------
Zamieszczone przez herbert_z
-----------
Lotnisko pięciostawiańskie
-----------
Nic tylko kręcić lekcje poglądowe dla śnieżnych mamisynków w
Heathrowach, Paryżach, czy innych Frankfurtach...
-----------
2.200m pasu dla wielkich potworów.
-----------
Na stolikach świeczki, obok dżefka, wszystko w drewnie, pełny klimat.
-----------
Nie tylko w Brazylii są dżefka na lotniskach
-----------
A tu proszę, wynalazek. Jak jest zimno, to się tarmac-owych nie
wpuszcza, tylko z nimi przez okienko rozmawia
-----------
Sopelki
-----------
Antresolka, używana jak na lotnisku są chmary czarterowe
-----------
Nie wiem do końca, czy to dekoracja, czy wypożyczalnia
-----------
Antresolka. Otwarta dla wszystkich 'loża' z widokiem na płytę.
-----------
Tabliczka trochę 'ręczna'. Ale tutaj pasuje...
-----------
Odśnieżajka
-----------
Jaki to odpoczynek dla oka - drewno, a nie betonowe bunkry...
-----------
Sneżi. Czas zgasić i lecieć.
-----------
Marcepanowe rurki airside. Pani bezpieczna szeptem zapytała się, czy
może obejrzeć moje pudełko z aparatem. Równie konspiracyjnym szeptem
powiedziałem, że owszem
-----------
No i proszę, sztuka na lotnisku.
-----------
Neony lotniskowe - zdjęcie z fleszem przy samej szybie
-----------
Te same ziutki zbliżają się do świeżo wylądowawszcziewo malucha z nowym logo
Star Alliance
-----------
Lotnisko śliczności. Pół-pięciostawiańskie pół-norweskie. A teraz
zadanie bojowe: nanieść cały ten śnieg z płyty do samolotu i roznieść go
po pokładzie. A co!
-----------
Saab. Dyliżans produkcji szwedzkiej, oryginalnie litewski, spółka-matka
i załoga duńska - i to wszystko obsługuje trasy domestic w Norwegii
-----------
No i nanieśli buciorami śniegu. Tsk tsk! Nie wpuszczać takich na salony
już.
-----------
Stewardesa w fryzurą a la Mimble/My z Muminków kazała się przenieść na
koniec samolotu. Ciekawe dlaczego, skoro to taki drobny wiatraczek. Tak
myślałem nad tym i stwierdziłem, że to pilot musi miał nadwagę. Zamiast
latać jak hrabia powinien pętelki z Fagernes wypacać, jak niektórzy z
jego pasażerów Z kolei stewardesa mnie przyuważyła. Siedziałem w
zewnętrznym, luźnym polarze nasuniętym na nos, z czapką nasuniętą prawie
na oczy i z rękami w kieszeniach. Patrzyła na mnie przez pół lotu.
Kręciła się kilka razy obok mnie. Przyszła zgasić lampkę przy pustym
siedzeniu w środku lotu i oczywiście mnie znowu obejrzeć od góry do
dołu. Oj, myślę, boi się. Terrorysta na pokładzie. Kawy też nie chciał i
rąk z kieszeni nie wyjmuje.
-----------
Chciałem jej szepnąć 'allah akbar' na do widzenia, ale się powstrzymałem
i powiedziałem do widzenia po norwesku, z moim ciężkim akcentem
amazońskim. Co za ulga dla pani Mimble...
----------------
Plus trzy zdjęcia z samego Fagernes:
</>
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
Dzięki za relację, zwłaszcza za zdjęcia! Niesamowite jest w Norwegii to, że takie małe "wioski" mają swoje lotniska:-) Ze zdjęć czuć świetny, norweski klimat! Tak z ciekawości - jakie jest obłożenie na takim locie? Bo na zdjęciach zarówno lotnisko, jak i wszystko dookoła wygląda na wymarłe;-)
Pozdr.
Takk ;^Zamieszczone przez Darecki
Prosiem Trochę więcej (ale niewiele) jest na źródłowym travelogu z Fagernes. Rzuć okiem, jeśli masz czas.
Langfjella są wspaniałe. Polecam Hemsedal albo Lom, no i Trollveggen
Fagernes to bardzo specyficzne lotnisko, o czym za chwilę; jedyne które można z nim porównać to Ro'ros przy granicy Hedmark i So'r-Tro'ndelag. Do Fagernes tej niedzieli przyleciało 9 osób, odleciało 6, włącznie ze mną. Co ciekawe, wg. Pani Pyzy to w miarę dużo, jak na połączenie do Oslo... Problem z Fagernes jest fatalna geografia. Na wschód od Langfjella, czyli Gór Skandynawskich i płaskowyżów takich jak Hardangervidda teren jest zamieszkany sporadycznie, średnio rzecz biorąc, i skoncentrowany w dolinach, które ogólnie "spływają" na pd-wsch. Dawno temu, te doliny były od siebie odseparowane jak ekwiwalenty na północnym Kaukazie, na trochę mniejszą skalę. Do dziś, mimo uniformizacji języka, technologii itp, zachowały się odrębne dialekty: Nynorsk, i te pomiędzy Nynorsk a wschodnionorweskim Bokmaal. I tak na przykład wczoraj mój znajomy, który pochodzi z Gudbrandsdal, o jedną dolinę dalej na pn.-wsch., wytknął kilka "błędów" na tablicy piekarni, której zdjęcie wkleiłem jako ostatnie powyżej. Związki między dolinami były i są rzadkie. Cała komunikacja też odbywa się na zasadzie "dolina górska - ceprolandia wokół Oslo". Są oczywiście i drogi przez Langfjella docierające nad fjordy w Vestlandet na zachodzie, ale zimą są one czasem zamykane, albo się jeździ 3-4metrowymi tunelami w śniegu.
Valdres, dolina, w której jest położone Fagernes, jest jedną z bardziej specyficznych. Południe tej doliny jest prawie bezludne (stara emigracja na prerie Minnesoty i Dakoty), a w górze doliny jest tylko kilka skupisk ludności, czyli np Bagn "aglomeracja" Leira-Fagernes. Wokól jak w Beskidzie Żywieckim, góry są, narty są, i w ogóle centrum zimowe jest, w następnej dolinie na pd-wsch, w Hemsedal. Największe centrum zimowe w kraju. Do Hemsedal najbliżej właśnie z lotniska w Fagernes, ale... Ludzie z Gudbrandsdal mają swoje Lillehammer, dwie nitki kolei do Trondheim, plus dostęp do masywu Jotunheimen przez Lom, od północy. Całą wschodnią część kraju zasysa też samo Gardermoen. Więc z tej strony lipa. Oa północy jest Jotunheimen, a przez fjellsy alpejskie nikt poza łazikami nie łazi. Na pn-zach są końcówki fjordów Sognefjorden, ale tam są już inne lokalne lotniska, "wbudowane" w potężną siatkę Widero'e. Do Hemsedal ludzie wolą jechać prosto z ceprolandu, doliną Hallingdal, prawie wyłącznie samochodami. Było po drugiej stronie jeszcze lotnisko w Geilo, ale przekonwertowane zosatało na lądowisko general aviation, z tego samego powodu - brak możliwości zasysania pasażerów. Gdyby zamiast w Fagernes lotnisko było w Hemsedal, chmary by latały co chwila, a zimą by trudno bilet by było kupić. W Valdres zbudowano lotnisko ze względu na izolację tej doliny. W dolinach ziężko budować lotniska, więc postawili je na płaskowyżu, pół-viddach, i ludziom się nie chce pod górę jeździć, skor mają autobus na dole. Niestety, geografia jest tam ciężka, jak napisałem, i dotacje są najwyższe w kraju. O ile inne lotniska PSO mają mnóstwo lotów, to Fagernes i Ro'ros im nie dorównują nawet w 10%. To tak gwoli wyjaśnienia A jeśli mowa o najwyższych miarach, to jest to najwyżej położone lotnisko w Norwegii, a tym samym i całej Skandynawii.
Można Cudeńkiem jest.Zamieszczone przez fteo
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
#cie zdjęcie od końca przypomina mi Szczyrk z przed 2 tygodni, fajne klimaty,
A neonki już wiem jak się czują, ostatnio rano pół lotniska przejechałem w otwartej ciągarce.
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
Niestety ale nie ładują się żadne zdjęcia.
@lofoten - dzięki za ciekawe informacje:-) Pasjonuję się Norwegią, spędziłem w tym kraju jakieś pół roku (erazmus+praktyki). Teraz znów przebywam w PL ale kontynuuję tu naukę języka, bo myślę, że jeszcze kiedyś (niedługo) zawitam tam znów, na dłużej. Jeśli można wiedzieć to co Ciebie tam sprowadza?:-) Możesz odpisać na priv;-)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam drugiego pasjonata Język rozumiem standardowy bokmaal? Jak wrócisz, przeleć się do Fagernes bo na czarnej liście jest, i zamkną :/
Sprowadza mnie sam kraj i mieszkające tam homo sapiens sapiens Stwierdziłem po latach, że resztę życia wg gwarancji spędzę w naj*naj* miejscu na świecie wg moich preferencji, i przysłowiową chwilę później wylądowałem w Kongeriket, które takim miejscem jest. A poza tym wierszowy Herbert mnie namówił
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
Tak, uczę się bokmala;-) Ale póki co jeszcze trochę brakuje mi do komunikatywnego stopnia. W każdym razie myślę teraz nad podjęciem kolejnych studiów, tym razem już w całości w Norwegii Jak się uda to wyląduję tam w końcu na dłużej. A przy najbliższej wizycie w Oslo spróbuję skorzystać z Twojej rady i przelecieć się na tej trasie, choćby dla samej wizyty na tym fajnym lotnisku
Na okięciu (jak to moja mama mówi) z czymś takim się nie spotkałem, ale za to w sklepie nocnym jak najbardziej, wydadzą ci przez to zapłacony alkohol, wydadzą resztę, czyli przyjemne piwko po 8 godzinach nawalania kojbrami (przepraszam bagażami), bez podejrzeń, że chcesz ich okraść
Komplement! Twoje relacje to zawsze kawalek solidnej roboty, zdjecia przy ktorych kopara uderza o stolik i ciekawe, dowcipne komentarze
Dzięki
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
Zakładki