London Kebab, fish and chis
Niedawno czytałem, że sułtan wybudował swoim poddanym takie budynki, aby się przeprowadzili z drewnianych domków do tych betonowych. Zupełnie za darmo ! I wiele mieszkań w takich blokach to pustostany. Poddani wolą skromne drewniane domki nad wodą od betonu. Niech Brunei przystąpi do EU, w kilka dni Polacy zasiedlą wszystko i wykupią wszystkie paliwo !
Biura premiera Brunei, którym jest oczywiście, sam Sułtan
Centrum stolicy to kwadrat ulic, może 500x500m, to jedna z głównych ulic, jest nawet Pizza Hut:
Na lokalnym bazarze były różne dziwne warzywa i owoce, rozpoznałem tylko banany i cebulę
A to są właśnie te tradycyjne drewniane domki, których obywatele nie chcą opuścić:
Kanada ma tu swojego Wysokiego Komisarza
Ludzi na ulicach bardzo mało, wszyscy w sklepach i domach. Banki i bankomaty oczywiście są, np HSBC, Citibank, itp.
Jest wszystko, ale nie widać wielkiego bogactwa ludności. Domki i samochody nie rażą przepychem. Widziałem tylko jednego BMW 740L, kilka Mercedesów, Lexusów, itp, a reszta to klasa średnia.
Sam Sułtan ma kolekcję ponad 1700 aut, i to tych najdroższych. Wozy są ukryte w kilku hangarach na lotnisku, np tu:
Nie próbowałem tego, wygląda groźnie. Nie wiadomo, czy to się gryzie, połyka, kroi, gotuje, itp
Tam było więcej takich kolczastych owoców.
Jeszcze kilka fotek z Brunei.
Przed kilkoma domami stoją takie duże zapomniane anteny satelitarne na pasmo C, 3.5 GHz, obecnie prawie zapomniane.
Teraz na prawie każdym domu są małe, 80cm.
Droga do centrum stolicy:
Właśnie tu jest ten bazar z dziwnym owocami. Flagi wiszą, bo wczoraj było jakieś święto, parada i sam Sułtan brał udział.
Mogłem przylecieć dzień wcześniej, może dostałbym autograf na banknocie !
Czas pożegnać Sułtanat Brunei. Do Bangkoku odleciałem na pokładzie A-319 Royal Brunei Airlines, V8-RBR.
Na lotnisku grupy z Indii żegnające i witające swoich. Dosyć dużo obcokrajowców pracuje w Brunei, oprócz Indii są tu Filipińczycy, Chińczycy, Indonezyjczycy, itp. Wszystkie roboty drogowe to Filipiny. Współczuję im. aby chronić się przed upałem to muszą mieć duże płaskie kapelusze, coś jak sombrero oraz kominiarki...
Cały czas było mglisto, więc nie robiłem żadnych fotek podczas lotu. Lotnisko jest wielkie, jak w Dubaju. Widziałem Finnair, Austrian, Air France, El-Al, ANA, niezliczoną ilość Thai oraz C-5 lub C-17 US Air Force. Do hotelu dojechałem kolejką miejską,
trafiłem bez problemu i od razu coś zjadłem w ulicznym barze. Obok siedzieli Francuzi.
No i czas ruszyć na miasto !
Spotkałem się z tym w Singapurze rok temu. Też nie próbowałem, wliczając w to zbliżanie się do tych owoców na taką odległość jak ty
Artykulik z WP:
Durian - Wikipedia, the free encyclopedia
Polecam sekcję "flavour and odour" W Lonely Planet też tym straszą.
Paris in the spring? Don't even think about it — the Arctic is where you really want to be.~ Etain O'Carroll
No panie, ceny w Brunei za paliwo cholernie wysokie, kumpel był w Wenezueli, to mówił, że litr tam to niecałe 20 groszy, a tu prawie 7 x drożej A tak poważnie, to widzimy, jak nas koncerny paliwowe + wiadomo kto ... popycha w cztery litery. Ale wracając do Brunei Darussalam, to jedno z miejsc na Malajach, które chciałbym odwiedzić, inne to Timor Wschodni. Widać, że czysto tam strasznie i wszystko zadbane.
Pieknie pieknie pieknie. Zdjecia super. Teraz czekamy na cos z Bangkoku. Widzac takie cos (rowniez z 2011 roku) mysle sobie, warto wydawac kase na takie podroze, co oznacza rok oszczedzania a miesiac zwiedzania. Chyba trzeba sie w glowie przestawic.
Dzięki wszystkim za komentarze.
Dzisiaj łaziłem prawie 8 godzin po Bangkoku. Po prostu ruszyłem przed siebie, w ciemno. I nie żałowałem. Widziałem zwykłych ludzi i ich codzienną pracę.
Najpierw moje łóżko w hoteliku. 9 funtów za noc:
Nad łóżkiem są dwa gniazdka: EU/US, ale nie angielskie oraz lampka. W pokoju jest klimatyzacja. Prysznice, ubikacje i umywalki są na korytarzu. Hotelik jest bardzo czysty, niedawno malowany, przyjemny, bardzo miła obsługa oraz dobre Wifi. No, tylko ja miałem problem przez kilka pierwszych godzin, ale już chodzi. Zaledwie kilkanaście metrów do pierwszego bankomatu i ok 50m do miejsc gdzie można się najeść. Ulica nie śpi, niektóre lokale są czynne cała dobę. Jest nawet Tesco
Na rogu bank a wejście do hoteliku jest ok 20m dalej, na lewo od taksówki. Uwaga, bankomaty w Tajlandii pobierają równowartość 3 funtów za transakcję !
Główna ulica jest bardzo ruchliwa, ale w pokojach wcale nie słychać szumu. Z kładki dla pieszych widok jest taki:
Jak widać, jest Tesco i 7 eleven
A tu są miejsca, w których zawsze można coś zjeść i się napić. Częstymi goścmi są Niemcy, Francuzi, Amerykanie, itp.
Za 5 euro można porządnie się najeść i wypić butelkę piwa Singha.
W południe ruszyłem na miasto. Kilkaset metrów dalej jest ambasada kangurów i strusi
Jeszcze bliżej, bo zaledwie 100m ode mnie jest ambasada Słowacji. W ogóle, jest tu dużo ambasad.
Za kangurami jest SHELL, i możemy porównać ceny i przeklinać ORLEN, rząd, itp.
Wiadomo, to wina Tuska:
30.00 THB = 3.06128 PLN
Tyle kosztuje litr ropy, benzynę policzcie sobie sami i widzicie, jak Rostowski and company skubią WAS.
Gdyby nie skubali, to mielibyście na wycieczkę do Tajlandii, a tak zapłacicie rządowi, a on rozda to 35-letnim emerytom policyjnym, wojskowym, itp. I taki 35-latek zrzuca mundur i za emeryturkę, którą wy mu płacicie poleci sobie do Tajlandii !
A Wy musicie pracować do 65 roku życia, a nawet 67 i dopiero wtedy dostaniecie, jeśli w ogóle dostaniecie cokolwiek z ZUS
Ot, taka to polska sprawiedliwość
Po drodze minąłem ambasady Niemiec, Birmy, Danii, i parę innych.
Często nad drogami są takie ozdobione bramy:
Za bramą jest ambasada kraju, który ma zaledwie 900 obywateli:
Buddyjskie kapliczki są wszędzie, w podwórzach, parkach, przy szkołach:
Na rasach egzotycznych nie znam się, ale takiego psa widziałem chyba po raz pierwszy. Dosłownie jak lew.
Tajka malowała mu (jej) paznokcie na różowo
Może ktoś wie co to za rasa ??
Niektóre Tuk-tuki są przystrojone jak luksusowe limuzyny, czyściutkie, eleganckie:
I tak szedłem przed siebie, przeciętna ulica, ruch duży, ale jeżdżą bardzo bezpiecznie:
A ten autobus to mistrzostwo świata ! Czy kierowca coś widzi ? Na pewno widzą jego, jak włączy wszystkie światła !
Gdzie jest ITD, VOSA, BAG ???
Wieczorem w BKK trzeba odwiedzic Soy Cowboy albo Nana (Sukhumvit Soi 4). Lepsze i weselsze niz Patpong Pozdrow BKK!
AllOver
Będąc w BKK musisz koniecznie odwiedzić Chinatown, szczególnie wieczorem, kiedy wszystkie uliczne knajpki rozkładają swoje podwoja, wybór żarcia cudowny, pełno owoców morza, drobiu na różne sposoby, etc. Na tyłach hotelu Shanghai Mansion możesz za to posmakować tajskiej kuchni ... owadziej, pełno tam różnych smażonych stworków, polecam. Do picia polecam świeże soki owocowe i smoothies (w różnych kombinacjach) ... pychotka.
7 Eleven akurat najwięcej na świecie jest w BKK właśnie, na każdym rogu, maja tam min. 3 rodzaje tajskiej whisky, wybacz, ale nie pamietam nazw, ale bez coli ciężko je wypić, ale są tanie około 20 PLN za butlę.
Patpong, lub jak kto woli 'ping pong', no tam musowo pojechać, jak sie jest facetem, wieczorem owszem, dodatkowo tam taki bazar jest, można wiele ciekawych pamiątek kupić, np. podróbki pandorek.
Radze także wjechac na taras najwyższego budynku Tajlandii, czyli Baiyoke Tower. Wokól tego budynku tez dość spory bazar z różnymi pierdołami, min. sklep oferujący genialne koszulki z czachami, zespołami metalowymi itp. Nie pamiętam nazwy tej firmy niestety.
Oczywiście z zabytków to Wat Pho, świątynia leżącego Buddy, Wat Arun i Pałac Królewki, którego mury strzegą demony, te same, które pewnie spotkałeś na lotnisku Suvarnabhumi (Złoty Kraj).
Relacja fenomenalna. Oby tak dalej.
A w temacie czwartego pasa we FRA
Owszem widziałem tylko lądowania, ale nie tylko małych.
Były 346 oraz widoczny poniżej 772.
Samolot i właściciel
Boeing 777-222
United AirlinesLotnisko
Germany: Frankfurt am Main Rhein-Main AB (FRA EDDF)Data /REG / CN
23.10.2011 / N774UA / 26936Autor
Sławomir Winkiel (Wlkp_Spotters)
11:16 czasu lokalnego, czas na wczorajsze fotki.
Jedna z bocznych uliczek:
Wszyscy grzecznie czekają na zielone:
Lokalne firmy są wprost przy ulicy, np w tej obrabia się stal kwasoodporną, tnie, wygina, wytłacza, spawa i tu powstają szafki, skrzynie, zlewy, pojemniki, itp:
Nawet BMW z Wurzburga zawędrował do Bangkoku:
Sklepik z różnymi świętymi, ale z papierosem widziałem pierwszy raz
Następna firma przy ulicy. Coś tu się drukuje na maszynach z Heidelberga:
A kilka dni temu czytałem, że PIP poleca odmawiać pracy, jeśli jest zbyt zimno
A tu jest tak gorąco, że nawet kotu nic się nie chce:
Oczywiście znak STOP:
A tu ludzie mieszkają sobie w drewnianych domkach na wodzie. Skromnie, ale jak uroczo. W wodzie pływają wielkie sumy karmione bananami, itp. Był też krokodyl, ale wpłynął pod dom i nie chciał pozować do fotki:
A kto to powiedział, że trzeba brać kredyt na 40m kw na 30 lat, którego nigdy się nie spłaci ??
Można mieszkać w takich warunkach ! i nie trzeba się martwić o 30 stopniowe mrozy, itp
Jak tam chodziłem, to wszyscy uśmiechali się do mnie, pozdrawiali, zagadywali, skąd jestem. Ale Polska niewiele im mówi.
A tym bardziej takie coś jak śnieg, minus 30C, lód, zimno, itp...
Czasami była to zwykła siatkówka:
Albo piłka kopana. Jak przechodziłem i robiłem fotki, to się uśmiechali i pozdrawiali:
Jak wszędzie na świecie, straż pożarna zawsze gotowa do akcji:
Wieczorne godziny szczytu:
Zdjacia z BKK super, a ta Beemka na niemieckich rejestracjach to juz w ogole "jazda"
Slyszalem, ze generalnie w Tajlandii trzeba uwazac na ladne dziewczyny, ktore wcale dziewczynami nie sa
Czekam niecierpliwie na wiecej
Zakładki