Brrrrr... zimno!
Jako że w tym roku Swiss nie dał dobrych cen w ofercie Business Saver przy wyjeździe na narty wybór padł na LOT Charters w rejsie do Werony. W sumie trasa dość prosta, ale jest kilka różnic pomiędzy ofertą czarterową, a lotem rejsowym.
Rezerwacja:
Rejs WAW-VRN-WAW wykonywany jest tylko w sezonie zimowym. Duża część miejsc zakontraktowana jest przez biura podróży, a część jest dostępna na www.lot.com. Bilet w obie strony w taryfie promocyjnej kosztuje 794 złote. W cenie są narty i 20 kg. bagażu.
Lotnisko Okęcie:
Na lotnisku LOT Charters ma stanowiska nadawania bagażu w starej 'buraczkowej' części terminala. Do dyspozycji pasażerów są cztery stanowiska odprawy, tak więc kolejka idzie dość szybko. Jest stanowisko dla rodzin z dziećmi 'LOT Charters Family check-in', ale nie ma nic dla statusowych. Pracownicy agenta mocno pilnowali limitów wagowych i dobre kilka osób z kolejki musiało udać się do kasy celem uiszczenia dopłaty za nadbagaż. Zaletą tego rejsu był fakt, że narty od razu przyjmowano na taśmę, bez konieczności noszenia ich do osobnego okienka. W Weronie również wyjechały na jedną taśmę wraz z bagażami. Czas oczekiwania do odprawy wyniósł ok. 25 min.
Kontrola bezpieczeństwa / boarding:
Standardowa kontrola bezpieczeństwa, czas oczekiwania ok. 5 min. Boarding miał rozpocząć się punktualnie, niestety w międzyczasie przyleciał samolot z AMS, który zablokował rękaw i boarding opóźnił się o kilkanaście minut (czas niezbędny na opuszczenie E70 z AMS). Komunikacja nieregularności była bardzo słaba – wśród agentów widać było brak koordynacji działań. 15 minut po podanym na monitorze czasie zostaliśmy skierowani do autobusu który podjechał... pod rękaw. Sprawę tłumaczył fakt, że był to rękaw non-Schengen, ale 95% pasażerów nie miało o tym pojęcia i przyjęło się puszczone przez kogoś hasło że wziął i zamarzł. Boarding jak w ATR - przez tylne drzwi. W samolocie widać że to rejs czarterowy, bo trwał dobre pół godziny zanim wszyscy namierzyli swoje fotele i się w nich usadowili.
Lot:
Samolot był prawie pełen - wolnych było kilka miejsc. Sam lot bezproblemowy. Podczas serwisu w systemie Sky Bar można kupić kanapki (10PLN), przekąski i napoje. Po dwóch godzinach lądowanie w Weronie - jedno z najtwardszych jakie doświadczyłem w życiu. Rejs był wykonywany przez samolot w malowaniu LOT Charters SP-LLE. Miejsce 10A przy oknie – widać że samolot jest w konfiguracji czarterowej – miejsca na nogi jest bardzo mało.
(foto: gregor l.n.p)
Lotnisko Werona:
Samo lotnisko w Weronie jest dramatycznie za małe, aby pomieścić cały sezonowy ruch narciarski. Zwykle byłem tam poza sezonem i o ile przy ruchu rozkładowym jest ok., o tyle dwa baraczki wielkości Etiudy w sezonie obsługują 763 Transaero, 752 Icelandair i wiele pomniejszych samolotów mniej więcej w jednym czasie. Mało sprawni agenci i tasiemcowe kolejki do kontroli bezpieczeństwa są bardzo męczące. W rejsie powrotnym pasażerowie dojeżdżali na trzy, albo cztery autobusy.
Lot powrotny:
Rejs powrotny był dość rutynowy i chciałem w zasadzie tylko zwrócić uwagę na świetnego kapitana, który przez cały czas utrzymywał kontakt z pasażerami (poinformował o konieczności odladzania, parametrach lotu, ciekawszych punktach na trasie), a na koniec osobiście, wraz z szefową pokładu pożegnał w drzwiach wszystkich pasażerów. Miałem miejsce 3A, czyli automatycznie więcej miejsca na nogi. Z tego, co zauważyłem większy odstęp mają fotele w rzędach 1-7 i jest to najlepszy wybór w B734. Rejs wykonywał SP-LLF w malowaniu ex-C0.
(foto: joorek l.n.p)
Podsumowanie:
Połączenia do Grenoble i do Werony wydają się całkiem sensowne, nawet dla indywidualnych turystów. Plusem jest możliwość podróżowania ze sprzętem narciarskim, a cena 794 PLN nie jest specjalnie odstraszająca.
Informacje dodatkowe:
Z lotniska Villafranca można dojechać za 6€ autobusem do dworca kolejowego, skąd w zasięgu godziny jazdy jest Trydent i okoliczne doliny. Również z samego lotniska dostępne są linie autobusowe zabierające turystów do popularnych miejsc w Dolomitach, czy Alpach. Bilet powrotny do Val di Sole kosztuje np. 30€.
Przepraszam za brak zdjęć Nadrobię następnym razem.
Ski Train z Trydentu do Marillevy - dojeżdża pod samą stację narciarską
Folgarida/Marilleva
Marilleva
Orso Bruno.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z albumu na FB Funivie Folgarida Marilleva / Val di Sole / Trentino / Italy
Ostatnio edytowane przez egon.olsen ; 13-02-2012 o 15:02
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Brrrrr... zimno!
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Włochy dobre na każdą okazję czy to zima czy to lato.!!
Kiedyś było coś takiego jak dolot z regionów za 149 złotych OIDP. Szkoda że teraz to nie funkcjonuje...
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Trzeba będzie pogonić mój nowy - czterokołowy - nabytek w tamte rejony, gdzieś pod koniec lutego.
Relacja sucha (ze względu na brak zdjęć), ale bardzo przyjemnie się ją czytało.
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
Lekko zmodyfikowałem relację i w sumie od teraz będę starał się trzymać takiego układu pisania - myślę że jest dużo bardziej czytelny.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Następnym razem polecam "lot" wagonikiem w Val di Pejo Jedna bardzo długa trasa z samej góry, ale widoki zupełnie bajkowe
A to zdjęcie z Marillevy, to z dołu trasy numer 10, jak mniemam. Ależ mi narobiłeś smaka na szusowanie
Zakładki