Muszę przyznać,że bardzo szybko zamieściłeś relacje ze swojej podróży.Miło się ją czytało aczkolwiek szkoda,ze tylko,że dano plamę na naszym nowym T2
Święta święta i po świętach. W czwartek przed Wielkanocą z radością zameldowałem się na starym terminalu lotniska w Gdańsku uradowany myślą, że oto za dni kilka zobaczę co to za cudo nam zafundowały nam władze portu lotniczego. Lądując nieco żałowałem, że ciut za późno wcisnąłem przycisk rezerwuj na lot widokowy nad Gdańskiem. Na szczęście w rejsie 'tam' mieliśmy super trasę - standardowo w okolice Tczewa, ale później nad Kolbudami i Żukowem. Pięknie było widać i ujście Wisły i po lewej stronie niezliczone jeziorka na Kaszubach.
Powrót 09.04, 17:20. Wpadamy do nowego terminala. Pierwsze wrażenie - no nareszcie Europa. Może nie największy, ale bardzo przestronny i nowocześnie wyglądający. LOT ma dwa stanowiska do odprawy - odprawiają się dwa rejsy - WAW i FRA. OLT również odprawia swoją popołudniową falę - WAW, WRO, LCJ i POZ w dwóch stanowiskach. Podchodzimy do stanowiska i pierwsze zaskoczenie: dwa stanowiska otwarte, a przy stanowisku, które powinno być teoretycznie dla Business Class i *Gold pusto. Do dwóch pozostałych mega kolejka. Dwie sympatyczne panie uspokajają, że wszyscy do Warszawy zdążą się odprawić. Aha, czyli jest problem systemowy. Okazało się że nie działa system transportu bagażu. Panie z check-in przytomnie zaczęły odprawiać pasażerów wydając karty pokładowe i prosząc o przystanięcie z boku do czasu, kiedy zacznie działać system transportu bagażu. Nadchodzi godzina odlotu, a system dalej nie działa. Pasażerowie z bagażem podręcznym są odprawieni, natomiast my i kilkadziesiąt innych osób czekamy na rozwój sytuacji. W tym dość nerwowo pasażerowie tranzytowi. W końcu ktoś zadecydował - oddajemy bagaż jak w Ameryce: panie naklejają nam przywieszki, a my targamy walizki do punktu nadawania bagażu ponadwymiarowego. W międzyczasie, mimo że problem był ewidentnie systemowy, nikt nie pokusił się o komunikat z megafonu z informacją co się dzieje i z krótkim: przepraszamy za niedogodności. Brak tego komunikatu narażał pracowników check-in na ciągłe i natarczywe nagabywania zniecierpliwionych pax. Jestem zaskoczony takim sposobem (a raczej jego brakiem) załatwienia sprawy, zwłaszcza że lotnisko jest znane z dość dobrze i aktywnie prowadzonej komunikacji społecznościowej.
Przechodzimy do kontroli bezpieczeństwa, a tu... kolejna kolejka i kolejny zonk. Nie ma osobnego przejścia dla pasażerów statusowych. W tym czasie odprawiały się trzy rejsy Star Alliance - LH, LO i SK. Przy tym wymiarze operacji przydałby się priorytetowy pas. Na szczęście było dość dużo stanowisk otwartych i kolejka przesuwała się dość żwawo. Po raz pierwszy nie piszczałem na bramce i chyba również posłanka Fotyga będzie mogła odetchnąć z ulgą i unikać katuszy kontroli manualnych Świetnym rozwiązaniem jest system transportu tacek na bagaże, który się odbywa automatycznie. Obsługa stanowisk jak to w GDN - dość drobiazgowa, ale w granicach normy.
Boarding - no dobrze, ale skąd? Na tablicy nie było napisane z którego gate odlatuje nasz samolot Normalnie mistrz Bareja w akcji. Kilkanaście zdezorientowanych osób biega i szuka swojego wyjścia. Nad gate również rejs nie jest wyświetlony. Podeszliśmy na czuja, żeby zapytać pracownicy portu czy ma pomysł skąd mamy odlecieć. Okazało się, że to właśnie stąd. Ufff... Autobus pusty, bo jeden już pojechał. Czekamy kilka minut na resztę zagubionych i jedziemy do samolotu.
Sam lot generalnie bez przygód, LF prawie 100% - tylko jedno miejsce było wolne. Interesujące było lądowanie w WAW - nadlecieliśmy znad Modlina, później nad Babicami, z oddali Okęcie, później skrótem nad Iwiczną i lądowanie. Mimo starań kapitana przylecieliśmy z opóźnieniem 35 minut. Ale tytułem pocieszenia - nasze bagaże wyjechały wcześniej niż walizki pasażerów OLT, którzy wylecieli przed nami
Reasumując - mam wrażenie że nie wszystkie systemy lotniska zostały przetestowane w odpowiedni sposób. Rozumiem że popsuł się jeden system, ale miałem wrażenie, że nikt nie wiedział jaki jest plan zapasowy, a pracownicy działali jak dzieci we mgle. Trąciło to bardzo amatorką. Dla osób znających meandry i niuanse systemów była to po prostu przygoda, dla zwykłych pasażerów bałagan organizacyjny. No i nie mieliśmy czasu zwiedzić saloniku. Ale może następnym razem wszystko będzie działać jak działać powinno.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Muszę przyznać,że bardzo szybko zamieściłeś relacje ze swojej podróży.Miło się ją czytało aczkolwiek szkoda,ze tylko,że dano plamę na naszym nowym T2
Jeszcze trzy zdjęcia
Zgaduj zgadula z którego gate samolot odlatuje
Lotnisko Modlin International
Babice i most Marii Kurii
Sent from my iPhone using Tapatalk
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Bardziej: 'Szanowni Państwo, z powodu usterki systemu transportu bagażu proces odprawy się wydłuży. Dziękujemy za cierpliwość i przepraszamy za niedogodności. Dokładamy wszelkich starań, żeby usterka została usunięta jak najszybciej" Chyba by wystarczyło.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Z FB nie korzystam generalnie, więc nie wiem co tam wyrabiają w kwestii komunikacji społecznościowej, ale co czytam otwarciu T2 to trąbią z zachwytu nad nowoczesnym systemem bagażowym którym awarie nie straszne praktycznie, stąd przytyk.
Moja ulubioną lokalną tradycją jest natomiast przylot, wpakowanie do autobusu, przewiezienie 50 m pod terminal i wypuszczenie ludzi żeby stali przed zamkniętymi drzwiami - jak to miało miejsce na przykład po inauguracyjnym rejsie...
A ja jakoś przeoczyłem peany na cześć systemu bagażowego Teraz już wszystko jasne
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Nowy terminal Portu Lotniczego Gdańsk; Port Lotniczy w Gdańsku, terminal, T2, bagaż, skaner, wózek, hala, bagażownia, odloty, rozbudowa, T1, rębiechowo, lotnisko w Gdańsku Gdańsk, Gdynia, Sopot
A tutaj nawet ma umożliwić podwojenie liczby pasażerów :-)
Gdańskie lotnisko ma nowy terminal - Biznes - Informacje - portal TVN24.pl - 31.03.2012
Zakładki