Dziewczyna (twoja) ?Tutaj serwis lepszy, były kanapki:
Witam Wszystkich!
Odważyłem się napisać relację z mojej małej wyprawy mam coś wspólnego z dziennikarstwem więc może Was nie zanudzę
Moja wycieczka miała cel wypoczynkowo-pracujący ale o tym później.
Aby nie tracić czasu urlopowego wylot z Pyrzowic o 5:50
Wcześniej zauważyłem na rezerwacji on-line, że polecę nowym Bombarider Q400NextGen, co bardzo mnie ucieszyło, bo latałem już ATR.
LO 3880 W 13JUN12 0550 WAGREY14 13JUN 13JUN 20K OK REJS REALIZOWANY PRZEZ: EUROLOT
Rano lotnisko nie było senne, długie kolejki do czarterów przywitałem miłym uśmiechem swój bagaż oddałem bez kolejki i poprosiłem o nadanie od razu do HEL.
Po kontroli bezpieczeństwa jestem już przy pasie.
Pochmurno i pada, więc nie mogłem się doczekać kiedy będziemy ponad chmurami. Karte pokładową miałem na telefonie, Pani ładnie ją zeskanowała i do autobusu... po drodze, jak to w KAT mijamy różowe pantery:
W samolocie pachnie nowością ale do schowka nie mogłem zmieścić swojej podręcznej torby, która przekracza trochę dopuszczalne gabaryty. Pani stewardesa kazała mi ja położyć pod siedzeniem fotela po drugiej stronie w samolocie około 20 osób. Kołowanie, pełna moc i cisza... ten samolot jest zdecydowanie cichszy niż ATR. Fotele średnio wygodne, jakby za bardzo pionowe i wąskie... ogólnie w kabinie jakoś tak plastikowo.
Udało się wystartować i w końcu jestem tu gdzie lubię:
Lot oczywiście nie był za długi ale udało mi się złapać kopalnie w Bełchatowie:
Na pokładzie zdziwiło mnie, że nie było kawy jak leciałem WAW-KAT na ATR to kawa była, a tutaj zimne napoje i batonik
Warszawa wita deszczem ale szybka przesiadka i już jestem w Embraer 175 tutaj bagaż się zmieścił, samolot pełen. Przed wejściem nawet pytali czy ktoś nie chce dobrowolnie zrezygnować z lotu bo był overbooking.
chwila i już jestem po dobrej stronie mocy:
Tutaj serwis lepszy, były kanapki:
i było wino:
Czym bliżej HEL tym pogoda lepsza:
No koniec lotu zapytałem czy mogę mój obiektyw wsadzić do kokpitu i się udało:
Ponieważ jestem fotografem mam setki zdjęć z tej wyprawy, część jest na profilu, który niechcący zareklamowałem. W następnym wpisie opiszę krótko mój pobyt i drogę powrotną
Jestem otwarty na uwagi i pytania!
Dziewczyna (twoja) ?Tutaj serwis lepszy, były kanapki:
Beyonce - Put a ring on it...teksty piosenki napisane dla ciebie heheNie ale towarzyszka wyprawy
Dobry dowcip. Na serio to dzieki ale to nic specjalnego....a przy okazji to słowa uznania za to co Pan pisze, Panie Piotrze. Czytam od jakiegoś czasu i jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak to wygląda w USA.
--
Sam bym sie 400 znowu przelecial, niestety tutaj jest przeziebienie co do props lecz sytuacja (wraz z barylka i smiercia CR2/E145s) sie powoli zmienia.
wino,towarzyszka podróży i te piękne widoki właśnie dla których chce się latać brakuje mi tu paru zdjęć z HEL i opisu podróży powrotnej
cześć, to nadrabiamy zaległości...
moja(nasza) wizyta w Finlandii była skoncentrowana wokół miasta Tampere, gdzie robiłem zdjęcia reprezentacji Polski siatkarzy i Helsinkach, które to zwiedzałem.
Tampere to jedno z większych miast Finlandii, ośrodek przemysłowy i studencki.
takim cudem dostaliśmy się z Helsinek do Tampere, podróż około 1:45, bilet 15 euro, w środku:
poza miłym towarzystwem był prąd i internet bezprzewodowy
na pierwszy ogień poszedł park rozrywki Särkänniemi:
a parku było delfinarium ale jakoś miałem mieszane uczucia oglądając ten show:
w mieście dużo jest starych przemysłowych budynków, w centrum ogromna siłownia wodna:
w tych budynkach muzea, m. in. włókiennictwa:
miasto zdobi też secesyjna katedra:
główna ulica:
i wszędzie rowery:
a na rowerach:
wszędzie też wycieczki z kraju:
dla mnie Tampere to głównie praca
więcej zdjęć sportowych tutaj SPORTS photos.eu - najlepsze zdjęcia sportowe
i znów Helsinki, pół dnia poświęciliśmy na spacer po dawnych wyspach obronnych Suomenlinna, ja się zakochałem w tym miejscu:
każda magiczna kraina musi być dobrze pilnowana:
centrum turystyczne Helsinek skoncentrowane jest wokół portu gdzie można zobaczyć małe jachty:
i trochę większe statki:
główna ulica prowadząca od portu ciągle w ruchu:
na ulicach można spotkać tramwaj, który jest pubem
główny plac miasta otaczają ogromna katedra i budynki rządowe:
o tej porze roku w Finlandii nocy brak, mała szarówka jest pomiędzy 1:30-2:30:
mam jeszcze jedną porcję zdjęć i filmik z lądowania ale to już nie dziś, pozdrawiam!
zdjęcia są przepiękne ja też kibic naszych siatkarzy
tak jak obiecałem jeszcze jedna porcja zdjęć i trochę mojego komentarza
ulice Helsinek to dużo nowoczesnych budynków, które cieszą oko, tutaj galeria sztuki współczesnej:
obowiązkowy punkt zwiedzania miasto to kościół w skaleTemppelinaukio:
dla mnie punktem obowiązkowym był stadion olimpijski:
widok z wierzy przy stadionie, pogoda nie rozpieszczała ale i tak był warto podobało mi się wejście na tę wierzę, w recepcji stadionu siedział Pan, obok niego cennik, po zakupie biletu za 5 EUR wskazał mi wejście do windy, które znajdowało się w oddzielnej części sali na końcu korytarza, kiedy dotarłem na miejsce okazało się że nikt nie kontroluje biletów i spokojnie sam wjechałem windą na sam szczyt, ciekawe czy takie rozwiązanie zdałoby egzamin u nas
pomimo deszczu stadion był intensywnie szorowany
przy stadionie znajduje się muzeum sportu, gdzie można zobaczyć wszystko co jest związane z fińskim sportem...
w podróż powrotną wybraliśmy się ostatnim lotem:
LOT POLISH AIRLINES - LO 472 WT 19JUN HELSINKI FI WARSAW PL 2010 2055 NON STOP HELSINKI VANTAA F.CHOPIN SRODEK TRANSPORTU:EMBRAER 175 MIEJSCE: 05D POTWIERDZONA REZERWACJA POTWIERDZONA - W EKONOMICZNAterminal nawet przestronny, odprawiałem się on-line ale nie dostałem karty tak jak w locie na komórkę tylko musiałem wydrukować ja na lotnisku za pomocą terminala samoobsługowego, później małe zakupy i już jest nasz orzeł:
boarding przebiegł bez problemu, ostatni rzut oka na terminal:
chwila grozy...
i już lotnisko pod nami:
i szybkie wznoszenie i już tam gdzie zawsze świeci słońce...
lądowanie w WAW było planowe, później jeszcze WAW-KTW i w domu
Oooo widzę że Kolega na Suommenline dotarł. Te działa to spadek po Rosjanach, którzy dość mocno tą wyspę ufortyfikowali. Mieli tam nawet suchy dok zachowany z resztą do dziś (ale to na pewno widziałeś). Warto będąc na Suommenlinie znaleźć się w okolicach betonowej bramy (bodajże King's Gate to jest nazwane w przewodniku) około 18tej - przez tą wąską ciesninę przepływa wtedy wielki prom Viking Line do Sztokholmu. Jest tak blisko brzegu, masz wrażenie, że na wyciągnięcie ręki.
Jeśli masz zainteresowania sportowe to szkoda, że w Tampere nie odwiedziłeś ich "Ice Hockey Hall of Fame" to jest w okolicach dawnej fabryki Finnlayson.
P.S. Nawet udało Ci się ustrzelić moje miejsce zamieszkania w Helsinkach Hotel Scandic Marski na końcu Etelaesplanadi. Mieszkałem tam przez ponad rok i zapewniam Cię, że zima nie jest już taka piękna w Finlandii jak lato na Twoich zdjęciach
Jeśli podobała Ci się Suomenlinna, to koniecznie musisz odwiedzić Sztokholm i jego archipelag, robi jeszcze bardziej niesamowite wrażenie (takich wysepek jest tam kilkadziesiąt tysięcy).
Polecam lot do Sztokholmu i rejs w obie strony do Helsinek albo Turku - płynie się przecudnie, a poza sezonem można utrafić megazniżki (za rejs promem Silja Symphony, który zresztą uchwyciłeś na fotce, STO-HEL-STO, nie zapłaciłem w lutym ani grosza, mając własną kabinę w obie strony, w granicach 100 złotych można spokojnie się zmieścić, pod warunkiem nieskrępowania pracą pn-pt :P )
dobre, z tego co widziałem to chilijskie, mogliby tylko więcej serwować
flagę widziałem zdjęć nie mam bo raczej nie fotografuje publiczności
dzięki za miłe słowa, najwięcej jest fisza bo to mój najmniejszy obiektyw i podczas zwiedzania najwygodniej mi z nim ale będę się starał także coś innego brać
widziałeś i zdjęcie także jest:
zastanawiałem się jak jest tam zimą może kiedyś jakieś skoki pojadę robić to sprawdzę
bardzo mi się podobała! myślałem już od jakiegoś czasu o STO i takie połączenie z rejsem byłoby wymarzone
bilety kupiłeś w jakimś pakiecie czy oddzielnie lot i statek? jest jakaś specjalna strona gdzie się kupuje takie bilety?
Jak jesteś parę dni to nawet znośnie, ale dłuższy pobyt jest męczący. I to nie przez zimno czy wiatr (a wiać potrafi nieźle) ale przez ciemności. Szczególnie jak cały dzień spędzasz w biurze. W takich Helsinkach w grudniu tak naprawde jasno jest jedynie w porze obiadowej - reszta "dnia" to tak naprawdę szarówka. Jak dla mnie na dłuższą metę przygnębiające... A już prawdziwym wyzwaniem jest np tydzień w takim Inari w styczniu.....
No i na Suomenlinna pustoszeje prawie doszczętnie....
Zakładki