I zaczyna się kolejna ciekawa relacja
Dzisiaj rozpoczęły się ferie szkolne na Śląsku. Mieliśmy jechać na narty w Beskidy. Jednakże w wyniku wojny cenowej o polskiego pasażera właśnie rozpoczyna się nasza podróż do Kambodży i Laosu. Stąd ten nieco przewrotny tytuł, ale znajomi jeszcze kilka dni temu pytali, dokąd na narty jedziemy.
Plan podróży jest następujący:
9.02 WAW-AMS KL1366 KLM
9.02 AMS-SIN KL0835 KLM
11.02 SIN-PNH TR2816, Tiger Airways
16.02 REP-PKZ QV0514 Lao Airlines
16.02 PKZ-LPQ QV0514 Lao Airlines
20.02 LPQ-VTE ??? Albo autobusem, zobaczymy
21.02 VTE-KUL AK1413 Air Asia
21.02 KUL-SIN AK1817 Air Asia
21.02 SIN-CDG AF0257 Air France
22.02 CDG-WAW AF1746 AirFrance
Niestety zamiast z KTW lecimy z WAW, dokąd doturlaliśmy się autem, ale niestety z KTW nie było żadnych ciekawych ofert na przeloty do Azji.
Bilety KLM/AF (czyli z Polski do Singapuru i nazad) kupiłem niecały tydzień przed wylotem, więc na zaplanowanie trasy wewnątrz Kambodży i Laosu było mało czasu. Ale damy radę, mam nadzieję
Pierwszy raz jadę całą rodziną na taką eskapadę. Dzieciaki (8 i 11) nigdy w Azji nie były.
Ponieważ jadę z moją ślubną, więc tych co znają moje relacje uprzedzam, że tym razem może być mniej fotek ilustrujących nazwijmy to "tematy okołolotnicze"
Za trochę ponad godzinkę rejs KLM do Amsterdamu. Na razie wpadłem na chwilę do Bolero łyknąć coś na drogę i zaraz zmykam na małe zakupy. Przecież człowiek nie wielbłąd i w Azji też musi się napić
Jeszcze mapka z Great Circle Mapper
Bez żadnych niespodzianek dolecieliśmy do Amsterdamu. Może, za wyjątkiem widoku na pieknie zaparkowanego B787 LOTu w WAW. Nasz E190 miał load factor około 60%. Serwis (catering) przyzwoity, była buła oraz na koniec ciasteczka karmelowe. Napoje do woli, zarówno procentowe jak i nie
Niestety więcej nie zdążę napisać, bo już trwa boadring KL0835, którym lecimy do SIn. Niestety kiepski inetrnet tu jest, wiec spor czasu straciłem walczac z nim
No i wylądowali godzinę temu. Oto screenshot, a poniżej link do dużego, 2400 pikseli szerokości.
http://img4.imageshack.us/img4/6852/klmwc.jpg
Tak jak NCC-1701D zaznaczył już od kilku godzin jesteśmy w Sinagpurze. NCC Dzięki za mapkę
Zanim dotrę z relacją do info o SIN , to dam jeszcze zaległe info.
Odnośnie lotu WAW-AMS, to może nic nadzwyczajnego nie było, za wyjątkiem , że w czasie zniżania do AMS, facet siedzący za mną (jak się okazało później leciał do Telavivu), zapytał, przepraszam, czy teraz będzie Amsterdam? Jakby mogła być np. Ruda Chebzie
Wklejam parę zaległych fotek
masz Embraerek, którym za chwilę polecimy do AMS
dzieciaki cieszą się na myśl o wyprawie, która dopiero się rozpoczyna
Serwis w KLM (do AMS) była przyzwoity, a może nawet lepiej, o czym już pisałem, ale złę wrażenie zrobiła torebka sickness-bag, która wyglądała jak psu z gardła wyjęta, albo jakby była już używana. KLM te torabki umieszcza tak, aby były widoczne gdy zajmie się fotel, więc takie mało apetyczne widoki, nie były strzałem w 10tkę.
Ja osobiście nie mogę się doczekać, aż gdzieś Drimkiem polecę, jeden sobie stoi w Warszawie i smutno patrzy na starszych kolegów , którzy co rusz gdzieś lecą
Jeszcze wrócę do serwisu na pokładzie E190 w rejsie do AMS. Jak pisałem był całkiem przyzwoity
Niestety wino oferowane w KLM do wybitnych nie należy, raczej jest słabowate, ale to może, że kolega, który zaprosił nas przed odlotem na obiad do siebie w domu pod Warszawą, zasunął takie winko, że po nim wszystkie inne miernawe są.
Natomiast w rejsie AMS-SIN, to samo wino, po trzeciej, czy czwartej buteleczce zaczynało całkiem przyzwoicie smakować. Tylko córka mi czujnie wyliczała, ile już butelek zostało spożytych
Amsterdam wita nas śniegiem , a że deboarding do autobusu (w sandałkach i nie za ciepłym ubraniu) to do przyjemnych ta chwile nie należała
Lotnisko Schiphol, jest raczej przyjemne, jest trochę atrakcji dla dzieci, tak więc czas (2 godz) minęły nam szybko.
To poniżej, to paski luster, po obu stronach stają dwie osoby i ciekawe efekty się uzyskuje patrząc na siebie, gdy oczy są na tej samej wysokości
dzieci zaczynają mi się dwoić przed oczyma, mimo, że to jeszcze przed otwieraniem wina na trasie AMS-SIN
Na lotnisku jest fajny sklep z gadżetami, są różne, przeróżne.
Dwóm starszym paniom bardzo spodobał się ten co poniżej
Tyle relacji na dzisiaj, bo już po północy, a trzeba jutro rano wstać
Jutro postaram się wkleić opis rejsu AMS-SIN i parę fotek z SIM. Jutro po południu lecimy do PNH, mam nadzieję, ża tam internet też mają
NCC-1701D zakup biletów i sposób oznajmienia tego rodzinie wyglądał tak, że od dawna z żoną chcieliśmy wybrać się gdzieś dalej, tylko, że mamy problemy z zostawieniem dzieci na 2 tygodnie, a wyrywanie ich ze szkoły na taki okres też jest dyskusyjne.
Więc przyglądałem się badzie wojnie cenowej o polskiego pasażera rozpętanej przez Emirates, do której dołaczył Qatar i następnie KLM/AirFrance.
Pierw myślałem o majówce, ale gdy poczytałem jakie są temperatury, to odpuściłem sobie maj. Okazało się, że są bilety na zimowe ferie szkolne. Po konsultacji z żoną kupiłem, tak więc w domu problemów nie było. Za to dziadkowie, a szczególnie babcia miała obiekcje. Ale dawniej nie do pomyslenia było, że ma się paszport w domu. Teraz świat się pozmieniał.
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Fajna ta stewerdessa. Relacja też.
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
Jesteśmy już w Kambodży, a konkretniej w Phnom-Penh. Piwka wypite, masaże zaliczone (fish 2$, body massage 5$, oil masage 8$), więc mogę przystąpić do wklejenia kolejnego etapu relacji.
Ale zanim opiszę Kambodżę, to czas na wlejenie zaległości
Po zwiedzeniu atrakcji na lotnisku AMS, czas na boarding. Nasz B777-200 już czeka
Zgodnie z tym, co widziałem na stronie KLM nie ma zbyt dużego Load Factor, tak na oko 60-70%. Dzięki temu mamy na nasze 4 osoby 2 rzędy po 3 fotele. Dzieciaki to wykorzystają i będą spać na leżąco.
Niestety Benek jest starawy (nawet starszy od moich sandałów), więc pod siedzeniami w C,D,G ma zamontowane takie oto pudła, to chyba sterowanie PTV.
Na marginesie monitorki mają fatalna rozdzielczośc i kąt widzenia, wiec ja rezygnuję z patrzenia w PTV
KLM niestety źle zaczyna, bo na odladzanie musimy czekać 45 minut.
Tak więc start ponad godzinę po czasie
Natomiast po przylocie do SIN odczytuję maila od KLM z przeprosinami za opóźnienie.
Wreszcie nas odladzają, więc za chwilę ruszamy
Catering bardzo dobry (dużo smaczniejszy niż w Lufie), pierwsza fotka to kolacja następna śniadanie (choć zgodnie z czasem lokalnym powinien być lunch)
CC profesjonalne, ale jakieś oziębłe. Jedynie jeden steward był ponadprzeciętny, miły, "z jajem"
Odnośnie drugich porcji (co poruszałem na forum Lufy), mimo poproszenia o nią, nie dostałem, więc jak widać różnie bywa z tzw dokładkami. Ale jak napisałem jedzenie smaczne i w sumie niemało, więc głodny nie byłem.
Parę widoków z podejścia do SIN.
Niestety nie udało się nadrobić opóźnienia spowodowanego oczekiwaniem na odladzanie, więc jesteśmy godzinę po czasie. Lądujemy w deszczu, temp 26 stopni. Na szczęscie wieczorem, w czasie zwiedzania deszcz stopniowo przestaje padać.
Parę fotek z wieczornego zwiedzania. Dzieciaki dzielnie udzielają się do północy (czasu lokalnego, w stosunku do PL +7 godzin).
Dla zainteresowanych podaję, że najtaniej do miasta dojeżdża się pociągiem (chyba 3 dolary SGD, czyli 7,50 PLN), z tym, że nie da się zapłącić kartą za bilety. Cash only. Na szczęscie wymieniliśmy na lotnisku, bo byłby problem, również dnia następnego. Okazało się bowiem, że trafiliśmy w chiński Nowy Rok i wszystkie banki są pozamykane do 12 lutego włącznie. Znakomita większośc sklepów też.
W metrze nie wolno przewozić owoców duriana
Wjeżdżamy windą na dach (z basem) tego hotelu co powyżej. 57 pietro. Cena za wjazd 20 SGD (ok 50 zł), dla dzieci 14 SGD
Widoki super, mimo, że pogoda nie najlepsza
czas na coś na ząb
widzicie ten wentylatorek, przymocowany do wózka?
Ponieważ trawją ochody nowego roku (chińskiego) to jest sporo dekoracji
Po powrocie do hostelu (Backpakers SG, koło stacji metra Lavender, na marginesie najdroższy nocleg w czasie naszej podróży, nocleg w pokoju 6-osobowym to równowartość ok 60 PLN/osobę) dzieciaki zasypiają snem sprawiedliwego, by wstać rano o 7.30 na kolejną porcję zwiedzania.
Tym razem, wybieramy rejon Little India. Jak na India to bardzo czysto jest, i mimo święta udaje się znaleźć otwarte knajpki, gdzie raczymy się sokiem z trzciny cukrowej (5PLN) albo mlekiem kokosowym (również 5 PLN). Niecierpliwie czekam na ceny z Laosu, tam bedzie taniej (mam nadzieję, że nic się nie pozmieniało od ostatniego mego pobytu).
poniżej wózek z różnymi "przydasiami"
ceny za kilometr taxi niższe niż w Warszawie. Na marginesie w Singapurze mieszka nico ponad 5 mln ludzi a jest tylko 300tys samochodów. Dowiedziałem się, że aby zarejestrować samochów wart przykłądowo 40tys SGD trzeba ponieśc koszty około 250tys SGD. A niektórzy mówili, że w PL rząd zdziera przy imporcie aut
Dla każdego coś odpowiedniego
Hindusi stali w kolejce jak w PL po darmow zupe
Kokos furrory, jak chodzi o dzieciaki nie zrobil
Docieramy na lotnisko SIN, czas na dalsza podroz. Ale o tzm bedzie w kolejnym odcinku
Jeszcze jeden akcent nowego roku
cdn...
KubaB, świetna relacja jak zwykle - zgodnie z Twoim ponagleniem wracam do pisania mojej hehe
Little India - to "moja" dzielnica 2 lata temu. Akurat budowali nowa stacje metra. Przed inwazją Japończyków w czasie w wojny byla to dzielnica europejska. Na rogu ulic stoi stosowna tablica, że tu mieszkali Europejczycy do 1945r.
Jeśli chodzi o ceny samochodów, to wypytałem śliczną Chinkę, studentkę lokalnej uczelni. Wszystko miała w jednym paluszku: Samochody w Singapurze są drogie, aby zniechęcić ludzi do ich posiadania. Ceny są zaporowe. Zapytałem, ile zapłaciłbym za wóz od dilera, fabrycznie nowy, z opłaconymi wszystkimi składkami, podatkami, itp. Podała przykład: Audi A4 1.6 - opłacony na cały rok na pełne uzytkowanie (czarna rejestracja) to koszt 90.000 funtow, czyli 110.000 euro, a BMW 325i 130.000 euro
Czerwona rejestracja oznacza ograniczone użytkowanie, czyli między 18:00 a 6:00 rano w dni powszednie oraz od 16:00 w piątek do 6:00 rano w poniedziałek. To wyjdzie coś 20-30% taniej od czarnej. Oprócz tego płaci się za każdorazowy przejazd przez bramki, których jest chyba kilkadziesiąt. Rząd przestawia te bramki w różne miejsca, aby regulować ruch. Jedna z takich bramek jest zaraz obok tych wieżowców na których byliście. Stałem i patrzyłem sie jak kasuje za przejazd, chyba 2 dolary za osobowy. Zbliża się autko i u góry zapali się ikonka autka i cena, a kierowcy zdejmie z konta urządzenia zainstalowanego w wozie.
Na pewno widzieliście czerwone ostrzeżenia na Arrival Card: Death Penalty for Drug Traffickers under Singaporean Law.
Niedawno na onecie był artykuł na ten temat:
Kara śmierci "przysługuje" za 30g kokainy lub heroiny albo 300g marihuany.
Szubienica, tylko w piątek. Wyrok wykonuje od 40 lat ten sam człowiek o nazwisku Singh. W swojej karierze powiesił 800 osób
Akurat miałeś "pecha", że leciałeś najstarszym 777 we flocie KLM (delivery 24/10/2003) - gdybyś leciał tym samym lotem dzień później, to już trafiłbyś na B773 o regu PH-BVC, czyli maszynę sześć lat młodszą.
Relacja pisana w bardzo przyjemny do czytania sposób, z odpowiednią ilością zdjęć - czyli taka, jakie lubię najbardziej
Tak trzymaj, i czekam na następne części.
Milly: dzięki za info. Żona moja mówi, żebym napisał, że Benek był stary a obsługa (za wyjątkiem stewarda, o którym pisałem), cytuję "pasztetowata". Ja też bym wolał, aby stewki miało o 50-60% mniej lat na karku
Wamo: słowa, że syn do mnie podobny, to miód na serce. Ale to zawsze miód na serce tego co daje nazwisko
NCC-1701D: dzięki za uzupełnienia. Ja spotkałem Polkę, która mieszka i pracuje w Singu i też mówiła o drożyźnie samochodów. Little India zupełnie niepodobne do "prawdziwych" Indii, ale klimatyczne, szczególnie rano w nowy rok, gdy nie ma tłumów na ulicy
Tygrysm: nie martw się, do Twojej relacji też zaglądam
Dobra, nastał kolejny dzień, pora ruszyć w miasto. Dziś w programie łazikowanie po Phnom-Penh (pałac królewski, bazar- specjalnie wziąłem jeden plecak extra i go opłaciłem na powrocie Air Asią, aby trofea żony się zmieściły oraz karmienie szczurów- młody wczoraj jak je zobaczył to mówił "takie słodkie").
Jest też zła wiadomość: fotoaparat, Nikon 1, (po robieniu zdjęć przez dzieci) przy robieniu zdjęć na krótkiej ogniskowej, komunikuje mi " wystąpił błąd obiektywu, skontaktuj się z serwisem". Na szczęscie mam drugi obiektyw, pożyczony od kolegi, ale o dużej ogniskowej. Zobaczymy, jak się sprawa rozwinie
PS przepraszam za literówki umieszczane w postach, córka i żona nie nadążają z twórczą korektą
Zakładki