Dlaczego znowu dramat - swego czasu wracałem 18 h jakimś autobusem z zepsutym sedesem - dla jednych był dramat, ja tam zaliczam na plus takie atrakcje (zwłaszcza jak tabun ludzi chleje na okrągło kawki)
Co do relacji - ta fotka z wężem brrrr.
Warszawa-Paryż,Paryż-Warszawa=Embraer 195
Paryż-Hanoi,Hanoi-Paryż=Boeing 777
Hanoi-Siem Reap,Siem Reap-Hanoi,Hanoi-Da Nang,Da Nang-Hanoi=Airbus 321
Wylot z Warszawy o 0700, LO 331,po 1 godzinie i 50 minutach lądujemy w Paryżu
W tej francuskiej zemście na pasażerach motamy się z terminalu na terminal.
W końcu mamy bilety i ładujemy się do Boeinga.Lot do Hanoi trwa 10,5 godziny.
Aby się czymś zająć targałem laptopa ,a tu niespodzianka:brak gniazdka z napięciem.
Jestem rozczarowany-nie ma,nie ma,po zeszłorocznych lotach liniami Emirates
myślałem ,że przy tak długich lotach to standard.Ze spaniem u mnie słabo,więc się umęczyłem.
Najgorsze jest pierwsze 6 godzin,później wizja końća lotu osładza oczekiwanie na lądowanie.W Hanoi żaru nie ma,ok 22 stopni.
Zwiedzamy pobieżnie Hanoi ,bo lot do Kambodży -Siem Ream mamy po południu
Przelot do Kambodży krótki 1,5 godziny.Trzeba wypełnić 2 formularze
celno-informacyjne długości pobytu,miejscu pobytu,wwożonych walorach itd.
Połowa jednego z nich jest wpinana do paszportu a przy wylocie odpinana.
W okolicy Siem Reap są 2 ważne atrakcje turystyczne:
-Zespół świątyń Angkor Wat-w jednej z nich kręcene były filmy:Indiana Jones II i Tomb Rider
-jezioro Tonle Sap z wioskami na wodzie
Trafiamy również do kambodżańskiej szkoły,
fotka wystarczy za komentarz.
Jedynym lotniskiem międzynarodowym w Wietnamie jest Hanoi,więc lecimy (wracamy)do Hanoi,
tam przesiadka na samolot do Da Nang.Wielki ładny kurort wypoczynkowy ze wspaniałymi plażami.Ale nie po to latamy po Indochinach aby leżeć na plaży jak w Rewalu.
Jedziemy do zatoki Tonle Sap.1950 wysp-pięknych oraz trochę wiosek na wodzie.
Niestety ponad 300 dni w roku parowanie jest tak duże ,że na dobre kryształowe forki trudno liczyć.Śpimy na dużej dżonce,w zasadzie to mały hotelowiec ze wszystkimi wygodami.
Wracamy do Da Nang i 2 dni wypoczywamy nad basenem i morzem.
W międzyczasie nawiedzamy pobliskie miasteczko handlowe Hoian w celu zakupienia najważnieszych prezentów czyli magnesów na lodówkę
Czas na powróto drodze kolacja w prawdziwej wiosce oraz oglądamy tradycyjny spektakl-
przedstawienie na wodzie
reszta to dramat turysty:28 godzin i jesteśmy w domu.
Więcej fotek z Kambodży i Wietnamu na stronie
www.pentax-club.pl
Dlaczego znowu dramat - swego czasu wracałem 18 h jakimś autobusem z zepsutym sedesem - dla jednych był dramat, ja tam zaliczam na plus takie atrakcje (zwłaszcza jak tabun ludzi chleje na okrągło kawki)
Co do relacji - ta fotka z wężem brrrr.
kulbin super relacja.
Mam dwa pytania. Często zdjęcia z tej okolicy świata wyglądają jakby panował wieczny smog (tutaj na zdjęciu zatoki), wygląda to strasznie przygnębiająco. Tak jest w rzeczywistości czy tylko fotografia trochę "przekłamuje" rzeczywistość?
Drugie pytanie jak z kosztami? To była opcja z jakimiś promocyjnymi cenami na przeloty czy normalna?
kaspric
-masz rację: powinno być:jedynym lotniskiem międzynarodowym w Wietnamie przez które mamy zorganizowane loty jest Hanoi,więc lecimy (wracamy)do Hanoi
-to była wycieczka korporacyjna więc nie miałem wpływu na logistykę ani koszty
-bagaż nadawaliśmy ponownie w Paryżu do Hanoi no i bilety nowe,natomiast przy powrocie bagaż leciał bezpośrednio z Hanoi do Warszawy alle bilety ponownie odbieraliśmy w Paryżu.
przeme
-niestety zamglenie utrzymuje się przez większość roku,trochę przejrzystsze powietrze robi się przed zachodem słońca i rano po świcie
-nie jest to smog w postaci zanieczyszczonego powietrza ,tylko potężne parowanie robi tę mgłę
-też byłem rozczarowany ale coś tam fajnego się znajdzie lecz na pewno z nutą zamglenia
-koszty- jw
przykład :fotki zrobione w chwili transferu na dżonke
Zakładki