Nieco Indonezji POZ-DUS-FRA-SIN-DPS/DPS-JOG/CGK-SIN/SIN-FRA-POZ
Wyjazd z przełomu lutego i marca 2013, więc relacja nieco opóźniona.
Trasa urozmaicona: POZ-DUS-FRA-SIN-DPS/DPS-JOG/CGK-SIN/SIN-FRA-POZ
Czekałem już od wczesnej jesieni zeszłego roku na promocje Emirates lub Qatara do Jakarty, ale ostatecznie wybraliśmy promocję LH ze względu na wylot z Poznania. Pozostałe trzy przeloty SIN-DPS, DSP-JOG i CGK-SIN z AirAsia - byli cenowo nie do pobicia.
Z Poznania po kolejnych cięciach połączeń cieżko już dopasować racjonalnie przesiadki stąd przelot dodatkowo przez DUS (na szczęście nie podnosił mocno ceny). W Singapurze "ustawiliśmy" sobie przy przelocie na Bali nieco ryzykowną przesiadkę 4h, by nie marnować dnia i nie wymuszać dodatkowego noclegu w Singapurze. Na szczęście wszystko się udało.
Przeloty z LH na A380. To już nie to samo co A340 ;) W połowie dolnego pokładu nie jest już tak cicho jak na górnym. Siedzenia wygodniejsze niż w SQ. Posiłki ani na plus, ani na minus. System rozrywki niestety skromny. Nie wiem dlaczego im nowszy system rozrywki tym toporniej działa. Ten nowy w LH był prawie tak powolny jak w SQ. Wsteczny rozwój przeżywają też programy z informacją i parametrami lotu, czasem w zasadzie trzeba było 10-15 minut czekać by pojawiły się jakiekolwiek sensowne informacje poza wizualizacjami samolotu na tle mapy gorszej niż googlemaps.
http://www.robertsadlowski.pl/Travel...DSC_5831-2.jpg
Na Changi pobiegliśmy w ulubiony z zeszłego roku (i mój z 2009) zakątek na T3, ale niestety leżanki znikneły, zostały nieco mniej wygodne fotele (leżanki są piętro wyżej, ale już płatne).
http://www.robertsadlowski.pl/Travel...m/DSC_5834.jpg
Na przelot SIN-DPS mieliśmy zakupione posiłki, wychodziło taniej niz kupno czegokolwiek na Changi.
Odlot opóźnił się nieco z powodu miłej dla oka tropikalnej burzy. Na pokładzie obłożenie skromne. Sporo Rosjan, a obok nas jakaś nawiedzona amerykanka z NY (mówiła każdemu kogo zobaczyła, że jest z NY). Była pijana i chyba odużona czymś jeszcze. Bardzo jej się nie podobało, że samolot długo kołuje na drugi koniec pasa, głośno klnęła i w zasadzie w Europie by ją raczej wysadzono z samolotu.
Na Bali czekał na nas zamówiony wcześnie przez hotel kierowca.