Super! I do tego możliwość zajrzenia do środka tych maszyn.
Śladami sowieckich sił strategicznych na Ukrainie
Pomysł na taki wyjazd pojawił się w mojej głowie już dość dawno temu. W 2007 roku, gdy załatwiałem wycieczkę do Czarnobyla i Prypeci na stronie internetowej agencji turystycznej, która organizowała mi ten wyjazd znalazłem informację o możliwości zwiedzania wyrzutni rakiet balistycznych koło miasta Pierwomajsk. Z kolei podczas wizyty w Muzeum Lotnictwa w Kijowie dowiedziałem się o filii tej placówki w Połtawie, gdzie prezentowany jest jedyny na świecie znajdujący się w ekspozycji muzealnej egzemplarz najnowszego rosyjskiego bombowca strategicznego Tupolew Tu-160 (kod NATO „Blackjack”). Już wtedy wiedziałem, że kiedyś odwiedzę te miejsca aczkolwiek w międzyczasie miałem inne pomysły podróżnicze tak więc ten projekt musiał poczekać kilka lat na realizację.
Mogę wspomnieć, że na Ukrainę miałem pojechać wraz z moją dziewczyną już późną wiosną b.r.. Na początek czerwca mieliśmy zakupione bilety na przelot Wizz Air Ukraine z Katowic do Kijowa. Pech jednak sprawił, że nie zdążyliśmy na samolot. Przy punkcie poboru opłat za przejazd autostradą A4 w Balicach zauważyłem, że wskaźnik temperatury silnika mojego samochodu pokazuję temperaturę krytyczną, a spod maski wydostaję się dym. Błyskawicznie zjechałem więc na stację Orlen gdzie okazało się, że awaria nie jest poważna ponieważ pękł tylko gumowy przewód od chłodnicy. Niestety jednak naprawienie tego defektu zajęło zbyt dużo czasu. Na lotnisko jechałem „na styk” zaraz po pracy tak więc zdążyć na samolot do Kijowa nie mieliśmy już szans. Z tej czerwcowej wyprawy pozostało mi tylko poniższe zdjęcie.
Do tematu wyjazdu na Ukrainę powróciliśmy więc jesienią. Tym razem korzystając z usług LOT-u zdecydowaliśmy się wydłużyć nasz wyjazd i lot powrotny wykupić z Odessy, a nie z Kijowa jak mieliśmy to w planie w czerwcu. Tak więc nie ma tego złego... Dokupiliśmy też dolot z Krakowa.
Tak prezentuję się zrealizowany plan opisanego poniżej wyjazdu, który odbyliśmy w dniach 9-16 października 2013 roku:
Podróż KRK-WAW-KBP czyli mój 99. i 100. lot samolotem pasażerskim
Na lotnisku w Balicach pojawiliśmy się 9 października 2013 roku o 5 rano, tak by zdążyć na pierwszy tego dnia wylot do Warszawy. Jednak już dojeżdżając na lotnisko nasz niepokój wzbudziła gęsta mgła. Faktycznie od razu przy odprawie poinformowano nas, że lot jest opóźniono i nie wiadomo czy zdążymy na wylot o 11.10 do Kijowa. Faktycznie ok. 8:30 nasz lot został odwołany i powiem szczerze, że w tym momencie stanęła mi przed oczami wizja powtórki z czerwcowego wyjazdu ze względu na to, że posiadaliśmy dwa oddzielne bilety na lot krajowy i międzynarodowy. Na szczęście jednak w biurze LOT-u nie było żadnego problemu i błyskawicznie otrzymaliśmy nowe bilety na lot o 13:05 do Warszawy i drugi w tym dniu rejs LOT-u do Kijowa o 15:40. Jedyne, co straciliśmy to kilka godzin urlopu na Ukrainie oraz przelot Embraerem 195, który pozostaję jedynym samolotem we flocie naszego narodowego przewoźnika, którym jeszcze nie leciałem. W zamian na konto milowe trafiły punkty za przeloty w taryfie Economy Flex, a nie w New First Minute wg. pierwotnej rezerwacji.
Ponieważ do wylotu pozostało nam jeszcze kilka godzin, a pogoda od rana znacznie się poprawiła postanowiliśmy spędzić czas pozostały do rozpoczęcia podróży przy końcu pasa startowego lotniska w Krakowie podziwiając lądujące samoloty.
Po rannych przygodach na szczęście dalsza podróż minęła już bezproblemowo i tak mój 99 lot samolotem pasażerskim odbyłem w Dashu Q400 Eurolotu, natomiast na inauguracyjny rejs nr. 100 trafił mi się Embraer 175 w malowaniu „600th E-Jet”. W tym miejscu pozwolę sobie na mała statystykę dotyczącą moich podróży samolotami pasażerskimi (bo łącznie z lotami maszynami prywatnymi, aeroklubowymi i wojskowymi tych lotów mam trochę więcej niż 100). Poniższe dane za stroną flightmemory.com.
Inauguracyjny przelot:
Trasa: Warszawa (WAW) - Kijów Boryspol (KBP)
Dystans: 720 km
Czas lotu: 1 godz. 20 min.
Linia lotnicza: PLL LOT
Numer rejsu: LO753
Samolot: Embraer 175, nr. rej. SP-LII (malowanie "600th E-jet")
Statystyki ogólne:
Całkowity dystans pokonany drogą lotniczą: 111,468 km
Najdłuższy lot: Paryż (CDG) – Filadelfia (PHL): 5991 km
Najkrótszy lot: Hammerfest (HFT) – Honningsvĺg (HVG): 92 km
Najpopularniejszy przewoźnik: PLL LOT - 16 lotów
Najpopularniejsza trasa: Kraków (KRK) – Warszawa (WAW) - 5 lotów
Najpopularniejszy samolot: Boeing 737 (wersje -300,-400,-500,-700,-800 oraz -900ER) - 32 loty
Mapka lotów: http://www.pasazer.com/mapa,lotow,andrzej,0.html
Poniewaz pierwszy lot odbyłem dokładnie 3 sierpnia 2004 roku na pokładzie rozlatującego się Tu-154B Siberia Airlines w rejsie z Moskwy Domodedowo do Mineralnych Wód skompletowanie 100 lotów zajęło mi trochę ponad 9 lat. W ciągu tego okresu odwiedziłem 59 lotnisk w 23 krajach na 3 kontynentach na pokładzie 28 linii lotniczych. Mam przy tym nadzieję, że na kolejną setkę będę jednak czekać znacznie krócej.
Bombardier Dash 8 Q400 na lotnisku w Krakowie
Ruiny zamku w Rabsztynie koło Olkusza widziane z samolotu
Embraer 175 SP-LII (600th E-jet), w którym odbyłem mój setny lot
Podczas przelotu E-175 do Kijowa miałem też okazję skorzystać po raz pierwszy z nowego menu pokładowego w ramach oferty LOT Gourmet. Bułka podczas krótkich rejsów europejskich nie ma dla mnie większego znaczenia tym nie mniej odnotowuję, że zmiana która zaszła u naszego narodowego przewoźnika byłaby pozytywna, gdyby nie jedno ale , o którym za chwilę. Kanapki są faktycznie większe i smaczniejsze niż te do tej pory „darmowe”, a ceny są przystępne. Jedynie mam dużą uwagę, co do dostępności. Siedzieliśmy w dwunastym rzędzie Embraera i wykupiliśmy ostatnią ciabattę oraz ostatnią bułkę piwną. Przeglądając magazyn pokładowy „Kaleidoscope” we wstępniaku prezes LOT-u właśnie ogłaszał, że po wysłuchaniu opinii pasażerów została wprowadzona płatność gotówką (tak jakby nie było oczywiste, że pasażerowie będą potrzebowali takiej formy płatności). Ciekawe czy w którymś z kolejnych magazynów znajdziemy informację, że w odpowiedzi na potrzeby pasażerów wprowadzono możliwość zakupu produktów z menu pokładowego także dla osób siedzących w tylnych rzędach samolotów LOT-u ?
Kijów
W Kijowie byłem już kilka razy tak więc bardzo dobrze znam to miasto. Ponieważ moja dziewczyna nigdy wcześniej stolicy Ukrainy nie widziała to październikowy pobyt był dla mnie okazją do przypomnienia sobie najciekawszych miejsc w tym jednym z moich ulubionych miast europejskich. Fotorelacja poniżej.
Najcenniejszy zabytek prawosławia czyli wpisany na listę UNESCO Sobór Sofijski z początku XI wieku zachowany w praktycznie nie naruszonym stanie
Wyburzony przez komunistów w 1937 i odbudowany w latach 90. XX wieku Monaster św. Michała Archanioła o Złotych Kopułach.
Główny plac Kijowa Majdan Niezależności na którym obecnie trwają antyrządowe manifestacje. W dzień
…i w nocy
Protest przeciwko uwięzieniu Julii Tymoszenko na głównej ulicy miasta Chreszczatyku
Secesyjny Dom z chimerami zaprojektowany przez polskiego architekta Władysława Horodeckiego
Barokowa cerkiew św. Andrzeja górująca nad Andrijewskim Uzwizem
Ulica Andrijewski Uzwiz czyli „kijowski Montmartre”
Cerkiew „na wodzie” w dzielnicy Padół
Widok na nowoczesny Kijów lewobrzeżny
Drugi najcenniejszy zabytek Kijowa czyli ogromny zespół klasztorny Peczerska Ławra rozbudowywany od XI wieku. Podobnie jak Sobór Sofijski wpisany jest on na listę UNESCO
Obok Ławry w czasach ZSRR wybudowano duży kompleks Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyżnianiej, którego uwieńczeniem jest 62 metrowy pomnik "Мати-Батьківщина.
Na terenie tego kompleksu mieści się też muzeum sprzętu wojskowego także z ekspozycją lotniczą ale wybaczcie po raz trzeci nie chciało mi się już tego zwiedzać i dokładnie fotografować
Stadion Olimpijski, na którym odbywał się m.in. finał Euro 2012.
Kilka ciekawostek:
Pomnik żaby
Kijowskie samochody
Kibelek w restauracji gruzińskiej
Stacja radiowa działająca wewnątrz jednej z restauracji
Charakterystyczny uliczny punkt z kawą
Połtawa i Muzeum Lotnictwa Dalekiego Zasięgu
Po dwóch dniach pobytu w Kijowie przyszedł czas na pierwszy punkt z właściwego programu wyjazdu czyli Muzeum Lotnictwa Dalekiego Zasięgu w Połtawie. Do miasta dotarliśmy bardzo nowoczesnym pociągiem Intercity marki Hyundai. Informacyjnie dodam, że spacer z dworca kolejowego do muzeum zajmuje ok. 40 minut.
Muzeum zajmuję część terenu bazy Lotnictwa Dalekiego Zasięgu, gdzie stacjonował w ostatnich latach ZSSR 13. Gwardyjski Pułk Ciężkich Bombowców uzbrojony w Tu-22M3, a do ok. 2006 roku baza wykorzystywana była przez Ukraińskie Siły Powietrzne. W tym miejscu warto wspomnieć, że ok. 47 Tu-22M3 zostało wcielonych do Sił Powietrznych Ukrainy, które były ich użytkownikiem aż do 2001 roku, a ukraińskie maszyny tego typu również stacjonowały w Połtawie. Oprócz tych bombowców w muzeum można zobaczyć także dwa pozostałe typy samolotów, które stanowią triadę współczesnych rosyjskich bombowców strategicznych. Do zwiedzania, także wewnątrz wystawione są Tu-95MS i jedyny na świecie znajdujący się w ekspozycji muzealnej Tu-160. Te najnowsze i największe sowieckie bombowce strategiczne stacjonowały na terenie Ukrainy w bazie w Priłukach, trochę ponad 200 km na północny zachód od Połtawy. Po rozpadzie ZSRR 19 samolotów pozostało na terenie Ukrainy ale jako, że Ukraińcy nie potrzebowali takich maszyn dla swoich sił powietrznych to maszyny niszczały stojąc nieużywane pod gołym niebem. Tu-160 podobnie jak i najnowsze wyprodukowane na początku tat 90-ych XX wieku egzemplarze Tu-95MS były za to wykorzystywane do targów ekonomicznych z Rosją, które znalazły swój finał dopiero w 1999 roku, gdy Ukraina zdecydowała się przekazać Rosji w zamian za obniżki cen gazu 8 Tu-160 i 3 Tu-95MS. Resztę samolotów (9 Tu-160 i 21 Tu-95MS) pocięto na złom, a po jednej sztuce tych typów przekazano do Połtawy. Pod wpływem presji ze strony Rosji zablokowano również sprzedaż Tu-160 do placówek muzealnych na Zachodzie. Można dodać, że Tu-160 dzierży kilka interesujących rekordów między innymi jest największym samolotem bojowym świata, największą maszyną ponaddźwiękową czy największym kiedykolwiek zbudowanym samolotem o zmiennej geometrii skrzydeł. Tu-160 są obecnie podstawową siłą bojową rosyjskicego lotnictwa strategicznych i pozostaną w tej roli, co najmniej do 2030 roku, gdy zgodnie z planami mają zostać zastąpione przez nowej generacji bombowiec PAK-DA. Z czysto hobbistycznego punktu widzenia mogę stwierdzić, że możemy być wdzięczni zawirowaniom politycznym na terenie byłego ZSRR, dzięki którym tak nowoczesną maszynę możemy oglądać w muzeum, a nawet zasiąść za jej sterami. Natomiast jeśli chodzi o Muzeum Lotnictwa Dalekiego Zasięgu to za racji tego, że położone jest na obrzeżach rzadko odwiedzanego miasta to daję możliwość zwiedzania całej ekspozycji w spokoju bez tłumów turystów za plecami.
Jego wysokość Tu-160 „Blackjack”
Wchodzimy do środka
We wnętrzu bombowca
Wprawdzie to Tu-160 był głównym celem mojej wizyty w Połtawie to moje zainteresowanie wzbudziły także wspomniane już Tu-95MS i Tu-22M3.
Obok amerykańskiego B-52 jedna z ikon zimnej wojny czyli bombowiec - nosiciel rakiet samosterujących Tu-95MS (kod NATO: "Bear-H")
Wnętrze Tu-95MS
Widok z okna Tu-95MS
Znak sił powietrznych Ukrainy na niedbale zamalowanej czerwonej gwieździe
I trzeci samolot z rosyjskiej triady bombowców czyli Tu-22M3 (kod NATO: "Backfire-C")
Oraz starsze bombowce Tu-22KD i Tu-16K:
Tu-22KD
Tu-16K
łuski po bombach atomowych
Poza bombowcami strategicznymi w Połtawie można obejrzeć samolot Tu-134UBL służący do szkolenia pilotów bombowców Tu-22M, a także myśliwiec Su-15UBM i samoloty szkolno-treningowe produkcji czechosłowackiej Aero L-29 i L-39:
Opuszczone i zarastające budynki dawnej bazy w Połtawie:
Ponieważ do powrotnego pociągu do Kijowa pozostało nam jeszcze trochę czasu odwiedziliśmy również centrum Połtawy, która okazała się dość przyjemnym, prowincjonalnym miastem z wyróżniającym się prawosławnym monastyrem z XVII wieku ulokowanym na jednym z wzgórz wokół centrum.
Pomnik upamiętniający bitwę pod Połtawą z 1709 roku na głównym placu miasta
Główny deptak Połtawy
Monastyr połtawski
c.d.n.
Super! I do tego możliwość zajrzenia do środka tych maszyn.
AVE
Wiec jednak marzenia sie spelniaja (zasiasc za sterami Tu-160&95)
Zdravim
FOTO > http://www.zicher.net | RADAR > http://www.radar.zicher.net | ACARS > http://www.acars.zicher.net
Wow! Super! I świetne zdjęcia ;-)
A319 A320 A321 A33(23) A34(36) A388 AT42 AT72 B717 B737(345789) B744 B752 B763 B77(2W) B78(89) CRJ(279) DH8X E120 E145 E170 E175 E190 E195 F100 RJ1H
9V 9W AA AB AC AD AF AK AP AY AZ B6 BA BJ BR C0 CX DJ DL DY EK EY FB FR G3 HA JJ JL JQ K2 K6 KL LH LO MU MQ MW NE NH NZ OO OS OZ QF QK QQ QR SG SK SN SU TG TR TZ U2 UA US VA W6 XQ
swietna relacja. podziwiam dokladnosci z jaka opisujesz typy samolotow. gratulacje za ta setke.
Dziękuję za pozytywny odzew.
Monino jest w czołówce mojej listy miejsc związanych z lotnictwem, które chciałbym odwiedzić. Co prawda w Moskwie byłem kilka razy ale zawsze na krótko więc nie znalazłem do tej pory czasu na wyjazd do położonego dość daleko od centrum Monino.
Humań
Następnego dnia wyruszyliśmy w marszrutce (używane na terenie b. ZSRR określenie busa), z Kijowa na południe w stronę Odessy, a czas podróży umiliła nam miedzy innymi projekcja dość dobrego i zabawnego francuskiego filmu „Nietykalni” w wersji po rosyjsku. Pierwszym miastem na naszej trasie był Humań, gdzie postanowiliśmy spędzić noc. Nie był to najlepszy pomysł ponieważ akurat w weekend wszystkie hotele były zajęte i dopiero po kilku godzinach szukania udało nam się znaleźć nocleg w motelu na przedmieściach miasta. Z tego powodu na spacerowanie po imponującym ogromnymi rozmiarami parku „Zofiówka” nie zostało nam już wiele czasu. Ten założony pod koniec XVIII wieku dla Zofii Potockiej żony Stanisława Szczęsnego Potockiego park to jedno z największych tego typu założeń architektonicznych w Europie, a także bardzo popularne miejsce wypoczynku Ukraińców.
Jedna z kamieniczek w centrum Humania. Uwagę zwraca charakterystyczna dla Ukrainy zewnętrzna instalacja gazowa.
Park "Zofiówka"
Zachowany napis w języku polskim w parkowej grocie
Pierwomajsk i Muzeum Strategicznych Wojsk Rakietowych
Po nocy w motelu kolejną marszrutką udaliśmy się do Muzeum Strategicznych Wojsk Rakietowych koło wsi Łukasziwka, położonej ok. 20 km od centrum miasta Pierwomajsk.
Marszrutka, którą jechaliśmy z Humania do Pierwomajska
W czasach zimniej wojny wokół Pierwomajska rozmieszczona była 46. Dywizja Rakietowa 43. Armii Rakietowej z dowództwem w Winnicy uzbrojona na początku lat 90.tych XX wieku w 36 międzykontynetalnych dziesięciogłowicowych rakiet balistycznych RT-23 UTTKh (kod NATO: SS-24 Scalpel), a także w najpotężniejsze rakiety w sowieckim arsenale R-36M2 (kod NATO: SS-18 Satan). Na mocy porozumień rozbrojeniowych podpisanych przez USA i Rosję z niepodległą Ukrainą wszystkie bazy z wyrzutniami rakiet balistycznych znajdujące się na terenie tego kraju zostały całkowicie zniszczone do 1996 roku. W sumie było to 176 rakiet przenoszących ok. 1800 głowic jądrowych. Zachowano jedynie jedną wyrzutnie wraz z silosem mieszczącym stanowisko dowodzenia przekształcone w Muzeum Strategicznych Wojsk Rakietowych. Jest to również jedyna tego typu placówka muzealna w Europie.
43.Armia Rakietowa
Mapa rozmieszczenia silosów dla rakiet SS-24 i stanowisk dowodzenia 46. Dywizji Rakietowej. Każda brygada rakietowa składała się z 10 wyrzutni i stanowiska dowodzenia. Udostępniona do zwiedzania jest baza z centrum dowodzenia BRK-2 (w lewym górnym rogu mapy).
Obecnie na terenie, który zajmuję muzeum można obejrzeć szereg interesujących obiektów takich jak przede wszystkim korpusy rakiet balistycznych R-12, których rozmieszczenie na Kubie było przyczyną słynnego kryzysu rakietowego z lat 60. XX wieku czy R-36M2 oryginalnie uzbrojonych w głowice termojądrowe o mocy 20 Mt. przeznaczonych do niszczenia ukrytych głęboko pod ziemią amerykańskich centrów dowodzenia, kontroli i komunikacji. W dawnej bazie rakietowej możemy zobaczyć silos dla rakiety Rt-23 UTTKh (kod NATO: SS-24 Scalpel) oraz kapsułę silosu dowodzenia, którego najniższy poziom znajduję się ok. 40 metrów pod ziemią. W muzeum znalazła się także pokaźna ekspozycja różnorakiego sprzętu wojskowego, wśród którego najbardziej wyróżniają się ogromne ciężarówki przeznaczone do transportu rakiet balistycznych z zakładów Jużmasz w Dniepropietrowsku.
Korpus rakiety R-12
Dysza rakiety, która wyniosła w kosmos Gagarina
Najpotężniejsza rakieta w sowieckim arsenale czyli R-36M (kod NATO: SS-18 Satan).
Z łuską po głowicy jądrowej o mocy 550 kt. przenoszonej przez rakiety SS-24 Scalpel
Trochę różnorakiego sprzętu wojskowego - wyróżnia się rakieta przeciwokrętowa H-22 przenoszona przez bombowce Tu-22M
Makieta silosu z rakietą SS-24 Scalpel
Makieta silosu dowodzenia
Naziemne instalacje bazy
Czołg T-80 w bazie
Ciężarówki do przewożenia rakiet balistycznych
Silos rakiety Rt-23 UTTKh (kod NATO: SS-24 Scalpel) - do celów w USA głowica bojowa rakiety leciałaby stąd ok. 25 minut.
Pokrywa silosu dowodzenia
System klimatyzacji stanowiska dowodzenia
Wchodzimy w głąb bazy
Ciasna winda prowadząca do stanowiska dowodzenia
Ukryte na głębokości 40 metrów centrum dowodzenia bazy. Po zagładzie załoga mogłaby teoretycznie przetrwać tu 45 dni.
Po odwiedzeniu muzeum zdecydowaliśmy się na nocleg w hotelu przy głównym placu Pierwomajska i następnego dnia rano odjechaliśmy marszrutką do oddalonej o trochę ponad 4 godziny jazdy Odessy.
Główny plac Pierwomajska z dominującym pomnikiem wodza rewolucji
Widok z naszego pokoju hotelowego
Niedokończone skrzydło hotelu. Pierwomajsk ma lata świetności raczej już za sobą.
"Remont czasow"
Gdzieś w okolicach centrum
Dworzec autobusowy w miejscowości Kryve Ozero po drodze do Odessy
Ostatnio edytowane przez Tomaszi ; 27-12-2013 o 18:09
galeriaPozdrawiam, http://tomaszi.blogspot.com/
Odessa
Odessę miałem już okazję odwiedzić kilka lat temu więc wiedziałem już czego się spodziewać. Wbrew wielu zachwytom jakie można przeczytać o tym największym nadmorskim mieście Ukrainy nie darzę Odessy jakąś szczególnie wielką sympatią. Nie ma w tym mieście tak naprawdę zbyt wiele do zwiedzania, słynne Schody Potiomkinowskie są przeciętnej urody i zakończone ruchliwą ulicą, a pochodzące głównie z XIX. wieku centrum jest w wielu miejscach ciągle bardzo zapuszczone. Tym niemniej jednak bliskość Morza Czarnego i całkiem niezłe knajpki, do których trafiliśmy wpłynęły pozytywnie na mój odbiór tej ponad milionowej metropolii. Odessa ma też dość ciekawe okolice by wspomnieć tylko twierdzę Akerman czy Deltę Dunaju. Tym razem jednak z racji ograniczeń czasowych te atrakcję postanowiliśmy odpuścić.
Kilka zdjęć:
Podróż powrotna do Warszawa w dniu 16 października b.r. minęła bez żadnych niespodzianek ponownie na pokładzie Embraera 175 w barwach PLL LOT. Można tylko wspomnieć, że od momentu gdy samolot ruszył z płyty postojowej start nastapił wyjątkowo szybko, prawie bez kołowania ponieważ niewielki terminal lotniska w Odessie położony jest tuż przy końcu pasa startowego.
Samolot Utair Ukraine przygotowujący się do startu do Moskwy
Akurat przyleciał jakiś VIP
Embraer 175 LOT-u, którym odlecieliśmy do Warszawy
Ogólnie wyjazd oceniam jako niezwykle udany. Muzea w Połtawie i Pierwomajsku to miejsca, które koniecznie powinien zobaczyć każdy interesujący się historią Zimnej Wojny, a także techniką lotniczą oraz rakietową powstałą w wyniku tej rywalizacji wielkich mocarstw. Przy okazji można także odwiedzić niezwykle malowniczą stolicę Ukrainy z najcenniejszymi, wpisanymi na listę UNESCO zabytkami prawosławia, a także inne położone w okolicy interesujące miasta takie jak Połtawa, Humań czy nadmorska Odessa.
Zakładki