Witam,
Nosiłem się z zamiarem przeprowadzenia bezpośredniej relacji, ale totalnie "zgreczałem" podczas tego pobytu w Atenach i leń mnie dopadł:)
Ale już się przywołuję do tablicy.
Wypad do Grecji wiązał się z chęcią odwiedzin odnalezionej po latach rodziny i sprawdzeniem jak się ma grecki kryzys:)
Odwiedziny się udały, a co do kryzysu, to podesłałbym im na rok Balcerowicza, wtedy by dopiero wiedzieli co to reformy, ale zostawmy politykę na boku, a zrelacjonujmy jesienne greckie wakacje,
Po nawiązaniu kontaktu po 23 latach z rodziną, nie wiarygodne do czego może posłużyć facebook , zaczęło się poszukiwanie biletów. Od początku byłem nastawiony na lot z przesiadkami, bo czasy kiedy Lot latał bezpośrednio z Krakowa do Aten to już przeszłość. Niestety z uwagi na charakter projektu na którym obecnie pracuje urlop musiałem skrócić do minimum. Po przewertowaniu wyszukiwarek padło na poranny lot z Krakowa przez Wiedeń i taki sam powrót. Trochę zamieszania było z zakupem biletu, z uwagi na zmianę rachunków bankowych w okresie kiedy kupowałem bilet nie posiadałem aktywnej karty kredytowej i zakupu dokonałem przez przelew bankowy w Austrian Airlines. Należność pobrano z mojego rachunku ale ślad po rezerwacji zaginął, nie mniej jednak dzięki pomocy Swietłanie z Call Center w Warszawie w ciągu 3 dni udało się wszystko wyprostować i już mogłem szykować się do drogi. Jak już wspomniałem wybrałem poranny lot z Krakowa obsługiwany przez Eurolot ( tu też było zamieszanie nie wiedziałem jakim typem samolotu polecę, skończyło się na Dash-u Q400. W Wiedniu maiłem 1,5 godz. przesiadkę i w Atenach byłem zaraz po południu. Dzięki takiej opcji praktycznie 8 dni spędziłem na miejscu.
W dniu wylotu o 6:30 stawiłem się na krakowskim lotnisku, bez problemów nadałem bagaż i odebrałem karty pokładowe na wszystkie odcinki podróży. Po przejściu do strefy odlotowej zostałem zagadany przez współpasażera, który leciał przez Wiedeń do Kazachstanu. Poprosił mnie o pomoc, tym razem leciał sam i po raz pierwszy przez Wiedeń, podobnie zresztą jak i ja:). Tak się zagadaliśmy, że w sumie nie zrobiłem żadnego zdjęcia z lotu na trasie Kraków-Wiedeń. Był to mój pierwszy lot turbośmigłowcem, co mogę powiedzieć, zdecydowanie wolę większe maszyny. Przy lądowaniu wytrzęsło nas niemiłosiernie. Po zatem lot standardowy, samolot wypełniony w 100%, nawet w C. Serwis to nieśmiertelne Prince Polo i Kropla Beskidu. Po wylądowaniu i debordingu autobusem zgodnie z obietnicą daną mojemu współpasażerowi podprowadziłem go do strefy odlotów G, po czym wróciłem piętro niżej do F. W oczekiwaniu na odlot ustrzeliłem mojego Bombardiera
http://images64.fotosik.pl/458/b8eb51d248033a56med.jpg
Lot od Aten odbyłem na pokładzie Airbus A320 wypełnienie na oko coś koło 85%, mieliśmy ze współpasażerką szczęście dostaliśmy gratis wole miejsce pomiędzy nami. CC w Austrian bez szału, średnia wieku sporo zawyżona i jakoś bez entuzjazmu, w znacznej mierze przypominały mi załogę z ubiegłorocznej wyprawy do Kanady Air Canada. Trochę jakby w pracy były za kare.Co do serwisu to do wyboru batonik albo świeże jabłko, oraz wszelkiej maści napoje. Lot spokojny, chwilowy holding nad Atenami i całkiem miękkie przyziemienie.Potem długie kołowanie do terminalu, odbiór bagażu i witajcie Ateny. Jakież było moje zdziwienie, przy wylocie w Krakowie jedyne 2 stopnie Celsjusza a w Atenach miłe 24 i słońce.
Pierwszy dzień i wieczór to rodzinne spotkanie więc zdjęć raczej nie będę zamieszczał, w kolejnych odsłonach będą Ateny ze swoimi atrakcjami.