Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 35
Like Tree109Likes

Wątek: South American Jet czyli 15 lotów w 15 dni :)))

  1. #1
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie South American Jet czyli 15 lotów w 15 dni :)))


    Polecamy

    Witajcie!

    Wracam po przerwie z kolejną relacją z kolejnej podróży. Ponieważ nasze forum ostatnio zostało zdominowane przez niezwykle ciekawe relacje rodem z Azji dla odmiany zapraszam na opis wyprawy do Ameryki Południowej, którą pobiłem swój rekord ilości lotów w ciągu jednego wyjazdu – odbyłem 15 lotów w ciągu 15 dni .

    Pomysł na kolejną wyprawę do Ameryki Pd. Był połączeniem dwóch potrzeb – bardzo chciałem po raz kolejny odwiedzić znajomych w jednym z moich ulubionych miast – Buenos Aires oraz zgodnie z moim zamiłowaniem do miejsc odległych, po tegorocznej podróży do Nowej Zelandii, ciągnęło mnie jeszcze dalej na południe, tam gdzie koniec cywilizacji spotyka się z piękną i surową przyrodą – ciągnęło mnie do Patagonii.
    Plan mojej podróży rodził się w etapach wyznaczanych przez kolejne wyjątkowo atrakcyjne ceny przelotów.

    Przeloty z Europy do Ameryki Pd. kupiłem już w kwietniu br. dzięki bardzo dobrej ofercie brazylijskich linii lotniczych TAM na połączenie multicity Madryt – Buenos Aires – Londyn za 497 USD (ok. 1600 PLN). Za tą cenę otrzymałem skomplikowaną trasę z 5 przelotami przez Sao Paulo w podróży tam oraz Asuncion, Ciudad del Este i Sao Paulo w podroży powrotnejJ
    Jednocześnie przeczesywałem systemy rezerwacyjny chilijskich linii lotniczych LAN i Aerolineas Argentinas w poszukiwaniu najtańszej i najciekawszej kombinacji lotów na koniec świataJ.
    Okazało się, że bezpośrednie loty z Buenos Aires do Ushuai to wydatek ok. 500 USD (ok. 1550 PLN) w obie strony. Argentyna jest obecnie jedynym krajem Ameryki Łacińskiej, w którym są inne ceny lotów wewnętrznych dla mieszkańców kraju, a inne – znacznie wyższe – dla przyjezdnych. Co więcej, w zeszłym roku rząd Cristiny Kirchner aż trzykrotnie zwiększał już ceny biletów na loty krajowe. Podwyżka krajowych taryf lotniczych w Argentynie sięgnęła od 58 proc. (w przypadku biletów kupowanych z co najmniej 10-dniowym wyprzedzeniem) do 101 proc. (w przypadku biletów kupowanych na mniej niż 10 dni przed odlotem). Niechlubnym wyjątkiem są połączenia Buenos Aires z Ushuaia, Rio Gallegos i Puerto Madryn – na tych trasach dekretowane przez rząd minimalne ceny wzrosły, w niektórych klasach taryfowych, nawet od 140 do 164 proc.
    Jedynym sposobem na uniknięcie wyższych cen na lotach krajowych jest wkomponowanie ich w multicity z wypadem do innego kraju.
    Znacznie lepsze ceny i kombinacje tras udało mi się wyszukać z systemie rezerwacyjnym LANu. Za 6 lotów na trasie AEP-MDZ-SCL-PUQ-SCL-AEP zapłaciłem 288 EUR czyli ok. 1200 PLN.
    Jeśli więc planujecie podróż z dużym wyprzedzeniem zdecydowanie polecam przeczesanie systemu rezerwacyjnego LAN pod kontem przeróżnych kombinacji multicity. Okazuje się bowiem, że to właśnie wieloodcinkowa podróż w ramach jednej rezerwacji jest kluczem do taniej eksploracji kraju na pokładzie narodowego przewoźnika.
    Szukając tanich kombinacji lotów na stronie LAN trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach:
    ˇ biletu należy wyszukiwać na chilijskiej wersji strony LAN.com (należy wybrać Chile jako kraj w prawym górnym rogu), inne wersje jak np. amerykańska mają załadowane do systemu wyższe taryfy przez co bilety są droższe;
    ˇ zazwyczaj najtańsze są loty w mniej obleganych dniach i godzinach tzn. w środku tygodnia i w środku dnia lub bardzo wcześnie rano czy w nocy, w związku z tym należy unikać lotów np. w piątek popołudniu i wieczorem, w sobotę i poniedziałek rano;
    ˇ aby uzyskać najlepszą cenę, trzeba złożyć kombinację, w której na wszystkie loty będzie dostępna jedna z najniższych taryf czyli OQSVXY. Wystarczy jeden lot z wyższą taryfą i cena może znacząco wzrosnąć. Dlatego trzeba sprawdzać wszystkie możliwe kombinacje lotów metodą prób i błędów. Częściowo wyręczyć może nas www.expedia.com, która zazwyczaj wyszukuje kilka najtańszych kombinacji aczkolwiek nie wszystkie i nie na wszystkich trasach (np. Expedia nie zna nowo otwartego lotniska w Castro na wyspie Chiloé);
    ˇ LAN to linie tradycyjne – znacznie większa jest szansa na znalezienie taniej kombinacji, jeśli wyszukujemy lotów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem;
    ˇ im więcej odcinków tym lepszą cenę za odcinek możemy uzyskać – optymalna ilość odcinków dająca najlepszy stosunek cenowy to od 4 do 6;
    ˇ najtańsze są kombinacje z tym samym miastem wylotu i powrotu – najlepszą ofertę uzyskamy przy wyborze Santiago.

    Na końcu dokupiłem doloty w LOT z WAW do KRK za 50 PLN, z KRK do MAD za 250 PLN i z LTN do WAW za 170 PLN.

    W sumie za 15 lotów z poniższej listy zapłaciłem ok. 3220 PLN

    1)29.10.2013 - WAW-KRK, LOT, LO 3923, 16:55-17:50, Bombardier Dash 8;
    2)30.10.2013 - KRK-MAD, RYANAIR, FR5357, 10:45-14:20, Boeing 737-800;
    3) 31.10.2013 - MAD-GRU, TAM, JJ 8065, 21:00-4:55, Airbus A330-300;
    4) 1.11.2013 - GRU-EZE, TAM, JJ 8000, 8:35-10:25, Airbus A330-300;
    5) 4.11.2013 - AEP-MDZ, LAN Argentina, LA 4242, 12:25-14:20, Airbus A320;
    6) 5.11.2013 - MDZ-SCL, LAN, LA 935, 14:10-15:10, Airbus A320;
    7) 5.11.2013 - SCL-PMC, LAN EXPRESS, LA 287, 17:35-19:20, Airbus A320;
    8) 5.11.2013 - PMC-PUQ, LAN EXPRESS, LA 287, 20:00-22:15, Airbus A320;
    9) 8.11.2013 - PUQ-SCL, LAN, LA 96, 6:35-10:05, Airbus A320;
    10) 10.11.2013 - SCL-AEP, LAN, LA 439, 8:15-10:20, Airbus A319;
    11) 11.11.2013 - EZE-ASU, TAM MERCOSUR, PZ 720, 6:50-8:40, Airbus A320 (mój 100 lot J);
    12) 11.11.2013 - ASU-AGT, TAM MERCOSUR, PZ 706, 17:20-18:05, Airbus A320;
    13) 11.11.2013 - AGT-GRU, TAM MERCOSUR, PZ 706, 18:30-21:10, Airbus A320;
    14) 11.11.2013 - GRU-LHR, TAM, JJ 8084, 23:55-13:15, Boeing 777-300;
    15) 12.11.2013 – LTN – WAW, Wizzair, W6 1310, 20:30-23:55, Airbus A320.





  2. #2

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Wow. No to dajesz dalej

  3. #3

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    Zapowiada się grubo
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

  4. #4

    Dołączył
    Nov 2012
    Mieszka w
    EPLL

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez agentF Zobacz posta
    3) 31.10.2013 - MAD-GRU, TAM, JJ 8065, 21:00-4:55, Airbus A330-300;
    4) 1.11.2013 - GRU-EZE, TAM, JJ 8000, 8:35-10:25, Airbus A330-300;
    Mały błąd - TAM ma w swojej flocie tylko A330-200.
    Czekamy na relację . Zapowiada się świetnie

  5. #5

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    nowy targ

    Domyślnie

    nie kojarze oferty krk waw za 50 pln, mialej lekkie szczescie

  6. #6
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    To byla slynna oferta z kuponem znizkowym z Tripsta.pl. Dzieki niemu zyskiwalo sie 70 PLN, czyli bilet na trasie WAW-KRK w najtanszej taryfie kosztowal nie 120 a 50 PLN, kupilem tak 3 loty na ta trase

  7. #7

    Dołączył
    Apr 2010

    Domyślnie

    czy będzie dalszy ciąg relacji?

  8. #8
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie Część 1: Z mocą supermana - Karków i Madryt :)

    W oczekiwaniu na LOT z Warszawy do Krakowa udało mi się uchwycić Dreamlinera w blasku zachodzącego słońcaJ A sam LOT operowany przez EUROLT z Warszawy do stolicy Małopolski przebiegł miło i spokojnie.




    Kubek wody i krakowskie talarki (nic innego nie mogłoby przecież zostać podane na locie do Krakowa!) chwilowo zaspokoiły mój mały głód, który został z nadwyżką zaspokojony kiedy dotarłem do moich posko-hiszpańskich znajomych, ze stołem suto zastawionym specjałami kuchni polskiej i kuchni katalońskiej.
    Lot z Krakowa do Madrytu na pokładzie Rynaira uświadomił mi, że odzwyczaiłem się już od żółto-niebieskich samolotów FR a już zdecydowanie po licznym lotach regularnymi zapomniałem czym jest 28 (a raczej nie jest) 28 cm odległości między fotelami. Jako, że to jedyne niskokosztowe połączenie z PL di Madrytu lot był zapełniony co do ostatniego miejsca. Podróż wyjątkowo mi się dłużyła i dziś czuję jakby 3h 35 min z KRK do MAD trwało dłużej niż 10h 55 min z MAD do GRU.
    To była moja e-nta wizyta w Madrycie – mieście do którego mam ogromy sentymentJ Jako, że pogoda wyjątkowo sprzyjała, wybrałem się na mały spacer


    Hiszpańska Gwiazda na dobry początek




    W tle pałac królewski










    We wnętrzu…..Egipskiego Grobowca

    Wieczorem pociągiem (tak pociąg ze stacji Atocha to najtańszy i najszybszy sposób dostania się na nowy Terminal 4!) udałem się na nowy terminal madryckiego lotniska – T4, który naprawdę robi wrażenie swoim falistym dachem i futurystycznym designen




    Terminal wydawał mi się wyjątkowo pusty – MAD chyba nadal odczuwa spadek ilości obsłużonych pasażerów spowodowany drastyczną podwyżką opłat taryfie AENA. Pośród setek metrów kwadratowych lśniącej powierzchni wypatrzyłem jednak jego – tak tak to Supermen we własnej osobie.





    Moja radość była jeszcze większa kiedy okazało się, ze leci ze mną do Sao Paulo – poczułem się bardzo pewnie i bezpiecznie, przecież w razie jakichkolwiek problemów Superman nas uratuje – pomyślałem
    Natchniony siłą superbohatera wsiadłem na pokład Airbusa A330-200 brazylijskich linii lotniczych TAM by udać się w rejs do Sao Paulo o czym w następnej części relacji

    Niech moc będzie z Wami!!!!

    PS . A propos superbohaterów polecam świetną amerykańską komedię: „Super”:Super (2010) - Filmweb
    6bartek, elza030, Canon and 13 others like this.

  9. #9

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Jeśli jesteś dobrze zaznajomiony z Madrytem, napisz proszę ile dni przeznaczyłbyś na spokojne zwiedzanie tego miasta? Załóżmy, że nie chcę wleźć w każdą dziurę ani zwiedzać w wymiarze godzin 8:00 - 22:00, ale ważne zabytki architektoniczne czy najciekawsze muzeum lub dwa bym odwiedził.

  10. #10
    Awatar mapa

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    WRO

    Domyślnie

    shiver - zakładając, że nie będziesz chciał spędzić np. 8 godzin w Prado czy innych muzeach, to myślę, że 2-3 dni na liźnięcie miasta spokojnie wystarczy. A faktycznie Madryt ma w sobie to coś i chce się do niego wracać. No ale to moje osobiste odczucie
    shiver and agentF like this.

  11. #11
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    shiver - myślę że 3 dni powinny wystarczyć - moje ulubione muzeum to Reina Sofia (sztuka współczesna), fajne jest też Museo de America no i Las Ventas - arena walki byków
    shiver likes this.

  12. #12
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    Część 2: Buenos Dias Buenos Aires!!!

    O 21:00 Airbus A330-200 TAM poderwał się z lotniska w Madrycie i ruszył na południowy-zachód w stronę Brazylii. Lot przebiegał spokojnie, siedziałem przy oknie prawie na samym końcu samolotu. Niestety miejsce obok mnie było zajęte tak jak i większość pozostałych – LF wynosił ok. 90%.
    Na początku steki rozdawały bardzo sympatyczne zestawy „sypialne” – były skarpetki, pasta, szczoteczka i grzebień, brakowało maski na oczy i korków do uszu. Na szczęście miałem swoje






    A obok Dreamliner LANu


    Po około godzinie lotu podano do stołu – były pierożki włoskie z sosem pomidorowym – średnio smaczne, sałatka, serek i słodycze – najlepsze było ciastko czekoladowe. Do picia prawie jak zawsze wziąłem sobie wino w nadziei, że pomoże mi usnąć.



    A że nadzieja jest matką głupich to pospałem sobie bardzo mało. Podczas bardzo długich podróży samolotem czy pociągiem mam ogromne problemy ze zmrużeniem oka. W związku z mą bezsennością miałem dużo czasu by dogłębnie poznać system rozrywki. Co prawda „Bezsenności w Seattle” w nim nie było, ale kilkadziesiąt podzielonych na kategorie filmów, w tym kilka nowości, naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło. Ekran był nowy i wygodny w obsłudze co rekompensowało brak pilota. System miał też oczywiście, ulubioną funkcję forumowiczów, czyli mapki i dane dotyczące przebiegu lotu.





    Na dwie godziny przed lądowaniem podano śniadanie w formie całkiem niezłej jajecznicy z zapiekanymi ziemniakami.




    W Sao Paulo miałem ok. 2,5 godziny oczekiwania na kolejny lot i nie wiedziałem co ze sobą zrobić – oferta ,trącącego poprzednim, ustrojem lotniska Guarulhos jest wyjątkowo uboga – dwie knajpy na krzyż i kilka sklepów. Miejmy nadzieje, że Sao Paulo niedługo doczeka się lotniska z prawdziwego zdarzenia, które na dobre zdetronizuje obecny betonowy moloch.




    Miałem szczęście bo około 3–godzinny lot z GRU do EZE realizowany był przez Airbusa A330-200 z nowym AVOD. Maszyna była wypełniona prawie co do ostatniego miejsca. W związku z tym zdążyłem obejrzeć jeszcze jeden całkiem dobry film. Tym razem do jedzenia podano średnią kanapkę ala nowy catering LOTu – czyli cały wkład w bułę to plasterek szynki + owoce.



    I tak dzięki „pomyślnym wiatrom” nad Atlantykiem i mocy supermana dotarłem do jednego z moich ulubionych miast - boskiego Buenos Aires

    Niestety z zakresie pozostałych zjawisk atmosferycznych matka natura była wyjątkowo nieprzyjemna. W Buenos była dosłownie ściana deszczu. Na szczęście na lotnisku poznałem dwie bardzo sympatyczne Polki. Razem stanęliśmy przed pierwszym trudnym zadaniem – dotarcia do najtańszego busa do centrum – mieliśmy małą ulotkę z nazwą i rozkładem ale nikt nie potrafił wskazać (i to mimo płynnej komunikacji po hiszpańsku) nam gdzie jest przystanek tego busa. Wszyscy za to doskonale wiedzieli gdzie zaparkowane są ich taksówki, które za skromne 70 PLN od osoby zawiozą nas do centrum. Nie dziękujemy – wolimy deszcz i buza za 25 PLNJ W końcu po kilkunastu minutach nieco w oddali koło stacji benzynowej sami odleźliśmy przystanek i już cali przemoczeni ruszyliśmy w stronę 13-milionowej metropolii.

    Dziewczyny z Polski okazały się moimi wybawczyniami – przechowały mnie na czas największej ulewy w swoim hotelu - moi argentyńscy znajomi byli w pracy i miałem udać się do nich dopiero wieczorem. Jako że lało nie pozostało nam nic innego jak wybrać się na argentyńskie piwo i tradycyjne emapanadas czyli duże „pierogi” z różnymi wkładkami – kilka rodzajów mięsa, serów, szynka i różnego rodzaju mixy mięs z ważywami


    Las Polacas bonitas i el Polaco soltero comen Empanadas! ))) Mniaaaaam!


    Empandas to smaczne, syte i tanie tradycyjne danie kuchni argentyńskiej – jeden duży Pierów kosztował ok. 4 PLN – wystarczą 3-4 żeby się najeść. Przy okazji w lokalnym supermarkecie doświadczyliśmy też wysokich cen żywności – w Carrefour większość towarów była ok. 2 razy droższa niż u nas, dlatego opłacało się zjeść w lokalnej restauracji.
    shiver, tartal, elza030 and 12 others like this.

  13. #13

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    No no... podwójnie szczęśliwe spotkanie Wolę takie zdjęcia niż jakieś tam Azjatki jednak...
    agentF, tartal, filkuz and 3 others like this.

  14. #14
    Awatar robjag

    Dołączył
    May 2008
    Mieszka w
    FRA

    Domyślnie

    Przyznam racje shiver-owi nie ma to jak piekny egzotyczny kraj i jeszcze piekniejsze Polki w nim go on z relacja!
    agentF, filkuz and Gabec like this.




    Networking the world.

  15. #15
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    robjag- kolejną część postaram się wrzucić wieczorem, a póki co walczę w ULC z nową taryfą opłat dla Bydgoszczy

  16. #16

    Dołączył
    Feb 2009
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    Dziewczyna z ciemnymi włosami wygląda jakby była z Argentyny

  17. #17

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez shiver Zobacz posta
    Wolę takie zdjęcia niż jakieś tam Azjatki jednak...
    to znaczy, że w czasie następnych moich podróży mam zdjęć Azjatek nie zamieszczać?
    OK, nie ma sprawy

    agentF, fajna relacja, dawaj dalej. Widzę, że ilość miejsca na nogi w TAM mocno ograniczona ?

  18. #18

    Dołączył
    Mar 2011
    Mieszka w
    Lublin

    Domyślnie

    Zgadzam się z KubaB.
    Relacja zapowiada się interesująco.
    Czekam na dalszy jej ciąg.
    elza030 likes this.
    UM 70, UM 860, UM 977, UL 980 nad głową, UN 191.

  19. #19
    Awatar agentF

    Dołączył
    Oct 2011
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    Część 3: Boskie Buenos

    Lub jeszcze dalej do Buenos Aires Więcej się można nauczyć podróżując Podróżować, podróżować jest bosko. Boskie Buenos potwierdziło słowa słynnej piosenki Manamu, (www.youtube.com/watch?v=BIEaFZbcMDw) że podróżować jest bosko. Szczególnie do boskiego Buenos nazywanego przez Argentyńczyków Baires (skrót kojarzy się nie tylko z nazwą miasta ale też z jego znakiem firmowym – tangiem – bailar oznacza po hiszpańsku tańczyć).

    Moi argentyńscy znajomi mieszkają w na północy miasta – w dzielnicy Palermo. Palermo i położona obok Recolecta to bardzo sympatyczne dzielnice Buenos – nazywane zielonymi płucami miasta. W niedzielę trudno tu o miejsce do zaparkowania z powodu parkowania na zielonej trawce tysięcy Portenos (mieszkańcy Buenos Aires nazywani są Portenos czyli ludzie z przystani). Centralnym punktem obszaru jest słynne Cementerio de Recolecta. Cmentarz ten to niewątpliwe popis kunsztu argentyńskich architektów i rzeźbiarzy, a prawie każdy z kilkuset grobowców to dzieło sztuki. Znajdują się tu groby najważniejszych i najbardziej wpływowych mieszkańców Argentyny: naukowców, artystów, bohaterów wojennych i prominentnych polityków, w tym kilku prezydentów. Najchętniej odwiedzanym nagrobkiem jest mogiła Evity Peron, drugiej żony prezydenta Juana Peróna, słynnej działaczki politycznej i społecznej, a także aktorki, która jak większość legendarnych postaci zmarła wyjątkowo młodo - w wieku 33 lat na raka macicy. Argentyńczycy szanują dziś Evitę głównie za jej bezkompromisową postawę i walkę o godne warunki życia dla wszystkich ludzi pracujących. Evita starała się, aby każde dziecko zobaczyło chociaż raz w życiu morze, miało chociaż jedną zabawkę. Osiągnęła więcej niż wszystkie kobiety w polityce od pięćdziesięciu lat. Dzięki niej podpisano ustawę, na mocy której każda kobieta w Argentynie miała prawo do głosu (ustawa ogłoszona 23 września 1947 roku).






    Pomnik Evity



    W Recolecta i Palermo kwitnie też życie towarzyskie i artystycznie miasta. Pełno tu stylowych restauracji, kafejek, pubów i designerskich sklepów z wyposażeniem wnętrz oraz odzieżą. Niestety w większości przypadków poza stylem, designem i pomysłem wykonania powalają też ceny.


    Fajna knajpka w Palermo

    Dobrym miejscem na wieczorny spacer jest również Puerto Madero czyli nowoczesna portowa dzielnica obejmująca znaczne obszary rzeki La Plata. Jest to jedna z najmłodszych, najdroższych i najbardziej ekskluzywnych dzielnic Buenos Aires. Dzielnica to bardzo sympatyczne połączenie tradycji z nowoczesnością. Tradycyjny komponent podkreśla postindustrialny klimat - wzdłuż rzeki ciągną się odrestaurowane pofabryczne budynki z czerwonej cegły z loftami, restauracjami i kafejkami. Natomiast jednym z najbardziej imponujących dowodów nowoczesności Puerto Madero jest futurystyczny most Puente de la Mujer (czyli Most Kobiet).


    Puerto Madero


    Puente de la Mujer za dnia...


    i nocą


    Po intensywnym zwiedzaniu, strawie i odpoczynku, zgodnie z lokalnym zwyczajem ok 1 w nocy, ruszyliśmy do modnego klubu na imprezę z okazji Haloween. Powiem Wam, że byłem pod wielkim wrażeniem poziomu klubu i samego widowiska – składającego się z oryginalnego występu grupy tanecznej nawiązującego do motywu duchów i śmierci bardzo fajnie wspomaganego muzyką i grą świateł oraz przede wszystkim motywami na ogromnym ekranie pokrywającym cały sufit klubu.
    W klubie po raz pierwszy doświadczyłem tego co mi się w Argentynie nie podoba – segregacji na lepszych – bogatszych i gorszych – biednych. Wstęp kosztował ok. 30 PLN - ale dotyczył tylko pierwszego poziomu. By dostać się wyżej, do strefy VIP, która z góry (dosłownie i w przenośni) patrzyła na tych z dołuJ, trzeba było zapłacić kolejne 30 PLN. I nie był to jedyny raz, który potwierdził, że klasa zamożnych wyraźnie separuje się od przeciętnych Argentyńczyków.

    Późnym niedzielnym popołudniem jak zebraliśmy siły po całonocnej zabawie, ruszyliśmy w stronę San Telmo W tej artystycznej dzielnicy miasta właśnie w niedzielę odbywa się uliczny rynek pełen kolorowych straganów z pamiątkami i starociami, występami lokalnych zespołów które podkreślają wyjątkową atmosferę tej części Buenos. Podczas wizyty w San Telmo nie można zapomnieć o zakupach na jednym z najstarszych w Argentynie budynków targowych Mercado de San Talmo, z pięknym ozdobnym metalowym zadaszeniem w kolonialnym stylu, które widać na poniższym zdjęciu.




    Uliczni sprzedawcy oferowali wiele ciekawych rzeczy. Np. oldschoolowe torebki z magnetofonów. Do kolekcji można było sobie dokupić portmonetkę z kasety, bo przecież wszystko gra jak się ma magnetofon z kasetą w środku Poza tym sporo było oryginalnych fajnych staroci – mebli, zastawy, zabawek itp. Jakby moi rodzice wpadli na Mercado San Telmo to podejrzewam, że słono zapłaciliby za nadbagaż






    Kapitan Jack Sparrow we własnej osobie


    Do wyboru do koloru – czyli niedzielne Mercado de San Talmo






    Tradycyjny szyld z Buenos




    To magnetofonu torebki wkłada się kasetę portmonetkę




    Maszerując wzdłuż kramów dotarliśmy do Plaza de Mayo czyli słynnego skweru w centrum miasta, którego centralną częścią jest Pirámide de Mayo, postawiona w 1811 r. na uczenie pierwszej rocznicy Rewolucji Majowej. Przy Plaza de Mayo, znajduje się też Casa Rosada, oficjalnie nazywana też Casa de Gobierno lub Palacio Presidencial czyli siedziba prezydenta Argentyny, w której obecne urzęduje prezydent Cristina Fernández de Kirchner przez życzliwych zwana Królową Cristiną a przez mniej przychylnych Lady Botox.




    Plaza de Mayo






    Nieopodal Plaza de Mayo jedną z ulic zdobiły kolorowe parasolki




    A drzewa w Palermo ubrane są w kolorowe sweterki


    To co mi się baardzo podoba w Argentynie są litrowe piwa w szklanych butelkach




    Gotowałem polski żurek w Madrycie, Londynie, Nowej Zelandii, ugotowałem też w Buenos Aires – Smakowało, choć był trochę oszukany bo zamiast białej kiełbasy była jakaś dziwna argentyńską.


    Dzień lotu do Mendozy obfitował w emocje. Dzień wcześniej coś się zgrało się z moim aparatem i ładowarką – kiedy ją podłączałem wyświetlał się napis o niezgodności formatów. Aparat chciał mi przekazać, że na argentyńskim prądzie to się nie będzie ładował i mimo, że pochodzi z Japonii to stał się już prawdziwym Polakiem i najbardziej odpowiada mu napięcie znad nadwiślańskiego kraju. Zdecydowałem, że jestem zmuszony rano przed lotem udać się do centrum i kupić zewnętrzną ładowarkę. I tak z walizką wylądowałem w sercu wielkiej metropolii w poszukiwaniu ładowarki do Lumixa. Oryginalnej nigdzie nie mieli ale w trzecim sklepie Pan pokazał mi ciekawy uniwersalny przyrząd do ładowania wszystkich możliwych baterii. Na szczęście działał też z moją lumixową bateriąJ Ucieszony zapłaciłem za ładowarkę i wybiegłem by złapać autobus na lotnisko kompletnie nieświadomy co zrobiłem (o czym w następnej części relacjiJ)
    Z autobusami w Buenos Aires jest jak z naszą przyszłą emeryturą – można czekać, czekać i się nie doczekać J Nie ma żadnego rozkładu, a rozpiska trasy jest mało przejrzysta dla przyjezdnych. Na szczęście Buenos ma swoje jakdojade.pl czyli comollego? Właściwy autobus w stronę lotniska Aeroparque dotarł uwaga po ok. 25 minutach oczekiwania. Podróż na lokalny port lotniczy obsługujący rejsy krajowe i niektóre loty wew. Ameryki Pd. trwała ok. 30 minut. Mimo, że miałem jeszcze spory zapas czasu to cały czas z tyłu głowy brzęczała mi rada moje argentyńskiego przyjaciela Maximilliano, że jak lecisz z Aeroparque i to jeszcze LANem to powinieneś być na lotnisku jak najwcześniej.
    Jego słowa okazały się prorocze. Przede wszystkim dzięki prezydent Argentyny i jej ludziom przekonałem się na własnej skórze i nerwach jak wyglądają krajowe loty z Aeroparque (AEP) w wykonaniu znienawidzonego przez władze LANu Argentina.
    W sierpniu tego roku zarządzający lotniskiem Aeroparque (tj. człowiek Chrisitiny) nie przedłużył umowy najmu hangaru serwisowego LAN Argentina i wydał nakaz opuszczenia go w ciągu 10 dni, co oznaczałoby koniec działalności linii. Powodem tej kontrowersyjnej i niezgodnej z prawem decyzji był fakt, iż LAN Argenitna skutecznie konkuruje (ma już 30% krajowego rynku) z narodowym przewoźnikiem Aerolineas Argentinas, który traci każdego dnia tracą ok. 12 mln ARS (ok. 6 mln PLN). A faktyczną kontrolę nad znacjonalizowanymi liniami lotniczymi sprawuje La Campora, młoda frakcja polityczna, której liderem jest syn Pani prezydent Maximo Kirchner J
    Decyzja lotniska Aeroparque wywołała falę protestów pracowników LANu Argentina oraz kryzys polityczny na linii Argentyna – Chile. W sprawę zagazował się sam prezydent Chile Sebastian Pińera, który wezwał ministra spraw zagranicznych Alfredo Moreno do pilnego kontaktu z władzami argentyńskimi. Zdecydowana reakcja chilijskich władz oraz groźba strajku generalnego związku pracowników publicznych portów lotniczych spowodowały cofnięcie kontrowersyjnej decyzji i LAN Argentina przetrwał. Niestety zarządzający lotniskiem Aeroparque nadal robi wszystko by uprzykrzyć życie LANowi i jego pasażerom, którzy z pewnością winą za całą sytuację obarczają linię lotniczą i w części na pewno przechodzą do konkurencji.



    Przybyłem na lotnisko 1:40 minut przed czasem co wydawało mi się wystarczającym zapasem jak na lot krajowy. Niestety, oprócz mojego lotu do Mendozy, LAN Argentina miał też prawie w tym samym czasie dwa inne loty krajowe na A320 – w kolejce do 3 check-in czekało więc ok. 300 osób. Tymczasem obok był rządek ok. 8 znacznie mniej obleganych stanowisk check-in Aerolineas Argentinas. Jedynym pocieszeniem był fakt, że inni pasażerowie byli w tej samej sytuacji a część stojących za mną nawet w gorszej J Okazało się, że mój bieg od check-in do kontroli osobistej i dalej do gate był niepotrzebny. Po mnie jeszcze dwa autobusy dowoziły pasażerów na pokład Airbusa A320 a ten stał, stał i stał w palącym słońcu i robiło się coraz mniej komfortowo. Kapitan przepraszał po każdych 20 minutach oczekiwania, racząc nas radosną informacją, że nie ma zgodny na start. Obok stał i też czekał LANowski airbus do Barilloche, który miał wylecieć w podobnym czasie. I tak staliśmy na płycie lotniska 1,5 godziny z „niewiadomo” jakiej przyczyny. Pytanie za 100 pkt – ciekaw jestem ilu pasażerów winą za całą sytuację obarczyło LAN a ilu lotnisko? Sam lot przebiegł już spokojnie. Z okien samolotu widać było tysiące kilki metrów kwadratowych prawie niezamieszkanej równiny - pampy. Catering w postaci kolorowego pudełka ze słodyczami był bardzo sympatyczny. Po jego otwarciu pasażer stawał przed wyzwaniem odpowiedzi na pytanie: „I Ty? Zbierasz kilometry w LANPASS za tę podróż?”




    W większości słodki catering podczas lotu do Mendozy – w tym tradycyjne argentyńskie ciasteczko czekoladowe.
    otul72, Mentos, elza030 and 2 others like this.

  20. #20

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie


    Polecamy

    Cytat Zamieszczone przez KubaB Zobacz posta
    to znaczy, że w czasie następnych moich podróży mam zdjęć Azjatek nie zamieszczać?
    OK, nie ma sprawy

    agentF, fajna relacja, dawaj dalej. Widzę, że ilość miejsca na nogi w TAM mocno ograniczona ?
    Ależ skąd To tylko było pewne klasyfikowanie

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •