Ile zapłaciłeś za krajówki po Turcji, jeśli wolno spytać? Udanej podróży.
Witam wszystkich,
wyszło, że KubaB swoją podróż zakończył i zaczyna się następna. Suszy na forum w związku z tym nie będzie. Tylko kierunek inny.
Zaplanowany jest Izmir, Ankara i Stambuł. 7 dni, 5 lotów, 3 linie lotnicze, 3 samoloty, 3 miasta.
Plan wygląda tak:
18.02 WAW-IST LO135; IST-ADB TK2342
19.02 dzień w Izmirze
20.02 ADB-ESB TK7005 i pół dnia w Ankarze
21.02 ESB-IST TK2175
22-24.02 Stambuł (zwiedzanie, spotting LTBA, może piłkarskie derby Stambułu?)
25.02 IST-WAW LO136
Za gcmap:
Łącznie 2485mil i około 7h w powietrzu.
Obłożenie lotu do Stambułu zapowiada się przyzwoicie, spróbujemy sprzedawanej kanapki, być może ostatni raz posłuchamy dźwięku 734 w LO. Baterie już naładowane, aparaty z kamerami odpowiednio spakowane. Pora się już zbierać powoli. Do usłyszenia z Turcji.
generalnie przydałby się jakiś kosztorys podróży
Fajna podróż pod kątem lotniczym, a krajówki pewnie tanie? Ile razy latałem wewnątrz Turcji (a było to łącznie osiem lotów, więc bez przesady,to nigdy nie zdarzyło mi się zapłacić więcej niż około 100 zł za odcinek (nawet Turkishem!). Szczerze mówiąc, to dziwi mnie trochę wybór Izmiru i Ankary (chyba że wg klucza "trzy największe miasta"), bo i tu i tu nie za bardzo jest coś urokliwego... no, chyba że Efes przy okazji tego pierwszego. Tak czy inaczej - powodzenia!
Na LCh praktycznie brak kolejek, ani do nadania bagażu, ani do kontroli bezpieczeństwa, ani do kontroli paszportów na granicy.
Z Warszawy startujemy o czasie. Lecimy SP-LLG, LF>90% Standardowy start z 29, kilka zakrętów w lewo i już raczej lecimy przed siebie. Po drodze mijamy m.in. świetnie widoczny Lwów. Tereny Rumunii, nad którymi lecimy ośnieżone a w okolicach morza czarnego pojawiają się duże, gęste chmury. Zaglądamy też do ciabbaty.
Pora zniżać już na LTBA. Nad miastem lekka mgła, czy też smog ale pięknie widać całą azjatycka część, cieśninę, Hagię Sophię, generalnie większość miasta.
Już na ziemi, deboarding rękawem. Idąc z tłumem dochodzimy do stanowisk w których należy zakupić wizę, koszt: 10Ł/15Euro/20$ ważna 90 dni. Warto wspomnieć, że od kwietnia dla polaków visa on arrival nie będzie dostępna i trzeba będzie ją sobie załatwić w ambasadzie/konsulacie/internecie przed przylotem. Kolejka zarówno do wiz jak i do kontroli paszportowej posuwa się szybko. Jak już doszliśmy do taśm bagażowych, poczekaliśmy z 8 minut aż przyjechały i ruszyliśmy w kierunku terminalu krajowego. Planowo następny samolot miał być o 21LT (kupowany w ramach zapasu na wypadek opóźnienia LO135). Mimo to udało się załapać na wcześniejszy lot. I tak zamiast TK2342 na 738 mamy TK2336 na A321. Pani w okienku znalazła dla nas miejsca i to bez żadnej opłaty :P W ten sposób pierwszy raz postawiłem nogę na pokładzie najdłuższego członka rodziny A320.
Mamy już jeden duży plus dla TK (zmiana rejs) i teraz czas na kolejny. Lot trwa 40 minut z hakiem w tym czasie cały samolot dostaje posiłek (kanapka - ilość składników jak w ciabbacie w LO ale bułka mniejsza więc efekt lepszy), mus czekoladowo bananowy oraz "sałatka" z bakłażana. Plus picie do wyboru do koloru (brak alkoholi). A321 wyposażony w PTV oraz biznesową klasę biznes.
Odbieramy bagaż, idziemy wymienić drobne pieniądze a następnie kierujemy się w kierunku stacji kolejki zwanej metrem, która zawiezie nas do miasta gdzie czeka nas przesiadka na to właściwe metro i następnie krótki spacerek po nocnym Izmirze w poszukiwaniu hotelu.
Dzień długi, dzień męczący, kończą się też przy okazji pierwsze mecze w LM po przerwie, jakoś to ManCity-Barcelona nie porywa...
Plan na jutro? Jescze nie ułożony, coś dokładniejszego wyjdzie pewnie przy śniadaniu. :P
Odpowiadając szybko na pytania. Krajówki bardzo mnie zaskoczyły. Nawet nie sama częstotliwość a cena i ilość miejsc oferowanych. Na przykładzie IST-ADB. Turkish lata praktycznie co godzinę. Nawet lot o 18 byl dziś obsługiwany na A340-300. Oprócz IST-ADB jest jeszcze SAW-ADB, latają zarówno Turkish, Pegasus, Atlasjet i to w podobnych godzinach podobnym sprzętem. Uwaga, widziałem cenę 9TL (przeliczają to jest ok. 13PLN) za osobę w jedną stronę na stronie TK (nie wiem czy to był błąd, ale fizycznie widniała w systemie) na IST-ADB (chyba właśnie na A340), bilety kupowałem na początku października. Średnio wyszło ok. 100pln na osobę na odcinek. Całościowy kosztorys postaram się zamieścić jakoś pod koniec relacji.
Dlaczego akurat Izmir i Ankara? Był pomysł na narty w Erzurum, ale w miarę szybko upadł. Nie chciałem spędzać całego tygodnia w Stambule i szukałem czegoś co mi zabierze kilka dni, czegoś gdzie warto na krótko wpaść. Po konsultacji z przewodnikami, internetem, i cenami biletów jakoś wyszły z tego właśnie te dwa miasta. Żaden specjalny cel nam nie przyświecał. Nie wiem czy uda się odwiedzić Efes.
Pozdrawiam.
Trzeba było jeszcze o Kayseri zahaczyć i o Kapadocję - takiego kebaba jak tam, to nie jadłem nigdzie. Oczywiście nie w żadnej knajpie, a w 'ojszczanej budzie', jak to mój kolega mawia
TK jest świetny jeśli chodzi o twardy produkt, salonik w IST wymiata, ale na pokładzie jakoś miałem niefart trafiać na odpowiedniki LOTowskich mamutów - w sensie nawet jak młode to naburmuszone... No i zero rozpoznania statusu *Gold
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
taka cena za taki odcinek i to jeszcze takim samolotem? Fajnie. A ta ciabatta w LO przypominała z koloru zapiekankę.
Oprocz Efezu to w pobliżu jest jeszcze Milet i Priene.
Moim zadaniem w Turcji czym dalej na wschód tym ciekawiej, choc miasta/wsie zwłaszcza przy granicy z Iranem wyglądają już bardzo orientalne (delikatnie to nazywając).
Udanej podróży, czekamy na foty
Cześć,
pierwszy dzień szybko się skończył. Ale coby nie wprowadzać zamieszania zaczną na początku. Z hotelu wyszliśmy przed 10, zaplanowaliśmy kółko począwszy w Kadife Kale przez Konak, Ataturk Caddesi do Kulturparku. Jak wyszło? prawie się udało :P
Droga do Kadife Kale niby prosta, bo wzgórze widać z łatwością, jednak piechotą idzie się ciężko, trzeba wierzyć zmysłom i albo pytać lokalnych (co po angielsku to raczej nie) czy się dobrze idzie albo piąć się w górę ufając sobie, że się dobrze idzie. Droga z hotelu zajęła nam ponad 30 minut, momentami stromo, wąsko a i jadące auto czasem się trafi. Z każdym stopniem było coraz lepiej widać miasto. Zamek jest w renowacji od 2007 roku i jako tako nie bardzo jest co zwiedzać, główną atrakcją jest widok. Całe miasto w zasięgu wzroku.
W drodze na górę:
Wejście na nazwijmy to "punkt obserwacyjny"
Coby nie spamować zdjęciami budynków tylko jedno ukazujące centralną część miasta. To wysokie to Hilton, to lewej skrawek zielonego to wykopaliska Agory, również można odwiedzić:
Na dół wracamy trochę inną drogą, idziemy na wschód. Mijamy prowizoryczna myjnię samochodową, bo inwecja twórcza to podstawa :P
Kilkakk metrów dalej znajduje się przystanek autobusowy. Ludzie czekają. Szybki pomysł zjechania autobusem zaakceptowany. Wchodzimy jako ostatni i po nieudanej próbie zakupu biletu/zapłacenia za przejazd jedziemy za darmo.
Dojeżdżamy na pętlę Konak, czyli nasz kolejny cel. W okolicy znajduję się (1)Konak clock tower, symbol miasta. jego wizerunek można ujrzeć na wielu pocztówkach czy też zdjęciach reklamujących miasto. W pobliżu stacji metra Konak jest też (2)aleja kaktusów a wzdłuż deptaku rosną (3)palmy natomiast nad węższe chodniki rozciągają się (4)"drzewa". "Za" zegarem jest mały (5)meczet.
1.
2.
4.
5.
3.
Chwilę siedzimy patrząc na zegar i ruszamy dalej. Przechodzimy nad ulicą mostem, który kiedyś miał kolorowe deski ale się starły. Kolory zostały jedynie na końcówkach a na czubku widnieje biała pacyfka. Wchodzimy do pobliskiego centrum handlowego (Konak Pier) gdzie mimo wczesnej godziny (jeszcze nie ma 12) idziemy do restauracji na samym końcu zjeść, no nazwijmy to brunch. Głównym celem było posiedzenie, popatrzenie, krótki odpoczynek przy okazji coś się zje. Bryza robi swoje i skutecznie schładza powietrzę. Jak już się nasiedzieliśmy ruszyliśmy w kierunku pomnika Ataturka. Idzie się wzdłuż wybrzeża, praca wre, chodnik w remoncie miejsca lata pył, od czasu do czasu przejedzie maszyna spryskująca drogą wodą. Sam pomnik nie jest jakoś specjalnie atrakcyjny, usytuowany w pobliżu dużego placu, który aktualnie świeci pustkami. Tu wrócimy jeszcze przed zachodem.
Idziemy dalej wybrzeżem, chcemy pójść do muzeum Ataturka, ale choć niby jakieś kierunkowskazy są to samo muzeum nie chciało nam się ukazać i tak doszliśmy na Alsancak praktycznie na koniec Ataturk Caddesi. Po drodze jednak jeszcze zjedliśmy lokalną rybę w Denizie.
Zmiana kierunku, południe i "Kulturpark". Tam zieleniej niż w mieście. Prace renowacyjne równiez trwają, jeden zbiornik wodny pusty, naprawiane sa rury. Park sam w sobie fajny do posiedzenia. Cicho i spokojnie, przynajmniej zimą. Jest możliwość wynajęcia roweru wodnego w kształcie łabędzia, w sezonie pewnie też funkcjonuje wesołe miasteczko widoczne w tle. Przed głównym wejściem do parku jest rondo "9 Eylul Meydani" z glabusem na środku.
Koło tego ronda zaczynaliśmy dzień, poszliśmy jednak wtedy w drugą stronę.
Dopiero była 16 co poskutkowało powrotem na chwilę do hotelu, pozostawieniem w pokoju zbędnych rzeczy i po 10 minutach wyjściem w kierunku wybrzeża. Chciałem uchwycić pomnik ataturka w świetle zachodzącego słońca, jednak spóźniłem sie trochę i zaszedł już cieniem jednego z budynków...
Trudno, zawsze pozostaje statek na tle słońca.
Ostatnia z rzeczy, którą chciałem zrobić w tym mieści to wjechać na górę Hiltona. Znajduje się tu jakaś sala konferencyjna czy coś w tym rodzaju zajmująca praktycznie całe piętro. Cóż mi po widoku jak szyb brudniejszych od tych dawno nie widziałem. Część z nich jest również popękana.
Widok na południowo-zachodnią część miasta z zamkiem widocznym w prawym górnym rogu (tam przy fladze)
Słońce zaszło, wróciłem do hotelu. Dzień się prawie skończył. Zobaczyłem praktycznie wszystko co jest do zobaczenie w Izmirze. Temperatura w ciągu dnia osiągneła 21 stopni Celsjusza w cieniu, CAVOK cały dzień (noo, powiedzmy, widoczna jest lekka mgła w odległości jednak vis>10km). Aktualnie leżę i popijam hałwę mlekiem. Daję nogą odpocząć, dziś jeszce Milan-Atletico w LM
Jutro 1130LT wylot. Zapytacie można dlaczego tak w środku dnia? Ano dlatego, że wcześniejszy lot jest ~0930 czyli trzeba by wcześniej wstać, a tak jak wyjdziemy o 9 z hotelu to bez problemu dostaniem się na lotnisko na czas. W Ankarze może coś w okolicy hotelu zobaczymy, Cały następny dzień będziemy mieli na zobaczenie reszty przed lotem na IST.
Kayseri, Kapadocja, Pammukkale już były kilka lat temu. Ale kto wie, może za kilka lat trzeba będzie wrócić
Na stronie widnieje taryfa promotion/restricted w teorii zabraniająca zmian w podróży. W tej też taryfie były kupione bilety. Pani w biurze na kilka dni przed lotem powiedziała, że nie da się tych biletów zmienić. Tak więc nie wiem jak to jest z tym flex'em.
Jeśli chodzi o zabytki warte odwiedzenia w okolicy Izmiru, to faktycznie jest ich trochę, chyba jednak łatwiej je odwiedzać poruszając się autem. W przyszłości opcja "zaliczenia" ich będzie rozważana skoro już w Izmirze celu turystycznego nie mam (for now)
Pozdrawiam.
Byłem właśnie w Izmirze parę miesięcy temu na jeden dzień (wypad Turkishem z Sabihy Gokcen za właśnie jakieś 180 zł w obie strony) i to, co szczególnie rzuciło mi się w oczy, to... że jest to miasto bez cienia Panował wtedy straszny upał i NAPRAWDĘ nie było gdzie (nie licząc ogródków) schować się przed słońcem!
Pewne. Ze strony MSZ:
TURCJA tak Do 4 kwietnia 2014 r. możliwość otrzymania wizy na granicy, ew. poprzez system e-visa:www.evisa.gov.tr paszport
Zasady wjazdu obywateli polskich do poszczegĂłlnych paĹstw
Zakładki