Następna porcja fotek i opisów z okolic Mandalay
Naprzeciwko tej wytwórni miseczek stoi takie coś. Ponad 300 lat.
Drogi są wąskie, ale przejezdne, ruch niewielki.
Myślałem, że ten kolorowy korowód to jakieś wesele, ale okazuje sie że i tu ktoś oddaje syna na mnicha.
Taki korowód ma kilkaset metrów długości, muzyka gra, wszyscy się cieszą. Idą tak cały dzień i w upale jest to bardzo męczące.
A to chyba główny bohater tej uroczystości.
Wszystko w jaskrawych, mocnych kolorach.
Druhny korowodu
A tu chyba dalsza rodzina
Mój przewodnik powiedział, że taki korowód świadczy o bogatej rodzinie. Biedniejsi mają tylko skromna uroczystość w świątyni.
Mam tu nagrane kilka minut kamerką Sony, jak wrócę, to obrobię i wstawię na YT.
Kilka minut później. Takich posągów Buddy jest tu cała masa, mają po kilkaset lat.
Praktycznie nie ma miejsca, aby nie było widać świątyń...Gdzie się obejrzeć, tam coś jest.
I takie budowle mają po kilkaset lat.
W jednej z wiosek oglądali mecz siatkówki kobiet Iran-Chiny. Iranki miały zielone chusty na głowach.
I znowu nietknięte świątynie...
Czasami na drodze pojawiał się wiekszy pojazd, ale my bylismy na motorku, więc problemów z mijaniem nie było.
Przy niektórych postawiono tablice z nazwami po angielsku.
Jeden z większych budynków. Zniszczony podczas trzęsienia ziemi w 1838 roku.
Każda rzeźba była inna, każda głowa była inna...
Ok, czas wyskoczyć do Bangkoku. Wieczorem nastepna porcja z Mandalay.
Nie, po prostu cały dzień biegałem po Bangkoku i byłem wyczerpany. Upał, ponad 34 C, odczuwalna jeszcze więcej, bo trzeba dodać kilka stopni od betonu i asfaltu. Polaków spotkałem 4 razy, czerwona koszulka z orłem pomaga. Jedna Polka machała ręką z ponad 50m, nie wiedziałem o co chodzi, a to ona wypatrzyła mnie po drugiej stronie ulicy
Na razie języka migowego nie miałem okazji poznać.
Tu prawie południe i lecę nad rzekę. Na dole hotelu wisi oferta wycieczek, np całodniowa na most na rzece Kwai, 1200 baht, czyli 24 funty.
Film "Most na rzece Kwai" a szczególnie marsz Bogeya rozsławiły to miejsce na cały świat:
Dowódca Anglików to nie kto inny jak Alec Guinnes, czyli oryginalny Obi Wan Kenobi z 1977 roku:
Proponuję wszystkim naukę gwizdania tej melodii oraz krok marszowy w drodze do pracy czy szkoły
Paliwo w Dubaju (przynajmniej w marcu 2013) kosztowało ok 1,8 AED, to około 1,6 PLN... musiało jeszcze potanieć w ciągu roku
Znowu wróciłem późno i padłem na łóżko...
Za długo się zabawiłem na Sukhumvit Soi Cowboy
Czas wrócic do Mandalay:
Nie wiem co to latało, ale wg wikipedii armia ma jakies F5 i F7 z Chin.
Również kupili helikoptery w Polsce, MI-2 oraz W3 Sokół.
Zapomniane pagody z posągami Buddy. Budynki te mają po 300-400 lat.
Wszystkie takie rzeczy są w zasięgu ręki...
Gdzie spojrzeć, tam coś stoi...
Turyści z Europy Zach czekają na zachód słońca.
Widok z tarasu na dachu hotelu na Mandalay.
Miasto ma ponad 1.5 mln mieszkańców. Usmiechniętych mieszkańców !
Ciekawe, czy w całej Polsce da się znaleźć tylu ?
Na ulicach ruch dosyć spory, ale średni prędkość ok 30-40 km/h. Bez problemu można przechodzić na druga stronę.
Autobus lokalnej drużyny pilki nożnej - Yadanarbon. Tak samo nazywał się mój hotel.
Dawny pałac królewski.
Lokalne dzieci grają na boso, ale jak !
Niech tylko podrosną, będą transfery z Birmy do Anglii i Niemiec !
Wóz straży pożarnej jeszcze z czasów kolonialnych, angielski Dennis.
Kilka fotek z komórki:
Ponieważ było gorąco, to pić się chce.
W księgarni mozna kupić takie książki
Już muszą się podobac dziewczynom. I to jakie eleganckie fryzury !
Mój pokój w hotelu Yadanarbon. 60 USD noc.
Ostatnia słitfocia na lotnisku:
Raczej powinno być Goodbye Mandalay...
Loty Bangkok-Mandalay sa wykonywane przez ten samolot. Tu jest więcej takich, w Europie zima, nie ma roboty
a tu 90% miejsc sprzedanych. Jedna ze spotkanych Niemek powiedziała, że rok temu była tu zupełnie sama w terminalu
a do samolotu wsiadło może 10 osób. A teraz sa tłumy: Europa i Chiny. Obecnie jest kilka lotów dziennie do Bangkoku obsługiwanych przez Bangkok Airways, który widocznie ma tyle roboty, że wynajmuje bułgarskie samoloty.
Nasz to A-319, LZ-FBF.
Miejsce 18A - z tyłu przy oknie. Szkoda, że nie siedziałem z drugiej strony, prstryknałbym fotke terminala.
Wcale nie jest taki mały, kilka rekawów, spora hala, sklepy. A do Mandalay wybudowali szeroką 4 pasmową drogę.
I to bez dotacji z EU. A w Polsce lokalne władze marnują miliony euro na nikomu niepotrzebne lotniska, np Gdynia, Radom,
taka Bydgoszcz leży i kwiczy bo nikt nie lata. Ale najważniejsze, że stołki dyrektorów, rzeczników, kontrolerów ruchu, sekretarek,
całego personlu oraz ochrony będą dla swoich. Trzeba się spieszyć przed nowymi wyborami i zabezpieczyć przyszłość sobie i dzieciom
Ale jesteś patyczak
Tamte wszystkie budowle trzymają się kupy bez renowacji bardziej niż wszystkie autostrady w Polsce razem wzięte (i po renowacjach)
Relacja prima sort.
A na marginesie. Oglądając fotki z Waszych podróży zawsze mnie zastanawia dlaczego w krajach typu Birma, Bangladesz itp dzieciaki na ulicach są wiecznie uśmiechnięte i CZYSTE. Zarówno ich oblicza jak i ubranka (często biedne) są nienagannie wymyte i doprane. A są kraje gdzie takie same szkraby biegają niemożebnie uświnione, obsmarkane i tym podobne.
Hm..
Witam wszystkich z Hongkongu !
Kowloon, Cameron Road. Widać na street view.
Cały czas męczy mnie to gardło, a mam strepsils.
Tu jest znacznie chłodniej niż w Bangkoku.
Zacznę od końca, tzn po wylądowaniu. Kolejka do kontroli paszportów:
Hehe, tego widoku nie da sie zapomnieć. Nie robiłem fotek, bo oficjalnie jest zakaz, ale niektórzy pstrykali.
W długiej zawiniętej kolejce zderzenie dwóch frontów ludzi: Opaleni krótkospodenkowcy w sandałach i adidasach - przylecieli z Bangkoku lub innych gorących miejsc oraz zmarzluchy - zimowe kurtki, buty ugg a nawet szaliki - przylecieli z Vancouver, Chicago oraz Nowego Jorku.
Temperatura w HKG to tylko połowa tej w Bangkoku:18c, a jeden z przylatujących z Chicago powiedział mi, że dzisiaj było ciepło, aż ZERO C
Oraz dodał, że obok niego siedział pasażer z Minnesoty, gdzie było -20 C w momencie odlotu do Chicago.
Co ciekawe, Amerykanin ten dosyć szybko przeliczał stopnie Fahrenheita na Celsjusza
Po odebraniu bagażu poleciałem do ubikacji, otworzyłem dużą torbę i założyłem spodnie oraz cieniutką kurtkę ortalionową.
Teraz trzeba zejść na dół i rozejrzeć się po starych śmieciach...Hmmm !! Za późno na dzisiejszy pokaz świateł - pójdę tam jutro.
Jak wrócę, to odrobię zaległości z Birmy i trochę Bangkoku.
Tutaj jeszcze inna strefa czasowa, skok o godzinę do przodu w stosunku do Tajlandii - 21:55 w Hongkongu, 14:55 w Polsce.
Dzieci mają zdrowe zęby, nastolatki jeszcze też, ale dorośli...niestety. Widac to szczególnie w Birmie, gdzie większośc dorosłych ma czerwone dziąsła.
Na początku myślałem, że oni akurat zjedli coś czerwonego, ale po pewnym czasie rzuca się w oczy, że to czerwone dziąsła i wargi - być może brak jakichś witamin i to krwawi... może to szkorbut ??
Nie znam sie za bardzo, może ktoś wie więcej i napisze....
mi się wydaje, że czerwone dziąsła to na skutek żucia betelu. Betel to liście specjalnego pieprzu (betelowego) z dodatkami Betel (uĹźywka) â Wikipedia, wolna encyklopedia
fotkę tego stoiska gdzie przygotowywali betel zrobiłem w Birmie jesienią zeszłego roku
Dzięki KubaB - czyli ten betel to coś takiego jak liście koki w Ameryce Pld. No i te czarne zęby też od tego...Wygląda to okropnie - usmiecha się taki i wygląda jak wampir. Ale co ciekawe, w Tajlandii tego nie ma, przynajmniej w Bangkoku.
OK, wracam do lotu Mandalay-Bangkok. Niedaleko, 1h 25m i lądowanie w innym świecie. Wielkie lotnisko, te korytarze, szkło, podłogi, stal kwasoodporna, wszystko się błyszczy. Z "naszych" widziałem Lufthansę, Swiss i Austrian. Kiedy tak szedłem tymi długimi korytarzami to moja uwagę przykuły aluminiowe skrzynie używane do przewozu towaru na pokładach samolotów.
Właśnie te dwie skrzynie - może LOT zgubił i teraz szuka na Okęciu ?
Przy okazji bawiłem się komórką. Aż 9 różnych sieci !
Na pewno jest tam sieć 4G, a tu w Hongkongu reklamują 5G !
Ponieważ juz byłem w Bangkoku, to nie robiłem dużo fotek. Chodziłem sobie dookoła, po miejscach w których byłem ale też nowych.
To chyba najsłynniejsza świątynia, najbardziej oblegana przez turystów. Tutaj spotkałem dwie grupy z Polski.
Leżący Budda, ma chyba 30m długości
Patpong - dzielnica uciech w dzień. To akurat uliczka dla klientów z Japonii.
Bazar powoli rozwija się. Jak się zrobi ciemno, to będą tu tłumy turystów a w barach dookoła
dziewczyny oraz ladyboye tańczą na stołach i zapraszają do środka. Warunkiem wstępu jest wykupienie
butelki piwa.
Ta sama Godzilla co dwa lata temu stoi nadal i zaprasza do baru.
Byłem tu ok północy i pod pewnym barem stało może ponad 30 ślicznych Tajek. Wszystkie ubrane jak stewardessy
jakiejś linii lotniczej, eleganckie mundurki, czapeczki, spięte włosy, mocny makijaż, szpileczki, króciutkie mini, itp
Szkoda, że prawdziwe stewardessy nie są tak ubrane
Radosna twórczośc producentów koszulek
Następnego dnia wybrałem się na 2 godzinny rejs łodzią po kanałch Bangkoku. Nie jest to takie tanie,
1800 baht -36 funtów, czyli ponad 50 USD. Ale warto.
Co kilka minut mijalismy się z innymi łodziami. Co ciekawe, obowiązuje tu ruch prawostronny
No i znowu dzieci. Pomimo, że co kilka minut przepływaja łodzie, to dzieci nie są tym znudzone, uśmiechają się i pozdrawiają turystów.
Następna mijanka.
Nowe bloki mieszkalne.
Widziałem billboardy reklamujące mieszkania dla obcokrajowców. Np 1 pokojowe w luksusowym wieżowcu
kosztuje 3.5 mln Baht, czyli 70 tys funtów. W 20 piętrowym wieżowu, raczej zwykłym, nowym, bez marmurów i aluminium
mozna wynająć za 70 funtów na miesiąc.
Są też droższe oferty: Luksusowe osiedle, dosyć duże parterowe domki nad kanałem, szkło, aluminium, marmury, bambusy,
każdy ma dostęp do wody jak na basenie, ceny od 14 mln Baht czyli 280 tys funtów -
W Londynie to nie starczy na walącą się ruderę w ubogiej dzielnicy.
Ten domek był do wynajęcia dla obcokrajowca, nie mam pojęcia za ile.
Tu budowa lepszych domków - szkło, aluminium, bambusy, lepsze drewno.
Dzieci tylko czekały jak łódź odpłynie...
Domek Angry Birds i Hello Kitty
I znowu uśmiechnięte dzieci, zawsze czysto i kolorowo ubrane.
Zaraz wychodzę z pokoju. Tu prawie południe a Polska jeszcze śpi.
Szkoda, że od kilkunastu lat nie ma takich widoków na ulicach Kowloon:
Niektórzy mieszkańcy oferowali obcokrajowcom noclegi na ostatnim piętrze z balkonem na dachu, aby mogli sobie oglądać samoloty.
Ale daleko szukac nie trzeba, są miejsca, gdzie w Londynie można napatrzeć się na samoloty latające bardzo nisko nad głowami.
Oto filmik zrobiony przeze mnie w licpu zeszłego roku:
To jest właśnie problem Birmy. W sąsiednim Laosie za taki sam pokój byś zapłacił max jedną trzecią (1/3) tego co w Birmie. Niestety Birma, jak chodzi o noclegi i przeloty tania nie jest. To się zresztą pokrywa z opinią dziewczyny z recepcji hotelu w Luang Prabang (tej samej, która prosiła, aby nie dawać napiwków)- ona nam mówiła, że Birma jest droga, tzn ceny hoteli nie współgrają ze standardem. OIDP za 60 USD to w USA gdzies w południowo-zachodnich stanach lepszy pokój się dostanie
KubaB: Tak, ale właściciele hoteli doskonale wiedzą, że chetnych na Birmę jest wielu i dyktują ceny. Wielkośc pokoju o niczym nie świadczy. Liczy się miejsce i co jest w okolicy. Np w Hongkongu tanie hotele podrożały, bo ludzie z całego świata przyjeżdżają cały czas. Ten w którym jestem teraz kosztował 3 lata temu chyba 30 euro za noc a teraz prawie 50. Pokoik ma tylko 2x3m. Zupełnie wystarczy. Najważniejsze jest miejsce: Jadę windą na dół i jestem w centrum, wszystko w zasięgu ręki.
Ciąg dalszy Bangkoku:
Protesty antyrządowe w Parku Lumphini, niedaleko hotelu.
Demonstrujący są przeciwni obecnej pani premier, żądają jej ustąpienia, oskarżają o korupcję.
No i że władza jest w rękach rodziny - brat dał jej stanowisko premiera.
Tam były ekipy TV i dziennikarze. Jeden podszedł do mnie i zapytał, skąd jestem. Odpowiedziałem, że z Polski i że był jeszcze ciekawszy przypadek:
Bracia bliźniacy w władzy - jeden prezydent drugi premier i że całkowiecie zgadzam się z zarzutami korupcyjnymi, bo Polska lepsza nie jest. Dziennikarz zapisywał na laptopie to co mu mówiłem, ale ponieważ szło powoli, to wziałem laptopa i po angielsku w kilkunastu zdaniach napisałem, co sądzę o polskim rządzie i wszytkich bez wyjątku partiach politycznych. Oczywiście napisałem o zabiegach polityków pchających się do europarlamentu aby tylko obłowić się kasą w Brukseli.
Protestom przyglądał się ten waran. Nie wiedziałem, co to jest, ale fotki robił tez Niemiec i powiedział, że to raczej waran z Komodo.
Po drugiej stronie ten maluszek zasnął sobie obok stoiska mamy.
No i charakterystyczny pojazd Tajlandii: tuk tuk
Ruchliwa ulica Rama IV, hotel jest zaraz obok.
Za 2 godziny wychodzę z hotelu w Hongkonu i przenoszę się do chińskich Chin
Oto mój A-330, którym leciałem z Bangkoku:
A-330, B-LNF Hongkong Airlines. Lot trwał może 2h 30 min. Fotek z lądowania nie mam bo bylo już ciemno.
Ciekawostką był ten B-737 francuskich linii Air Austral. Leciał na Reunion - 6200 km.
Raczej musi gdzieś wylądować i zatankować po drodze. Do samolotu wsiadali prawie sami Francuzi.
Na tej ulicy jest mój hotel. Jednokierunkowa jak widać.
Akurat była niedziela i tysiące ludzi z Chin Ludowych. Głównie grupowe wycieczki.
Jedna rzecz zwróciła moja uwagę: Wszyscy Chińczycy, ale przede wszystkim młodzi mieli na sobie nowiutkie ubrania, tak jakby dopiero kupili w sklepie i zerwali metki. Czyściutkie buty, sznurowadła a nawet podeszwy ! Bardzo elegancko ubrani. Chinki ubieraja się bardzo kolorowo i modnie, na prawie każdą dziewczynę można się obejrzeć. Są bardzo zgrabne, szczupłe, mają dopasowane ubrania, delikatny makijaż. Lubią koraliki, cekiny na butach, jakies kryształki, diamenciki, jaskrawe kolory no i są bardzo zadowolone, uśmiechnięte. Nigdzie w Polsce czy nawet w Europie nie widziałem tak czysto i elegancko ubranych dziewczyn ! I wcale nie są takie malutkie. Chińczycy wystrzelili wzrostem w ciągu ostatnich kilkunastu lat. 180cm faceta czy 175 cm dziewczyny to nic nadzwyczajnego. Noszą wysokie szpilki w których są jeszcze wyższe. No i pokazują nogi, bo maja naprawde ładne. Króciutkie mini, szorty, legginsy, obcisłe dżinsy.
Nathan Road
A tu założyłem obiektyw szerokokątny i pstryknąłem trochę fotek
Tutaj były tłumy ludzi. Wystawa jakichs rzeźb, dzieł sztuki, malowideł, itp.
Dzieci, raczej z Chin Ludowych
Aleja Gwiazd
Bruce Lee
Jackie Chan
To chyba najbardziej fotografowane miejsce w Hongkongu
Fajna rejestracja: Błogosławiony
nowość: Mercedes z Chin Ludowych. Kierownica na ruch prawostronny po lewej, na stałe niebieska rejestracja
a pod nią tymczasowa z Hongkongu.
Dopiero dwa lata temu zezwolono prywatnym pojazdom z Chin na wjazd do Hongkongu, tylko 50 dziennie.
A to Porsche Cayenne z Hongkongu, który ma rejestrację na wjazd do Chin Ludowych.
Czarną - aby władza ludowa widziała. Ta literka Z to chyba Zagranica
Z Hongkongu nie ma ograniczeń liczby pojazdów wjeżdżających do Chin.
Zakładki