Z bólem muszę przyznać Ci rację (a, nie lubię się mylić), co do suszarek. Swego czasu przepytałem rodzinę i znajomych, i wyszło, że na 11 domów (Nowy Orlean, Atlanta, Chicago) wszyscy mają gazowe. Na moje pytanie czemu odpowiadali podobnie. Bo są droższe w instalacji, ale zwraca się to dość szybko podczas użytkowania. Do tego było jeszcze o jakości suszenie i liczbie pożarów (byłem zaskoczony, bo elektryczne wydawały mi się bezpieczniejsze). W domach wielorodzinnych (Chicago) w jednym w pralni były gazowe, w drugim elektryczne. Tyle na moją obronę
Po twoim wpisie przejrzałem statystyki dla gospodarstw domowych w US i wyszło, że jednak tych elektrycznych jest więcej.
Czy możesz wyjaśnić jak to jest z tym prądem do pralek (i innych bardziej prądożernych urządzeń), bo wydaję mi się że są one podłączne do czegoś na kształt tego co w Polsce nazywamy "siłą". Nie są to zwykłe gniazdka 110V.
Zakładki