A jeszcze dodam kilka zdań co do lotniska w Heringsdorfie. Mianowicie, mimo że przed nami był odlot do Warszawy a później nasz do Krakowa, przy przejściu na ekranie cały czas był wyświetlany Stuttgart Gdy było słychać przez krótkofalówkę pracownika lotniska, że samolot jest "redi for bording", to szybkim krokiem podchodzi do biurka pracownik, w międzyczasie głośno mówiąc "Warszał!" czy "Krakał!". Dopiero po chwili słychać "ding dong", ale nie takie jak na wszystkich lotniskach, tylko taki 4-tonowy dzwonek, jak do drzwi w jakiejś wielkiej willi I komunikat, że samolot jest gotowy do przyjęcia pasażerów. Oczywiście nie po polsku. Poza tym w hali odlotów był wielki syf. Tu porozwalane i porozrywane ulotki, walające się po całej hali kartki z gazet... niezbyt dobre wrażenie to na mnie zrobiło.
Zakładki