Super relacja! Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością
Miałem w planach odwiedzić wybrzeże Kalifornii jakoś wiosną 2015. Ale pojawiła się słynna promocja w Wideroe, no i poddałem się. Kupiłem lot WAW-MUC-ORD-LAS-ORD-LHR-WAW za 286€ (około 1200zł). Linie lotnicze United, bagaż w cenie. Zdjęcia na razie tylko pomniejszone, nic nie poprawiane, więc przepraszam za jakość w wielu przypadkach. A teraz po kolei:
WAW-MUC (1 kwietnia)
Poranny lot z Warszawy do Monachium. Na lotnisko dostaję się spacerem z hotelu Gromada (nie wierzyć w zapewnienia na stronie, że gwarantują najniższą cenę, na stronie 190zł, u pośrednika Hotelopia 90zł za jedynkę ;-)).
Lubię lotnisko Chopina, bo ma ładne tablice przylotów/odlotów, choć uważam, że bez sensu jest wyświetlanie 5 lotów codeshare pod rząd...
Na płycie stoją 3 Dreamlinery. Nie powinny latać? Chyba po to się ma nowe samoloty, by non stop były w powietrzu
Lecę 5-letnim Embraerem 195 Lufthansa Cityline, reg D-AEMB. Miesiąc wcześniej samolot miał incydent z elektrycznym zapachem na pokładzie. Widoki nijakie, bo pogoda pochmurna, jak widać na powyższych zdjęciach.
MUC-ORD (1 kwietnia)
Z lotniska w Monachium mam bardzo pozytywne wrażenie.
W Monachium mniej więcej słonecznie. Jest wiele punktów, z których można fotografować samoloty na płycie, kołujące, startujące i lądujące. Przydałby się trochę dłuższy obiektyw niż moje 250, ale jestem zadowolony.
Rzadki egzemplarz, Miami Air. Linia czarterowa. Do Monachium z Miami pewnie musiał z międzylądowaniem przybyć, biedny.
Koniec spottingu, wylatujemy do Chicago 16-letnim Boeingiem 777-200 (N793UA, w 2010 samolot miał drobny incydent z utratą separacji). System rozrywki zadowalający. Bardzo duży wybór filmów. Moja pierwsza przygoda z United. Załoga zaangażowana, miła, żartująca przez cały lot.
Posiłek to wołowina, dość solidny kawał mięsa:
Po amerykańsku do wyboru było mięso lub mięso, ale rozmiar porcji nieco mnie rozczarował. W ostatnich latach latałem long haul Aeroflotem, Air Berlin, Etihadem i Lufthansą i jakoś zawsze w miarę byłem najedzony (szczególnie w Etihad ), a w United obiad niezbyt obfity, a śniadanie minimalne.
Po około 5 godzinach lotu zaczyna być coś widać (Kanada):
Lądowanie z widokami na Chicago:
Zdjęcia z kołowania w Chicago:
ORD-LAS (1 kwietnia)
Po lądowaniu w Chicago mam 2h50m na przesiadkę do Las Vegas. Około godzinę stoi się w kolejce do immigration. Pan się minimalnie zdziwił, że jadę sam w taką podróż, ale tylko minimalnie. Spytał tylko dlaczego tak krótko (2 tygodnie). Odbiór bagażu z karuzeli, po czym kilkadziesiąt metrów dalej daje się bagaż pracownikowi i nadaje się na dalszy lot krajowy.
I jestem na lotnisku. Jest dość słoneczne, w miarę dużo miejsc siedzących, dużo opcji jedzenia, darmowe wifi.
Została mi około godzina na jakieś focenie samolotów.
Boarding do Las Vegas. Mój samolot to 16-letni Airbus A319 (N806UA). Za oknem taki oto piękny retrojet:
Widoki z kołowania:
Niestety tylko taki nędzny strzał Astrojeta American Airlines:
Piękna flota Fedex podczas startu z ORD:
DuPage County Airport:
Narodowy akcelerator cząsteczek:
Zaraz po boardingu rozpoczyna się akcja - cała masa ludzi chce zmienić miejsca z różnych powodów, a stewardessy dzielnie asystują, odnajdują rozdzielone rodziny i negocjują. Z tego co widzę, loty krajowe generalnie latają pełne lub prawie pełne. Bardzo często przy boardingu na monitorze jest lista imion z inicjałem pasażerów oczekujących na miejsce na danej trasie.
Lot do Las Vegas trwa 4 godziny, ale oczywiście darmowych posiłków na krajowym już nie ma. Rozrywka też taka sobie - monitory w suficie i leci film. Lądowanie wieczorem, przy zniżaniu trochę trzepie. Odbieram bagaż, wsiadam w autobus do centrum wynajmu samochodów. Vegas wybrałem, żeby zaliczyć kawał Kalifornii, a także Wielki Kanion. Na pierwsze 3 dni w ramach prezentu urodzinowego miałem zarezerwowany kabriolet "Ford Mustang or similar", żeby się przejechać jakimś ciekawym wozem z rynku amerykańskiego Około 20 minut czekania w kolejce. Inne biura miały dłuższe kolejki. Pan za biurkiem w Alamo mówi, że na parkingu będę miał do wyboru Chryslera 200 lub Mitsubishi Eclipse i że te wozy są do bani. Lepiej niech dopłacę $75 dziennie i on zagwarantuje mi Camaro. Podziękowałem grzecznie.
Na parkingu okazało się, że do wyboru jest 5 Mustangów, nic innego. Mustangiem jeździło się przyjemnie
Wielki Kanion trochę mnie zaskoczył pierwszego dnia:
Dojechałem tam przez śnieżycę, po drodze kawałki Route 66. W nocy temperatura -10 ;-) Trochę głupia sprawa, bez opon zimowych, no i przydałaby się skrobaczka do szyb...
Ale następny dzień pogodny. Takie oto helikoptery ma park narodowy, ma linie wisi jakieś cargo, dużo ich lata:
A do wieczora śnieg wziął i stopniał:
(ciąg dalszy nastąpi niewątpliwie :-))
Super relacja! Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością
A319 A320 A321 A33(23) A34(36) A388 AT42 AT72 B717 B737(345789) B744 B752 B763 B77(2W) B78(89) CRJ(279) DH8X E120 E145 E170 E175 E190 E195 F100 RJ1H
9V 9W AA AB AC AD AF AK AP AY AZ B6 BA BJ BR C0 CX DJ DL DY EK EY FB FR G3 HA JJ JL JQ K2 K6 KL LH LO MU MQ MW NE NH NZ OO OS OZ QF QK QQ QR SG SK SN SU TG TR TZ U2 UA US VA W6 XQ
Tak wygląda lotnisko Grand Canyon National Park Airport (KGCN). Helikoptery startują i lądują co chwilę, szczególnie w pogodne dni. Regularny jest też ruch prywatnych samolotów:
Całkiem niedaleko jest Valle Airport, które nie ma kodu ICAO ani IATA, mimo iż generalnie coś tu lata (6.500 operacji GA w 2009):
Przy Valle Airport jest muzeum lotnictwa z kilkoma smakowitymi kąskami.
Lockheed Constellation:
F11F-1 Tiger Blue Angels:
Convair CV-240:
(w tym miejscu nastąpiło 10 dni podróżowania po Kalifornii i Nevadzie, ale postanowiłem skupić się na aspektach lotniczych wyjazdu)
LAS-ORD (15 kwietnia)
Jestem z powrotem na lotnisku w Las Vegas. Ciekawostka taka, nie ma opcji wydostania się z lotniska pieszo. Po prostu się nie da. Wzdłuż dróg nie ma chodników. Mimo iż najbliższe hotele i motele znajdują się 1-2km od wyjścia z lotniska, w Stanach zakłada się, że nikt takiej odległości nie przechodzi pieszo z własnej woli
Tak wyglądają monitory z odlotami, interesujące jest sortowanie po nazwie miejscowości, a nie po godzinie:
Port lotniczy Las Vegas jest wśród grupy największych kasyn, zarabia na automatach między 12 a 36 milionów dolarów rocznie. W terminalach znajduje się 1.300 automatów do gier:
Na lotnisko można spotkać takie różne śliczności:
Tu widać jak blisko są hotele i kasyna od lotniska:
Tego jest w LAS bardzo dużo:
Zdjęcia nacykane na szybko przed odlotem. Wsiadam do Boeinga 737-800 ex-Continental, obecnie United (N37293, 9-letni). System rozrywki w pewnym sensie gorszy niż w A319. Niby każdy ma swój monitorek i jest do wyboru kilka(naście) streamów z filmami, ale wszystko płatne. Więc skupiam się na tym, co za oknem.
Miejsce starannie wybrane ze względu na potencjał widokowy, udało się (naprawdę polecam trasę LAS-ORD, bardzo świetna do przeglądu całej masy zróżnicowanych krajobrazów w USA):
Nevada/Utah:
Colorado:
Kansas/Missouri:
Z podejścia w Chicago:
Chicago O'Hare:
ORD-LHR (15 kwietnia)
W Chicago wsiadłem w 23-letniego Boeinga 767-300ER (N641UA), lot "nocny" do LHR. Po wystroju nie czuć, że staruszek. Mam wspomnienie z podróży do Islandii liniami Astraeus jako Iceland Express. Tam był ponad 20-letni B757 i to się czuło. Półki, siedzenia, toalety rozklekotane, w lampach żarówki różnych kolorów itp.
System rozrywki w porównaniu do 777 jest rozczarowujący. Ekranik mikroskopijny i nie ma nic "na żądanie", tylko kanały, na których lecą konkretne filmy o konkretnych porach. Za to jest jeden kanał audio, na którym można słuchać komunikacji załogi z kontrolą lotów. Jakość paskudna (coś cały czas nieprzyjemnie piszczy w tle), ale sprawa fascynująca. Można podsłuchać, w którą stronę i jak bardzo skręcamy, czy dostaliśmy pozwolenie na dalsze wznoszenie, czy mamy pozwolenie na start, czy tylko na podjechanie do progu.
Już nad UK, widok na Birmingham:
Anglia:
LHR-WAW (15 kwietnia)
W LHR mam niecałe 2 godziny na cykanie zdjęć, a jest co cykać. Jestem w terminalu 1, tu zarówno przylot, jak i odlot. Nie znalazłem żadnego dobrego miejsca do fotografowania startujących samolotów, lądujących też nie (tzn. widać zniżanie, ale za duży kąt przez szybę, żeby sfotografować), tylko kołujące ładnie się udało łapać. Akurat te większe zjeżdżały z pasa tuż przed moim nosem, mniejsze trochę wcześniej. Złapałem dużo garbatych, a miałem wcześniej niedobory, bo jakoś nie było okazji nigdzie ich ustrzelić. Tylko 1x cargo w SYD, 1x cargo w SVO i 1x cargo w NRT.
Wsiadłem do 18-letniego B737-400 LOT Charters wykonującego trasę do WAW.
Bardzo przyjemne kołowanie daje okazję do ustrzelenia wielu ciekawych okazów. British Airways w złotym malowaniu:
KLM Retrojet, jakość paskudna, ale coś mam szczęście do retro malowań w tej podróży :-)
A to co? Przeuroczy hobbitolot Air New Zealand! Bosko :-)
2x A380 Qantas:
I start, na dole widać A380 Malaysian:
Centrum Londynu:
Smugi kondensacyjne w okolicy Londynu:
I lotnisko Chopina. Jest ogon Emirates. Z dużych linii lotniczych praktycznie nie mam zdjęć Emirates :/
I Qatar w malowaniu Oneworld na osłodę:
Podsumowanie: spottersko jestem z wyjazdu bardzo zadowolony :-)
Zakładki