Świetnie się czytało - czytając to ja jestem bardziej nerwowy więc by się działo ))))))
Świetnie się czytało - czytając to ja jestem bardziej nerwowy więc by się działo ))))))
heh już 3 raz czytam i po raz kolejny jednym tchem, TATL lotem UNITED nigdy nie leciałem ale też nie mam zamiaru tak samo jak CDG unikam i AF i to nawet do tego stopnia, że zamiast do BOS (powrót z BNA) robiłem wszystko by bilet po mojej myśli się złożył i swoją wycieczkę po USA zaczynaliśmy w Nowym Jorku by tam wsiąść do samochodu i 4h do Bostonu śmigać
w tej całej niedogodności to jedyny plus, że na końcu trafiłeś na lufę, która jedzeniem w jakiś sposób dała zapomnieć o przygodach po drodze, bo brak nawet płatnej kanapki w tej przygodzie dotkliwiej by bolał
Super opis - w sumie jakby każdy spisał swoje przygody z lataniem w taki sposób jak Ty to powstałaby fajna książka
A co do United i USA to rzeczywiście niektórzy Amerykanie nie rozumieją prostych rzeczy - mi kiedyś na loty United do SFO expedia nie wiedzieć czemu tak zmieniła rezerwację, że miałem -1,5h na przesiadkę w Londynie bo ktoś nie zauważył, że jest różnica czasu a system o dziwo pozwolił na taką zmianę.
I się zaczęło.
Dzwonię do BMI (na ich kodach expedia wystawiła e-tixy) a tam, że nie pomogą bo widzą, że to expedia o 1,35 czasu polskiego nie wiedzieć czemu zmieniła moją rezerwację.
Dzwonię do expedii, na początek posłuchałem najdroższej piosenki świata - durna melodyjka zdaje się nie mieć końca i razem z nią uciekają złotówki z mojego grosikowego konta;// W końcu słyszę głos w słuchawce! Niestety była to młoda laska, która oniemiała i totalnie nie wiedziała jak załatwić problem, superwisor oczywiście powiedział że rozumie, sprawą się zajmie i oddzwoni i tyle go słyszałem.
W końcu zadzwoniłem wkur...do BMI i bardzo zdecydowanym tonem powiedziałem o co chodzi, że expedię sprawa przerasta i że jest to jakiś absurd, że nikt nie może mi zmienić biletu na późniejszy lot i nie cofnę się w czasie żeby przesiąść się na lot w minus 1,5h. Stanowczo poprosiłem więc o zmianę biletu na późniejszy rejs i na szczęście tym razem w końcu trafiłem na bardzo kompetentną (młodą! - a jednak czasem i młode kompetentne się zdarzają) Panią, która przeprosiła mnie za całą sytuację, powiedziała, że expedia to nie jest dobry pośrednik i wiele jest z nimi problemów i już bez problemu zmieniła moją rezerwację wedle życzenia.
Smutne jest to, że nie każdy poradzi sobie jak Witek. Aż się boję pomyśleć jak wyglądała podróż powrotna tych ludzi z Ukrainy. Niezorientowani i nieuparci pewnie płacza i płaca. Nie chce oceniać kraju na podstawie United, ale w wielu aspektach to kraj dziki (czego skutkiem sa takie przygody, ale i globalne kryzysy). To jego atut i przekleństwo.
Dziwi mnie trochę takie podejście przewoźników. Na bilecie jest numer, znaczy dany przewoźnik go wystawił, znaczy ma obowiązek się podróżnym opiekować, niezależnie od tego, czy sprzedał to kanałem x, y czy z. Każdy tylko myśli jak wziąć kasę (ostatecznie to linia dostaje największą część) i mieć przy tym jak najmniej roboty. Jak linia ma takich pośredników, że sprzedają jak sprzedają, to powinien być problem linii, nie klienta, żeby prostować jakieś błędy. Zresztą finalnie i tak głównie linia dostaje antyreklamę.
Ja testowalem United na trasie WAW(LOT)-AMS-IAD-ORD-AMS-WAW(LOT) starymi 767 (wzialem specjalnie bo nie lecialem jeszcze) i tutaj pozytywnie (na powrocie 767 byl pusty jak beben Rolling Stones'ow i lezycho na 4 miejscach). Natomiast 19.06 lecialem MUC-ORD 772 i wsio fajnie, maszyna nabita jak autobus do Grabocina i bylo w niej tak potwornie zimno, ze musialem uzywac kocyka, moja obecna zona az dwoch. Personel wiekowy ale bardzo mily wyjasnil mi, ze z dwojga zlego lepiej sie przykryc, bo okien nie da sie otworzyc, a lepszy jest zimny chlodek nizli cieply smrodek :P (ni ma polskich liter, I'm very sorry about that). 772 byl kupiony u cioci Lufy.
Pitterek
Czytając ten wątek dochodzę do wniosku, że chyba największa wina leży po stronie LOT za spóźnienie pierwszego lotu. UA nagminnie overbookuje i sam raz miałem taką sytuację w MUC, że szukali chętnego na 600 euro, żeby poleciał innym samolotem. Zgłosiłem się na chętnego, ale kilka osób i tak nie dotarło, więc poleciałem. Jak nie jesteś przy bramce 20 minut przed odlotem to twoje miejsca przepadną na korzyść innych czekających.
Dwa razy w UA miałem też taką sytuację, że mój lot tam został zmieniony, bo pierwszy rejs się zmienił. UA potraktowało to jako no-show na ich locie i skasowało powrót. Na szczęście lot służbowy, więc biuro kupujące mój bilet bujało się z UA by to odkręcić.
Tutaj aż się prosi, żeby wrzucić piosenkę:
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
Czytałem tą relację już w 2014 i nieźle się uśmiałem, teraz po odkopaniu jeszcze raz zażyłem sobie tej dawki śmiechu. I przypomniało mi się, że po zagubieniu bagażu w BCN (ENT1377) przez około miesiąc nie było żadnych wiadomości, gdzie jest, dokąd poleciał itp. Walizka trafiła do USA i widocznie ktoś się nią zainteresował, zadzwonili z United, że mają ten bagaż i pytali gdzie go wysłać. Po dwóch dniach walizka przyleciała z IAH do GDN. Jak widać, mogą też coś pozytywnego zrobić. Pewnie przyczyniła się do tego jakaś pani 50+ .
Takie emocjonalne relacje są najlepsze Co do afrykańskich linii, to słyszałem gdzieś, kiedyś, że przynajmniej niektóre (chyba długodystansowe samoloty) trzymają bardzo wysoki poziom i ogólnie jest bardzo przyjemnie.
Po przeczytaniu tego boję się co będzie u mnie. Firma kupiła mi bilety do USA w UA. Do LAX lecę Lufthansą ale niestety powrót z SFO do WRO mam przez Seattle i tylko 1:20 na przesiadkę.
@parasite Przesiadka przy powrocie to pikuś, bo nie musisz wchodzić do USA przez emigrejszyn. Ale 1.20 na jakimkolwiek amerykańskim lotnisku to nie jest dużo (no, może poza DEN, które jest - pod wieloma względami - wyjątkowe.
@Przemekkk Co do afrykańskich linii, to oczywiście masz rację. Takie linie jak South African czy (mój ukochany) Ethiopian to poziom europejski. Doświadczenia Kenia Airways czy Air Namibia także bardzo dobre. Dobre bywają także linie wewnętrzne, nawet dość dzikie jak np tanzański Precision Air czy kenijskie fly540, choć tu nigdy nie wiesz jak solidnym sznurkiem powiązane są graty w środku Nooo ale bywają także zupełne wynalazki. Na tym polu szczególne zasługi ma Demokratyczna Republika Konga
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Zakładki