Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 91
Like Tree376Likes

Wątek: "Kierunek wschód...

  1. #21
    Awatar tinek6

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie


    Polecamy

    W sobotę pobudka o wpół do ósmej. To jest ten dzień. Po 8 się wymeldowuje, idę na śniadanie i około 9 biorę Airport Express na Terminal 2.
    Tak nas wita lotnisko w drodze ze stacji kolejki do terminala:


    Tam spotykam kilku nowych znajomych i razem udajemy się do odprawy. Przed wejściem do strefy check-in sprawdzane są dokumenty. Warto zaznaczyć iż odlot mieliśmy zaplanowany dopiero na 13. O 10 tez był lot do FNJ z Air Koryo, ale my się umówiliśmy na 3 godziny przed odlotem. Po odprawie, sprawnej, na szczęście mnie się nie czepiali żadnych rzeczy w bagażu (u innych się pytali o jakieś kremy, tubki, aerozole) i już z kartą pokładową udałem się do kontroli paszportowej oraz osobistej.
    Międzynarodowe odloty z T2, przed check-in

    Odprawa:


    Mamy prawie 2 godziny do odlotu wiec po znalezieniu bramki i zobaczeniu, ze nasz Tu już stoi, jako że nas, spotterów trochę było to byliśmy całkiem zgodni co do tego con robimy dalej. Znaleźliśmy miejsce w którym przesiedzieliśmy do boardingu. Przed wejściem do samolotu jeszcze krótka sesja, wcześniej się nie dało przez podwójną szybę.
    Rejon naszej bramki:

    cześć fotografujących oczekujących na boarding w dogodnym miejscu:


    Kilka strzałów samolotowych:





    przed wejściem do samolotu:


    Już w samolocie, miejsce 10F, bardzo dobre. Miejsce obok wolne, jakiś nawiew tylko strasznie huczy obok, zmiana zdania, miejsce tylko dobre. W końcu nas wypychają i odpalają silniki, słabo słychać bo nawiew huczy. Kołujemy obok m. in., 744 Grandstar

    i 345 Azebejdzan,

    trochę czekamy przy pasie i wio. Ciąg poszedł na dwa razy, trochę i potem pełny. Czuć moc!



    Trasa: jakaś dziwna, dużo zakrętów, każdy zakręt czuć. Nie wiem czy to samolot czy styl latania pilota, ale tak jak np. w europie w A320 czy B737 na przelotowej nic nie czuć, wydaje się że lot jest prosty, tak tu każdy ruch czuć. Czy w dół czy w górę czy w bok, czuć to. Niesamowite. Przy podejściu pilot wykonał jakiś agresywny manewr: po przechyleniu w lewo, było przechylenie w prawo, głębokie, gwałtowne wyrównanie przeszło w przechylenie w lewo, ruchy prawo lewo na sterze kierunku. Trochę nami potrzęsło, gdzieś z tylu ktoś krzyknął. Ciekawe przeżycie. Lądowanie twarde, z kangurem, trochę nie równe. Wracając do lotu, siedzenia ok, odchylają się bardzo dużo. Jedzenie, eee, był hamburger, jakiś taki nijaki. Natomiast, sok, chyba jabłkowy całkiem dobry.
    Catering:


    Trochę zdjęć ze środka samolotu:





    Final approach:


    Po lądowaniu pokazuje nam się kolumna wszystkiego do Air Koryo posiada, piękny widok.



    Wieża kontroli lotów:


    Przewieźli nas klimatyzowany, busem do terminala tymczasowego. Nowy w budowie, stary wyburzony. Tu się trochę tłok zrobił. Ale po kontroli nr.1 odbieramy bagaż, dziwne rzeczy się kręcą na taśmie potem kolejna kontrola, podobno nowość. Zabrali mi książkę, o Korei, reszta ok., tylko "What do you need all the memory cards for?"
    Wnętrze tymczasowego terminalu:
    strefa oczekiwania na lot/kolejkowania się do kontroli paszportowej


    kontrola paszportowa:


    Stanowiska odpraw bagażowych:


    Oczekiwanie na bagaż:


    Nowy, budowany terminal:


    Przeskoczmy ciut do przodu. Do hotelu dojechaliśmy około 19. 10 godzin po opuszczeniu tego w Pekinie, dostajemy klucze (karty) do pokoju i chwile na orzeźwienie gdyż o 20 idziemy na kolacje. Mniej więcej na tym kończy się dzień. 10 godzin podroży dla 1h22min lotu . Witamy w KRLD!

  2. #22

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Dzisiaj w Gazecie jest informacja o wycieczkach do KRLD Wakacje w Korei Północnej spędza tysiące turystów z Zachodu. Co ich tam ciągnie?

    Muszę przyznać, ze mam mieszane uczucie dot. wycieczek do takich krajów, gdzie nabija się kasę dyktaturze, a ludzie są trzymani za mordę, czy w obozach pracy. Dlatego nie leciałem na Kubę za Fidela , a Birmę zaliczyłem dopiero gdy się zdemokratyzowała i laureatce pokojowej nagrody Nobla pani Aung San Suu Kyi przestał grozić areszt domowy.

    Co nie zmienia faktu, że czekam na dalsze odcinki relacji wraz z komentarzem co widziałeś i jak się to odbywało. Czy można było sobie samemu gdzieś pojechać??? Czy wszystko wolno było fotografować (chodzi mi o codzienne życie a nie jakieśtam obiekty wojskowe). Czy mieliście szansę zobaczyć życie poza oficjalną propagandą?
    saturn5 and maciass like this.

  3. #23
    Awatar tinek6

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    ^^ Tak czytam sobie niektóre komentarze pod tamtym artykułem i nie pamiętam bym kiedykolwiek cokolwiek takiego miał/widział/robił. Zresztą to samo tyczy się artykułu, część informacji jest nieprawdziwa. Np. płacić można nie tylko w Euro ale również w USD czy RMB i nikt nie robi z tego powodu problemów.
    Czy można było sobie samemu gdzieś pojechać???
    jeśli masz na myśli - wsiąść w trolejbusa i pojechać - to nie, tak się nie da. Natomiast nie stanowią problemu piesze wyjścia do niedalekich miejsc. Np. koło hotelu Koryo znajduje się główna stacja kolejowa, bardzo dobrze ją widać wchodząc do hotelu. I gdy dwóch znajomych (amerykanin i osoba zamieszkała w USA) przeszły się z aparatami pod stację, to wrócili cali i zdrowi. Nikt im nie robił problemów. Jednak jeszcze 2 lata temu problemem było samodzielne wyjście z hotelu - widać, rzeczy się zmieniają.

    Tak, raczej nie było restrykcji co do fotografowania codziennego życia (nie tylko w Pjongjangu). Zakazy dotyczyły głównie obiektów wojskowych (posterunki na autostradzie, czy cokolwiek poza naszym samolotem w Sondok). Jeśli chodzi o życie poza oficjalną propagandą to tak, w Hamhung się to chyba dobrze widziało. Z pewnością jest dużo inne od tego w Pjongjang - gdzie też można było zobaczyć życie codzienne mieszkańców. Różnią się bardzo.


    L4 - hmm, brzmi zachęcająco, ale to tak może za 1,5 roku, lub rok później, chyba, że ktoś mnie wyprzedzi :P



    Pierwszy pełny dzień w KRLD. Poranna pobudka, 6:30, 7 śniadanie, 7:30 ruszamy. Gdzie? Na południe, Kaesong, Panmunjom, DMZ to nasz dzisiejszy plan. Na śniadanie dziś jest: masło (Nowa Zelandia), dżem truskawkowy (Austria), szklanka mleka, zsiadłego, jajko sadzone, tosty i kiełbasa, której osobiście nie dostałem. Wszystko donoszone pod nos z biegiem czasu. Ruszamy spod hotelu, wcześniej pokręciliśmy się jeszcze trochę przed nim, robiąc kilka zdjęć.
    Teraz kilka zdjęć.
    Widok z okna w pokoju, ci mający pokój po drugiej stronie (od przodu hotelu) mieli na widoku m.in. wieżę Juche


    Hotel, oraz widoki w prawo i w lewo z ulicy (wraz z dworcem)




    Dobra jedziemy. Z Pjongjangu wyjeżdżamy autostradą, która jedzie do Seulu. Pierwszy postój po około półtorej godziny. 10 minut i jedziemy dalej.
    Tymczasem, kawałek Pjongjangu:


    krajobrazy po drodze (i tak przez większość drogi w obie strony):


    Autostrada, którą jedziemy:

    większość autostrad jest prosta jak drut, z nielicznymi zakrętami, czy to góry, czy to rzeki, autostrada jedzie prosto, robi się tunele i mosty. Wprawne oko wypatrzy przed wjazdem do tunelu bunkierek z małym otworem na broń. Wejścia z pewnością są jakieś podziemne, w bunkierku zmieści się co najwyżej jeden żołnierz. Jak to potem ktoś określił, Koreańczycy z północy muszą być mistrzami w sztuce drążenia skał i budowania w nich wszystkiego czego dusza zapragnie. Ale o tym przy innej okazji.
    Postój w jakże przypadkowym miejscu

    Autostrada:



    Po kolejnej półtorej godziny mijamy Kaesong i zostało nam z 10 km do Panmunjom. Na miejscu najpierw czekamy przed pierwsza bramą, po czasie, jest jakoś 12 jedziemy dalej w kierunku domków w których toczyły się rozmowy, w których podpisywano zawieszenie broni, i do samej granicy. Tu odwiedzamy domek w którym również toczyły się rozmowy i wchodzimy w część DMZ należącą do Korei Południowej.
    Przed wjazdem krótka informacja co jest gdzie, do czego służyło/służy i co tam kiedyś zrobiono:


    oryginalna książka z zawieszeniem broni między KRLD i USA. Na stoliku obok była wersja Koreańska:


    Wystawa "pamiątek" związanych z wodzem, wojną, podpisywaniem zawieszenia broni:


    Podpis samego Kim Ir Sena złożony dzień przed śmiercią


    Ja stoję w Korei Południowej, linia mikrofonów stanowi granicę, w tle zdjęcia - Korea Północna:


    Widok z Korei Płn na południe. Duży budynek posiada "kilka" kamer monitorujących aktywność, widać granicę na ziemi. Niebieskimi domkami zajmuje się północ, szarymi południe. Bardzo w tle widoczny maszt z flagą Korei Płd. My bylismy w tym środkowym domku.


    Na tym kończymy wizytę w Panmunjom i przemieszczamy się do Kaesong. Tu jemy obiad (w tym, dla zainteresowanych zupa z psa) (muszę powiedzieć, że zupa smakuje jak rosół, a samo mięso trochę jak jagnięcina - chociaż całej nie dałem rady zjeść, tylko spróbować) następnie zwiedzamy muzeum historii Koryo (Korei), zaliczamy sklep z pamiątkami, pocztówkami, znaczkami itp.
    Po drodze, (chyba to jest Panmujom samo w sobie)


    Już w Kaesong:



    Obiad już przyszykowany, trzeba tylko nalać wina ryżowego:


    Wspomniana wcześniej zupa:


    Muzeum, kiedyś znajodował się tu uniwersytet.


    Kto ile kosztował? kobieta 15-50 lat 120; mężczyzna 15-50 lat 100; kobieta z dzieckiem 60 a mężczyzna z dzieckiem tylko 50; gdy krowa kosztowała 400 :P Trzeba znać priorytety


    Czas wracać. Ok 15:15 wyruszamy w drogę powrotną do Phenianu. Przed nami kolejne kilka godzin jazdy. W tym czasie zagadka (bez nagród) do czego służą poniższe bloki?:



    Wy się zastanawiacie, a ja wyjeżdzam z Kaesong:


    Jedziemy tą samą drogą


    Na wjeździe do miasta jest brama zjednoczenia, a w środku obu podstaw tabliczki prezentowe od organizacji z całego świata:



    Ostatnim punktem naszego dzisiejszego programu jest wieża Juche (czyt. dżucze). Wjazd na górę kosztuje 5€ z góry widać fantastyczną panoramę miasta, tylko dziś nie bardzo jest pogoda, oraz słońce już powoli zachodzi.
    Plac Kim Ir Sena:





    wieża jest zbudowana całkowicie z marmuru


    I udajemy się na kolację, dziś Hot Pot, do garnka z wodą, który jest na gazie, najpierw wrzucamy mięso, potem jak się juz zrobi wrzucamy całą resztę, potem jemy,


    Potem jeszcze kto chce idzie do baru. Gadamy o wszystkim i o niczym przy lokalnym piwie, jak już nadszedł czas to wracamy do hotelu i spać, jutro wczesna pobudka i spowrotem na lotnisko
    tartal, Paweł94, Wamo and 23 others like this.

  4. #24
    Awatar Paweł94

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    Tyszowce

    Domyślnie

    Świetna relacja!


    Cytat Zamieszczone przez tinek6 Zobacz posta
    W tym czasie zagadka (bez nagród) do czego służą poniższe bloki?:
    Wygląda to na przeciwczołgową/antykapitalistyczną zaporę.
    Celestron SkyMaster 25x70, Auriol 20-60x60| UM860, UL980
    Sony DSC-H200
    Sony SLT-A58K + TAMRON AF 70-300mm F/4-5.6 Di LD Macro

  5. #25

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    tylko 1.22h lotu a całkiem zniknęły samochody z ulic
    tartal, PiotrekS, elza030 and 4 others like this.

  6. #26

    Dołączył
    Feb 2010
    Mieszka w
    Tychy

    Domyślnie

    No masakra jakie pustki na drogach...

  7. #27

    Dołączył
    Jan 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez PiotrekS Zobacz posta
    No masakra jakie pustki na drogach...
    czy ja wiem czy taka masakra.... chętnie bym chciał aby u nas były takie pustki... jak ja bym jechał

  8. #28
    Awatar atccontroller

    Dołączył
    Feb 2009
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Ale za to jakie perspektywiczne inwestycje drogowe. Jak już przekonają tych z południa o wyższości swojego systemu, zjednoczeniu pod swoimi hasłami i przeniesieniu stolicy do Pjongjangu (a może przemianowaniu nawet na Kim Ir Sen City) będzie jak znalazł.
    Roger, roger, but say again.

  9. #29
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    tinek6: tyle czasu nie odzywaleś się i pomyślalem, że odwalileś numer taki jak ten Amerykanin kilka tygodni temu. Po wylądowaniu na lotnisku FNJ podarł wizę i poprosił o azyl. A Koreańczycy potraktowali go jako szpiega i dostał 6 lat więzienia.

    Z ciekawostek dot tej Korei: Ponad rok temu grupa kilku obywateli Nowej Zelandii przejechala motorami z Korei Płn do Płd. Pierwszy taki przypadek w historii. Podróż zaczęli jeszcze w Rosji.
    Poniżej jest filmik, 16 min:
    Wamo and szczurwa like this.

  10. #30
    Awatar Michalwer

    Dołączył
    Sep 2013
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Skoro już o Korei to coś ode mnie:



    Ten fotograf dosyć często odwiedza Koreę, zamieszczam tutaj jego filmik z przejazdu ulicami Pjongjangu czy jak kto woli Phenianu. Przy okazji relacja bardzo fajnie się zapowiada

  11. #31

    Dołączył
    Apr 2008

    Domyślnie

    Nawet w miarę normalnie to wygląda na tym filmie, ale jak ten koleś jeździ? W 21:12 i kawałek dalej wjeżdża między ludzi na przejściu na czerwonym świetle.

  12. #32
    Awatar tinek6

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Paweł94 Zobacz posta
    Wygląda to na przeciwczołgową/antykapitalistyczną zaporę.
    Zgadza się. Podobne można znaleźć przy autostradach, tylko ciut wyższe. Głównie na południu kraju. Przy zagrożeniu głazy, kolumny sa obalane na drogę. W ten sposób blokuje się przejazd.


    Cytat Zamieszczone przez NCC-1701D Zobacz posta
    tyle czasu nie odzywaleś się i pomyślalem, że odwalileś numer taki jak ten Amerykanin kilka tygodni temu. Po wylądowaniu na lotnisku FNJ podarł wizę i poprosił o azyl. A Koreańczycy potraktowali go jako szpiega i dostał 6 lat więzienia.
    To miał gość tupet. Nawet mi do głowy nie przyszło prosić o azyl w KRLD, nie jest najgorzej w tej naszej Polszy. Film faktycznie ciekawy, nie miałem świadomości, że coś takiego miało miejsce.

    Michalwer - Arama zresztą poznałem na wycieczce, może gdzieś się na zdjęciach przewinie. Polecam jego twórczość z KRLD (dprk360.com), sporo niecodziennego materiału jak na ten kraj. Pełne panoramy w jego wykonaniu w wysokiej rozdzielczości są niesamowite. (niedługo powinno się pojawić kilka panoram z naszej wycieczki, wnętrza samolotów itp. )


    A teraz wracając do relacji.
    Poniedziałek, 15.09. Wczesna pobudka, śniadanie i kierunek lotnisko. Zaczynamy (lub raczej wznawiamy) latanie. Lot mamy chwilę po 9, na lotnisku jesteśmy po 7:30 rano. Dużo czasu. No ale tak to już jest, na szczęście przy przyszłych dniach, będziemy mniej kiblować w terminalu.
    Lot JS3501 do Samjiyon na północy kraju. Czym? Od najstarszego - Ił-18 P-835 rocznik '66. Lot trwa prawie godzinę. Lecę z przodu. Pierwsze dwa rzędy zajęte dla załogi (w kabinie ich siedzi z 5 osób, a z paxami z 4 innych pilotów/radio operatorów/itp.). Lądujemy, gdzieś tam między krzakami widać jakiś samolot, bodajże MiG-15. Poukrywane w bunkrach wzdłuż pasa. I znowu, wzdłuż pasa, przed laskiem, za którym stały myśliwce widać bunkier z otworami co ileś metrów. W trakcie lotu serwowane są napoje do wyboru: woda, sok (ten dobry) i piwo. Na pokładzie wiele rarytasów (chociażby lodówka), ale nic nie przebije tego buczenia silników (dźwięk będzie, a jakże, tylko to może potrwać tak z miesiąc albo i dłużej :P).







    Wstałem na chwilę i już nie mam jak usiąść



    Lądujemy w Samjiyon, kolejka do kokpitu już się ustawiła. Po wyjściu sesja, przerwa przez lądowanie Antonova lecącego również z Pjongjangu. Loty do Samjiyon są częste z turystami ze względu na atrakcje jakie są w tej okolicy. Ale dobra, kontynuujemy sesję samolotu z każdej strony. Lokalni nam pomagają schodami


    Marshaller już gotowy




    Nie ma to jak nowe opony






    Terminal:




    Następnie po obiedzie w formie pikniku na trawce z widokiem na płytę udajemy się w kierunku góry, którą można było już zobaczyć na zdjęciu powyżej. Mt. Peaktu. Najwyższa góra kraju. Przepiękny krater, a po drugiej stronie Chiny. Normalnie można na górę wjechać kolejką, ale dziś akurat nie ma prądu więc nie działa. Idziemy piechotą, jakoś tak wyszło, że nie idziemy najkrótszą drogą ale na zdrowie! Zimno, wieje jak diabli. Idzie się długo (nie pamiętam już ile czasu, ale może nawet godzinę na sam szczyt). Wszystko to jest tego warte. Widoki zapierające dech w piersiach. Zdjęcia tego nie potrafią oddać. Jeden z moich osobistych highlightów wycieczki.
    To tylko początek drogi:


    Po lewej stacja kolejki, po prawej droga wcześniej widoczna:



    Schodzimy już krótszą drogą, wzdłuż trasy kolejki, przy okazji zaglądając do niej.



    Następnym punktem programu jest "Skała tysiąca śpiących" czy jakoś tak. Nazwa pochodzi od wyglądu przypominającego tysiąc śpiących żołnierzy. Tu jesteśmy z 10 minut i jedziemy do wodospadu.


    Urokliwe miejsce, udaje się nam tu złapać ostatnie promienie słoneczne, jednak o dobre zdjęcie trudno i łatwiej nie będzie. Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.


    Na tym kończymy dzisiejszy program. Po dotarciu do hotelu okazuje się, że aktualnie nie ma prądu. Dostajemy klucze do pokoi i prąd wraca. Zostawiamy rzeczy i udajemy się na kolację. Dostajemy informację, że prąd będzie do 22 (czyli jeszcze 1,5h), jutro rano będzie ciepła woda miedzy 7 a 8, bo wtedy będzie prąd. Nie ma prądu = nie ma ciepłej wody. De facto wody nie starczyło do 8 i już o 7:40 przy próbie mycia się ciepłej wody nie było. Jeszcze po kolacji trochę siedzimy w barze, pijąc za udany lot Ił18 i za udane następne i faktycznie o 22 światło gaśnie co zostaje przyjęte gromkim okrzykiem radości (tu barmanka nie bardzo wie o co chodzi i patrzy na nas ze zdziwieniem), jak to cywilizowani ludzi 'z zachodu'

    'Jutro' wracamy do Phenianu i troszeczkę lizniemy zachodu.

    Edit - Canonier, na ile znam realia, to nie Aram prowadził.
    tartal, frik, kamackowiak and 23 others like this.

  13. #33
    Awatar Michalwer

    Dołączył
    Sep 2013
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tinek6 Zobacz posta
    Michalwer - Arama zresztą poznałem na wycieczce, może gdzieś się na zdjęciach przewinie. Polecam jego twórczość z KRLD (dprk360.com), sporo niecodziennego materiału jak na ten kraj. Pełne panoramy w jego wykonaniu w wysokiej rozdzielczości są niesamowite. (niedługo powinno się pojawić kilka panoram z naszej wycieczki, wnętrza samolotów itp. )
    Zazdroszczę! Od 2 lat bardzo się interesuję tym tajemniczym krajem. Bardzo bym chciał poznać Arama. Jego panoramy i zdjęcia są na prawdę świetne! Przy okazji jak możesz, wrzucaj więcej zdjęć

  14. #34
    Awatar kudak

    Dołączył
    Jul 2009
    Mieszka w
    Grudziądz

    Domyślnie

    Tego Iła-18 to można tylko pozazdrościć. Zachowanie Koreańczyków na lotnisku w Samjiyon również zasługuje na pochwałę. Zastanawia mnie tylko na jakm poziomie stoi u nich maintenance? Mimo zaawansowanego wieku te samoloty w miarę bezpiecznie latają, choć patrząc na tą oponę to różne myśli przechodzą przez głowę. Co nie zmienia faktu, że czas w Air Koryo stoi niemalże w miejscu, może to jest ich wielka tajemnica, zaczarowali czas i te samoloty są wiecznie młode i nie potrzebują ciężkich napraw?

    Z niecierpliwością czekam na więcej, zarówno z części lotniczej jak i tej nieco bardziej turystycznej.
    KubaB likes this.

  15. #35

    Dołączył
    Jan 2009
    Mieszka w
    KPRB

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kudak Zobacz posta
    Mimo zaawansowanego wieku te samoloty w miarę bezpiecznie latają
    przy tak szczatkowym ruchu to pewnie trudno sobie wyrobic poglad o ich 'nie/bezpiecznosci'.

  16. #36

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Niesamowite zdjęcia. Jedna z najciekawszych relacji jakie czytałem na tym forum.

  17. #37

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    do KRLD jednak (z przyczyn o których pisałem wcześniej) się nie wybiorę, ale tył Iłem 18 to mnie posadziłeś głęboko w fotelu. To moje marzenie się nim przelecieć, jak pisałem w relacji z podpekińskiego muzeum lotnictwa raczej już nieziszczalne

    czekamy na ciąg dalszy

  18. #38

    Dołączył
    Feb 2009
    Mieszka w
    EPWA

    Domyślnie

    Niby super fajnie, ale jeżeli reszta części jest podobnie zużyta (a pewnie jest) to mocno bym się zastanowił czy lecieć czy nie.

  19. #39
    Awatar tinek6

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Zapomniałem napisać wczoraj, iż po locie, przed obiadem mieliśmy sesję Q&A z pilotami. Padlo kilka glupoch pytań, ktorych nie będę przytaczał, ale cos co sie dowiedzieliśmy i co może kogoś zainteresowac. Ten egzemplarz ma wylatane 2500h i może jeszcze polatać z 15 lat. Jak będzie, tego nikt nie wie.
    agentF likes this.

  20. #40

    Dołączył
    Apr 2010

    Domyślnie


    Polecamy

    to podobnie jak w moim samochodzie, który ma przejechane śmieszną ilość km. Każdy uważa, że coś majstrowałam przy liczniku Te składane fotele i lodówka zaciekawiły

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •