Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 91
Like Tree476Likes

Wątek: Chiny (LIVE) - czyli wycieczka do krainy dwudziestu juanów

  1. #61

    Dołączył
    Oct 2011

    Domyślnie


    Polecamy

    Nawiązując do zdjęć KubyB z tarasów Longji podzielę się z wami historią z tym związaną. Otóż KubaB siedząc na jednym z tarasów i racząc się lokalnym piwkiem postanowił do mnie zadzwonić przez skajpaja z włączoną kamerą abym miał na żywo ten obraz sielankowy i poczuł zapach trunku siedząc w pracy przed kompem (oczywiście aby mnie również pognębić dodatkowo )
    Rzeczywiście widoki są śliczne, piwo zapewne zacne ale w tzw miedzyczasie przyplątała się długowłosa lokaleska, która próbowała sprzedać KubieB lokalne fatałaszki, była dość namolna co obserwowałem na żywo. Zagadałem parę słów po chińsku (znam dosłownie kilka zwrotów) i nagle jej uwaga przeszła z KubyB na laptop ze mną :Kupić Panie cheap, money money mister good price!!!. Ha to jest dopiero globalizacja! Przez moment poczułem, że mogę się z nią normalnie potargować.... ach wot tiechnika

  2. #62

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Nawiązując do info Hiszpana, ta lokaleska dlatego się tak dobrze poczuła, że chwilę wcześnie byłą transmisja z moja kobietą, która to właśnie wybierała jakieś ręcznie haftowane "pierdołki". Nie zrobiłem zdjęcia, ale duża te kobiety, gdy nie noszą bagaży turystów, nie robią prac gospodarskich to właśnie sobie siedzą i haftują. Co ciekawe, część z nich jest chyba niepiśmienna, bo gdy na telefonie pokazywałem im coś napisane po chińsku (przetłumaczone translatorem) i były ustawione wielkie znaki na cały ekran w moim Galaxy S3, to ona przecząco machała dłonią i pokazywała na oczy. To nie oznaczało, ze nie widzi, jako, że wprawnie posługiwała się igłą i nitką.


    Czas jednak zejść z gór i wrócić do "cywilizacji". Jeszcze zalega fotka pana, który zbiera śmieci ze ścieżek


    ostatnia fotka lokalesów



    i dochodzę do parkingu, skąd na sąsiednią górę można wjechać kolejką linową. Jako, że miałem sporo czasu do odjazdu autobusu pomyślałem, że może warto spróbować się przejechać do góry i na dół, ale chyba ich pogięło z cenami . 120 RMB za biete do góry i powrót, albo jeśli dobrze pamiętam 100 za w jedną stronę.


    za to przy parkingu sprzedają różne owoce, niektóre z nich pierwszy raz widzę i pierwszy raz jem



    wszystko co dobre szybko się kończy, wsiadam do mikrobusu i wracam do Guilin. A po drodze mijamy zwyżkę, za pomocą której są naprawiane/wymieniane latarnie uliczne


    Podczas jazdy dowiaduję się, że tytułowy cel podróży, czyli ten z grafiki na banknocie 20 juanów znajduje się tylko 1h40 min drogi autobusem z Guilin, tylko trzeba 1 raz się przesiąść. Tak więc w Guilin za pomocą Chinki, która też się tam wybiera kupuję bilet na autobus. Z pomocą, gdyż zorientowanie sie w rozkładzie jazdy nastręczało by mi pewne trudności (wszystko jest po Chińsku)


    Autobus, który wg zapewnień ma jechać jechać godzinę jedzie 1,5 godziny. Okazuje się też, że zamiast 1 przesiadki wymagane są dwie A jako, że jest mocno popołudniu wychodzi na to, że na miejsce dotrę praktycznie o zmroku, co biorąc pod uwagę fakt, że jadę tam aby tylko fotkę zrobić jest bez sensu. Po dojechaniu autobusem do końca (nigdzie się po drodze nie zatrzymuje), kupuję zatem bilet powrotny do Guilin .
    Jednak fotki z drogi też są niezłe







    Na pocieszenie zostaje mi fotka znaleziona w necie. Byłem już niedaleko, ale się nie udało. Zresztą, tak jak pisałem na początku relacji, nie zakładałem, że się uda, ale jednak miałem cień nadziei , że może jednak... Cóż, jest powód aby tu wrócić




    cdn, ale teraz muszę iść do "pracy". A jako, że jutro wracamy do kraju, więc sporo spraw trzeba załatwić w Pekinie
    Wamo, shiver, elza030 and 16 others like this.

  3. #63
    Awatar mapa

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    WRO

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kaspric Zobacz posta
    ^^ w weekend z lubą Wrocław zwiedzałem, a jak zaglądałem na lotnictwo to tylko dla obadania "które wątki warto potem przewertować" .
    No wiesz co - i nie dałeś znać?

  4. #64

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    internet w Pekinie wieczorami pod psem (chyba Chińczyki pornosy oglądają i zatykają łącza, na marginesie czytałem artykuł, że przemysł sex/porno stanowi kilka procent chińskiego PKB, ale jakoś tego nie doświadczyłem ), więc przed jutrzejszym wylotem do PL wiele już Wam nie wyślę. A lot LO92 szykuje się długi, bo chyba mocny wiatr wieje. Pewnie niewiele mniej niż 10 godzin. Byle wina na pokładzie nie brakło . Tak więc cd już chyba z Polski. Pozdrawiam
    Havilland, tartal and Adik_s like this.

  5. #65

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    Ten brudny przemysł ma się całkiem dobrze w Chinach. Jest cała masa salonów masażu z możliwością rozszerzenia usługi, niewinnie wyglądające salony karaoke [KTV] to w większości przykrywka do domów nie do końca prywatnych. Znajomy Turek na delegacji skorzystał z usług salonu masażu w pakiecie All Inclusive i potem dłuuugo się leczył.
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

  6. #66

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    No i autor wątku wraca do Polszu, wylot z Pekinu wyjątkowo o czasie:

    Flightradar24.com - Live flight tracker!

    Havilland and KubaB like this.
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

  7. #67

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Melduje się już z WAW.


    Pora nadrobić zaległości w relacji.
    Wracamy do momentu, kiedy autobusem wyruszyłem w drogę powrotną do Guilin. Nie wiem, czy droga będzie poszerzana, ale miejscami robotnicy wykopywali drzewa z korzeniami i ładowali je na ciężarówki. Pewnie po to by gdzie indziej posadzić. U nas wycina się przydrożne drzewa nie tylko w przypadku rozbudowy drogi, ale niby że "atakują " kierowców i w przypadku zderzenia zwiększają ilość śmiertelnych wypadków. A Chińczyk drzewa przesadza.
    Fotki słabe, ale dokumentują to o czym piszę powyżej





    Po powrocie do Guilin zrobiłem jeszcze mały spacerek po mieście, by następnego dnia rano pojechać autobusem na lotnisko. Stamtąd mam odlecieć do Pekinu linią China Southern




    organów mi na szczęście nie wycięli



    nawet się nauczyłem zamawiać po chińsku trochę strawy. I dostałem to co chciałem






    cd relacji będzie, ale teraz już nie zdążę przed odlotem do KTW
    agentF, shiver, Mentos and 14 others like this.

  8. #68

    Dołączył
    Apr 2010

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez KubaB Zobacz posta
    Co ciekawe, część z nich jest chyba niepiśmienna, bo gdy na telefonie pokazywałem im coś napisane po chińsku (przetłumaczone translatorem) i były ustawione wielkie znaki na cały ekran w moim Galaxy S3, to ona przecząco machała dłonią i pokazywała na oczy.
    A dobry język wybrałeś?
    tartal likes this.

  9. #69

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Ona nawet nie probowala czytać.

    Jestem w strasznym niedoczasie (nic nowego ale dziś i jutro mam wyjazdy krajowe) więc proszę o odrobinę cierpliwości. Z pewnością jeszcze kilka odcinków sie pojawi
    tartal likes this.

  10. #70

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    w chwili przerwy w nawale zajęć nadganiam zaległości w relacji.
    Pobudka w Guilin o 5.15 rano i o 6tej odjeżdżam pierwszym kursem autobusu na lotnisko KWL. Sam terminal nie jest jakoś szczególnie piękny architektonicznie (od Terminala 3 w Pekinie) dzielą go lata świetlne




    na pokładzie China Southern za chwilę odlecę do Pekinu




    stewardessy bez jakiejś ekstazy, ale za to sprawnie serwują jedzonko i napoje. Lot potrwa 2.5 godz


    Trzeba przyznać linii China Southern, że może jedzenie nie powala na kolana, ale jest, a w tak samo długo trwającym rejsie Air China micha była znacznie skromniejsza. Jak powiedział mój sąsiad widząc mój wybój napojów "it's never to early to have a beer"


    "aviation food" to nic nadzwyczajnego, ale jest zapchajdziurą i uspokajaczem tasiemca



    za to są fajne owoce, w smaku coś jakby skrzyżowanie jabłka z gruszką, o miąższu miększym niż oba te owoce. W środku jest jedna pestka. Nie wiem jak się ten owoc nazywa, ale jest na tyle smaczny, że nawet 1 kg kupiłem w Pekinie i przywiozłem do domu


    lądowanie w Pekinie w książkowym przykładzie panującego tam smogu. Jakie to szczęście, ze kilka dni temu niebo w Pekinie było krystalicznie niebieskie


    Tinek6 w swojej relacji z wyjazdu do krainy Kim Ir Sena zamieścił sporo fotek z terminala 3 pekińskiego lotniska, więc ja wkleję foto z terminala 2, z którego korzystałem po wylądowaniu w stolicy Państwa Środka


    w Tinka i mojej relacji pojawiają się foty toalet. Tzw toaleta turecka, to nic nowego, ale taką z "przyłbicą", aby łapać strużkę moczu i nie pozwolić na sikanie na podłogę jest dla mnie nowością


    Pociągiem (airport "eskprajsem") jadę do centrum Pekinu.
    Ponieważ już wielokrotnie pokazywałem w moich relacjach fotki z Pekinu więc mam dylemat co tym razem wybrać do pokazania, aby się nie powtarzać z moimi relacjami oraz z info pokazywanymi przez Tinka. Tak więc fotki może trochę chaotyczne i niezbyt intereujące, ale prosze je traktować jako uzupełnienie wcześniejszych relacji.
    Na początek to co niedźwiedzie lubią najbardziej, czyi napoje wyskokowe. Już kiedyś (latem tego roku) pokazywałem muzeum gorzelnictwa mieszczące się przy deptaku Qianmen , teraz więc tylko jedna fotka maszyny do robienia wódki ryżowej. Swoją drogą, tak jak kiedyś podawałem wódka jest okrutnie tania, pół litra napoju o mocy 56% to koszt 4 PLN. Smak - de gustibus est non disputandum, ale niektórzy mówią, ze dobrze wchodzi jako wzmacniacz do chińskiego piwa-cienkisza


    zaostrzywszy apetyt pora na coś na ząb. Na fotce pracownicy knajpy lepią pierogi



    gdy siedliśmy naszą grupką w knajpie i zacząłem zamawiać jedzenie, posługując się moim skromniutkim zasobem języka chińskiego oraz strofowałem kelnera, że piwo ma być zimne (pinda pidżiu), to młodzież siedząca przy sąsiednim stoliku wyraziła uznanie dla nas i się częściowo do nas przysiadła. A jako, że to ja gadałem po chińsku, to też miałem największe wzięcie, szczególnie u przedstawicielek płci słabszej (bo czy pięknej?)



    Zmieniamy temat (choć może nie całkiem, jeśli mamy w pamięci zainteresowania ze strony Chinek). W Pekinie, bardzo łatwo spotkać sklepy dla dorosłych, w których przebywają i prawie mieszkają całe rodziny. Jak widać dzieciaki mimo, ze na razie nie wiedzą co i do czego służy, ale od maleńkiego zapoznają się z akcesoriami dla dorosłych Na zdjęciu może za bardzo nie widać co jest na półkach, ale uważam, że się domyślicie po zarysach kształtu


    Jak wiadomo aktywność seksualna pomaga spalać kalorie, więc pora coś przekąsić idę więc na targ owocowo-warzywny



    nie mam małych dłoni, ale te jabłka to giganty (pamiętacie rzodkiem z poprzedniej relacji? Też była ogromna)





    na pierwszym planie te owoce o smaku "jabłko-gruszki", które były oferowane w samolocie z Guilin


    w Pekinie nie może zabranknąc kapusty pekińskiej



    ciekawa też jest kukurydza. Takiej kolorowej jeszcze nigdy nie wiedziałem



    na koniec znajomy fryzjer. Takie widoki rą raczej tylko w starszych dzielnicach i niebogatych rejonach. W tle jest napis, który głosi, że profesjonalny fryzjer oferuje swoje usługi dla wygody sąsiadów z dzielnicy




    Na koniec tego odcinka dwie czy trzy fotki środków transportu. O ile rowery to nic nowego i są zamieniane na skutery czy samochody...



    to takie jeździdełko na którym jedzie ta dziewczyna to widziałem po raz pierwszy. Tam musi być napęd elektryczny, ale jak sie na tym utrzymuje równowagę to nie wiem. Jak się na to wsiada?? Wygląda to znacznie ciekawiej niż Seagway






    cdn
    tartal, agentF, Havilland and 8 others like this.

  11. #71

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Wreszcie jakaś ładna Chinka! (Ta co z Tobą siedzi). Bo generalnie to jak już wcześniej pisałem wielokrotnie słabo jak dla mnie ta nacja się prezentuje pod tym względem.
    maciass, tartal, Havilland and 7 others like this.

  12. #72

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    Tej wódki ryżowej przywiozłem do Polszu w swoim czasie jedną flaszkę, taką ładnie zapakowaną w pudełko z chińskimi krzakami. Dałem teściowi, co by to się wskrzepił.

    Entuzjazm przy rozpakowaniu bajdzio i nalaniu do kieliszka szybko opadł, żeby nie powiedzieć że zwyciężyła abstynencja. Po pierwszym, entuzjastycznym łyku teść zrobił dziwną minę i mało co nie wypluł napoju. Do tej pory bajdzio stoi ledwo napoczęte u teścia w barku i obiecuje, że poczęstuje swoje najgorszego wroga .

    Bajdzio jak bajdzio: miejscowe piękności unikają jak ognia [panuje opinia że tylko panie swobodnych obyczajów piją ten trunek], panowie w 30% populacji są skłonni sobie golnąć. Sęk w tym, że z ich odpornością na wodę ognistą dwa lub trzy strzały i mają dość: dostawają czerwonych oczu jak świnki morskie i zaczynają się śmiać. Znam dwóch typów, co mają dobrą głowę do bajdzio -> czas następną razą wziąść z Polszu nasz spirytusik i poczęstować kolegów
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

  13. #73
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Kuba ledwo wrócił a już na pewno myśli o następnej wycieczce. Ponieważ teraz było to 20 juanów, to nastepną proponuję do krainy 10 juanów:


    W razie braku chęci Kuby, to mam komplet banknotów

  14. #74
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Kuba, czy podczas swoich podróży po Chinach zauważasz różne "dziwne" loga i produkty ? Przedwczoraj w angielskim radiu mówili o tym. Dziennikarz miał tak zabójczy smiech, że aż zaraził mnie. Oto kilka przykładów:







    A najbardziej rozwaliło mnie to:



  15. #75

    Dołączył
    May 2010
    Mieszka w
    Gdynia

    Domyślnie

    To jednokołowe ustrojstwo, na którym Chineczka sie przemieszcza jest do zakupienia i obejrzenia tu:
    Cheap Segway - Best Waterproof Segway Unicycle Electric Self Balancing Scooter Monocycle Online with $293.2/Piece | DHgate
    Niezły patent
    P

  16. #76

    Dołączył
    Apr 2010

    Domyślnie

    Star Fucks wymiata

  17. #77

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    miałem dziś napisać kolejny odcinek sagi, ale sąsiad przyszedł i flaszka wódeczki 56% się właśnie skończyła , więc napiszę jutro
    filkuz, uKL and Mateuszz like this.

  18. #78

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Grimson - tak jak pisałem, gusta są różne. Mojemu sąsiadowi ta ryżówka całkiem wchodzi

    NCC-1701D - zgadza się, poleciałbym gdzieś. Dni będą się robiły krótkie i szare, więc do ciepłych krajów człek by się wybrał. Podejrzewam, że masz też banknoty z Filipin, i innych ciekawych krajów, więc latania sporo może być . A z Mongolii masz? Choć tam teraz zimno, więc raczej na wiosnę poproszę o wskazówki
    Odnośnie "niepełnych marek", to oprócz okularów Gushi nic takiego nie zauważyłem. Wydaje mi się, że czasem to jest tak, że np soft-shell North-Face do godz 18tej szyją dla firmy, ze stosownymi certyfikatami itp, a na nocnej zmianie szyją na potrzeby Silk, czy Perl Market, gdzie można to kupić za 20% ceny europejskiej. Podobnie inne dobra/akcesoria, które są trudne do odróżnienia od tych, które są, nazwijmy to, "legalne". Inny rodzaj to ewidentne podróby niskiej jakości, ale one są nie tylko w Chinach.

    Piterek - ciekawe jak się na to wsiada. Jak jedną nogę dasz na podnóżek, to wg mnie całe ustrojstwo przechyla się na bok i wywraca. Jak następnym razem będę w Chinach to muszę się tym zainteresować

    Wracając do meritum: relacja z krainy 20-tu juanów jeszcze się nie zakończyła, ale poniżej już chyba ostatni odcinek .

    Walizki już prawie spakowane, więc pora na piwko, oraz coś na ząb. Tsingtao czy Nanjing beer jeden pies, nie ma różnicy, więc po co przepłacać za Tsingtao (Nanjing beer po 4 juany). Za to główka kaczuszki wyśmienita Móżdżek rozpływa się w ustach, a nie w dłoni



    następnego ranka o 5.10 wymarsz z hotelu. Szkoda nam kasy na taksówkę, zresztą z uwagi na bagaże do normalnego auta byśmy się nie zmieścili, a van drogi, więc targamy walizy metrem. Wszystko było by fajnie, ale w Pekińskim metrze jest mało schodów ruchomych, i trzeba po normalnych schodach taszczyć bagaże , walizki ważą ponad 20 kg (ja miałem prawie 40 kg bagażu - na coś się przydaje przywilej FTL ), więc ta podróż trochę trwała. Ale załapaliśmy się na pierwszy airport "eksprajs" i o godz 6.20 zameldowaliśmy się na lotnisku PEK.

    Po przejściu z pociągu do terminala widoki jak poniżej.



    Tuż obok , w centralnej części terminala nr 3 LOT ma swoje stanowiska odprawy. Nie wiem jak to załatwili, ale usytuowanie stanowisk check-in na wprost wyjścia z pociągu lotniskowego zasługuje na uznanie Niedawno trzeba było zasuwać na koniec terminala, a teraz jest na środku, w super wygodnej lokalizacji.

    Check-in jest jest dodatkowo oznaczony za pomocą afiszy (roll-up), które pasażerów kierują do stanowisk biznes/premium oraz stanowisk reszty świata, czyli ekonomika



    Na stanowisku odprawy dla C/Y+ informuję panią, że chcę kupić upgrade do Y+ dla dwóch osób. Cena 1200 juanów za osobę, dostaję stosowny dokument, który mam opłacić w niedalekiej kasie (kasa jest po drugiej stronie danego rzędu stanowisk odprawy). Po opłaceniu upgrejdu wracam do check-in, gdzie dostaję karty pokładowe na rejs do WAW oraz do KTW. Bagaż (uff, koniec dźwigania) nadany do KTW

    Teraz pora udać się na kolejny pociąg lotniskowy, który zawiezie nas do części, z której odlatują rejsy międzynarodowe. Lecz zanim tam dotrzemy ponad 45 minut kolejki do kontroli paszportowej oraz do kontroli bezpieczeństwa . Nawet załogi stoją w długiej kolejce. Pierwszy raz widzę coś takiego , tzn żeby załogi miały aż taka kolejkę (na foto tylko jej fragment)



    Na gajcie , do którego docieramy po ok 1.5 godz od chwili dotarcia do check-in czeka SP-LRC. Boarding zaczyna się za około 10 minut



    W samolocie zajmuje też miejsce jakaś grupa pasażerów ubranych tak samo w jakby mundurki z odznakami pracy socjalistycznej (?)



    Jeden z kolegów prosił mnie na priv aby porównać szerokość siedzeń zwykłych i np w rzędzie 20-tym. No to proszę bardzo. Niestety nie miałem żadnej miarki, więc użyłem ręki jako przymiaru




    zajmuję swoje miejsce w Y+ , stewardesa przynosi drinka powitalnego, a nawet dwa , bo pierwszego wypiłem zapomniawszy sobie focię zrobić





    dostajemy amenity kit, w którym są podstawowe artykuły (skarpetki, szczoteczka i pasta do zębów, przesłona na oczy i zatyczki do uszu)




    Drzwi do samolotu zostają zamknięte ok godz 8.30, pozostaje oczekiwać na clearance i swoją kolej na start. Tak jak już kiedyś pisałem na pekińskim lotnisku wszystko dzieje się okrutnie powoli i samolot nawet jeśli jest gotowy to startuje po godzinie . Separacje przy startach i lądowaniach są jakieś bardzo duże, wiec to trwa i trwa. My na szczęscie tak długo nie czekamy i chyba upływie nieco ponad pół godz odrywamy się od pasa



    za chwilę jeden z bardziej interesujących fragmentów lotu, czyli paszownik . Menu skromniejsze niż na rejsie do PEK, ale tamten segment odbywał się w biznesie, więc nie ma się czemu dziwić.




    Nad Pustynią Gobi zaczynam sączyć winko. Niestety jakość wina jest daleko w tyle za biznes klasą (co w sumie jest naturalne), ale w poprzednim rozdaniu win, tzn jakieś kilka miesięcy temu, wina w Y+ były wyraźnie lepsze niż są serwowane obecnie. Ach jak łatwo człowiek przyzwyczaja się do dobrego







    pora na głowny posiłek. Niestety znów załadowane jest ich tyle ilu pasażerów (nie wiem jak biznesie, gdzie podrózowało 8 osób, ale u nas w Y+ było 12 pasażerów i było 12 posiłków). Z koleżanką , która z mną leciała, wzięliśmy wzajemnie się uzupełniając, więc zamieszczam fotki obu porcji, ale niestety mimo prośby kierowanej do stewki, nie było szansy na drugą porcję (a jak wiecie ja lubię jeść). Dobrze , że o 5 tej rano na ulicach sprzedają już pierogi, więc zdążyłem coś przekąsić przed lotem




    w czasie rejsu dostępne są przekąski, które pozwalają dodatkowo zapełnić miejsce w żołądku Na rejsie do PEK były też kanapki, ale nie wiem, czy oferta kanapek nie jest adresowana tylko do biznesu.



    Trzeba jeszcze wesprzeć naszych sadowników, czyli pora na cydr.
    Stewardesa uprzejmie informuje mnie, że niestety jest płatny (kurcze, dla pasażerów wysokopłatnych, czyli Y+ oraz C, powinni to jednak jakoś systemowo rozwiązać, bo śmieszne jest wyciąganie od nich kasy na pokładzie), ale po odpowiedzi z mojej strony, że nie ma sprawy, mogę zapłacić, przynosi mi go i serwuje w szkle. Pani Agata, czyli "moja" stewardessa zdała "test" cydrowy na 5-tkę



    Następnie pora na małą drzemkę. Jest kocyk, jest i poduszka. Koc jest bardzo dobrej (jak na klasę economy plus) jakości i ładnie się prezentuje. Oczywiście to nie to samo co w biznesie, ale jakość dla tej klasy podróżnej jest bardzo dobra.




    za mną siedzi ze swoim tatą taki oto obywatel, który ma sporo do powiedzenia, więc sen jednak mnie nie ogarnia. Już wiem po co są te zatyczki do uszu .



    Gdyby w Y+ były jednak znane z przeszłości wygodne słuchawki z aktywnym tłumieniem szumów było by znacznie lepiej. A teraz niestety oferują tylko tandetę z ekonomika. Niestety, mimo iż zapytałem czy jest szansa na te lepsze słuchawki (są dostępne w bizneskalsie), po chwili i skonsultowaniu się pewnie z szefem pokładu słyszę grzeczną, odpowiedź, że niestety są dostępne tylko dla biznesu. Z jednej strony rozumiem, takie są zasady, to co dla biznesu ma być dla biznesu, a nie dla plebsu z premium economy, ale przecież bym tych słuchawek do domu nie zabrał, a biznesie kompletu pasażerów nie mieli.

    Okna są przyciemnione przez załogę i nie da się ich rozjaśnić do robienia fotek. Z jednej strony dobrze, bo innym pax się nie przeszkadza, ale z drugiej można by pomyśleć o np opcji rozjaśniania do połowy. Zwłaszcza, że lecimy w dzień, a w samolocie jest ciemno.
    Naszczęscie okienko w drzwiach da się rozjasnić i tam zrobiłem parę fotek

    Na dole śnieg, a na Syberii lód. Nawet rzeki skute lodem







    Około 1.5 godz przed lądowaniem dostajemy drugi posiłek. Niestety nie ma nic na ciepło, a objetościowo trochę skromny, ale za to bułek można dobierać . Niestety, parę miesięcy temu były oferowane bardzo smaczne tzn bułeczki piwne, po których nie ma już śladu


    Tak więc relacja dobiega końca. Za chwilę lądujemy w WAW, dodam jeszcze że nastepny rejs to odcinek do Katowic, ale nie ma tutaj o czym pisać, może za wyjątkiem , że ze 20 minut czekaliśmy, siedząc już w samolocie, na pasażerów przylatujących jednym ze spóźnionych atlantyków. Mimo tego w KTW tylko ok 7 minut po czasie rozkładowym, więc OK.

    Podsumowując przelot w Y+, to jest to rozsądna alternatywa dla tych osób, które oczekują lepszego standardu, większej ilości miejsca, a dla których biznes jest nieosiągalny. Jednak cena oferowana przez LOT za rejs do Pekinu na poziomie 6.500 zł jest za wysoka jak na to co jest produktem o nazwie "Premium economy". Na szczęscie można kupić bilet w ekonomiku i dopłacić ok 600 zł za upgrejd na każdym z rejsów i wtedy to ma sens, ale 6.500 zł to przesada.
    Odnoszę też wrażenie, że niby wszystko poprawnie, ale jakość produktu chyba uległa pogorszeniu. Wina są wyraźnie z niższej półki ( w stosunku do tego co było wcześniej), jedzenie też dobre, ale nie zapadające w pamięć, no i biorą tyle pocji jedzenia ilu pasażerów (to jest duży minus, bo sporo latam i tylko w LOT nie ma ostatnio szansy na drugą porcję, a dawnej nie było z tym problemu).

    Tak więc rejs był przyjemny, załoga troskliwa i potrafiąca sie znaleźć (pani Agata), ale w Y+ fajerwerków spodziewać się nie należy. Choć i tak, ten premium ekonomy jest lepszy od tego co oferują inne linie jako Y+, w których miałem okazję zapoznać się z Y+ (za wyjątkiem braku dodatkowych porcji, tutaj LOT powinien jednak przestać tak oszczędzać).

    kończymy relację, zwłaszcza, że silna konkurencja startuje z raportem

    dziękuję za uwagę i pozdrawiam
    filkuz, tartal, Havilland and 9 others like this.

  19. #79

    Dołączył
    May 2010
    Mieszka w
    Gdynia

    Domyślnie

    Relacja prima sort ;-))
    A drążąc temat jechadła na jednym kółku. Koniecznie musi ktoś sprawę uruchamiania tego wynalazku obejrzeć. Sama jazda jest, jak przypuszczam w miarę łatwa. Podnóżki sa bardzo nisko umieszczone w stosunku do osi obrotu kółka i prawdopodobnie dość łatwo jest utrzymać równowagę. Ale jak na to wleźć? Może startują opierając się o krawężnik? Jest też wersja dla niekumatych, z małymi kółeczkami pod podnóżkami.

  20. #80
    Awatar ralf

    Dołączył
    May 2009
    Mieszka w
    Kraków

    Domyślnie


    Polecamy

    Cytat Zamieszczone przez piterek Zobacz posta
    Relacja prima sort ;-))
    A drążąc temat jechadła na jednym kółku. Koniecznie musi ktoś sprawę uruchamiania tego wynalazku obejrzeć. Sama jazda jest, jak przypuszczam w miarę łatwa. Podnóżki sa bardzo nisko umieszczone w stosunku do osi obrotu kółka i prawdopodobnie dość łatwo jest utrzymać równowagę. Ale jak na to wleźć? Może startują opierając się o krawężnik? Jest też wersja dla niekumatych, z małymi kółeczkami pod podnóżkami.
    Proszę:Solowheel Instructions (2013) - YouTube
    KubaB likes this.

Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 OstatniOstatni

LinkBacks (?)


Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •