Fallas Święto Ognia w Walencji marzec 20114
W zeszłym roku córka przebywała na wymianie Erasmusowej w Hiszpanii i do tego w przepięknym mieście Walencja. Raz odwiedziliśmy ją w
Październiku 2013. Mieszkaliśmy w mieszkaniu wynajętym przez córkę. Wtedy zakochaliśmy się wgorącej Walencji, pełnej słońca, zabytków i plaż.
Temperatura w październiku wynosiła 27 C.
Wiedzieliśmy, że będziemy chcieli tu wrócić. Córka podsunęła nam pomysł żeby przyjechać w marcu. Wtedy co roku odbywa się
w Walencji Święto Ognia po hiszpańsku Fallas ĹwiÄto Ognia â Wikipedia, wolna encyklopedia .
Przygotowania zaczęliśmy w grudniu 2013. Zmontowaliśmy 9 osobową ekipę i zaczęliśmy szukać biletów na lot i kwater.
Co nie okazało się takie łatwe. Znaleźć tanie bilety i kwaterę dla tylu osób graniczyło z cudem, ale się udało:). Ja z żoną mieliśmy
mieszkać jak zwykle u córki. Znajomi po wielu poszukiwaniach też znaleźli tanie mieszkanie dla 7 osób. Okazało się bowiem,
że w tym okresie ceny sporo szybują do góry, ze względu na najazd turystów.
Przyszedł 17 marca i zaczęła się nasza podróż z przygodą. Jak się potem okazało niejedną:D. Zaczęło się już na lotnisku.
Odprawa i security przebiegło bez problemów
http://images55.fotosik.pl/634/131954e38ba91ab0med.jpg
Potem dowidzieliśmy się nasz samolot ma opóźnienie. Okazało się, że nie wrócił jeszcze z poprzedniego lotu.
I tak po 1,5h po czasie następuje boarding
http://images53.fotosik.pl/635/00936dfa139f699cmed.jpg
http://images54.fotosik.pl/634/0413d0b9557dd5e6med.jpg
http://images52.fotosik.pl/634/a9b2d6972822d46bmed.jpg
W BCN mieliśmy być ok 20:00 i tam mieliśmy wynajęte dwa Citroeny Berlingo i potem 3h jazdy po nocy do Walencji.
Tam czekał na nas właściciel wynajętego mieszkania. Według pierwotnych założeń na miejscu miało to być około 23.
Niestety o 22 drugiej to my byliśmy dopiero w Barcelonie:|.
http://images51.fotosik.pl/633/c46560606f0c4419med.jpg.
Po odebraniu bagaży poszliśmy na parking wypożyczalni, gdzie okazało się, że Berlingo nie ma tylko jest Fiat Doblo
za który nie wiedzieć czemu musimy jeszcze dopłacić. Panienki z wypożyczalni nie umiały tego sensownie wytłumaczyć.
Nie tylko nas to spotkało bo klienci przed nami też mieli podobne problemy.
Nasz samochód
http://images55.fotosik.pl/634/7b5bddd148fda4c2med.jpg.
Ruszyliśmy po 23 w drogę. Wcześniej zawiadamiając właściciela,że przyjazd nam się trochą opóźni. Wynikł następny
problem on ni w ząb po angielsku a my po hiszpańsku. Ratunek był w naszej córce. Będąc już tyle czasu w Hiszpani
już trochę język opanowała. Dzwonimy do niej i podając numer gościa mówimy, żeby wyjaśniła nasze spóźnienie.
Po chwili oddzwania i mówi, że przyjął do wiadomości, ale zadowolony to nie jest. Bo jutro rano idzie do pracy.
Na następną przygodę długo nie czekaliśmy:). Dopadła nas przy wyjeździe z miasta. Jadąc jeden za drugim, mając walkie talkie.
Nie uwierzycie zgubiliśmy się nawzajem. Znajomi prowadzili. My z bratem i z żonami jechaliśmy za nimi w drugim. Przez walkie
słyszymy skręcamy w prawo. No to ok skręcamy, a zachwilę : NIE W LEWO. Oni pojechali w lewo, a nas rozdzielił wyprzedzający samochód
i już nie było szans na ten skręt. Potem dłuuugo nie było szans na zawrotkę i pojechaliśmy zamiast prostą autostradą, górską krętą drogą.
Nasza trasa
http://images53.fotosik.pl/635/ee214161976b465emed.jpg
Potem to się śmialiśmy z tego, ale podczas jazdy po nocy przez góry nie było nam do śmiechu:o. Nie bardzo nawet wiedzieliśmy
gdzie jesteśmy. Trzeba było włączyć navi w telefonie i dopiero Valliranie załapaliśmy gdzie my jesteśmy. Ta ,,Waleriana" :)
trochę nas uspokoiła. Pojechaliśmy dalej kierując się na Tarragonę, żeby tam wjechać na autostradę i właściwą drogę.
Tam spotkaliśmy się z tymi, którzy mieli nas pilotować. Przez to czas dojazdu znowu się wydłużył. Znowu telefon do córki,
a ona znowu telefon do gościa. Oddzwania i mówi, że on ma dość i już nie czeka. Zrobiło się nie wesoło:(, ale negocjacje córki
pomogły i poczekał. Na miejscu już bez przygód byliśmy o 3:30:)
http://images51.fotosik.pl/633/a35fec94a73d94f1med.jpg
Po zakwaterowaniu części ekipy pojechaliśmy do córki.
Nocny widok z balkonu
http://images54.fotosik.pl/634/a7c5d7b9006ba46emed.jpg
Wreszcie zmęczeni poszliśmy spać. Niestety nie dane nam było pospać. O 8 rano pobudkę zrobiła nam orkiestra maszerująca ulicą.
Orkiestra grała a obok szli goście rzucając petardy. I tak codziennie przez 3 dni.
https://www.youtube.com/watch?v=h8fiPiu0Mto
CDN