Leciałem tak samo w grudniu 2009, ale nas na szczęście wypuścili w Bahrajnie. W drodze powrotnej już niestety nie.
Witajcie. Po wielu relacjach moich znajomych doszedłem do wniosku, że raz na jakiś czas to i ja jestem w jakimś ciekawym miejscu. Jest to moja pierwsza relacja więc i miejsce musi być wyjątkowe. Takim miejscem dla mnie zdecydowanie jest Sri Lanka. Miejsce piękne, egzotyczne, nie przepełnione turystami. Poleciałem tam co prawda rok temu, w lutym 2014r. ale myślę, że nie ma to znaczenia. Zaczynamy!
Cała podróż została kupiona na 20h przed wylotem. Jestem ze Szczecina więc był to mega spontaniczny wyjazd. 2h po kupnie wycieczki siedzieliśmy już z ojcem w pociągu do Warszawy. Po przyjeździe ostatnie szybkie zakupy w aptece i szybko spać, wstać musieliśmy już o 4;30.
Po przyjeździe na lotnisko odprawa, chwila oczekiwania, autobus i podjeżdżamy pod samolot. Lecimy na samą Sri Lankę Boeingiem 737 Travel Service, nasz rejs wykonuje OK-TVR. Siadamy, zapinamy pasy, instrukcja bezpieczeństwa, kołowanie i start z porannej, zimowej Warszawy!
Przelot nad Lublinem
Następnie Lwowem, Morzem Czarnym, wybrzeżami jeszcze ukraińskiego Krymu i wlot nad zaśnieżoną Turcję. Po chwili widok na legendarną górę Ararat!
Krajobraz pogranicza Turcji i Iraku jest niesamowity, niewielka odległość i z ośnieżonych szczytów Turcji przelatujemy nad suchą pustynią w Iraku.
Ciekawym miastem nad którym przelatywaliśmy jest Irbil, okrągłe miasto ze skałą w centrum na której znajdują się starożytne ruiny. Miasto obecnie jest pod kontrolą ISIS.
Lecimy dalej w kierunku Zatoki Perskiej, mijamy Bagdad, przelatujemy nad Kuwejtem i zaczynamy zniżanie do Bahrajnu. Kolor wody w Zatoce Perskiej jest niesamowity, woda jest zielona, takiego odcienia jeszcze nie widziałem.
Podejście, przyziemienie, dobieg, kołowanie i stop - Witamy w Bahrajnie!
Po półtorej h postoju w trakcie którego nie wypuścili nas z samolotu ruszamy w dalszą część podróży która wiedzie przez Katar, ZEA, Oman, Morze Arabskie i Indie na Sri Lankę.
Startujemy!
Zachód słońca mogliśmy podziwiać znad Omanu, przelatując wcześniej dokładnie pomiędzy Dubajem i Abu Dhabi.
Przelot nad Indiami już niestety ciemną nocą i po łącznie 11h lotu lądujemy na Sri Lance. Jest gorąco ale nie duszno. Klimat jest specyficzny, zupełnie inny niż ten z okolic basenu Morza Śródziemnego.
Po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć latającego Iła-18, jednego z dwóch obecnie ekspolatowanych na świecie.
Po lądowaniu widok na lotnisku niesamowity, sklepy z lodówkami, telewizorami, skuterami, wielkie napisy o karze śmierci itd.
Wsiadamy do busa i po 3h jesteśmy w hotelu. Zakładając więc, że relacja jest LIVE, pójdę teraz spać a następna część relacji jak wstanę
Jaki koszt ?
Masz fotki ze środka samolotu. Jakie warunki oferuje Travel Service? Ile miejsca na nogi? Jest katering?
Zapraszam na mój blog o podróżach.
Bzdura
Erbil to oaza spokoju w porownaniu do innych prowincji Iraku
popatrz na Brienzersee
https://www.google.ch/search?q=brien...nzersee+photos
Pierwszego dnia wybraliśmy się tzw. Tuk-Tukiem, znaną w całej Azji rikszą na wycieczkę po pobliskim mieście Bentota. Nasz hotel mieścił się w Kosgodzie więc mieliśmy około 10km w jedną stronę do Bentoty. Podróż tam i z powrotem kosztowała nas 3 dolary. Na Sri Lance płacić można w rupiach lankijskich i dolarach, jeden dolar to około 120 rupii. Miasta brudne, głośne, przepisy ruchu drogowego nie istnieją. Cyrk na kółkach
Można zobaczyć wiele budujących się domów. Ludzie starają się odbudować swoje domy po Tsunami z 2004r.
Można również zobaczyć wiele budowli, które po Tsunami po prostu stoją jako szkielety.
Hotelowa brama
Co tu dużo mówić, Sri Lanka zachwyca swoimi plażami, ciepłą wodą w oceanie, brakiem namolnych turystów, ciszą, spokojem, przyrodą i przede wszystkim bardzo życzliwymi ludźmi.
Hotel w którym mieszkaliśmy był bardzo mocno nastawiony na przyrodę. Pomiędzy leżakami spacerowały półtora metrowe Warany, w łazienkach rosły krzaki, palmy i kwiaty, ogólnie piękna sprawa
Na wielu palmach rosły kokosy więc postanowiłem poprosić boya hotelowego o ściągnięcie mi jednego ponieważ miał taki długi kij. Pytał się którego a ja wybrałem ,tego jedynego jak się potem okazało, niedojrzałego
To właśnie mała część basenu, za tymi krzakami po lewej rozciąga się długa na 10km plaża.
Tak minął nam pierwszy dzień na tej cudownej wyspie. Drugiego dnia postanowiliśmy się już bardziej zapoznać z rejonem. Za naszym hotelem rozciągało się wielkie jezioro. Spotkanego rybaka zapytaliśmy czy za niewielką opłatą nas po nim przewiezie. Problemu nie było, bardzo wiele nam opowiedział. Za tą przejażdzkę zapłaciliśmy 5 dolarów.
No i nasze pierwsze spotkania z lankijską fauną
Nie chcę robić zbyt długich postów więc myślę, że póki co będzie dobrze
Następna część wyprawy już niedługo!
Podobają mi się te pustki na plaży A gdzie zdjęcia tych waranów?
Czekam na zdjęcie łazienki w której rosną krzaki!
Pisz dalej, czytelnicy czekają 3 tys od osoby to bardzo dobra cena! Jedyne co mnie zastanawia - które to biuro w 2014 dalej czarterowało 737 na długodystansowe? Ja w 2014 byłam już 787 na Dominikanie
Pozdrawiam, Ola
Tym biurem była Itaka
No i zaczynamy kolejną część relacji
Najpierw jeszcze kilka zdjęć hotelu:
Po wyspie staraliśmy się poruszać na własną rękę - zapewniam, że jest bardzo bezpiecznie. Na kieszonkowców trzeba uważać niewiele bardziej, niż na Pradze w Warszawie czy Niebuszewie w Szczecinie
Konsorcja autobusowe na Sri Lance (takie, które rzeczywiście coś znaczą) są dwa. Rządowe i drugie prywatne. Nie pamiętam tylko czy rządowe były białe czy czerwone. Oto jeden z nich:
W środku nie można się nudzić, kolorowo, muzyka gra, jest dobrze
Stan niektórych autobusów, szczególnie z tych firm mniej znaczących oceńcie sami. Przypomnę, że na Sri Lance ponad 50% kierowców autobusów nie ma prawa jazdy.
Pociągi jak widzicie nie są wcale takie złe!
Łódź rybacka, która zachwyciła mnie swoim kapitańskim tronem
W trakcie całej relacji, tak jak i po niej, chętnie odpowiem na wszystkie pytania!
Za chwilę przygotuję post z wycieczką do Kandy, Yale i Galle. Stay tuned!
Tym wpisem raczej zakończę swoją relację. Będzie obficie w zdjęcia
Jeśli w całej relacji nie znajdą się zdjęcia których oczekujecie to dajcie znać, poszukam, opiszę i wrzucę!
Bardzo rozrywkową wycieczką był wyjazd do parku narodowego Yale.
Jest to miejsce w którym znajdziemy chyba większość lankijskiej fauny. Z resztą zobaczycie sami.
Rano pobudka, wsiadamy w busa, jedziemy około 4h i wysiadamy w małym hoteliku na obiad. Obiad smaczny, szwedzki stół i te sprawy. Po czym pakują nas w Jeepy typowe dla Safari i po około 1/2h jazdy dojeżdżamy do parku. Wcześniej przejeżdżaliśmy przez jakieś zagłębie szkolne - efekty na zdjęciach Na Sri Lance jest obowiązek szkolny do 18 roku życia. Mają tam również najmniejszy odsetek analfabetyzmu w Azji.
Po wjeździe do parku spotykamy pierwsze zwierzęta! Ogromne stado małp!
Tak jak pisałem wcześniej, Sri Lanka waranami stoi
Mamy oczywiście azjatyckie słonie. Jest ich na wyspie mnóstwo, używają ich zamiast koni. Słoń azjatycki różni się od afrykańskiego tym, że afrykański ma większe kły i uszy a azjatycki jest bardziej włochaty.
Mamy również krokodyle których również jest masa.
Majestatyczne orły
Mamy również małpy które chyba były znudzone życiem.
I znowu krokodyle...
I gwóźdź programu!!!!
Małe również jest piękne
Kolejny dzień który stał pod znakiem zwierząt zakończony powodzeniem
Następna wycieczka, którą zrobiliśmy na własną rękę, był wyjazd do Galle.
Jest to trzecie największe miasto Sri Lanki. W mieście jest fort wpisany na listę Unesco. Galle bardzo ucierpiało w 2004r.
I klasycznie, złapaliśmy tuk-tuka i poprosiliśmy kierowcę żeby zawiózł nas do pięknej świątyni na skale z której roztaczał się cudowny widok na Galle!
W tle właśnie w.w. świątynia.
Szybka wizyta na targu rybnym. Aż się smak narobił na taką świeżą rybkę
W ten sposób minął nam kolejny dzień na Sri Lance!
Ostatnią wycieczką, najdłuższą, najbardziej męczącą był wyjazd do Kandy. Kandy jest drugim po Colombo największym lankijskim miastem. Po drodze zatrzymaliśmy się na krótkiej foto-wizycie przy tzw. Stick fishermanach, symbolu Sri Lanki
Drugim przystankiem była Pinnawalla - sierociniec słoni. Można było oglądać małe słonie, oglądaliśmy i próbowaliśmy je karmić po czym udaliśmy się nad rzekę żeby zobaczyć jak słonie wychodzą na spacer
Następny przystanek - fabryka herbaty.
Na jeden paszport można kupić 4kg herbaty. Więc kupiliśmy 8kg i to był dobry zakup
Następnie obiad, krótki odpoczynek z ładnym widokiem i...
dojeżdżamy do Kandy!
W Kandy znajduje się jedna z najważniejszych świątyń buddyzmu - Świątynia Zęba Buddy.
Po wizycie w świątyni musieliśmy już wracać do hotelu.
Potem jeszcze jeden dzień na plaży i niestety powrót do domu
Ale mamy również polski akcent na Sri Lance
I to już zdjęcie z powrotu - wschód słońca na pograniczu Iraku i Turcji.
Bardzo dziękuję za duże zainteresowanie relacją! Jeśli czegoś brakuje, coś powinienem poprawić, piszcie! Mam nadzieję, że jakość zdjęć jest dobra
Jeszcze raz - dzięki!
Ma najmniejszy odsetek analfabetów w Azji Południowej, ale też jeden z najniższych w całej Azji - niecałe 2%, podczas gdy w Japonii jest to 1%
Świetne zdjęcia, nigdy nie myślałem o podróży na Sri Lankę ale właśnie zacząłem myśleć
Zakładki