krótko ale ciekawie
bardzo podobna trasę będę robił za niecałe 2 tygodnie też LH
z WAW do HKG i z ICN do WAW z tym ze powrót na 748
też jakaś relacje wrzucę
Kryzys Światowy, Polska w ruinie, Pałac ograbiony, myślę trzeba się ruszyć. Od powrotu z Uzbekistanu minął już miesiąc, a ile można pracować. Dzieci zostały, żona zabrana. Kierunek Korea Południowa
1. Lufa.
Nooo, muszę powiedzieć, że ostatni raz na longu leciałem Lufą w 2010 do NYC i było poprawnie. Teraz zrobiła szokujące wrażenie. Jakby czas stanął. Wino z dużej butelki, menu podawane na początku lotu, w galerii wystawione przez godzinę po posiłku butelki z winem. Nawet campari dla mojej żony mieli. Trochę mnie zdziwił tylko zwyczaj wrzucania kostki lodu do brendy Ale co tam. Serwis świetny, obsługa profesjonalna, jedzenie smaczne - nawet na dolocie do MUC pełen serwis z pyszną kanapką i winem.
2. A346
Ten samolot ma oczywiste zalety. Dwie godne wymienienia to układ 2-4-2, co dla pary jest rozwiązaniem świetnym oraz kible w piwnicy. Jest to jednak pomysł kapitalny. Smród wydzielony, kolejka stoi sobie na schodach. Rewelacja. Lot bez historii. Oczywiście, śmieszne kluczenie od Pekinu, żeby nie wlecieć do Wielkiego Brata Kima. Lot szybki 9,5 h. A że były miejsca, więc każde z nas miało dwuosobowy zestaw pod oknem
3. A380
No właśnie, stało się. Przeleciałem się w końcu Wielkim Robalem. Oczywiście, atrakcja dla miłośnika lotnictwa nie lada. Przy wysiadaniu, gdy pokazałem żonie schody na górę, uprzejmy steward zaprowadził nas do klasy biznes i zwiedziliśmy, ale pobieżnie bo krótkie połączenie mieliśmy we FRA. Nooo, ale tak w ogóle to raczej bida. Układ 3-4-3, już po godzinie od otwarcia odprawy online nie było żadnego podwójnego przy przejściu. Samolot wcale nie cichszy od innych. Kibli ekstremalnie mało. Na plus - całkiem przyzwoity rozstaw foteli i niesamowite wrażenie "Chryste jak to przeciwległe okno jest daleko". Uczciwie trzeba dodać, że loty 747 wspominam także słabo. Do tego lecieliśmy maksymalnie północną drogą tak, że o Morze Białe zawadziliśmy. Dzięki temu powrót prawie 11 h. Samolot full, bez jednego wolnego miejsca! Ale nie było źle.
DSC_0419.JPGDSC_0423.jpgDSC_0422.JPG
4. Biedny kuzyn
Wstyd to był na odcinku FRA-WAW obsługiwanym przez LO. Tak, lubię Embraery. Tak, układ 2-2 jest komfortowy. Tak, fotele fajne. Ale ci biedni stewardzi z wózkiem z dwoma butelkami wody i ciągłe tłumaczenie "Tak, oczywiście kawa będzie SPRZEDAWANA za chwilę". I to prince polo z koszyka. Nooo, może tak trzeba, ale to boli po tym jak na podobnej trasie w Lufie podają dobre wina z dużych butelek i jeszcze chodzą z dolewką. Zderzenie światów!
5. ICN
Drugie najlepsze lotnisko świata wg Skytraxa. Hmmm, no kilka spraw było niezłych. Powyginane sosny azjatyckie w hallu, czy damski kwartet smyczkowy w terminalu. Ale tłumy dzikie. W sklepach wolnocłowych jak w ulu. Kolejka do security jak nie przymierzając w Chicago czy innym trzecim świecie. W sumie to wrażenie nie najlepsze. Może za dużo oczekiwałem, ale jeśli to ma być konkurencja dla SIN, to ja już niczego nie rozumiem . Rozbudowują się o trzecią część - na razie między dwoma jeździ podziemna kolejka jak na LHR5 ale lepiej zorganizowana
DSC_0416.jpgDSC_0417.JPGDSC_0420.JPG
6. Dla Przyjaciół-Podróżników
Korea. No cóż. Mam ten problem, że Azję Wschodnią zacząłem poznawać od Japonii. Każdy kraj tam to dla mnie taka pseudo-Japonia. Oczywiście, Chiny to bardzo pseudao-Japonia, a Korea to taka trochę gorsza Japonia. Zabytki bardzo ciekawe, ale po Kioto... koleje świetne, ale po Shinkansenach... Wszystko dziwne, ale po Japonii... No ale dużo taniej. Myśmy byli w sumie 9 dni. Program: Andong i wioska Hahoe (zdjęcie 1), Gyeongyu (dawna stolica Sila, takie ichnie Kioto - zdjęcie 2), Budan nadmorski kurort w którym padało (tylko tam) i stolica filmu w której byliśmy w dniu otwarcia 20 Festiwalu Filmowego (na zdjęciu 3 największy kompleks filmowy świata) i powrót do Seulu gdzie jest większość zabytków z listy Unesco (zdjęcia 4 i 5). Wylot z WAW w piątek, powrót w poniedziałek. Tanio - zamknęło się jakimś 10k z tego bilety 4,4k. Świetne jedzenie uliczne - moje ukochane w Azji dalekiej (zdjęcie 6). Zdecydowanie warto jechać, zwłaszcza jak się było w Japonii, Chinach, Tajwanie...
DSC_0148.jpg
DSC_0208.jpg
DSC_0264.jpg
DSC_0322.JPG
DSC_0333.JPG
DSC_0285.jpg
Ostatnio edytowane przez Witek Z ; 07-10-2015 o 16:06
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
krótko ale ciekawie
bardzo podobna trasę będę robił za niecałe 2 tygodnie też LH
z WAW do HKG i z ICN do WAW z tym ze powrót na 748
też jakaś relacje wrzucę
Dziękuję. Na więcej nie mam czasu. Ale...
Świat nigdy nie powszednieje. Mogą powszednieć zabytki, czy smaki. Ale - jeśli ktoś to w sobie ma - to każda podróż wywołuje ten san dreszcz, choćby była setna. Jest tak zwana "angielska szkoła podróżowania", w której nie przeznaczenie, a sama droga jest ważna. Z wiekiem i z przebytymi krajami, coraz bardziej staję się Anglikiem. Rzeczy, miejsca, sytuacje, a nawet ludzie, przestają tak dziwić, przestają tak podniecać. Podróż jako taka, nigdy nie powszednieje. Pewnie jest tu wielu, którzy mnie rozumieją. A tak w ogóle, to trzeba pamiętać, że "To niebezpieczna rzecz - mój Frodo- wychodzić za własny próg, bo jeśli się nie upilnuje nóg to mogą ponieść Cię na koniec świata"
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Oddawaj chrobaka! Prawdziwy Witek Z ma chrobaka!
Pozdrawiam
STYRO
LOS SUAVES - już nie pójdę na taki koncert ...
No dobra!
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Sorry - ANEKSIK
No bo zapomniałem o jednym szczególe, który zwrócił moją uwagę. Otóż w piśmie pokładowym Lufy, tam gdzie jest flota, jeden samolot jest wyróżniony jako "flagowy" - ma taki największy rysunek i w ogóle jest tak podkreślony. Tak jest w każdej gazetce każdej linii (albo większości). No i to jest - siłą rzeczy - największa maszyna. A w Lufie to jest 748 a nie A380
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
ZTCP to chyba tam jest rotacja całej floty samolotów, a nie flagowiec.
„Gdy panowali na ulicy / Drobnomieszczańscy drobni dranie, / Już znakomici „katolicy”, / Tylko że jeszcze nie chrześcijanie; / Gdy się szczycili krzepą pustą,
A we łbie grochem i kapustą, / Gdy bili Żydów z tej tężyzny, / Tak bili, rozjuszeni chwaci, / Że większy wstyd był za ojczyznę, / Niż litość dla mych bitych braci” Julian Tuwim "Kwiaty polskie"
Zakładki