Rewelacja Mateusz! Jako Twój imiennik też miałem niedawno taką przyjemność i opisałem ją u siebie na blogu: Prywatny apartament w samolocie? Recenzja pierwszej klasy Etihad | Wakacje przez caĹy rok
Infolinia Ethiadu to istna tragedia, potwierdzam
Witam, cześć, dzień dobry
Początkiem maja miałem okazję przelecieć się pierwszą klasą po raz pierwszy w życiu. A była to nie byle jaka 1 klasa, bo zajmuje czołowe miejsce w rankingu skytrax. No i rzeczywiście, była to przygoda zupełnie inna od podróży w klasie biznes jakimikolwiek liniami, którymi leciałem
Wszytko napisałbym szybciej, ale miałem porachunki z policją i brak jakiegokolwiek sprzętu elektronicznego przez 4 miesiące. Natomiast później zniechęcał mnie fakt bawienia się ze zdjęciami i flickr, a albo jestem mentalnie ograniczony i nie wiem jak dodawać img bezpośrednio na forum, albo mam to zablokowane :P
Tyle słowem wstępu, miłej lektury!
6 maja br. przed 10 raną dostajemy telefon (leciałem z tatą) od concierge informujący nas o tym, że etihad chauffeur już na nas czeka. Ostatnie pożegnanie się z hotelem i zjeżdżamy windą do lobby, check out i pare słów z panem od telefonu.
Ostateczne good bye i zaprowadza nas na podjazd gdzie przekazuje informacje swojemu koledze gdzie i komu ma nas przekazać. Ten nam każe czekać. Ok, trochę dziwne bo podobno kierowca już jest ale mus to mus :P
Po minucie/dwóch podjazdowy podchodzi do nas i się upewnia czy na pewno czekamy na safari Tia, w koszulach jedziemy na środek pustyni Wyjaśniliśmy sobie wszystko i wsiedliśmy do audi, które nas zabrało pod check in dla klas premium. Swoją drogą infolinia Etihad to koszmar, nie polecam.
Tam wychodzimy z auta, gdzie podbiega do nas boy z wózkiem na walizki. Tłumaczę mu, że jeden z nas leci First a drugi Business. Ten kiwa głową i prowadzi nas obydwojga pod jedno z dwóch otwartych stanowisk check-inu dla klasy pierwszej. Pasuje wspomnieć, że obydwa były puste. Dla porównania przy kilku otwartych dla C, była mała kolejka. Zasiadamy i tato wtrąca żartobliwy komentarz "no, tak to można się czekinować". Pytam dla upewnienia się miłej pani, europejskiej urody, czy da radę nas obydwojga przyjąć, ale ona nie widzi problemu Po chwili pyta, na kogo ma wystawić walizkę, mówię że to nie ma znaczenia. W Londynie okazuje się, że wystawiona została na mnie, ale do tego jeszcze dojdziemy
Gdy już mamy wydrukowane BP, idziemy do immigration (emmigration? ). Jest osobna kolejka dla F i C, jednak przy stanowisku dla F nikogo nie ma, więc ustawiamy się za osobami w drugiej kolejce. Kolejny etap to standardowe skanowanie walizek podręcznych itd, przebiega bezboleśnie i szybko. Jesteśmy już w strefie bezcłowej, także co możemy robić? Idziemy do lounge. Wtedy jeszcze Etihad nie miał otwartej nowej loży dla klasy 1, jednak była wydzielona strefa w lng dla biz. Gdy weszliśmy i podeszliśmy do recepcji, miła pani jakoś tak zeskanowała karty pokładowe, że nie zauważyła, że tylko jeden z nas ma wielki napis First na karcie i zaprowadziła nas obydwóch do wydzielonej strefy tłumacząc po drodze, że ich główna lounge dla F jest w budowie i na ten moment mają to do zaoferowania. Usiedliśmy, wiele osób nie było.
Skoczyłem na bufet, gdzie znalazłem średniej jakości sushi oraz sok. Wracając poprosiłem jedną panią z obsługi o dwie kawy.
Tablica odlotów bardzo wcześnie podawała czas boardingu, zapytałem obsługę o której najlepiej wyjść i czy to na prawdę tak wcześnie się zacznie, ale oni mnie zapewnili, że mnie to nie dotyczy. No dobra, wiadomo że nie muszę się spieszyć, ale to nie jest zbyt szczególna odpowiedź Tak czy tak, po jakimś czasie idziemy w stronę gate'u nr 33. Są dwa wejście do dwóch poczekalni. Jedna dla klasy economy, druga dla klas premium. Przybito nam pieczątki na karty pokładowe, idziemy do rękawa.
Wyobraźcie sobie poziom mojego podekscytowania.
Mówię tacie, że przyjdę do niego przed wylotem, po czym wchodzę na pokład A380. Tam purser mnie wita, spogląda na kartę pokładową po czym wita jeszcze raz, woła koleżankę, przeprasza mnie że sam nie może mnie zaprowadzić do apartamentu i mówi, że koleżanka mnie zaprowadzi. Skręcam w lewo, gdzie znajduje się jedyny taki set-up A380 czyli 1-1.
(zdjęcie z późniejszego etapu lotu, od drugiej strony)
Podążam za stewą aż do pokoju 3A, gdzie mnie przepuszcza w drzwiach
Poziom euforii podobny do tego, gdy pierwszy raz usiadłem w biznes klasie w American 777 czyli przypomnę:
I am
on
Cloud 9
Banan na twarzy, oczy szeroko otwarte, usta zresztą też
Uśmiechnięta stewa przedstawia się jako Pallavi Kainthola i pyta jak ma się do mnie zwracać próbując wymówić moje nazwisko, ja ją utwierdzam w przekonaniu, że nie ma to dla mnie znaczenia więc do końca lotu pozostaję jako "Sir" Pallavi mówi, że będzie się mną opiekować dzisiaj i pyta czego bym się napił, sugeruje szampana. Z wielką chęcią zatwierdzam jej sugestię, już cały w skowronkach ale ona dopytuje czy Rosé czy... ja przerywam, że tak, Rosé. Ona dziękuje i wychodzi. Ja siadam i nie mogę oczom uwierzyć (jak pewnie widzicie bardzo mnie kręci latanie premium klasami ).
Za oknem brzydki widok
Ale tylko tam
Po paru chwilach przychodzi cabin purser z takim ładnym set-upem na którym jest lampka szampana, list powitalny, daktyle, mokry ręcznik
Zamieniamy parę słów, wita mnie po raz trzeci, pyta czy lecę po raz pierwszy w apartamencie, na moje tak zaczyna mi wszystko objaśniać.
Pytam czy rezydencja jest dziś zajęta (3 pokojowy suit). Nie jest, oraz twierdzi, że zazwyczaj jest pełna Pytam więc czy można zajrzeć, jednak dostaję negatywną odpowiedź. Muszą zgłaszać wcześniej takie zamiary, oraz utrzymują to w dużej tajemnicy (taak). Tak na marginesie to właśnie on zajmuje się pasażerami z residence.
Za chwilę znowu Stewa proponuje kawę arabską (why not?). Później przyszła z pytaniem czy i kiedy chciałbym wziąć prysznic. Zabookowałem sobie przedostatni możliwy termin czyli półtora godziny przed wylądowaniem.
To ja może wrzucę kolejne zdjęcia?
Siedząc, po prawej mamy okna a po lewej ścianę na której jest pilot do obsługi duużego telewizora przed nami
(zdj z później)
Podziwiam ich entertainment system. Chodzi gładko, nie wiesza się jak android
Na podłokietniku mamy guziki do obsługi fotela, który rozkłada się tylko trochę bo do spania mamy łóżko(!!)
(Po kliknięciu animacja rozkładania)
W podłokietniku można włączyć również masaż fotela oraz ustawić poziom twardości (pompuje, wypompowuje powietrze)
W tym momencie warto wspomnieć, że nie dostaje się tam Amenity Kit, bo (prawie!) wszystko co potrzebne jest w "toaletce"
Tak sobie siedzę i popijam, a tu w drzwiach pojawia się chef i pyta czy może wejść. Mówi, że to on jest odpowiedzialny za jedzenie, zachęca mnie do przeglądnięcia menu, pyta czy jestem na coś uczulony a potem wspomina, że przyjdzie jeszcze przed startem jak będę gotowy i wybiorę co i kiedy chcę jeść. Wybierając sugeruje różne wina, z chęcią wyjaśnia co czym jest (np. "Textures") No to lecimy z menu:
Oraz karta win&drinków&napoi "Piwnica"
Nie wiem czemu nie zrobiłem zdjęć w środku, jednak to co mnie najbardziej interesowało doskonale zapamiętałem
Szampany to Duval-Leroy Rosé oraz Bollinger La Grande Année. Tego drugiego spróbowałem raz w trakcie lotu, no zły to on nie był ale wolałem zostać przy 1
Siedzę sobie dalej, jakaś muzułmanka weszła do apartamentu za mną (2A). Po chwili purser wchodzi do jej apartamentu ze słowami "You like the rose?" A ona krzyczy "Oh Noo!!" Ogarnął co zrobił i zaczął ją przepraszać "Im sorry! But I brought sparkling water, I'm sorry, I didn't mean to offer you champagne!"
Po dolewce, dalej siedząc, zza ściany (4A) wyłania się Azjata z serdecznym "Hello!" Poznałem go, siedział niedaleko w lounge. Azjata w wieku mojego taty. No dobra, to hellou, pyta mnie czy pierwszy raz lecę, ja że tak, on też, czy może chcę zdjęcie, okej, dzięki, pan może też? Itd itd, rozmawiamy sobie aż podchodzi do mnie całkiem nowa stewardessa i mi mówi, że jest problem z moim friend w biznes klasie. O kurde, tato coś ty zrobił Na miejscu okazało się, że ten problem to tłumaczenie menu także wszystko poszło gładko i mogłem wrócić do swojej komnaty. Nasza konwersacja zakończyła się na tym, że zaproponował mi pójście razem do baru w trakcie lotu. Okej, why not
Ah no i przecież, gdy wróciłem to czekała na mnie piżama!
Bardzo wygodna ale trochę w niej za gorąco.
Zaczęliśmy push back, taxi
Pasy zapięte! (bling!)
Kamera włączona
No to lecimy
Dla 9 gości pierwszej klasy przysługują dwie łazienki, jedna z prysznicem druga bez. Rezydencja ma swoją. Pierwsza klasa dziś pełna.
Spodziewałem się trochę większej, szczerze. W środku była też suszarka.
Okna bardzo fajnie działały
a BP wyglądał tak
Tu przednie schody
Jeszcze przed posiłkiem poprosiłem o lampkę Rosé. Przyszła z orzeszkami.
W jednej z wielu szafek znajdowały się słuchawki dobrej jakości
Lecąc nad Katarem trafiliśmy na mocne turbulencje, które opóźniły lekko serwis
Następnie Pallavi przyszła i ustawiła stół kładąc wszystko po kolei, nie więcej niż jedną rzecz jednocześnie
Zaoferowała mi wybór pieczywa, wziąłem chleb arabski (bardzo go lubię) i bułkę czosnkową
Serwis zaczęto od amuse bouche
Nie pamiętam co to było, ale w notatkach na żywo napisałem "pychotka"
Następnie przegrzebki oraz lampka sauvignon blanc
Skalopy były pyszne
Następnie podano lody ogórkowe na przeczyszczenie smaków Ogólnie to nie lubię ogórków, jednak te lody wymiatały!
W międzyczasie sąsiadka zapragnęła prywatności i zamknęła drzwi od kabiny.
Jako główne danie zażyczyłem sobie pierś z kurczaka. Nie przepadam za tym daniem, ale byłem ciekawy jak go zrobią. Jak na kurczaka był dobry, ale to wciąż drób
A na deser Textures z Bollingerem. Przed podaniem deseru z kokpitu wyszedł komunikat "Cabin crew take your seats". Po kilkunastu minutach wznowiono serwis, a mnie przeproszono za to, że musiałem dłużej czekać
Tak na marginesie, to serwis był świetny. Gdy purser rozlał troszeczkę szampana to odrazu pobiegł po ściereczkę i wytarł (podkładkę) przepraszając mimo, że go zapewniałem żeby nic nie robił. Z każdą wizytą wciągnął mnie w małą pogawędkę. A propos pogawędek, Azjata okazał się być takim geekiem jak i ja jeśli chodzi o awiację. Dzień wcześniej przyleciał z Singapuru od brata, a pracował w Dublinie jako lekarz. Pochodził z Malezji. Tak jak mu wcześniej obiecałem, poszliśmy do baru. Ten bar od innych w Emirates/Qatar wyróżnia się (można by powiedzieć, że na minus) brakiem baristy. Jednak CC robi dobrą robotę towarzysząc i donosząc cokolwiek ktoś sobie zażyczy.
Postawili nam takie coś z przekąskami oraz dzbanek soku pomarańczowego i szklanki.
I to mi ciężko pojąć - siedziałem sobie tam jak niby nic i rozmawiałem z Chińczyko-Malezyjczykiem w wieku mojego taty oraz Brytyjczykiem w wieku mojego dziadka. Kompletni nieznajomi, z różnych er, a jak dobrze rozmowa szła
Po powrocie zamówiłem Cappuccino. Obok niego czekoladka i kostki cukru.
Za oknem standardowy widok.
No i co tu wiele pisać, reszta lotu wyglądała tak:
Półtora godziny przed ETA Pallavi przyszła z wiadomością, że prysznic jest na mnie gotowy Więc przerwałem konwersacje z sąsiadem i ruszyłem. Woda leci aż kolorowy pasek zniknie. Wystarcza spokojnie na miłą kąpiel.
Wracając poprosiłem pursera o grzebień, gdyż nie było go ani w łazience ani w "toaletce". Aż dziwne.
To uczucie świeżości w trakcie lotu! Oh man.
Niestety ten idealny, krótki lot się kończy. Przebieram się z piżamy w ubrania.
Łóżka nawet nie zdążyłem wypróbować, ale się cieszę bo to byłaby strata czasu
Za oknem coraz niżej.
Dockujemy koło A380 Korean Air.
Ostatnie spojrzenie na Apartament 3A.
Wcześniej nam rozdano karty fast-track więc skróciło to immigration. Kolejny etap to odbiór walizki. Na taśmie nie ma nic. Ale co to? Czerwony dywan owinięty bramkami i tabliczką "First" gdzie stoi mój i kilka innych bagaży Także zabieram i sio do hotelu Sofitel.
Podsumowanie:
Było to super przeżycie i z chęcią to kiedyś powtórzę Czuć różnicę pomiędzy biznes, nie mówiąc nawet o "siedzeniu" a o CC. Jednak, klasa C jest zupełnie wystarczająca, a F dla mnie to zabawa Stewardessa (Indie) Purser (GB) i chef (chyba Indie) byli bardzo profesjonalni i wiedzieli co serwują, jakość posiłków jak w najlepszych restauracjach, apartament - no tu nie muszę komentować. Zdecydowanie będę w to kiedyś jeszcze celował, ale może na dłużej trasie. Jedyne czego mi szkoda, to tego, że się nie wyrobili z otwarciem nowego Lounge. Z drugiej strony dalej jest coś nowego do odkrycia
Rewelacja Mateusz! Jako Twój imiennik też miałem niedawno taką przyjemność i opisałem ją u siebie na blogu: Prywatny apartament w samolocie? Recenzja pierwszej klasy Etihad | Wakacje przez caĹy rok
Infolinia Ethiadu to istna tragedia, potwierdzam
Zapraszam na mój blog o podróżach.
Faaaajnie :-) Może kiedyś się uda ;-)
A319 A320 A321 A33(23) A34(36) A388 AT42 AT72 B717 B737(345789) B744 B752 B763 B77(2W) B78(89) CRJ(279) DH8X E120 E145 E170 E175 E190 E195 F100 RJ1H
9V 9W AA AB AC AD AF AK AP AY AZ B6 BA BJ BR C0 CX DJ DL DY EK EY FB FR G3 HA JJ JL JQ K2 K6 KL LH LO MU MQ MW NE NH NZ OO OS OZ QF QK QQ QR SG SK SN SU TG TR TZ U2 UA US VA W6 XQ
Zazdroszczę F i ogólnie fajna relacja, natomiast nigdzie nie napisałeś jaka trasa (nie żeby było to wybitnie trudne do wywnioskowania, niemniej... )
Wszystko fajnie, ale z butami na łóżko?
Piękny samolot i cudowna podróż. Zazdroszczę tego luksusu może kiedyś będzie mi dane.. Pozdrawiam
Chyba doszło do lekkiego nieporozumienia W moim wieku nigdy w życiu bym nie mógł sobie pozwolić na taki lot Ten tu mnie teoretycznie kosztował ~80 zł?
No właśnie tu jest problem, bo jedna muzułmanka się "obrazi" jak jej zaproponujesz, a inna się "obrazi" jak nie zaproponujesz. Nie każdy kto wygląda jak muzułmanin nim jest i nie każdy muzułmanin nie pije alkoholu (znałem wielu takich, nawet mocno religijnych). Wymówka zawsze się znajdzie, a dominuje że pod x (tu wstawić dowolne - dachem, drzewem, palmą, w samolocie, itp. itd.) Allah nie widzi No chyba że mają info na ten temat przed lotem ale niby skąd?
A takie same laczki jak te przydziałowe od piżamy to ja widziałem w Auchan, w koszu po 8,99 PLN. Chyba se kupie normalnie, jak u szejka w First też takie dają...
For every solution there is a problem.
Zakładki