^^ Olek, a jak byś chciał się dostać z KTW do Gliwic? Przynajmniej zobaczysz fajny dworzec .
Kuba wstawać!
Salonik w KRK faktycznie jest teraz lepszy, te salaty sa robione przez Hilton Garden Inn (albo dla nich) - swoja droga to faktycznie najlepsza czesc jedzenia tam. Z odprawa LO w KRK miałem to samo, schowana za rzedem innych check-in'ow I niebywala kolejka.
A z KTW - ja mocno sie starałem ale chcac dostac sie do Gliwic nijak nie mam jak poleciec - z GDN do KTW jak chce wpasc na spotkanie (I nie przyleciec na 23) nie da sie, a lot do KRK + wycieczka dalej busem do Gliwic...wyszło na to ze jade bezposrednio Pendolino choc naprawde chciałem poleciec. Wiec Twoj bol rozumiem
Tak czy inaczej udanego lotu
^^ Olek, a jak byś chciał się dostać z KTW do Gliwic? Przynajmniej zobaczysz fajny dworzec .
Kuba wstawać!
Kuba nie śpi, tylko aktywnie dzień wykorzystywał. Cierpliwości pls.
Dziś będzie kolejny odcinek
Informacyjnie, jeśli ktoś spodziewa się jednak jakiejś niespodzianki dla Kuby na tym locie to przykro mi: był pomysł, była możliwość wykonania pomysłu ale ostatecznie nie podjąłem decyzji o jej realizacji. Powody podam w jednym z kolejnych wpisów na Blogu.
W Warszawie, po krótkim, zbyt krótkim pobycie w salonikach (ja w Polonezie, żona niestety w Preludium, bo nie ma FTLa) biegusiem do Keranisa, a potem na gejt. Niestety w międzyczasie rozpoczęcie boardingu się opóźniło i cały slalom z siatkami z Keranisa był niepotrzebny
Jak już wiecie w samolocie było przyzwoite obłożenie, choć w Y+było kameralnie, tzn 10 osób podróżowało.
W ekonomii prawie komplet (zdjęcie jest z nocy, ale w miedzyczasie nikt nie dosiadł ani nie wysiadł :v )
Przed startem welcome drink , nawet podwójny, żeby się lepiej leciało bo jak wiadomo 787 ma dwa silniki i z małym opóźnieniem wystartowaliśmy o godz 15.16. Dodam, że załoga kokpitowa liczyła 3 osoby, w tym cpt Edward Bergier, czyli kapitan-instruktor, ten sam, który otwierał połączenie do ICN
Po wyłączeniu sygnalizacji zapiąć pasy dostaliśmy karty menu (jedzonko na ich podstawie smakowicie się zapowiada), a po chwili aperitiff.
Oprócz napojów są dostępne chrupki, orzeszki (niestety w torebce, a nie porcelanie jak kiedyś bywało) a także suszone wodorosty i inne koreańskie przekąski. Poniżej zdjęcie wodorostów, a konkretnie opakowania
A teraz fotka pierwszego posiłku. Zaznaczę , że nie zauważyłem, aby na posiłek trzeba było jakoś nadmiernie długo czekać. Jako danie główne poprosiłem o wieprzowinę w stylu koreańskim, a jeśli zostanie to również o indyka po europejsku. Wszytko jest serwowane na porcelanie specjalnie wykonanej dla LOT. Razem ze sztućcami dostaje się metalowe pałeczki (w Korei, w przeciwieństwie do reszty Azji, używa się pałeczek metalowych, a nie drewnianych)
A teraz indyki wpadają we wnyki
Po obiedzie jeszcze rozmowy z sympatyczną i naprawdę dbającą o nas załogą , potem wyglądanie przez okno (ależ jest ruch nad Bułgarią), widać było mijanki, samoloty wokół nas (niestety nie miałem aparatu z długą lufą, aby je uchwycić)...
...następnie parę głębszych , zresztą jak nie korzystać, gdy cała szuflada jest przewidziana do zużycia przez pasażerów z premium economy
Z tyłu, tzn w ekonomiku jest nieodpłatnie dostępne wino i piwo oraz przekąski, w tym zupki "chińskie". Ciekawe czy na rejsach do PEK i do USA/Kanady alkohole tez są bezpłatne, czy jednak trzeba płacić za nie
Następnie zapadam w sen, przerwany porą na śniadanie
Śniadanie na zdjęciach poniżej
A za oknem słoneczko pięknie oświetla silniki RR, które już się trochę nalatały
Lądowanie w chmurach i deszczu (filmik nakręciłem, ale nie warto go uploadować, bo mało co widać)
Jeszcze uwaga o słuchawkach: nie wiem jak w ekonomiku, ale w premium czekały na nas w kieszeniach foteli, czyli jak ktoś chciał to mógł od razu korzystać. Ja poprosiłem jednak o słuchawki z ekonomika (takie douszne, jednorazowe) - lepiej w nich słychać, a w domu córka da radę każdym słuchawkom, więc dodatkowy komplet nigdy nie zaszkodzi.
Uważam, że LOT w rejsach do Seulu, podobnie zresztą jak do Tokio oferuje bardzo dobry produkt pt premium economy. Głodny nie byłem, napojony i owszem (no, może Campari by się przydało, Lufa ma je nawet w ekonomiku). Jedzenie jest smaczne i w dodatku ładnie pachnie, jak ktoś głodny, to dodatkowo są przekąski. Załoga, szczególnie pani Bieńkowska (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska) uczynna, troskliwa i pomocna i to w wielu aspektach. Zobaczymy jak będzie na powrocie, ale chyba na wszelki wypadek podniosę kwotę w licytacji, bo człowiek do dobrego szybko się przyzwyczaja, a niestety na rejsie ICN-WAW mam bilet w ekonomiku (choć jak zaglądałem pasażerom z Y do michy, to też to nieźle wyglądało)
stay tuned
No dokładnie. Niedługo wybieram się Finnairem do HKG w Y+ A350 i oferta lotu na pierwszy rzut oka wydaje się miażdżąca.
Co takiego jest w Keranisie, czego Aellia nie posiada?
Dzięki za raport.
Niestety podczas lotu do ICN wpadłem w sidła nałogu - wodorosty a'la chipsy w koreańskim wydaniu są absolutnie uzależniające
Zaskoczeniem podczas powrotnego, gdzie leciało sporo Koreańczyków, było to, że w C też nagminnie między serwisami prosili o zupki instant.
Pozdrawiam
Krzysztof Moczulski
Jednak Economy comfort to nie economy...
No właśnie - mnie akurat baaardzo interesuje szybka odpowiedź na to pytanie.
Co do produktu Lotowskiego Premium Economy - zgadzam sie z KubąB w całej rozciągłości. Miałem niedawno okazję przelecieć się w tej klasie na TATL LOTem i uważam, że jest to fantastyczny produkt, którego LOT kompletnie nie potrafi sprzedawać na zewnątrz Nie pytam dlaczego, bo po perypetiach z kupowaniem biletów na stronie LOT i "aplikacji" mobilnej zaczynam rozumieć, że wielu rzeczy po prosto się "nie da..."
Na szczęście działania Egona są chlubnym wyjątkiem co chociażby jutro będę miał okazję potwierdzić w Polonezie a już niedługo na trasie do PEK...
Co do menu koreańskiego - wygląda świetnie i jest to super pomysł aby na tej trasie serwować lokalne przekąski i taki typ menu. Sprawdziło się do Tokio to i sprawdzi się do Korei.
Fajna relacja Pytanie do autora tudzież obeznanych: czy jedzenie w economy różni się tym od economy premium, że nie jest podane w porcelanie czy jest zupełnie inne menu?
Zapraszam na mój blog o podróżach.
Odpowiadam na Wasze pytania i wątpliwości, zaczynając od najważniejszego, czyli jedzenia:
Jedzenie w Y+ i Y to są różne wydania, różna jakość, różna objętość (oczywiście na korzyść Y+). Na powrocie postaram się zrobić fotki zarówno jedzonka z Y jak i Y+. Gdy chyba w 2013r lecieliśmy z Hiszpanem do Kanady i USA to zrobiliśmy wtedy porównanie jedzenia Y+/Y. Mimo, że upłyneły od tego czasu ponad 3 lata, to Y+ nadal się wyróżnia, można nawet powiedzieć, że w kwestii jedzenia jest to "biznesklasa minus" z nie "economy premium". No. może żeby jeszcze Campari było ...
Jak ktoś chce zobaczyć jak wtedy było to zapraszam na Dreamlinerem do Ameryki - LIVE
Egon - zgadzam się w kwestii chipsów wodorostowych - zjedliśmy cały przydział, a żona mówi, że trzeba kupić i do domu przywieźć. Naszym zdaniem strzał w 10-tkę, choć np stewka na pytanie co to jest mówiła, że jej nie smakuje. Ale nam i owszem, i to bardzo
Keranis vs Aelia - Keranis za kontrolą paszportową ( w piwnicy, czyli piętro niżej niż poziom odlotów) ma niższe ceny niż Aelia. Jako przykład Soplica pigwowa 0.5l za OIDP 17 zł
Natomiast jak chodzi o dalszy ciąg fotorelacji to będzie - wczoraj troszkę pozwiedzaliśmy, dziś też mam czas do południa, a potem do pracy. Postaram się fotki posortować i wysłać kolejny odcinek
Zakładki