Ekstra! Kiedy dalsza czesc?
Hej !
Pod koniec studenckich wakacji razem z Davair-em zdecydowaliśmy się kupić bilety na lot RJ100 Brusselsa, nie ukrywam, że oboje chcieliśmy się nim bardzo przelecieć, bo w sumie gdzie w europie można przelecieć się 4-ro silnikowcem na krótkiej trasie ?
Powrót należał do tych cebulackich, ja kupiłem bilet za free dzięki My Ryanair, Davair nie miał tyle szczęścia i zapłacił 18zł ale to w sumie grosze .
Nasza podróż zaczęła się w czwartkowy wieczór na imprezie u znajomych i jak to bywa impreza skończyła się nad ranem, więc skac... niewyspani wyczołgaliśmy się z mieszkania i zagryzając jakimś makiem po drodze udaliśmy się na pociąg do KRK.
Na lotnisku wielkie kolejki spowodowane strajkami Lufthansy oraz odwołanymi lotami LOT-u (ok 250-300 osób do okienka z walizkami).
Udajemy się do Check in jako pierwsi by mieć jak najlepsze miejsca. Okazuje się ze prawie pół samolotu jest już zajęte z powodu rezerwacji flex oraz przebookowań z lufthansy. No nic, prosimy o jak najlepsze miejsca, najlepiej na samym przodzie. Niestety dostajemy 14EF które okazało się później miejscem dosyć OK.
Kraków jak to Kraków ma to do siebie, że zawsze kiedy z niego lecimy nie ma tłoku (albo trafiamy w takie pory, albo tak jest).
Po przejściu przez wszystkie kontrole i bezcłówki sprawdzamy że dziś będziemy lecieć OO-DWD, czyli 18,5 letnim Avro RJ100.
Samolot wylądował o czasie, boarding przebiegł naprawdę sprawnie, a więc autobusikiem dojeżdżamy do niego jak reszta pasażerów.
Wsiadamy, oczy mamy jak 5 złoty, niby najbrzydszy samolot świata a nam się tak podoba, obfotografujemy go z każdej możliwej strony (więcej zdjeć Davair) rozmawiamy chwilę z dispacherem i wsiadamy do samolotu, gdzie Stewardessa wita nas uśmiechem. Tak jak myśleliśmy LF 100% czyli nici z przesiadki na jakieś lepsze miejsce. Idziemy i zajmujemy nasze 14 EF, od dziwo fotele są najwygodniejszymi w jakich siedzieliśmy, wylosowaliśmy, Ja start przy oknie, Dawid lądowanie ok. Kołujemy do 25 i zaczynamy rozbieg, wszystko przebiega z dziewczęcą delikatnością . Startu praktycznie nie czuć, wygląda jakbyśmy sunęli palcem po dziewczęcej figurze, delikatnie i bez szarpania, ciągle i gładko jak nigdy (prawie reklama Gilette). Wdrapujemy się na przelotową i zgodnie z planowaną trasą kierujemy się na Lipsk ! Aw yeah ! Będziemy widzieć An225 i An22 z przelotowej ! Suniemy nad WRO i dolatujemy w dobrej pogodzie nad Lipsk, a tu okazuje się że AN225 ... jest opóźniony i go nie ma Stoi sam AN22 którego nie idzie wypatrzeć (wypukłość okna).
Sam lot do Brukseli przebiega jak już wspominałem gładko.
Lądowanie, chwila co ? Muśnięcie o pas którego prawie nie czuć o pas nr 20 i zjazd speedwayem, kołowanie pod stand 144? I tu zabawa się kończy. Po opróżnieniu samolotu prosimy przemiłą załogę o wejście do kokpitu z którym nie ma najmniejszego kłopotu, rozmowa z pilotami, Cpt. lata od 17 lat na typie. Parę zdjęć i wchodzimy do terminala.
terminal jest po prostu cudowny robi na nas wielkie wrażenie, plus do tego kompozycja zachodu słońca niczym z popularnego tumblr. daje nam prawdziwą pełnię szczęścia i spełnienia. awwww :3
Po jakimś godzinnym zwiedzaniu terminalu udajemy się na autobus do miasta i tytułowe piwo, lecz to w następnym odcinku
A teraz czas na zdjęcia !
Kołuje nasza piękność :3
LF100%
Mega delikatny start, i wznoszenie.
Lipsk z góry, (podobno tem gdzies jest An22)
Podejście do BRU, zakręt na 02
Prosta na 20
Pusty RJ100
Najpiękniejsze miejsce na ziemi
Mekka spottera
Pozdrawiam
k5 1200mm 2x ;)
ob. Najlepsza Chełmska szkoła awiacji.
Asthetic spotter
Więc wydostajemy się z lotniska lecz na przystanku okazuje się że są tylko 2 sposoby zapłaty za autobus. Kartą lub bilonem 4,5Euro , lub u kierowcy 6Eur. (Jak dla studenta drogo, kiedy zwykły bilet po Brukseli kosztuje 2,10Eur). Wracamy do terminalu rozmienić nasza gotówkę (specjalnie wzięliśmy papier bo przecież tak najłatwiej). Po drodze łapie nas myśl a może pociąg, lecz na peronie okazuje się że 20 minutowa przyjemność jazdy pociągiem kosztowała by nas 8,90Eur (dla studenta to cios w kieszeń). Udaje nam się grzecznie wrócić na przystanek gdzie kupujemy bilety na autobus i czekamy na Merca Citaro G do "Centrum". Wreszcie przyjeżdża ! 15 mins czekania (rozkład mówi o autobusie co 12 minut) i jest nasza strzała nr 12 !
Czas start, to w sumie dobre określenie bo kierowca nie jedzie, a dosłownie zapier...nicza autobusem, rozumiem że "Express" na wyświetlaczu zobowiązuje ale 60-70 ciągle to trochę przeginka i to 18-to metrowym autobusem. Mijamy NATO, mijają kolejne minuty, dosiadają się kolorowi jak to bywa w BRU pasażerowie, aż po chwili stania w korkach i paru trąbieniach dojeżdżamy na Schumann-a.
(Tu powinno być zdjęcie Davaira)
Z pod Schumanna czyli Siedziby Komisji Europejskiej udajemy się w stronę Parlamentu,
(przerywnik)
Osobiście gościłem w tym jakże zacnym miejscu w 2014 roku, w środku bardzo ładny wystrój wszystko z kamienia, każdy z pracowników ma jakąś swoją rolę, spotkałem wtedy 2 europosłów (jeśli dobrze pamiętam) jeden z nich zaprosił nawet na wspólny obiad w tutejszej stołówce oraz z chęcią oprowadził nas po całym obiekcie, jest on na prawdę wielki wszędzie są gabinety i sale obrad od tych małych paręnasto osobowych po wielkie kilkuset-osobowe. Miłe miejsce, jeżeli komuś się uda tam wejść to serdecznie polecam
(koniec przerwynika)
po małej sesji przy placu Luxembourg, Dawid zaczyna jęczeć, że jest głodny i najchętniej zjadłby coś tanio i dużo (pierwsza myśl studenta ... Kebap !), a więc nie zwlekając idziemy ku Centrum wzdłuż Rue du Luxembourg. Po drodze wstępując do Carefour-a, ja zachwycam się wyborem piw APA, IPA, Belgian Ale... a Dawid upatruje sobie doritosy które później kupuje "Takich to w Polsce nie mamy". No nic idziemy dalej w stronę "Royal Palace of Brussels" czyli coś a'la pałac prezydencki lecz z władzami państwa i Królem i Królową Belgii (jeśli coś źle mówię poprawcie).
Zahaczając o Place Royale dalej kierujemy się ku centrum napotykając Park Sztuki?, w każdym razie w Maju wygląda o niebo lepiej
Teraz powinien być odcinek Davaira bo on ma zdjęcia miasta, ale jak zwykle chce bym zrobił to ja.
Dalej kierujemy się ku centrum szukając kebapa, po jakichś 15 minutach znajdujemy. Smak zupełnie inny niż ten Polski, ale równie dobry i syty.
Jako, że głównym celem wyprawy jest wyjście na piwo a jest dopiero 20... (mamy czas do 4:00) zaczynamy błądzić po uliczkach, tak najlepiej poznaje się miasto. Właśnie, pogoda, widać gwiazdy, jest leciutki mróz -1*C, bez wiatru więc nieodczuwalny.
(przerwynik)
Korzystamy z sentencji Loesje widniejącej gdzieś w centrum Warszawy na chodniku :
Po chwili stwierdzam, iż w sumie Dave lubi bogate klimaty więc, możemy się "kopsnąć" na Louisę. Przechodzimy rynek pełny ludzi, par i turystów robiących sobie selfie. Wszędzie panuje absolutnie świąteczna atmosfera, ale nie taka zwykła, ozdoby biją jakby dobrem, wszystko jest takie ciepłe i świąteczne, jakby już był dzień Wigilii. Zwiedzamy lokalne sklepy, wchodzimy do "Leonidasa" wybierając praliny, później dalej kierujemy się na Louisę, lecz co chwilę coś nas zatrzymuje. Przypadkowy koncert, jakiś sklep z cudowną wystawą, nawet przypadkiem trafiamy do ekskluzywnego salonu wystroju wnętrz Gdzie przy wyjściu naprawdę ładna dziewczyna częstuje nas pralinkami prima sort *eksplozja smaku i słodyczy* . (Dawid jęczął później że chce kupić takich opakowanie, ale pani gdzieś się zapodziała i nie mieliśmy kogo spytać). Docieramy wreszcie na Louisę, przechodzimy to tu to tam przyglądając się witrynom sklepów jak Loui V, Prada, Boss, Armani itd.
Okazuje się że jest już 21:30 i powoli dociera do nas, no chodźmy wreszcie po to po co tu jesteśmy
Pierwszym pubem okazuje się dziś być dla nas Au Brasseur, gdzie spędzamy jakieś 2,5h pijąc to co najlepsze
Po północy staramy się uderzyć w Delirium Cafe. Po dotarciu okazuje się, że nie ma żadnego wolnego miejsca.
Próbujemy ponownie 1,5h później, teraz się udaje, przesiadujemy tu aż do busa, ale to w następnej części.
Kilka zdjęć z wnętrza kultowego Delirium
Pisze w częściach ponieważ jestem trochę zajęty oraz czekam na zdjęcia od Dawida :/ Myślę że on też trochę dołoży się do tej relacji
Pozdrawiam !
k5 1200mm 2x ;)
ob. Najlepsza Chełmska szkoła awiacji.
Asthetic spotter
Mimo że nie lubię wszelakich sieciówek itp. to jednak ten lokal jest "pierworodnym" Delirium i robi duże wrażenie. Dwa piwka wychyliłem na końcu października. Jedno zacne, drugie na próbę wziąłem najtańsze i to niestety szczyny były. Lokal godny polecenia a ich rekord Guinnessa szalony https://pl.wikipedia.org/wiki/D%C3%A9lirium_Caf%C3%A9
Przeciwieństwem do Delirium są tak zwane najbardziej kultowe frytki w Brukseli czyli Maison Antoine przy placu Jourdan w dzielnicy europejskiej. Z grzeczności po pierwszej frytce nie wywaliłem ich do kosza. A staliśmy 45 minut w kolejce
W ogóle Brukselę warto odwiedzić choćby na jeden dwa dni. Połazić, poszwendać się.
Witam
Jako że czuje się bądź co bądź towarzyszem tej podróży, wstawię poniżej kilka zdjęć z (przed)świątecznej Brukseli
Ale przed tym, kilka ujęć najważniejszego elementu naszej podróży czyli Avro
Jak kolega wspomniał, obłożenie wynosiło prawie 100%
Po locie udało nam się włamać do kokpitu :P A tak serio, załoga była baaardzo uprzejma i jedna ze stewek sama zaproponowała nam wejście do kokpitu (wow). To są dopiero porządne linie
British Aerospace Avro 146-RJ100 - Brussels Airlines | Aviation Photo #4096297 | Airliners.net
Widać ze samolocik ma już trochę latek.
Krótki spacer po lotnisku w poszukiwaniu ciekawych samolotów (swoją drogą lotnisko piękne i czyste, jak do tej pory moje ulubione).
Uwagę przyciągały także ekskluzywne samochody
A teraz czas na zdjęcia z miasta
Mimo niskiej temperatury, miasto żyło.
Co bardzo zapadnie mi w pamięć to pełno ozdób świątecznych rozsianych po całym mieście, Warszawa słabo wypada w tej konkurencji.
Metro też mają ładne
Same ochy i achy, lecz moją uwagę przykuła jeszcze jedna rzecz, można to ujrzeć dopiero w godzinach nocnych.
Po ulicach oraz tych bardziej "mrocznych" miejscach typu dworce czy tunele, kręci się pełno osób bezdomnych, narkomanów lub ludzi "dziwnych". O ile w Warszawie po północy można chodzić właściwie wszędzie, to Bruksela daje znać ze jest bardziej "zachodnią" metropolią i do kilku dzielnic lepiej się nie zapuszczać bo na 99% skończy się to brakiem portfela i obitą twarzą...
Synta 10 + Tele Vue 2x Powermate + EOS 500D
Fajna relacja, a zarazem pomysł na wypad. Przyznam, że planowałem zrobić podobny wypad z kolegą (tzn. też na piwo +zwiedzanie) FR z Wrocławia do Warszawy (z tym że powrót pociągiem) w miniony czwartek- ze względu na promocje 7 zł . Niestety, kiedy znalazłem chwilę na kupienie biletów (2 tyg. przed wylotem), te kosztowały już 70 zł, więc zdecydowaliśmy się jechać w obie strony pociągiem .
Widzę, że Bruksela na święta również ładnie ozdobiona .
Davair, mnie tylko jedno interesuje jak człek po imprezie (czyt. niewyspani) i po całym dniu łażenia po mieście robi takie genialne zdjęcia (szczególnie te z miasta), bo o zdjęcie silników z płyty pewnie i tak się nie dowiem w końcu MAGIA to domena Harrego Pottera a nie studentów z Polski
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
Bardzo fajna relacja i ładne zdjęcia Mam też jedno pytanie. Jak wygląda zabezpieczenie np. Lotniska, metra czy nawet rynku ?
lelek7 Poza trafnym stwierdzeniem Mateusza, w utrzymaniu trzeźwości pomagała nam jeszcze temperatura
Co do zdjęcia silników, trochę zabawy w HDR i można coś takiego wyskrobać.
Po mieście kręci się pełno uzbrojonych policjantów, żołnierzy oraz jeżdżą cięzarówki wojskowe z żołnierzami w środku.
Dziękuje wszystkim za pozytywne oceny
Synta 10 + Tele Vue 2x Powermate + EOS 500D
Dokończmy to historię i zbierajmy siły na kolejną !
Więc po wyjściu z delirium spacerowaliśmy na busa ku Gare de Midi ku naszemu busikowi flibico mającemu zawieść nas na Charleroi.
Jest 3:30 Idziemy przez miasto gdzie dokonały się zamachy, środek nocy, ale wydaje się być zupełnie bezpiecznie, mimo że idziemy wzdłuż jednej z najbardziej uczęszczanych ulic centrum czyli Blvd Anspach. Po dojściu do busa, wskakujemy do niego zajmujemy miejsca i ciach zasypiamy, 45 minutowa podróż mija nam w... parę sekund. Wyskakujemy na CRL, robimy obchód lotniska doliczając się 11 B738 RYR. ok 5:15 stwierdzamy że wchodzimy na terminal, najpierw trzeba przejść barak bezpieczeństwa gdzie stoją służby z karabinami i maszyny do prześwietlania. Udaje nam się bez kontroli. Wchodzimy od razu na kontrolę i tu dziwi mnie bo z dna plecaka wyciągam pełną butelke 0,5l Kubusia (ktoś coś przeoczył w Krakowie o czym zapomniałem). Kontrola szybka, choć ciasno. Szybko na siedzenia i drzemka aż do rozpoczęcia boardingu. Boardnig przebiega nadzwyczaj szybko, pakują nas do EI-FIW czyli Stary samolot, pół nowe wnętrze (brak sky interior, nowe siedzenia), nowe światła. Kolejka do startu 5 maszyn, gdzie po starcie lecimy w kimę. Liczyliśmy na div na EPWA ale jednak lądujemy w EPMO. I tak kończy się nasza wyprawa, kolejnego dnia jesteśmy lekko nieżywi, ale warto było !
Traffic gdzieś po starcie.
Mijanka z A320 WZZ z WRO na zniżaniu.
Dzięki za pozytywny odzew i mam nadzieję do usłyszenia !
k5 1200mm 2x ;)
ob. Najlepsza Chełmska szkoła awiacji.
Asthetic spotter
Zakładki