Wychowanie w trzeźwości
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Wychowanie w trzeźwości
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Pitterek
Lot do TSE też ładnie opóźniony
Więcej za dnia Kazachstanu zobaczą
Ładnieście poszli skrótem nad Warszawą, słyszałem podczas spaceru.
No to my już w Astanie. Poniżej fotorelacja z lotu. Pasażerów było około 100, w biznesklasie 3
Obaj podczas odprawy online wybraliśmy miejsce w rzędzie 15tym, a ja do tego w ramach tracących ważność punktów z LdF wykupiłem jedzenie z biznesklasy. Efekt był taki, że miałem jakby first class (na miarę możliwości SP-LWA), bowiem siedziałem sam w emergency row. Zatem po posiłku pozycja horyzontalna i spać. Lepiej niż w C klasie LOTu
Poprosiłem o sandacza (był jeszcze kurczak i pani sama powiedziała, że mogę zjeść oba - chyba mnie już znają )
Jedzenie mi smakowało, sandacz był świetnie zrobiony, tzn upieczony, ta wariacja kaszy ze szpinakiem i serem feta (nazywana sałatką ze świeżych warzyw ) całkie, całkiem, a ciastko - pychota
A tutaj dla porównania jedzenie z ekonomika. Cani mówi, że całkiem smaczne było. Jedynie wino między C a Y dzieli spory dystans
Po posiłku rozkładam się na 3 fotelach i spać. Co ciekawe, za oknem na horyzoncie cały czas jest łuna
Rano widoki za oknem
A tutaj dwie fotki uchwycone przez Cani po prawej stronie samolotu
Po wylądowaniu
A tutaj niespodzianka od zawsze pomysłowego Lelka
No i reklama LOTu, że niby przez okno Dreamlinera można świat podziwiać lecąc do WAW
stay tuned
Kuba - relacja jak zwykle super, zdjęcia oczywiście także, ale jeśli chodzi o jedną rzecz to naprawdę jestem pod wrażeniem. Jedzenia sobie nie żałujesz zarówno w saloniku, jak i w samolocie, napojów również, a chudzinka jesteś jak nie wiem. Ja czasami coś tam wrzucę na ząb w saloniku (raczej niewielkie ilości), zjem swój przydział w samolocie (ostatnio na dalekich głównie LOTem w C) i jestem pełen, nie ma szans żebym jeszcze coś wcisnął, a rozmiar mam chyba jednak troszkę większy. Podziwiam, serio! ;-)
Inna sprawa, że jedzenie "pod dobrymi skrzydłami" jest bardzo smaczne i w moim prywatnym rankingu to absolutna czołówka.
Mercedes CLS 53AMG 4MATIC 435KM/520NM.
Aer Lingus - Simply unbeatable!
Aer Lingus - This is not just an airline, this is Aer Lingus!
Aer Lingus - Reaching for new heights!
Ja wystarczy że "popacze" na żarcie i mam dwa kilo do przodu
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Pitterek
A jak sie 2 brzuchy złączą to wyjdzie nieskończoność
My tutaj teraz odpoczywamy więc może być przerwa w relacji :v
A taka fura jedzenia za 40 PLN
Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
Nadganiam relację, bo nie było kiedy pisać
Po przylocie do Astany musieliśmy odczekać na lotnisku 4 godziny , bowiem SCAT skasował nasz rejs do Ałmaty o godz 9.10, co zresztą pokomplikowało nam dalsze plany. Ten SCAT to słabizna jakaś, mimo, ze chec-in był czynny to pani powiedziała, że odprawiać możemy sie dopiero 1,5hod przed odlotem. W końcu się udało i nawet boarding ogłosili
Samolot to jakiś stary gruchot, konkretnie 25 letni B373-500, w dodatku nabity jak autobus do Grabocina
Za to jest posiłek, tzn bułka w ładnym opakowaniu
Pod nami Jezioro Bałcharz, które co ciekawe w jednej części jest słone, w drugiej słodkie
Za moment lądujemy, widać jak tutaj jest zielono
Wokół lotniska góry, ciekawie się zapowiada
Następnie taksówką (3 tys KTZ, czyli ok 10 EUR) jedziemy do hostelu, a następnie w miasto
Na początek kompleks Medeu-Czimbulak, gdzie kolejką linową wjeżdżamy prawie na samą górę, czyli akurat tyle by napić się piwa
cdn, stay tuned
Cyferki, cyferkami, każdemu mogą się poprzestawiać, zwłaszcza po %%
Uzupełniam jeszcze fotorelację z Ałmaty. Miasto jest bardzo zielone, wszędzie są drzewa i prawdę mówiąc trudno jest jadąc autem zrobić zdjęcia, bo zieleń wiele przesłania. Nie, żeby narzekał, bo takie zielone miasto jest bardzo miłe, tylko jak się ma mało czasu to fotki z jadącego auta są małe szanse
Na ulicach mieszanka pojazdów, od Moskwiczy i Wołg po Teslę i Porszaki
Wzgórze Kok-Tebe, z którego jest ładny widok na miasto. Jednak gdy byliśmy na nim, to zdjęcia idealnie pod słońce (na miasto) trzeba było robić, a przejrzystość powietrza nie była oszałamiająca, więc słabo wyszły
Dopiero, gdy zjeżdżaliśmy kolejką linową do miasta, i byliśmy tuż nad nim fotki jako-takie wyszły
Uniwersytet w Astanie
Paryż wschodu
A na deser
stay tuned
Ponieważ SCAT odwołując rejs do ALA zrobił nas w bambuko , więc w Ałmaty z planowanych prawie dwóch dni zrobiło się trochę ponad jeden, więc musieliśmy zagęszczać ruchy. Dzięki temu zagęszczaniu nie tylko ruchów, ale i trunków ciężko było wstać o godz 5.30 by wyruszyć na wycieczkę do Kanionu Szaryńskiego, ale jednak się udało. Poniżej fotorelacja z przejazdu do Kanionu (około 220 km od Ałmaty)
Zatrzymaliśmy się w jakiejś miejscowości by kupić napoje
Okazało się jednak, że picie piwa w okolicy pomnika jest surowo wzbronione i jak z podziemi pojawił się milicyjny radiowóz. Paszport do kontroli i pojedziesz z nami na posterunek. K...wa, już widzę jak z podziwiania krajobrazów Kanionu podziwiać będę napisy na ścianie aresztu w komisariacie. Nasz kierowca mówił, żebym naszykował 5 tys KZT, to on sprawę załatwi. Poszedł do radiowozu (milicjanci zabrali mój paszport), oni jednak kazali jechać za sobą. Po kilkuset metrach stanęliśmy na poboczu, znów Niki (kierowca) poszedł negocjować, wrócił z info, że stanęło na 10 tys KTZ. Uff, tanie to piwo nie było, ale Cani mówi, ze u niego w knajpie też można zapłacić tyle za piwo, więc nie ma płaczu, jedziemy dalej
Widoki robią się co raz ciekawsze
Jeszcze jedno piwko, tym razem w samochodzie, żeby jakiś pies się nie przypałętał i dojeżdżamy do Kanionu
stay tuned
Suma summarum tanie to piwo fakt nie było. Ale ile przygód z ichniejszym M.O. dostarczyło !
UM 70, UM 860, UM 977, UL 980 nad głową, UN 191.
A propos foteli, wczoraj leciałem SP-LWB i jednak te fotele są fatalne, przynajmniej w moim odczuciu; na przodzie wprawdzie większy odstęp (jak pisałeś w poprzedniej relacji), ale twarde, niewygodne, brak odchylanych zagłówków.
Zakładki