Wzięłam to samo wino z saloniku z KTW i też je właśnie sączę czytając relację
Czy pisanie relacji nie jest uzależniające ?
Człowiek sobie musi czasem polatać. I napisać relację. Zatem muszę i ja. A nic tak nie cieszy jak przelot za nie swoją kasę, ani też nie za kasę ciężko zarobioną przez firmę. Ponieważ darowanemu koniowi ( a nawet koniu ) nie patrzy się w zęby, więc z wdzięcznością przyjąłem bilet na trasie WAW-LHR-HGK-TPE ( i nazad). Do tego już we własnym zakresie dokupiłem na osobnym bilecie dolot KTW-WAW.
Plan podróży jak następuje:
14.10 KTW-WAW LO3882
14.10 WAW-LHR LO279
14.10 LHR-HKG CX256 (pierwszy raz longhaul Cathay’em)
15.10 HKG-TPE KA428
20.10 TPE-HKG CX451
20.10 HKG-LHR CX251
21.10 LHR-WAW BA846
21.10 WAW-KTW LO3883
Efektem dwóch osobnych biletów był nieco nerwowy pobyt na lotnisku KTW, ale czym dłużej siedzieliśmy z kolegą w saloniku tym stresy malały , mimo, że rejs LO3882 zwiększał opóźnienie
W końcu przyleciał E170, pakujemy się do biznesklasy
Za to facet za nami pewnie myśli „ło matko, znów ten KubaB na pokładzie, będzie łaził i robił fotki”
W WAW, tradycyjnie do Poloneza na PYSZNE żeberka i takie samo winko (fotek niestety brak, może na powrocie się uda, jeśli trafię na takie samo menu). Żeberka wymiatają, na szczęście zgodnie z moją teorią jedzenie w podróży lotniczej nie wchodzi do bilansu energetycznego człowieka i można korzystać do woli.
A gazety są do wybory do koloru
Boarding na rejs do LHR opóźniony o jakieś 15 minut, i to mimo tego, że SP-LWA od dłuższego czasu stoi przy gejcie. W końcu boarding ogłoszony, zajmujmy miejsca w biznesklasie na miarę naszych możliwości…
Za to w biznesklasie na miarę możliwości polskiego podatnika usadawia się szef pewnego ministerstwa obecnego rządu
Konsumpcji nadszedł czas, co prawda za darmo, czyli w cenie biletu jest tylko Prince Polo, woda, kawa, herbata, ale jak widać nie krzywdujemy
Korzystamy też z okazji, na książeczce, którą jeden z uczestników naszej eskapady wiezie na Tajwan dostajemy jakże cenny autograf ministra. A co, może się kiedyś przydać , a ponadto będziemy dzieciom/wnukom opowiadali jak to drzewiej w Polsce bywało i na dowód tego, że byłem tego świadkiem będzie można pokazać ten podpis
A jest taka jednostka chorobowa jak choroba powietrzna? Bo myślałem, że tylko lokomocyjna
Load factor około 70%, tzn w biznesie 12 osób, w eco trochę ponad 100. No ale sobota jest, więc dlatego tak bez szału
No to dolecieliśmy do Londka, skąd wysyłam tę relację. Z tym, że pewnie będzie ona uboga, bo na Tajwanie nie będzie czasu na zwiedzanie, ale ten longhaul Cathay mnie zainspirował aby napisać choć krótki raport z długiej (czasowo) podróży
Wzięłam to samo wino z saloniku z KTW i też je właśnie sączę czytając relację
Czy pisanie relacji nie jest uzależniające ?
Uzależniające są lajki WIELKICH MAGÓW PODRÓŻOWANIA pod relacją
Dobremu relacjonujacemu to i Going around się przydarzy któryś tam
Sent from my SM-G903F using Tapatalk
Pitterek
Po przylocie do LHR musieliśmy przetransferować się (autobusem) na terminal T3. Sam terminal nie robi dobrego wrażenia, kilometry korytarzy, oczywiście salonik był po przeciwnej stronie w stosunku do gejtu, z którego mieliśmy potem odlecieć
Idę do saloniku w ramach karty PP. Nawet nie pamiętam jak on się nazywał, oznaczony jest lounge D. W salunie nie dosyć że pełno i trudno znaleźć miejsce do siedzenia, to jeszcze wybór jedzenia słaby. No może lepszy niż ostatnio w GDN widziałem (tam to mają tylko paskudne gumowate buły i jakieś inne junk-food’y), ale do Poloneza sporo mu brakuje. Jedzenie coś na kształt Preludium czy Bolero, A w dodatku trzeba w nim płacić za prosecco czy champage, czego nawet we wspomnianym wcześniej GDN nie trzeba czynić. Za to tak samo jak w GDN barmanka nalewa wino, czyli trzeba się o wszystko prosić
Na monitorach widnieje info , że numer gejtu podadzą o godz 18.55. Około 18.45 nagle pojwaia się info „go to gejt 36”. No skoro tak, to się zbieram i idę. Idę i idę, korzystam z ruchomych chodników, a i tak szedłem szybkim krokiem przez 12 minut. Za to na gejcie jeszcze nie ma prawie nikogo, szlag, do odlotu samolotu jest przecież jeszcze ponad godzina. Że ja się dałem, jak dzieciak, wygonić z tego salunu. Przecież mogłem się jeszcze napić przed rejsem
W końcu jest boarding. Niestety nie mam żadnych statusów w One World, więc pokornie czekamy w długaśnej kolejce (na marginesie w WAW przed wejściem do samolotu była akcja z ważeniem i mierzeniem w sizerze kabinówek, ale ponieważ mając FTL przeszedłem przez przejście dla biznesklasy i statusowych, to pani tylko popatrzyła na moją kabinówkę, która do najmniejszych nie należy (lecę bez bagażu rejestrowego). Za to na rejs Cathay nikt nie bawi się w sprawdzanie wagi i rozmiarów bagaży podręcznych.
Idąc do naszych miejsc przechodzimy przez biznesklasę
Następnie premium economy (w porównaniu do LOTowskiego to jakieś słabe jest- fotele wcale nie wglądają na wiele szersze niż w Y, układ jest 2-4-2)
No i jest klasa „plebejska”.
Okazuje się jednak, że rozstaw siedzeń jest całkiem przyzwoity, na pewno dużo lepszy niż w Lufthansie i jej najnowszym dziecku czy A350. W B777-300ER Cathay odstęp do poprzedzającego fotela wynosi około 73-74 cm a w Lufie, jeśli pamiętacie, to było ok 68 cm. Czyli siedzenia Cathay są na plus, nie jest tak strasznie ciasno
Samolot nabity po dach, ponoć nie ma ani jednego wolnego miejsca, ja siedzę przy oknie, więc siłą rzeczy musze ograniczać spacery samolotowe. Czekamy więc na jedzonko.
Po około 50 minutach od startu pojawia się aperitif, ale trzeba przyznać, że dosyć słaby. Pytam o Campari, stewka na to, że chyba ma z tyłu, czyli w kuchni, więc dostaję wino
1h50 min po starcie serwowany jest posiłek do wyboru 3 dania z karty menu. Co ciekawe przed posiłkiem nie rozdano żadnych chusteczek ani serwetek do wytarcia rąk.
Jedzonko całkiem smaczne, choć znów jest problem z dostępnością Campari. Lufa serwis alkoholowy ma jednak lepszy niż Cathay.
Na deser lody, ale twarde jakby je w siatce za samolotem ciagnęli na wysokości przelotowej. Nawet noża sie nie da wbić
Jednak po kilku winach (jakością na miarę ekonomika), łiskaczu i odpowiedniej dawce Dormicum udaje się usnąć i śpię ponad 5 godzin. Oczywiście to taki sen, przez który czuję jak mnie d…pa zaczyna boleć od siedzenia, mimo, że fotel jednak jest wygodny (jak na Y). Oparcie dosyć mocno się odchyla, a dzięki jednak większemu odstępowi odchylenie fotela przede mną tak bardzo nie przeszkadza, ponadto moje stosunkowo długie nogi (mam 188 cm wzrostu) mogą być wyprostowane w kolanach, a stopy nie natrafiają na żaden opór pod poprzedzającym fotelem.
Około 2 godziny przed lądowaniem serwowane jest śniadanie (między posiłkami w kuchni wystawione były jakieś batoniki, herbatniki i ciastka, ale nie korzystałem).
Za oknem widac chmury pod nami, oraz brudne skrzydło, jakby wyciekał w tym miejscu płyn hydrauliczny
Mój sąsiad na śniadanie bierze parówkę z jajecznicą, ja się skusiłem na seafood congee i to był błąd. Papka ryżowa z kilkoma kawałkami seafood-ów. Niejadalne. No ale salonik w HKG czeka, nie ma problemu, zresztą jeszcze jeden najedzony od wczorajszego paszownika
Za to lądując w HKG zaliczamy go-around’a (Pitterek pewnie pęka z zazdrości). Pogoda pod psem. Jak się uda dostać do youtube to filmik tutaj zamieszczę, bo akurat nagrałem komórką
stay tuned
jest i filmik. Tyle, ze net teraz taki słaby, że nawet nie mogę sprawdzić czy to ten właściwy
Poszedłeś do "Club Aspire" - dziadowska poczekalnia. W drodze powrotnej zajrzyj do No1 Lounge - imho jest przyjemniejsze. Znajdziesz je w nad poczekalnią British Airways w strefie F.
A propo lokacji poczekalni - to wszystkie są centralnie połóżone, z Club Aspire miałbyś może minutę dłużej niż z No1 przy odległościach na T3 to nie robi większej różnicy
Doleciałem. 32 godz w podróży. Wczoraj już nie dałem rady nic pisać, a teraz do pracy. Więc tylko fotka z hotelu
Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
Wygląda jak 8 pudełek po chińszczyźnie wsadzonych jedna w drugą, ale wygląda ciekawie, no i basenik na wysokościach
@lelek7 bardzo mi się podoba jak rozszyfrowałeś zamysł projektanta Taipei 101
KubaB o widzę, że jesteś w tym samym hotelu co ostatnio miałem biznesowe spotkania masz jakieś fotki z pokoju?
Zapraszam na mój blog o podróżach.
Nie należy, ale trzeba
Jak mi powiedział znajomy lekarz, alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach
A na serio, to powoduje dłuższe utrzymywanie się tego leku w organiźmie, no i podwójne działanie nasenne
W 45 sekundzie widać zarys fal na morzu, a ok 50 sekundy jednak słychać jak silniki dostają kopa
Za drugim razem udało się wylądować, choć kapitan uprzedził, że jeśli i ta próba się nie powiedzie to zostaniemy przekierowani do Tajpei. Wcale by mi to nie przeszkadzało. No ale się nie udało i usiedliśmy w HKG
Za to nasz rejs KA482 HKG-TPE zapowiadał się opóźniony prawie 2 godziny,a gdyby nie bagaże kolegów nadane do luku, to udało by się nam polecieć nieco wcześniejszym, też opóźnionym. Ale na transfer desku powiedzieli, że bagaży nie przełożą i musimy czekać. Nic nie dało się na to poradzić, więc obrałem kierunek salonik . Salun lepszy niż na LHR, ale też bez szału, za to pełen ludzi i siedzi się na twardych, blaszanych krzesłach
Wina nie mają, tzn jest tylko w specjalnej zonie, jest tylko piwo
Czas iść na gejt. Znów okazało się daleko i jeszcze autobusem trzeba było przejechać. Zdążyliśmy w sam raz na boarding
Zabiera nas A321, ale jako, ze już byłem okrutnie zmęczony to mało fotek. Chciało by się podróżować w takiej, prawdziwej, biznesklasie
Choć nie mam źle, miejsca w emergency exit row są wolne, więc przesiadam się i czekam na panią z jedzonkiem
Opakowanie ładne, a w środku tortilla na ciepło (ale bez smaku niestety)
Dolatujemy do TPE. 32 godziny podróży zaliczone. Uff
Przed emigration trzeba wypisać kartę lądowania, jak ktoś nie ma długopisu to jest. Długopisy na sznurku już widziałem, ale okularów jeszcze nie
Z lotniska busikiem jedziemy do hotelu. Wpadam do pokoju, spać by się poszło, może niekoniecznie samemu, zwłaszcza, że łóżko ma ze dwa metry szerokości i piękny widok na łazienkę
Za szczęśliwy przylot wypijamy z kolegami flaszczkę przywiezioną z Keransisa, może dwie, góra cy i można iść spać
dobranoc Państwu
stay tuned
Zakładki