Wyjście ze strefy komfortu - czyli podróż TLK do Warszawy przebiega planowo i nawet na 3 godziny
udało się zdrzemnąć, a w Pendolino jakoś sen nie przychodzi tak chętnie. Z Centralnego
biegiem na N32, w którym jest tłoczno i o tak zbrodniczej porze jeszcze sprawdzają bilety. W ten oto sposób o godz. 4:05 jestem na lotnisku. Na kontroli bezpieczeństwa puchy.
W saloniku Fantazja też mały ruch może 6-8 osób. Z dań ciepłych Frankfurterki i naleśniki z jabłkiem prażonym, które można jeszcze polać sosem waniliowym. Sałatka grecka.
Szkoda,że lot jest tak wcześnie, bo z chęcią bym się jeszcze zdrzemnęła
Co do dyskusji na temat prasy w salonikach, to tu króluje dziś Gazeta Prawna, Gazeta Polska i Nasz Dziennik.
Zakładki