Równina Dzbanów (Laos)
Równina Dzbanów była głównym punktem całej podróży, a nazwa nabrała aktualności odkąd się dowiedziałem, że słowo dzban nabrało we współczesnej polszczyźnie nowego znaczenia, analogicznego do używanego kiedyś młota. Co za dzban! – całkiem mi się podoba.
Żarty jednak na bok. Równina Dzbanów (po angielsku: Plain of Jars, po francusku: Plaine de Jarres) jest regionem w północnym Laosie, w którym na przełomie XIX i XX wieku kolonizatorzy francuscy znaleźli niezwykłe zgromadzenie wielkich naczyń częściowo wkopanych w ziemię, a częściowo leżących bezładnie na powierzchni. Naczynia te, zwane po polsku dzbanami choć w niczym ich nie przypominające, zostały wyrzeźbione z litej skały i przetransportowane z kamieniołomów znajdujących się w odległości do kilkudziesięciu kilometrów, a ważą po kilka ton każde. Nie jest to osiągnięcie na miarę moai na Wyspie Wielkanocnej, ale też imponuje, zwłaszcza że naczynia te powstały w czasach dużo wcześniejszych. Nie wiadomo do dziś kto i kiedy je wyrzeźbił, a także po co, choć przeważającą opinią jest, że służyły do wtórnego pochówku ludzkich szczątków bądź popiołów. Niektórzy archeolodzy jednak się do tej pory upierają, że przeznaczeniem naczyń było przechowywanie wody bądź żywności. Nieznana jest cywilizacja, która je stworzyła, ani dokładna data ich powstania (szacunki mieszczą się w zakresie 500 roku pne do 500 ne). Nieporozumień na temat „dzbanów” jest więcej: przede wszystkim wbrew swej nazwie „równina”, na której się znajdują, wcale nie jest równiną, bo teren jest całkiem górzysty. W oryginale francuskim miało być plein de jarres, czyli „pełno dzbanów”.
Naczynia rozrzucone są na terenie kilkuset kilometrow kwadratowych w około 90 grupach. Spośród nich zwiedza się dziś trzy; pozostałe są niedostępne, albo trudno dostępne z powodów jak poniżej.
O Równinie Dzbanów pierwszy raz usłyszałem i przeczytałem w bardzo dawnych latach, w prasie i TV polskiej. W latach tamtych Laos pogrążony był w wojnie (teoretycznie) domowej, o której pisałem we wspomnianym powyżej reportażu sprzed dwóch lat. Używam celowo słowa „teoretycznie” bo nic domowego w tej wojnie nie było. Wersja oficjalna głosi, ze na pokój miłujący, neutralny kraj napadli wredni Jankesi, którzy zaczęli go bombardować z powietrza na wielką skalę, szczególnie Równinę Dzbanów właśnie, bez konkretnej przyczyny. Wersja nieco inna, a lepiej udokumentowana, mówi, że komuniści wietnamscy, utworzywszy z pomocą swych laotańskich towarzyszy ugrupowanie Patet Lao będące w zasadzie wietnamską jaczejką (z obfitym poparciem materialnym i zwłaszcza militarnym Chin, ZSRR i innych „demoludów”, w tym Polski), zamienili cały ten rejon w wielką bazę logistyczną odgrywającą zasadniczą rolę w zaopatrywaniu swych oddziałów walczących z Amerykanami w Wietnamie Południowym i przerzucaniu tam wojsk przez tzw. szlak Ho Chi Minha. Amerykanom się to specjalnie nie spodobało, a że nie mieli ochoty wchodzić do Laosu i zaangażować się w kolejną wojnę nie do wygrania, zaczęli ten region bombardować z powietrza (tzw. Secret War). Jak zwykle, bombardowanie to było całkowicie bezskuteczne, choć zrzucili na Laos więcej bomb, niż na Niemcy i Japonię łącznie w II WS. Nota bene, istnieniu szlaku Ho Chi Minha komuniści w latach 1963-75 kategorycznie zaprzeczali. Dziś się nim chwalą.
Równina Dzbanów, położona dokładnie pośrodku rzeczonego szlaku, ucierpiała jednak poważnie. Historyczne miasto Xieng Khouang przestało praktycznie istnieć; na jego miejscu zbudowano współczesną miejscowość Phonsavan, bardzo nieciekawą zresztą. Całą okolicę do dziś pokrywają niezliczone leje po bombach, zaś wiele bomb (podobno jedna trzecia) nigdy nie eksplodowało i nie zaleca się zwiedzać miejsc bardziej odległych i nieoczyszczonych z niewybuchów. Pomimo tej ponurej historii i współczesności miejsce to jest dużej piękności i jestem bardzo zadowolony, że tam dotarłem.
Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/XKUm7VHAJjncbYQ9A
Zakładki