Pokaż wyniki od 1 do 17 z 17
Like Tree111Likes
  • 16 Post By mang00d
  • 10 Post By mang00d
  • 2 Post By mang00d
  • 14 Post By mang00d
  • 30 Post By mang00d
  • 19 Post By mang00d
  • 16 Post By mang00d
  • 1 Post By mang00d
  • 3 Post By LotmaniaK

Wątek: Polowanie na Jaka

  1. #1

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie Polowanie na Jaka


    Polecamy

    Linia Motor Sicz była na moim celowniku od dawna. Możliwość przelecenia się kilkoma egzotycznymi modelami Antonova i operacje w rewelacyjnie dostępnej i niedrogiej Ukrainie są dla miłośnika awiacji bezcenne.


    Kiedy linia ogłosiła uruchomienie lotów z Kijowa Żulian do Użgorodu planowo na Yak-40, temat stał się jeszcze bardziej palący, w końcu Antków parę mają, a Jaczek zdaje się jest tylko jeden na chodzie... Zapraszam więc na moją mini-relację.


    Loty do Użgorodu odbywają się jedynie 3 razy w tygodniu - w poniedziałki, środy i piątki rano do Kijowa, wieczorem powrót. Użgorod jest niewielkim miastem (ok. 100 tys.) na styku Ukrainy, Węgier i Słowacji. Spójrzcie tylko na lokalizację pasa :





    Motor Sich jest jedyną linią z planowymi operacjami na tym lotnisku. Strona przewoźnika nie pozwalała na sensowne przesiadki, na szczęście OTA sprzedawały połączenia m.in. do Lwowa z wygodną, godzinną przesiadką na Żulianach. Ostateczny (mam nadzieję) plan podróży wygląda zatem tak:


    Część 1. - Ból tyłka - wtorek
    Flixbus Toruń - Kraków
    Flixbus Kraków - Koszyce
    Leo Express Koszyce - Użgorod (p. 3:50 rano)


    Część 2 - Ukraińskie latanie - środa
    M9 293 Użgrod (UJD) 07:00 - Kijów (IEV) 09:00, Yak-40
    M9 263 Kijów (IEV) 10:00 - Lwów (LWO) 11:15, An-24
    W6 1694 Lwów (LWO) 21:40 - Gdańsk (GDN) 21:55, Airbus 321


    ...no i Flix na bazę.


    Postaram się uzupełniać relację na bieżąco, a póki co trzymajcie kciuki, żeby UR-MSX nic nie odfikał.

  2. #2

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Mijając scenę wypadku na A1 tuż pod Łodzią doszło do mnie jak kruche są te plany... W zdarzeniu brały udział 4 pojazdy, pas w kierunku Gdańska był zablokowany ponad 3 godziny a korek sięgał wiele kilometrów w stronę Piotrkowa.


    Szczęśliwie nikt w wypadku nie zginął a ja jadę w kierunku przeciwnym i - póki co - moja 45-minutowa przesiadka w Krakowie ma się dobrze.


    Siedzę na pokładzie ex-Polskobusowego Van Hoola linii P12 do Rzeszowa. Panującego upału szczęśliwie w środku odczuć się nie da, tłoku też nie ma - na oko połowa miejsc zajętych.





    Dziś do Lwowa Motor Sicz puścił An-74, o połowę młodszego, lecz równie interesującego kuzyna dziadka An-24. Też bym się nie pogniewał. Mój Jaczek tymczasem wygrzewa płytę w Użgorodzie, a ja się powolutku zbliżam...

  3. #3

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    No nieźle, nieźle. Powodzenia!

  4. #4

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Dzięki. Póki co - odpukać - jest OK. Mimo krakowskich korków przesiadka na MDA na luzie.

    Flix z Wawy do Koszyc jest obsługiwany przez Mobilis i w chwili obecnej wypełnienie ok. 50%.

    Ciekawie jest sobie zobaczyć tę Polskę "Pekaesową". Zupełnie inny świat niż lotniskowe błyszczące granity (no, te odczarujemy w Użgorodzie... :E ). W rodzinnym Toruniu PKS od dekady sprywatyzowany i już w trzecich rękach - ale dworzec autobusowy nowy i w sam raz na potrzeby. Tymczasem Częstochowa z ciągle zipiącym PKSem i ślicznym dworcem z zeszłej epoki czy umykający wszelkim klasyfikacjom plac "dworcowy" w Katowicach... Ehh.

    Do przeczytania z dalszej drogi.

    k.
    Adik_s and Wamo like this.

  5. #5

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Do Koszyc dotarłem bez problemu i o czasie. Miałem jeszcze 2 godziny do odjazdu więc był czas na szybki spacer. Jak widać, Użgorod jest popularnym kierunkiem:





    Na dworcu też widać świetne tablice. Spójrzcie, jakie zaszczytne towarzystwo ma takie Krosno przy stanowisku nr 1... A tymczasem jedziemy z dwójki.





    Leoś przyjechał punktualnie - nowiutki Van Hool z mniej niż połową zapełnienia.


    Wiele lat nie korzystałem z drogowego przejścia granicznego. Trzeba przyznać, że zarówno Słowacy jak i Ukraińcy dokładali nieco do chaosu. Ostatecznie, przeprawa zajęła godzinę, niemniej i tak zamiast być na miejscu o 3:50 byłem o 2:30...





    Zdawało mi się, że najgłupsze lata mam już za sobą. Nic z tych rzeczy. Jak najlepiej spędzić czas w obcym kraju w środku nocy? No poszwędać się!





    Czułem się w sumie bezpiecznie. Mijałem sporo napitych grup (napitych - nie podpitych! wzajemne holowanie to była norma...), ale każdy szedł w swoją stronę. Paradoksalnie jedyne zaczepki były od ochroniarzy na starym mieście. Cóż - widać byłem zbyt trzeźwy na tę porę.


    Po odrobinie błądzenia znalazłem lotnisko - nie było łatwo. Wszystkie budynki schowane były za parkingiem i drzewami i jedynym śladem był znak przy przystanku marszrutek.





    Samo lotnisko śmieszne. Przed reaktywacją było zamknięte (przynajmniej dla operacji cywilnych) przez 3 lata. Na płycie mój śliczny i jakiś wojskowy Mi. Port składa się z 2 budynków - przydworcowej Biedronki z Grudziądza, w której są w zasadzie tylko kasy i krzesełka, oraz "sektorów", czyli bramek z całą infrastrukturą do odprawy pasażerskiej.








    Specyfiką tego rynku jest to, że spora część pasażerów po prostu przyjeżdżała i kupowała bilet tuż przed odlotem. Na wejście do "sektorów" kazano nam jednak czekać prawie do 6 (lot był o 7), ponieważ leniwie zjeżdżali się pracownicy. To będzie ich jedyny wysiłek tego dnia... Odprawa była skomputeryzowana, ale bagaże były ważone i targane ręcznie. To samo z całym zaopatrzeniem lotu, wodą do łazienki itp. Na szczęście paliwo nie przyjechało we wiaderkach i cysterna po narobieniu chmury dymu zatankowała Jaczka na lot.






  6. #6

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Zapomniałem wspomnieć o ciekawej akcji. Mimo, że szedłem z dworca autobusowego na lotnisko na pieszo i to błądząc nieco przez miasto, w dalszym ciągu miałem do spalenia dobre 2 godziny do odprawy. Więc pykam foteczkę, siadam na chodniku i zajmuję się eksterminacją miejscowych komarów - bo coż lepszego robić.


    Nagle pan robiący obchód płyty wydarł się na mnie "Kto tam?!". No kto - "Pasażer, z Polszy - jechał cały dzień, żeby tą krasnają masziną polecieć". No i lody przełamane. Miły Pan miał oczywiście pół rodziny ze Lwowa, pół z Gdańska. Przyniósł kawę parzuchę, pogadaliśmy przy fajce o Ukrainie... Znaczy, on gadał, a ja kiwałem głową. Mała rzecz, a może banana na gębie na dobre parę godzin zrobić.


    A sam Jaczek? No cóż... Prześliczny. Świetnie utrzymany. Serio - na błysk. Załoga z zewnątrz okna czyściła przed startem. Każda żaróweczka na miejscu, wszystkie plastiki czyste, skóra siedzeń niewytarta. Zupełnie, jakby wyszedł z fabryki niedawno.





    Silniki rozkręcały się powolutku z charakterystycznym gwizdem. Po krótkim kołowaniu wystartowaliśmy nad Słowację. Nie wiem, czy załoga oszczędza samolot, czy ten typ tak ma, ale wznoszenie było bardzo łagodne.





    Zdziwiło mnie, że Jak ma zaledwie 28 miejsc. Przód zajmuje powiększony kokpit (nie zauważyłem, czy 3-, czy 4-os. załoga), następnie 7 rzędów siedzeń i naprawdę spora kuchnia. Siedzenia można złożyć do przodu, jeśli nikt nie siedzi przed nami.





    Trzeba uczciwie przyznać, że jak na dzisiejsze standardy w kabinie jest głośno.


    Około 20 minut po starcie mamy serwis. Najpierw woda z dużych butelek (które załoga przyniosła sobie sama ). Następnie kawa i herbata z tacki plus kolejna rundka z herbatnikami (spora paczka). Całościowo prezentowało się to tak:





    Chwilka kimy, w końcu nieprzespana noc, po czym zaczęło się przyjemne zniżanie na Żuliany z widokiem na kijowskie blokowiska. Zaparkowaliśmy w jedynym słusznym miejscu - przy business jetach - i odwieziono nas do "hali" przylotów terminala "D". "D", jak "domestic", czyli w przypadku Żulian "D" jak "Motor Sicz". Jedna taśma bagażowa, drzwi przesuwane i już na zewnątrz.


    Świetne przeżycie za naprawdę rozsądny pieniążek. Warto zatrzymać się na dzień w Użgorodzie i nie robić tego na wariata, jak ja...





    Został jeszcze segment z An-24, stay tuned.

  7. #7
    ModTeam
    Awatar frik

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    EPBC/EPWA/EPMM

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mang00d Zobacz posta
    Nie wiem, czy załoga oszczędza samolot, czy ten typ tak ma, ale wznoszenie było bardzo łagodne.
    Ten typ tak ma, pamiętam jak jeszcze rządowe Jaki latały z Okęcia, mówiło się, że Jak-40 startuje głównie dzięki krzywiźnie Ziemi . Zazdroszczę wycieczki! W majówkę miałem robić wypad Antonowami Motor Siczy, ale LOT do LWO zawrócił z powodu usterki i cały plan poszedł się gonić. Nie przyszło mi do głowy, że można to zrobić przez Słowacją zaliczając do tego Jaczka - dzięki za uświadomienie tego .
    Quidquid latine dictum sit, videtur sapiens.


  8. #8

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Użgorod dopiero zaczął operację, to jest kompletne novum. Polecam.

  9. #9

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Jak wspomniałem - terminal "D" to kameralny blaszaczek - kilka biurek do odprawy, jedna linia security, 3 bramki wyjściowe plus mały bar i business lounge.





    Poranny zlot "czarownic" Motor Sicza to przyloty z Zaporożca, Odessy i Użgorodu i odloty do Lwowa i Odessy. Oprócz bohatera poprzedniego lotu mamy dziś dwa An-24. W zależności od dostępności maszyn pojawiają się również nowszy An-74 (charakterystyczny odrzutowiec górnopłat z silnikami "nad" skrzydłami) i An-140, czyli nowsza wariacja nt. regionalnego propa.


    Mnie zawiezie UR-BXC.





    Pierwsze wrażenie po wejściu - czy to ta sama linia? Wszystko się sypie - popsute siedzenia, brudne i niechlujne zasłonki, brzydkie plastiki. Ja rozumiem - koń roboczy, ale opona łysa jak kolano mojego syna w samolocie zapala we mnie lampkę ostrzegawczą.








    Silniki pracują głośno, wprawiając kadłub w drgania - kwintesencja śmiglaka. Kabinę obsługuje młody steward, wszystko odbywa się w miarę sprawnie. Tym razem do wyboru kawa/herbata (również z tacki) plus tacka zawierająca bułę z serem i wędliną, landrynki i imponderabilia wszelakie.





    Lot na dużo niższym pułapie pozwala podziwiać widoki. Na samym początku zrobiliśmy ładne 180 stopni nad Dnieprem z przelotem nad Żulianami, potem typowe wiejskie widoczki. Tradycyjna chwilka kimy i już zniżaliśmy do Lwowa.





    Zostawiając Was z pożegnalną fotką Antka i mojego palucha dziękuję za wspólną podróż. Polecam wszystkim - z tego, co widzę, Motor Sich wykonuje operacje naprawdę rzetelnie (choć typ samolotu to zagadka praktycznie do końca). Ten latający skansen jest bardzo blisko nas i wraz z szybką ekspansją UIA na operacjach krajowych (plus Ernesta, SkyUp i podobnych na międzynarodowych) może dla nich na jakimś czasie miejsca na rynku zabraknąć... Ja już w statach mam.

  10. #10

    Dołączył
    Aug 2010

    Domyślnie

    Ej to się nie będzie liczyło jak do końca nie napiszesz

  11. #11

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Koniec, powiadasz... Koniec był nerwowy! O 15 dostałem wiadomość, że moja landryna do Gdańska jest opóźniona o prawie 2h...


    Tymczasem, po wylądowaniu we Lwowie szybki trolejbus nr 9 do centrum. Niestety wyglądało na to, że tego dnia wszystkie brygady na linii to były nowoczesne niskopodłogowe sztuki. Szkoda, bo stare pryki mają klimat... W ogóle, pod tym względem Ukraina jest super. Przejechanie się starą Ładą czy nawet Wołgą w taksówce ciągle do wykonania.


    Po mozołach podróży i nieprzespanej nocy coraz bardziej daje o sobie znać zmęczenie. Czas na posiłek...





    Podczas poprzedniej podróży do Lwowa zabrakło mi czasu na Cmentarz Łyczakowski. Chciałem to nadrobić teraz mając parę godzin do przepalenia. Informacja turystyczna podała, żeby z rynku wsiadać w tramwaj linii 1. Po 30 minutach czekania przyjechał, ale była jakaś zmiana trasy i zamiast na cmentarz pojechał ulicą Iwana Franki. Udało się zorientować i siup z laczka na cmentarz.








    Spacer w takim miejscu pozwala na lekkie wyciszenie i trochę przemyśleń.


    Po wszystkim - spacer na Uniwersytet (w końcu nasiedziałem się dzień wcześniej i ból tyłka z chęcią zastępuję bólem nóg). Szybkie piwko w parku i trolejbus na lotnisko. Spocony jak świnia dotarłem na lotnisko, gdzie brakło dobrych wiadomości. Ha-LXF, który w międzyczasie robił wypad do Kopenhagi nic nie nadrabiał i ostatecznie z ponad półtoragodzinnym opóźnieniem lecimy do Gdańska.


    Lot - jak każdy z Wizzem - ujdzie. A321 praktycznie pełen, mnóstwo krajan wraca z krótszych lub dłuższych podróży. Po wylądowaniu w Gdańsku ledwie ładujemy się do 2 przegubowców. Niby autobusy długie, ale ex. MPK/MZK/ZcośtamM, więc miejsca mało. Strach pomyśleć, co będzie jak do bazy dołączą 321Neo...


    2 godziny na przesiadkę na Flixa to mało i dużo. Dzięku miejscu przy drzwiach w autobusie (a co!) i sprincie do paszportówki - zdążyłem. 75 PLN za taksówę w Gdańsku za cenę kilku godzin bezcennego snu w pozycji horyzontalnej...


    KŁONIEC (tym razem na dobre )

  12. #12

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    WAW/KRK

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mang00d Zobacz posta
    z Zaporożca
    Z Zaporoża?

    (Sorry, korektorski obowiązek.)

    PS. Ana-72/74 też warto by poznać od środka!

  13. #13
    Awatar Wamo

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Może o samochód chodziło

  14. #14

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mang00d Zobacz posta
    A sam Jaczek? No cóż... Prześliczny. Świetnie utrzymany. Serio - na błysk. Załoga z zewnątrz okna czyściła przed startem. Każda żaróweczka na miejscu, wszystkie plastiki czyste, skóra siedzeń niewytarta. Zupełnie, jakby wyszedł z fabryki niedawno.
    Ale żeby tak od tylca wchodzić do samolotu? Koniec świata
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

  15. #15

    Dołączył
    Jan 2017

    Domyślnie

    Nie tylko kolega się ekscytuje

    https://twitter.com/Independent/stat...661395457?s=09

    Sent from my Lenovo TB-8704X using Tapatalk

  16. #16

    Dołączył
    Jun 2010
    Mieszka w
    EPTO

    Domyślnie

    Odkopię troszeczkę. Czy przez braki taborowe, czy przez sezon letni, Motor Sicz odkopał drugiego Jaka, który lata regularnie na ODS-IEV-ODS. Obecnie 2 Jaki w ruchu i niesamowita możliwość zaliczenia tych maszyn. Polecam - Magda Gessler.

    PS, ja planuję powtórkę w styczniu.
    maciass likes this.

  17. #17

    Dołączył
    Nov 2013
    Mieszka w
    Warsaw, Poland, Poland

    Domyślnie


    Polecamy

    Potwierdzam, tydzień temu udało się przelecieć Jakiem na trasie ODS-IEV. Nie należy sugerować się typem podanym w systemie podczas zakupu biletu. Na mój lot wpisany był An-140 który obecnie w ogóle nie lata.

    Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
    mang00d, 3colors and pasazernagape like this.

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •