Strona 6 z 8 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 101 do 120 z 153
Like Tree933Likes

Wątek: LIVE: SINGAPUR i TAJPEI, a potem KOREA i Szalony Pies ;)

  1. #101
    ModTeam
    Awatar egon.olsen

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    EPWA
    Wpisów
    46

    Domyślnie


    Polecamy

    Dzięki bardzo za recenzję, uwagi przyjęte, podziękowania przekażę.

    Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
    Ostatnio edytowane przez frik ; 16-10-2019 o 13:38 Powód: usuwam cytat, Twoj post jest pierwszy pod postem Kuby, czytelniej bedzie
    KubaB, olekorlo, stefann and 4 others like this.
    Pozdrawiam
    Krzysztof Moczulski


  2. #102
    PeK
    PeK jest nieaktywny

    Dołączył
    Jan 2011

    Domyślnie

    @KubaB - co do braku polskiego w komunikatach i menu, to nie byłbym taki ortodoksyjny. W austriackim filmiku jest menu polsko-angielskie i słychać komunikat po polsku czyli zmiana nastąpiła w międzyczasie. Języki w menu mnie się wydają oczywiste dopóki są dwujęzyczne. Co do komunikatów można dyskutować ale hub w Budapeszcie mieści się w... Budapeszcie.

    Co innego promocja na pokładzie. Austriacki filmik jest kluczowy - są inastrańcy, którzy kupując C na lh LOTu oczekują polskiego piwa, bo je cenią! Ich się już nie przekona ale można ich zniechęcić. Z kosmetykami tez masz rację - przy obecnym trafiku LOT powinien być oblegany przez lokalnych producentów.

    Z tego co pokazujesz jest lepiej niż w linkowanym filmiku ale nadal LOT ma jakościowy problem z uruchomieniem hubu oddalonego.

    Piotr
    stefann and alacherbauer like this.

  3. #103

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Jestem już w Daegu, wczoraj dojechałem z ICN pierw autobusem, potem pociągiem. Teraz idę do pracy, a po południu postaram się uzupełnić relację

    Natomiast w kwestii promocji polskich produktów, zapowiedzi w różnych językach itp na pokładzie, to tak jak napisałem polska zapowiedź jedynie z taśmy była odtwarzana (safety demo), potem zero po polsku, co w sumie można zrozumieć, ale dlaczego nie ma po koreańsku, gdzie ponad 3/4 pasażerów to Koreańczycy ???

  4. #104

    Dołączył
    Feb 2008
    Mieszka w
    CTR warszawa
    Wpisów
    111

    Domyślnie

    Nie wiedziałem, że Cluju Napoca ma tak ciekawie położone i skonstruowane lotnisko, trzeba się będzie kiedys przelecieć

  5. #105

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Do Daegu podróz z ICN była autobusem, a potem pociągiem KTX. Niestety w kasie okazało się, że nie ma już miejsc siedzących na najbliższe połączenie, ale ryzyk-fizyk, bilet kupiłem licząc że nie będę musiał stać półtorej godziny





    Dworzec robi spore wrażenie



    Jeden z pociągów właśnie nadjeżdża



    W oczekiwaniu na mój pociąg



    Nadjeżdża o czasie



    Na peronach są wmurowane tabliczki pokazujące w którym miejscu będzie wejście do poszczególnych wagonów



    Na szczęście podróż udało się odbyć na siedząco, pociąg rozwija 300+ km/h



    Dojechałem na stację Dongdaegu, czyli stację dla szybkich kolei w Daegu



    Stąd kilka minut piechotą do hotelu, gdzie niestety miałem problemy z dogadaniem się na recepcji, gdyż pani wcale nie mówiła po angielsku. W końcu google translator i jakiś uprzejmy pan mi pomógł. Za to dostałem pokój typu premium, co prawda nie z widokiem na morze, ale na hasiok



    Za to pokój wygląda zacnie, a w ramach amenity kit sporo różnych kosmetyków, 2 szczoteczki do zębów, maszynka do golenia, w sumie nie wiedzieć czemu jedna, skoro szczotki do zębów są dwie, przygotowane są też dwie prezerwatywy - to kolejne ograniczenie, tzn ilościowe






    Zostawiwszy graty w hotelu pojechałem metrem zobaczyć market. W metrze, co zresztą nie takie dziwne w "prowincjonalnych miastach" raczej pustki. Fajnym akcentem były starsze panie siedzące przy stole i o czym sobie rozmawiające. Stół i krzesła jakby przyniesione z czyjegoś domu



    W metrze napisy na monitorach były tylko po koreańsku, więc musiałem trochę się nabiedzić zanim zdecydowałem na który peron mam wejść



    Uwielbiam targowiska w Azji, gdzie mieszanina zapachów jest niesamowita, tak samo jak ilość rzeczy, które można tam kupić. Ale i tak najlepsze są rejony z art spożywczymi. Często w ogóle się nie wie co jest sprzedawane. No to zobaczcie sami























    Żeń-szeń - chyba tu jest jakieś zagłębie żeń-szenia, czy co, bo sporo go sprzedawali






    Są też tradycyjne bundegi (boendegi), czyli suszone larwy jedwabników. Służą np jako zagrycha do alkoholu, choć nie tylko



    A tutaj kolejna odsłona marketu









    Jako podsumowanie marketu zobaczcie filmik z kawałeczka części spożywczej






    Do hotelu postanowiłem wrócić piechotą, aby zobaczyć trochę miasta




    Oni uwielbiają budować wielkie, wysokie bloki









    Za to samochodziki bywają też małe, w tym elektryczne







    Znów trafiam na przydrożną sprzedaż płodów rolnych



    Za miskę kaki (szafon) chcą około 10 zł



    10 zł trzeba też zapłacić za miskę ziemniaków



    A miska jabłek po 15 zł



    W przejściu podziemnym taki widoki. Chyba zawartość amenity-kit z hotelu jednak się nie przyda Zresztą rozmiar jest azjatycki, więc i tak nie teges



    stay tuned
    PeK, tartal, elza030 and 14 others like this.

  6. #106
    Awatar sprajt2

    Dołączył
    Sep 2009
    Mieszka w
    LHR

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez KubaB Zobacz posta
    bo bo zobaczcie sami jaki jest rozmiar
    Yeti i Wielka Stope mozna spotkac tylko w LOT

  7. #107
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Kuba, czy taka miska musi mieć określoną wagę, np 1 kg ? Czy to jest mierzone tylko objętościowo ?

  8. #108
    Awatar Wamo

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Te skórki wieprzowe to ja wręcz uwielbiam, zwłaszcza spod boczku, no raj na ziemi
    PeK, myszygon and Machoni like this.

  9. #109
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Mam przy sobie banknot 1000 wonów to raczej niewiele mógłbym kupić... jakiś kawałek korzenia lub 3 jablka.

    Dzisiaj bylem w galerii handlowej w Leicester. Dosłownie zatrzęsienie studentów z Chin i tylko raz widziałem Koreańczykow: 3 dziewczyny z jednym chłopakiem. Od Chinek odróżniały się idealnie gładką porcelanową cerą. Nie bylo widać tapety, po prostu bardzo gladka skóra. Wszystkie trzy miały usta pomalowane na ciemny czerwony oraz takie same ladne zgrabne noski. Długie włosy pofalowane na końcówkach. Tak jakby studentki zrobione na zamówienie z katalogu. Oczywiście na studia do Anglii przyjeżdżają dzieci ludzi bardzo bogatych więc ich stać na ew operacje. Czy na ulicach Seulu też widzisz takie super piękne porcelanowe lalki z takimi samymi nosami, ustami, oczami , w mini odsłaniającymi nogi ??
    Pamiętaj, że nie jesteś jedynym który patrzy się na nogi Azjatek
    przemo-19 likes this.

  10. #110

    Dołączył
    Jan 2017

    Domyślnie

    Informuje kolegę, że ta idealnie gładka porcelanowa cera to marketing tylko, po odczyszczeniu maja zarowno nierówna skórę jak inny kształt twarzy i nosa
    stefann likes this.

  11. #111
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Właśnie czytam że na lotnisku ICN zapalił się silnik A-380 Asiana, który miał lecieć do LAX.
    Na szczęście nasz Kuba chodzi po bazarach, ogląda warzywa, owoce oraz ładne Koreanki

  12. #112

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Trochę zajęty byłem, więc mała przerwa się zrobiła z mojej strony. Ale obiecuję że ciąg dalszy będzie, tzn jeszcze Daegu w planach, które znow takie ciekawe nie jest, no ale służba nie drużba... Zatem pewnie jutro się odezwę, a potem to już skok na Peskadory poujeżdżać rumaka a następnie powoli do domu.
    No to miłego weekendu i stay tuned

    PS, a dziewczyny, poza nogami, są ładne i zadbane, mają buzie lalkowate, tzn bardzo naciagniętą skórę mają, ale moim zdaniem to lepsze niz tajskie wynalazki, gdzie nigdy nie wiadomo na kogo się trafi :v

    Edit: @NCC-1701D, już w domu, tzn hotelu jestem, a do ICN kawał drogi. Jest godz 22.33, piwko wypite, można szykować się do spania, no bo co innego pozostało. A piwo miało smak ziemi, jak sama nazwa wskazuje. Dobrze, że nie Harnasia :v


    Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
    sprajt2, Wamo, tartal and 11 others like this.

  13. #113
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Jakiego to rumaka chcesz ujeżdżać ??
    Czyżby takiego na jakim sam Kim Dzong Un pokazał się kilka dni temu ?

    A co do dziewczyn, to Koreanki, Chinki, Japonki, Tajki mają jeden wielki plus: brak tatuaży i kolczyków w nosie, wargach, języku i brwiach !

    Sent from my SM-J510FN using Tapatalk
    mcxmcx, myszygon, PeK and 3 others like this.

  14. #114
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez mcxmcx Zobacz posta
    Informuje kolegę, że ta idealnie gładka porcelanowa cera to marketing tylko, po odczyszczeniu maja zarowno nierówna skórę jak inny kształt twarzy i nosa
    Czyżby warstwa takiej tapety była tak gruba, że to zmienia kształt twarzy i nosa ? Pytam, bo nie znam sie na tym

  15. #115
    Awatar myszygon

    Dołączył
    Jan 2018
    Mieszka w
    Warszawa

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez NCC-1701D Zobacz posta
    Czyżby warstwa takiej tapety była tak gruba, że to zmienia kształt twarzy i nosa ? Pytam, bo nie znam sie na tym
    To już raczej tynk, nie tapeta...
    Przed rozpoczęciem naprawy drapaka wyłącz kota!

    "Nie w tym rzecz, towarzysze, żeby zbudować silnik na wodę ale w tym, aby produktem odpadowym pracy takiego silnika był spirytus."

  16. #116

    Dołączył
    Jan 2017

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez NCC-1701D Zobacz posta
    Czyżby warstwa takiej tapety była tak gruba, że to zmienia kształt twarzy i nosa ? Pytam, bo nie znam sie na tym
    Nosy sobie kleją, taśmy do regulacji kształtu twarzy no na koniec aodrobina inny odcień i owal się zmienia

    Żyjesz w UK, podlap jakąś Koreanke a najlepiej lokalna wyznawczynie K-pop, może się okazać że to Emma zza rogu jest ta piękna Koreanka.
    NCC-1701D and przemo-19 like this.

  17. #117
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Musimy poczekać na werdykt i oświadczenie naszego Kuby. On jest na miejscu i co kilka sekund mija Koreanki oraz widzi ich nogi na schodach ruchomych AAh, byłbym zapomniał: o 21:00 czasu JFK, czyli 03:00 w Polsce, wystartuje Dreamliner Qantas, JFK do SYD - ponad 20 godzin nonstop !
    Będzie to najdłuższy lot nonstop, na razie eksperymentalny. 50 pasażerów na pokładzie plus kilku lekarzy. Będą badali wpływ tak długich lotów na organizm i zdrowie. Brakuje tam Kuby
    Na Fl24 można zbliżyć lotnisko JFK, kliknąc ikonkę lotniska, wybrać odloty i przesuwać do 21:00. I jak wystartuje to mamy zajęcie na caly weekend
    KubaB, pitterek, zygal1956 and 1 others like this.

  18. #118

    Dołączył
    Nov 2011

    Domyślnie

    Odnośnie Koreanek, to ja wam za dużo nie mogę powiedzieć, bo obecna żona też czyta tę relację, więc na wszelki wypadek się nie oglądałem Natomiast moim zdaniem to one skoro mają naciągnięte oczy, tzn skórę w kącikach tak że mówimy, że mają skośne oczy to tak samo mają naciągniętą skórę na twarzy Być może jest to na skutek bardziej wystających kości policzkowych, no nie wiem, bo przecież nie wszystkie robiły sobie plastykę.

    Wracając do wrażeń krajoznawczych i opisu podróży: do pracy w Daegu jeździłem autobusem komunikacji miejskiej. Trochę było problemu z identyfikowaniem z którego przystanku on odjeżdża, bo o ile wiedziałem który numer mnie interesuje (również Google Maps przychodzi z pomocą), to już wybór dwóch sąsiadujących przystanków nie był oczywisty z uwagi na to, że w zasadzie wszystko opisane było po koreańsku. A to, że tereny targowe czyli CoEx nie miały opisu po angielsku to tym bardziej dziwne. Niestety Koreańczycy mają problem z językiem angielskim i o ile w Seulu nie jest to tak bardzo odczuwalne, to na prowincji i owszem. Zresztą opis w metrze już widzieliście w relacji. Te krzaki trzecie od prawej to International CoEx fair grounds :V



    W autobusie można zapłacić jakąś kartą z zakodowanym biletem albo gotówką. Wrzuca się pieniądze do skrzynki, a kierowca po naciśnięciu jakiśtam przycisków uwalnia resztę, która wpada do miseczki skąd można ją sobie pobrać





    Jak chodzi o autobusy to ponieważ udało się wygospodarować jeden dzień wolnego postanowiłem wybrać się na wycieczkę objazdową na pokładzie Deagu City Bys Tour, czyli serwisu na zasadzie hop-off, hop on. Bilet kosztuje 10.000 KRW, ale w necie da się go kupić (u pośrednika) za 7100 KRW czyli 23 zł. Całkiem rozsądna cena jak za cały dzień jeżdżenia, choć autobusami miejskimi i metrem pewnie wyszło by taniej. Za to kilka razy miałem private limousine bus, tzn miałem tylko jedną współpasażerkę. Swoją drogą u nas od razu ultrasy by raban zrobiły, no bo miś w sukience, że gender się szerzy, tęczowa zaraza itp Choć w sumie nie wiadomo jakiej on był płci, więc dla każdego coś miłego




    Na poniższej fotce macie ceny benzyny. 1000 Won to około 3,20 PLN





    Trasa autobusu liczy 12 przystanków, na każdym można wsiąść i wysiąść, ja pokazywałem przy tym kod QR w telefonie, który czasem był przez kierowcą fotografowany komórką. Czy on tę fotkę gdzieś potem wysyłał to nie wiem






    Pierwszym przystankiem na którym wysiadłem było centrum kulturalne. Kierowca (po koreańsku) powiedział, że mam 5 minut czasu na zrobienie fotek, oczywiście można było też zostać dłużej, ale wtedy musiałbym czekać godzinę na następny autobus












    Tutaj zdjęcie jakiegoś kościoła po drodze. Niestety zaczęło padać






    Następny przystanek na którym wysiadłem (i poczekałem godzinę na kolejny autobus) był zlokalizowany w pobliżu uliczki artystów i muzyków (Kim Gwang Seok Road). Przynajmniej tak było napisane w folderku, który był dostępny na pokładzie autobusu. Niestety, być może w uwagi na to, że było jeszcze stosunkowo wcześnie, a może z uwagi na sprzyjającą pogodę, żadnych artystów nie było, zresztą turystów też nie było za wielu























    Państwo sobie robią fotki....



    To zrobię i ja, a co








    Za to były tam różne ciekawe sklepiki, jak np sklep z balonikami. Nie bardzo wiem jak można się utrzymać z takiego interesu, tym bardziej, że nie było nikogo kupującego, ale widać można.









    To jeszcze kilka zdjęć i wracam na przystanek, by kolejny zrobić w miejscu które uwielbiam, czyli bazarze (zresztą na zdjęcia krajobrazowe pogoda ewidentnie niesprzyjająca się zrobiła, gdyż deszcz akurat przybrał na sile)








    A oto i fotorelacja z marketu


























    Po jedzeniu pora do WC. W toaletach na markecie jest nie tylko rozpiska dot. harmonogramu sprzątania, ale jest nawet zdjęcie dziadka klozetowego (tutaj zaznaczam, że doceniam pracę tych ludzi, bo wszyscy lubimy korzystać z czystych toalet, no ale skoro się mówi "babcia klozetowa", co zresztą w moim odczuciu jest określeniem pejoratywnym i rodem z minionej epoki, gdy rzeczywiście babcia siedziała i za opłatą wydawała kawałek papieru toaletowego, albo gazety, bo papier był towarem deficytowy, to "dziadek" też może istniec w przestzreni językowej, no chyba że nazwiemy go konserwatorem sanitariatów). Tak czy siak toaleta była czysta i za friko



    A na schodach są oznaczenia ile kalorii się spala wchodząc na nie i o ile dłużej będzie się żyło







    Tym razem na przystanek podjechał double-decker z niezadaszoną większością górnego poziomu. Na szczęście autobusem podróżowało tylko kilka osób więc nikt nie musiał siedzieć w otwartej przestrzeni w czasie padającego deszczu









    Kolejnym etapem było zwiedzenie uliczki restauracji słynących z grilowanego mięsa. No może i ładnie tam było, ale ludzi znów niewiele, a knajpki robiły wrażenie mało odwiedzanych.









    Wracając na przystanek wstąpiłem do jednej, gdyż zobaczyłem, że kucharz griluje przed restauracją. Pokazując na to co robi poprosiłem o porcję mięsa (niby miało być 0,5 kg za 12.000 KRW) ale na wynos. Oczywiście nikt nic nie rozumiał po angielsku. Jeszcze przyszła kobieta, tzn kelnerka czy jak ją nazwać, i cośtam do mnie mówiła po koreańsku. Żeby nie było wątpliwości jeszcze raz pokazałem na translatorze zwrot take-away i pokazałem pudełka które mieli naszykowane dla porcji na wynos. Zapłaciłem i grzecznie czekałem, choć po chwili zacząłem nerwowo spoglądać na zegarek, bowiem mój autobus miał odjechać za trochę ponad 10 minut. No wreszcie, pani przyniosła mi cały pakunek, ale... z surowym mięsem, liśćmi i jakimiś tam sosami. Szlag, no to sobie pojadłem. Trochę jej powiedziałem co myślę o tym, że na turystycznej ulicy ni w ząb nie znają angielskiego, zażadałem zwotu kasy (na szczęście to zrozumiała) i pobiegłem na autobus.



    Robiąc pętlę turystyczną podjeżdża się też pod kolejkę linową, która można wjechać na górę przyległą do miasta (Mt Apsam), ale z uwagi na nieciekawą pogodę nawet o tym nie myślałem. Zresztą musiałbym się uwinąć w godzinę, gdyż jechałem przedostatnim autobusem tego dnia. Na kolejnym przystanku wyskoczyłem tylko na zrobienie kilku zdjęć, poniżej drzewo-balonowiec oraz jezioro na skraju miasta









    Dojechałem do końca trasy, czyli stacji kolejowej Dongdaegu, w pobliżu której miałem zlokalizowany swój hotel. Ponieważ skorzystanie z grilla w uliczce turystycznej się nie udało, wszedłem do jednej z grilowni w pobliżu dworca (widoczna na zdjęciu). Gdy podeszła kelnerka zapytał co chcę, wskazałem na menu obrazkowym że proszę o żeberka. Następnie ona za pomocą google-translatora zapytała mnie ile osób (znów ta nieznajomość nawet podstaw angielskiego!!!). Gdy powiedziałem jej, że tylko jedna, to usłyszałem, a nawet zobaczyłem na telefonie, że jednej nie obsłuży, bo minimum to 3. Szlag!!!! To nawet w Seulu na grille chodziłem sam, a na tej prowincji jakoś mi się nie udaje (na szczęście w listopadzie lecimy we 3 osoby do Korei i na Tajwan, więc żadnych problemów z grillem nie będzie).




    Byłem już jednak głodny i wnerwiony, że zaszedłem do pierwszej knajpy z gotowymi zestawami i moja kolacja wyglądała jak poniżej. Potem jeszcze piwo i jakoś dało się przeżyć





    No to koniec wycieczki objazdowej, pora się pakować, by rankiem lecieć Air Busan do Tajpej (TPE), tam zmiana lotniska na Taipej-Songhsan (TSA), skąd polecę na Peskadory, a konkretnie Penghu-Magong (MZG). Dawno nie latałem ATRem, chyba nawet dawniej niż Mad Dogiem, czyli Szalonym Psem. Śpieszmy się kochać te MD-eki, tak szybko odchodzą (na powrocie specjalnie wybrałem linię FAT, aby MD-83 zaliczyć). Na Penghu w planach wspomniana już przejażdżka na "stalowym rumaku", choć znając życie pewnie wyjdzie szkapa :v



    stay tuned
    PeK, NCC-1701D, Wamo and 11 others like this.

  19. #119
    Awatar NCC-1701D

    Dołączył
    Mar 2007
    Mieszka w
    UK

    Domyślnie

    Przyjrzałem się mapkom google, gdzie leży Daegu. Ale zaskoczyło mnie coś innego, już kiedyś to zauważyłem: Brak ruchu drogowego w całej Korei Płd, a dokładniej: Brak użytkowników mapek google. Zakaz w Korei Płn oraz Chinach jest wiadomy, ale np widac ruch we Władywostoku, Ułan Bator, Tajwan, Japonia, Filipiny, Hongkong, Wietnam, Laos, Kambodża, Papua Nowa Gwinea, Timor Wschodni, Fiji, Nowa Kaledonia, ale w Korei nic... Być może mają jakiś swój krajowy system nawigacji i po prostu nie potrzebują mapek google ?

  20. #120

    Dołączył
    Jun 2010

    Domyślnie


    Polecamy

    Cytat Zamieszczone przez NCC-1701D Zobacz posta
    przygotowane są też dwie prezerwatywy - to kolejne ograniczenie, tzn ilościowe
    Zawsze można wyprać i wysuszyć
    300. Dywizjon Bombowy im. Ziemi Mazowieckiej

Strona 6 z 8 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •