Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8
Like Tree67Likes
  • 20 Post By jrk011
  • 14 Post By jrk011
  • 1 Post By jrk011
  • 11 Post By jrk011
  • 8 Post By jrk011
  • 13 Post By jrk011

Wątek: Japonia w czasach zarazy

  1. #1

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie Japonia w czasach zarazy


    Polecamy

    Gdy tam lecialem (17. marca) zaraza juz szalala po Europie, a zaczynala sie na dobre rowniez w USA. Japonia w tym momencie byla po pierwszej fali, ktora przebyla bardzo dobrze i byla pelna zaufania, ze sobie z wirusem poradzi.

    Najpierw lot krajowy TLH-DFW. Urzekl mnie kapitan naszego samolotu, ktory zalozyl na te specjalna okazje (Dzien Sw. Patryka) zielona muszke:



    Lotu transoceanicznego (DFW-HND, AA60) nie odnotowalem na zdjeciach, bo nie bylo co, a poza tym personel American Airlines potrafi ostro reagowac na robienie zdjec w kabinie. Skorzystalem zatem z rozkladu siedzen 3-4-3 w 777 i prawie pustego lotu i rozlozylem sie w poprzek w srodkowej grupie foteli. (Pierwszy raz naprawde spodobal mi sie ten rozklad!) Przespalem rowno prawie caly lot.

    Lot krajowy na reasie HND-ITM (Itami, drugie lotnisko Osaki) dostarczyl mi za to niezapomnianych wrazen:



    Pierwszy raz Gora Fudzi mi sie tak odslonila. Wiec jeszcze moze dwa zdjecia z tej serii:





    I na horyzoncie, Alpy Japonskie:



    Podroz ta miala charakter towarzysko-rodzinny, wiec na poczatek zaszylem sie w malej miejscowosci Koshien, bedac czescia aglomeracji Osaka-Kobe. Sprobowalem zdjac pare scenek rodzajowych tamze. Najpierw przyjemne odkrycie w lokalnym supermarkecie. Winnica, skad pochodzi to wino jest polozona ok. 20 mil od naszego domu i dobrze ja znamy. Boje sie tylko, czy tego rodzaju globalizacja orzetrwa obecny kryzys:



    Sam supermarket, a wlasciwie dom towarowy, niezbyt ma szczesliwa nazwe na te czasy. Wystarczy zamienic jedna litere...



    Wewnatrz domu towarowego takie widoki. Co ma ten wypchany los do sprzedawanego towaru, nie zdolalem pojac:



    Lokalne pociagi kursuja jak zawsze, w 3-minutowych odstepach i dokladne co do pol minuty. Raz ich przylapalem na 2-minutowym spoznieniu. Mam nadzieje, ze maszynista nie popelnil sepuku z tego powodu.



    A tak wygladaja wewnatrz:



    Tym szczesliwcom udalo sie nabyc papier wartosciowy. (Nie zauwazylem jego braku, ale jak widac tkwi to gleboko w naturze ludzkiej.)



    Spacer po Koshien. Duzo malych biznesow, w tym ten, stawiajacy chetnym klasyczne bańki:



    Poza tym Japonczycy snobuja sie na jezyki obce, ktorych sami raczej nie posiadaja. Glownie na francuski:



    Albo ten przyklad, Nazwa apartamentowca:



    Sam dom wyglada, rzeklbym, tak sobie, wiec nie wiem, na czym ma polegac to wielkie szczescie mieszkania w nim:



    Na angielski sie tez snobuja i tez go (w ogolnosci, sa wyjatki) nie znaja:




    Maly salon samochodowy w sasiedztwie:



    Pozostawmy jednak te "europian cars" na boku i sprobujemy znowu francuskiego. Tym razem wszystko poprawne, ale w srodku nikt rzecz jasna po francusku ani be ani me.



    Spotykamy innych spacerowiczow:



    Wokol kwitnace wisnie:



    I w ten sposob dochodzimy do morza:



    (cdn)
    dak04, BuBy, Tom_EPKK and 17 others like this.

  2. #2

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie

    Wybrzeza i plaze Japonii sa z reguly niezbyt ciekawe, a to miedzy Osaka i Kobe juz w szczegolnosci:




    Przy wejsciu na plaze w Koshien cala seria ostrzezen i zakazow, poczawszy od tsunami:



    Wal ochronny ma jednak w tym miejscu 4,6 m wysokosci. 11 marca 2011 niewiele by to pomoglo i te ladne domy polozone tuz za nim bylyby bez szans:



    Na ostrzezeniach przed tsunami sie jednak nie konczy. Tu cala litania zakazow, czego nie wolno robic na plazy:



    Juz bardziej czytelny byl ten znak:




    Gdyby jeszcze sama plaza byla choc troche atrakcyjna (patrz poprzedni odcinek)! A mimo to jacys entuzjasci, mimo panujacego chlodu, sie znajduja. (Nie wiem, dlaczego zdjecie wyszlo takie male.)




    Wzdluz brzegu ciagna sie niebrzydkie parki:



    Do parkow zas ciagna tubylcy, zwlaszcza niepracujacy. Tutaj dosc charakterystyczny dla Japonii widok: mama z dwojka dzieci na rowerze, a za nia babcia:





    Szkoly ciagle otwarte (21. marca):



    Ale czas skonczyc zwiedzanie i zajac sie serio japonska kuchnia. Tutaj zaprzyjaznione yakitori:



    Obsada dwuosobowa. Tutaj zona wlasciciela.



    Do yakitori znakomicie idzie sake, byle zimne, nie grzane:



    Co do samego zas menu, to tylko tyle zrozumialem, ze wszystko to mieso z kurczaka + warzywa. Pomoc tubylcza niezbedna:



    (cdn)
    Ostatnio edytowane przez jrk011 ; 17-04-2020 o 19:38 Powód: Removing one pictre

  3. #3
    Awatar Tom_EPKK

    Dołączył
    Oct 2007
    Mieszka w
    KRK/EPKK

    Domyślnie

    Most z lotniska do Osaki już odbudowany?
    ...My Eyes Can See What Others Cannot...
    EPKK Spotters @Facebook

  4. #4

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Tom_EPKK Zobacz posta
    Most z lotniska do Osaki już odbudowany?
    Nie wiem, bo lecialem do i z Itami (ITM), a nie Kansai (KIX).
    Tom_EPKK likes this.

  5. #5

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie

    Czas byl ruszyc sie nieco dalej niz Koshien, zwlaszcza ze zakwitly wisnie. Sasiednia miejscowosc Uchide, niczym specjalnym sie nie wyrozniajaca sie poza mala swiatynia Shinto;












    Czas na lunch. Jedziemy do sasiedniej (i wiekszej) miejscowosci Nishinomiya. Byc w Japonii i nie zjesc autentycznej sushi?



    Yum!



    Poza tym w Nishinomiya jest tez -- zgadliscie -- swiatynia Shinto, tym razem bardziej znana i poswiecona lokalnemu bostwu o imieniu Ebisu. Nawet ja potrafie przeczytac to imie w hiraganie (ten po prawej):



    Ale z jakiegos powodu czci sie tam konia (chyba jednego). W pierwszej chwili myslalem, ze to kasjer pobierajacy oplate za wstep:



    Gdzie nie spojrzec, ten sam kon:



    Ale widzi sie tez ciekawe zwyczaje: ta pani kreci rodzajem bebenka-kolowrotka, z ktorego wyciaga wrozbe, nie wiem czego. Dobrego zamazpojscia?



    Calkiem popularne zajecie wsrod mlodych kobiet:



    Te panie juz swoje wrozby wyciagnely:



    Glowny budynek swiatyni Ebisu:



    I na koniec tej swiatyni, Was unizony w pozie, hmmm, cokolwiek porucznika Pinkertona:



    Another day, another town. Tym razem promenada wzdluz rzeczki w Koroen.











    Ale ogolna beztroske nieco psuje ta kolejka do lokalnego supermarketu. Znak, ze juz wprowadzaja "social spacing".



    Czas na lunch, w sasiedniej miejscowosci Ashiya. Tym razem po francusku, nie japonsku. Tutaj mistrz ceremonii:



    I potrawy, podane jak zawsze w Japonii, z estetycznym wyrafinowaniem:





    A tutaj przez miesiac mieszkalismy:



    (cdn)
    tomo77, Yaper, Wamo and 8 others like this.

  6. #6
    Awatar Cani

    Dołączył
    Feb 2007
    Mieszka w
    EPOD/EPSY/EPGD

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jrk011 Zobacz posta

    Ta zaciśnięta pięść na słuchawce i ten wzrok. Kapitan wygląda, jakby wydawał rozkaz rozstrzelania

  7. #7

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie

    Skoro Japonczycy do tej pory (poczatek kwietnia) nie wprowadzili zadnych restrykcji co do poruszania sie wewnatrz kraju (cudzoziemcy z 73 krajow juz maja zakaz wjazdu; ja wyprzedzilem ten zakaz o 5 dni), wiec moze pojezdzic troche dalej, np. odwiedzajac takie miejsca jak Nara lub Kioto? Nie bylem tam od 2002 lub 2009 roku, odpowiednio. Oba miejsca sa ok. godziny podrozy pociagiem od Ashiya.

    Wiec najpierw Nara, pierwsza historyczna stolica Japonii. Okres znany jako Yamato, zaczynajacy sie pod koniec 6. wieku n.e.

    Todai-ji, najbardziej znana buddyjska swiatynia Nary. Wielka poludniowa brama wejsciowa, Nandaimon:





    Kolejna brama wejsciowa na dziedziniec wewnetrzny:



    I sam glowny budynek swiatyni, najwiekszy drewniany budynek na swiecie, choc i tak o 1/3 mniejszy niz oryginal, ktory sie byl spalil. Obecna wersja to epoka Edo (17-18. wiek)



    Przed wejsciem do swiatyni, jedno z mniejszych bostw buddyjskich o imieniu Pindola Bharatvaya, odpowiedzialne za ciemna magie i leczenie chorob.



    A oto 15-metrowy Wielki Buddha, Daibutsu; najwieksza rzezba z brazu wykonana w Japonii:



    Rzezba oryginalnie pochodzila z 7. wieku n.e. ale dwa razy sie stopila podczas pozarow. Obecna wersja pochodzi z 18. wieku.



    Jeden z "rogow" zdobiacych dach tej i wielu innych japonskich swiatyn, a szczegolnie zamkow. Ten zostal zdemontowany w latach 1930 i zastapiony nowym. Tak naprawde nie sa to rogi, a symboliczne ogony mitycznej ryby, sachikoko, ktora miala chronic drewniane budowle przed pozarem. Slabo sie to niestety sprawdzalo w praktyce.



    Kto przecisnie sie przez ten otwor w filarze, bedzie obdarzony zdrowiem, szczesciem i czym jeszcze. Podobno niektorzy dorosli tez probuja.



    Jeszcze jeden rzut oka na Todai-ji:



    I idziemy do najbardziej znanej z kolei szintoistycznej swiatyni Nary, Kasuga Taisha:



    Kasuga Taisha, znana z tysiecy lamp i lampionow:



    Choc Japonia jest krajem na wskros swieckim, ludzie czesto sie modla w swiatyniach, zwlaszcza szintoistycznych:



    Jedno z pomieszczen Kasuga Taisha jest specjalnie zaciemnione, zeby pokazac lampy:



    Kasuga Taisha.



    Zmiana scenerii. Yakushi-ji, jedna z najstarszych swiatyn Nary, polozona z dala od srodmiescia:



    Jesli Yakush-iji wyglada na bardzo nowa, to w istocie dlatego, ze jest calkowicie odbudowana w ostatnich 20 latach. Nic to nowego w Japonii: wszystkie swiatynie palily sie wielokrotnie, ale byly odbudowywane na ogol w oryginalnym stylu.



    Yakushi-ji.



    A teraz kolej na Kioto: Kinkaku-ji, czyli Zloty Pawilon. Zawsze mi sie myli z Ginkaku-ji, czyli Srebrnym Pawilonem.




    Feniks na dachu Kinkaku-ji. Sama swiatynia tez musiala byc odbudowana w polowie 20. wieku po tym, jak zostala podpalona przez szalonego mnicha. Taki rodzimy Herostrates.



    Slynny kamienny ogrod Zen w swiatyni Ryoan-ji. Z ogrodem tym zawsze mi sie bedzie kojarzyla nastepujaca historia. Byl rok 2002; konferencja w Kioto, zorganizowana wycieczka, w tym do Ryoan-ji. Wszyscy kontemplujemy slynne 15 kamieni w ogrodzie Zen, gdy za plecami slysze pewna pania profesor z Rosji komentujaca w rodzimym jezyku: "Phi, u nas ladniejsze ogrody. Nawet trawy nie posiali!"



    I jeszcze jedna, pierwszy raz przeze mnie widziana swiatynia w Kioto, bardzo historyczna. Daikaku-ji:



    Czas na lunch w Kioto. What about tempura? Wejscie do malutkiej restauracji niemal zakamuflowane; lokal obsluguje tylko prywatnych klientow, ale jestemy w czasie zarazy, wiec udalo sie dostac:



    Kucharzy dwoch. Coraz bardziej mi przeszkadza, ze w spoleczenstwie, gdzie nawet przed zaraza polowa ludzi chodzila w maskach, personel w restauracjach ich akurat nie nosi:



    Tutaj rezultat ich pracy: najlepsza tempura w Japonii, jaka mialem:



    Zmiana klimatu. Miejsce, ktorego dotad nie widzialem, a bardzo chcialem. Hikone nad jeziorem Biwa. Pociagiem bylo niewygodnie, wiec wynajelismy samochod. Hikone znane jest z historycznego zamku. Zaparkowalismy samochod i idziemy w jego strone:



    Fortyfikacje zamkowe. Calkiem spory tlum jak na czasy zarazy.



    Fosa zamkowa:



    Jedna z bram obronnych:



    Pierwszy widok zasadniczego zamku. Zamek w Hikone jest jednym z dwunastu w Japonii sposrod ok. 300 zbudowanych w czasie wojen domowych w 16/17 wieku, ktore ostaly sie w oryginalnym ksztalcie i substancji.



    Sposrod tej dwunastki, piec zostalo obwolane "narodowymi skarbami" architektury w Japonii: Himeji, Inuyama, Matsumoto, Hikone i Matsue.



    Po zaliczeniu Hikone pozostal mi tylko jeden z tej grupy do zobaczenia: Matsue. Dosc jednak niewygodnie polozony nad Morzem Japonskim, nie dalo sie tym razem. Ogladamy dalej Hikone:



    Elegancja tej architektury nie przestaje zachwycac.



    Wspolczesne Hikone (nic ciekawego) i Jezioro Biwa, najwieksze jezioro Japonii:



    Donjon zamku z innej strony:



    Jezioro Biwa w druga strone:



    Juz chyba ostatnie zdjecie zamku. Trudno sie bylo rozstac:



    Jeszcze na odchodnym zdjecie fosy i kwitnacych wisni:



    Bardzo piekne muzeum przyzamkowe, grupujace kolekcje przedmiotow nalezacych niegdys do rodziny samurajow, wlascicieli zamku.



    Te miecze byly tak ostre, ze bez problemu pozbawialy jednym cieciem przeciwnikowi (albo wlascicielowi, jesli chcial popelnic sepuku) glowy:



    Maska uzywana w przedstawieniach teatru No:



    Ozdobna szata uzywana przez co znaczniejszych samurajow:



    Gry i zabawy ludu japonskiego w epoce Edo:



    Nawet w ciuciubabke sie bawili!



    Czas zostawic za soba Hikone i udac sie wokol jeziora Biwa. Tutaj historyczna swiatynia Shirahige po drugiej stronie jeziora:



    Czas wracac do domu w Ashiya. Trzymac sie lewej strony, trzymac sie lewej strony!



    (cdn)
    Machoni, tartal, LotFan18 and 5 others like this.

  8. #8

    Dołączył
    Aug 2008
    Mieszka w
    Mountain View, CA

    Domyślnie


    Polecamy

    5. kwietnia premier Abe mial dluga konferencje prasowa, w czasie ktorej oznajmil wprowadzenie stanu wyjatkowego, poczatkowo w 7 prefekturach Japonii, w tym naszej (Hyogo). Ewidentnie polityka na przeczekanie drugiej fali infekcji i udawania, ze sprawa nie jest powazna, podobnie jak w wielu innych krajach, nie dala rezultatu. W efekcie juz 7. kwietnia spotykamy takie widoki:



    O Corowa!



    Wprowadzony social spacing:



    Do ktorego to nakazu Japonczycy slabo sie stosuja, przyzwyczajeni do tloku.



    Ponadto dowiedzielismy sie, ze i tak juz mocno ograniczona liczba lotow do USA ulegnie dalszej redukcji, wiec zdecydowalismy sie opuscic Japonie 15. kwietnia ostatnim lotem JALu na trasie HND-SFO. Najpierw trzeba doleciec do Hanedy z Itami. Lotnisko ITM w czasie zarazy:



    Nie wszystkie loty odwolane, na szczescie.



    A co z naszym lotem???



    Uff. Zaczyna sie odprawa.



    Juz przy bramce. Normalnie z ITM do HND sa loty co godzine.Ta pani w bialym fartuchu nie wiem, po co stala. Nawet temperatury nie zmierzyla. Moze byla szczesliwa, ze sie wynosimy.



    Na pokladzie nowiutkiego Dreamlinera obslugujacego te krotka trase.



    Godzina lotu, maksymalna wysokosc 21 tys. stop.





    Juz na Hanedzie. Wszystkie loty miedzynarodowe odwolane poza trzema do USA: dwa JALu i jeden Delty.



    Liczba personelu na Hanedzie zdecydowanie przekracza liczbe podrozujacych:





    Salonik Sakura zamkniety, ale ten pierwszej klasy, o dziwo, nie, choc zupelnie pusty.



    Menu zdecydowanie lepsze niz w oczekiwaniach. Trzeba sie najesc na zapas, bo jedzenie w JALu na ogol marne, a juz w tych czasach nie ma czego oczekiwac.



    Napic sie tez jest co:



    Za oknami dziesiatki, a moze i pare setek odstawionych samolotow, glownie grubasow:



    Nic to, robimy dobra mine do zlej gry. Kto wie, kiedy nastepny raz? Wasze zdrowie!



    Idziemy przez puste lotnisku w kierunku rekawa:



    Juz przy bramce. Liczba personelu mniej wiecej rowna liczbie pasazerow lotu.



    Pamiatkowe zdjecie przy bramce. Lot nr 2 JALu jest jego flagowym lotem (lot powrotny ma numer 1). Numer nie zostal nawet zmieniony, jak JL2 wpadl do Zatoki San Francisco pare mil przed progiem pasa w roku w 1968, poniewaz nikt wtedy nie doznal obrazen.



    Nasz 77W czeka przy rekawie:



    Economy class.



    Premium Economy. Nic dziwnego, ze lot bedzie od nastepnego dnia zawieszony.



    Jak sie spodziewalem, jedzenie niezbyt apetyczne. Dobrze, zesmy sie najedli w saloniku na zapas.



    Trasa lotu:



    I po niecalych 9 godzinach lotu nadlatujemy nad Kalifornie, przekraczajac wybrzeze tuz na poludnie od Half Moon Bay
    https://www.google.com/maps/@37.3981.../data=!3m1!1e3



    Upper Crystal Springs Reservoir i lotnisko SFO w oddali:



    Saliny na Zatoce SF:



    Foster City:



    Coyote Point:



    I juz na opuszczonym lotnisku SFO:





    Jakies zablakane loty sie trafiaja:



    Znudzeni na smierc celnicy przetrzepuja nam dokladnie bagaz, bo tego dnia (15. kwietnia) mieli wszystkiego trzy miedzynarodowe loty z 80 pasazerami (w sumie) na pokladzie. Nasz mial 23 + kilkanascie osob zalogi.

    A teraz do domu i lulu, bo uklad siedzen 3-3-3 w 77 JALu nie tak korzystny do spania w poprzek, jak 3-4-3. Sasiedzi tak nas przywitali:

    https://youtu.be/LYDHXMP-auk

    I to by bylo na tyle. Ciekawe, kiedy znowu bedzie sie latalo jesli przezyjemy zaraze.
    LotFan18, KubaB, kaspric and 10 others like this.

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •